Psychopatyczne zagrywki Putina są doskonale znane - internet jest pełen zdjęć-dowodów, trzeba tylko trochę poszukać. A to Putin w szokujący sposób dobiera się publicznie do kilkuletniego chłopca, podciąga mu koszulkę i całuje w goły brzuch. Z nagimi torsami innych mężczyzn (zwykle sportowców) równie chętnie paraduje... A to każe fotografować swoje różne pozy wielkiego "macho" z tygrysami i lampartami. Na motolotni przewodzi kluczom żurawi. Itp.
Kilka ujęć ze spotkań jak najbardziej oficjalnych ma jednak aspekty stricte polityczne. Zamieszczam je poniżej i chronologicznie.
Na pierwszym straszy Angelę Merkel w swojej rezydencji w Soczi (21.01.2007.), gdzie spotykają się na rozmowach w sprawie Gazociągu Północnego. Prezydencki pies Koney ma sparaliżować bojącą się tych zwierząt niemiecką kanclerz.
Na drugim w Davos (2009) demonstruje swój buraczany i przaśny obraz dominacji nad rozmówcą, polskim premierem D. Tuskiem

Natomiast zdjęcie trzecie (w 2 odsłonach) jest całkiem odmienne: Putin troskliwie dociepla pledem żonę chińskiego premiera na oficjalnym spotkaniu w Pekinie (10.11.2014., ATEC), wbrew wszystkim regułom zachowań dyplomatycznych obowiązujących w Chinach, zakazujących absolutnie "tykania" małżonek chińskich dyplomatów przez osoby trzecie. W chińskich mediach ujęcia te zostały natychmiast ocenzurowane i powycinane.
Scenę tę odczytać można symbolicznie: Putin z ochotą pełniłby rolę nawet lokaja w Państwie Środka, od którego mogą zależeć w niedalekiej już przyszłości losy gospodarki Rosji i jej miejsce w geopolityce, ale właśnie tutaj dostał po łapach za swój nieprofesjonalizm.
W Pekinie bowiem nawet lokaj musi doskonale znać swoje miejsce w szeregu.
Czyżby więc dzisiejszy Zachód już tak spsiał, że brutalne gierki rosyjskiego prezydenta bawią tamtejszą gawiedź a samemu bohaterowi dodają jeszcze splendoru?

Putin na szczycie ATEC nie miał szczęścia do pozowania w roli wodza-dominanta, czy światowego przywódcy. Jako gość Pekinu, głównego organizatora szczytu Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku, był tylko jednym z dziesiątków ważnych polityków Regionu obecnych tutaj. I na dodatek reprezentował Rosję-petenta, usilnie starającego się dzisiaj o chińską pomoc finansową w związku z działaniem sankcji Zachodu, wobec którego decyzje Pekinu są na razie dość wstrzemięźliwe. I zawsze dobrze obliczone - finansowo i politycznie.
To nie o Putina dzisiaj Pekin zabiega - chociaż i dla Chin, i dla USA Rosja jest ciągle ważnym potencjalnym sojusznikiem, mogącym wzmocnić jedną ze stron w tym obecnym przeciąganiu azjatyckiej liny. Rosja coraz bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że pogłębienie zachodnich sankcji w sektorze finansowym i technologicznym już teraz zmusza ją do zawierania właśnie z Chinami kontraktów mało dla niej korzystnych, a więc jasne jest, że w sumie sankcje te będą działać bardzo osłabiająco na całą jej gospodarkę. Chińczycy bowiem potrafią czekać i etapami budować nowy ład azjatycko-pacyficzny zapewniający im samym najkorzystniejszą pozycję, w którym Rosja jest jedynie jednym z elementów.
Znacznie więcej uwagi w ostatnich dniach chińskie media poświęcały nie tylko stosunkom Waszyngton-Pekin, ale i np. relacjom chińsko-japońskim i staraniom Pekinu o zacieśnienie współpracy z Krajem Kwitnącej Wiśni.
Dzisiaj Putin przybył do Australii na szczyt G20.
A ponieważ kontynentem australijskim Chiny i USA również są bardzo zainteresowane, by u/trzymać je blisko siebie, więc można przypuszczać, że teraz kwestia tego pacyficznego trójkąta (Australia-USA-Chiny) wysunie się na plan pierwszy. Nie tyle może na obradach plenarnych - bo tam ma dominować jednak Ukraina - co raczej w kuluarach i w uzgodnieniach nieoficjalnych.
Jakie zdjęcia rosyjskiego wodza tam zobaczymy?
Jak krytyczne wobec Rosji teksty dostaniemy? Bo "rozprawę z Putinem" (za Ukrainę) zapowiedziało już wielu obecnych na szczycie i mogą go czekać przysłowiowe baty. Na razie zasmakował bardzo chłodnego przyjęcia.
Czy Europa wreszcie pojęła, że buta Putina tylko na jej kontynencie przejawia się tak ostro i bandycko, bo warunkowana jest jej - Europy - brakiem instynktu samozachowawczego? Że w Chinach - lub na obszarach chińskich zainteresowań - na nic takiego Putin i jego czekiści nigdy by sobie dzisiaj nie pozwolili?
Sprowadzając rzecz do psychopatologii, nieodłącznego elementu osobowości Putina, rzec jedynie można, że psychopata jest tym brutalniejszy im bardziej bezbronna jest druga strona.
I to jest ten najmniej optymistyczny dla nas epilog: Rosja, starając się o uzyskanie silniejszej pozycji w rozgrywkach o obszar azjatycko-pacyficzny, będzie zapewne gotowa do wielu aktów desperackich na terenie europejskim, wymuszając przynajmniej tutaj korzystne dla siebie rozwiązania.
"Stop!" mogą jej powiedzieć tylko główni gracze w tej grze.
Który z nich okaże się bardziej przyjazny Europie: USA czy Chiny?
Stawiam na USA.
Pytanie jest tylko takie: czy USA będą chciały i czy będą mogły zapobiec szykującym się zmianom na naszym kontynencie?
Czy - deklarując solidarność z ideami euroatlantyckimi i wartościami Starego Świata, ale de facto zwracając się już całkowicie w kierunku rynków azjatycko-pacyficznych - nie pozostawią w Europie jedynie swojego namiestnika w postaci Niemieckiej Rzeszy, która już zgodnie z własnymi interesami dogadywać się będzie z Rosją?
Putin na G20 zjawił się wczoraj, odbył kilka krótkich spotkań w kuluarach (Włochy, Francja) i po dzisiejszym afroncie ze strony premiera Kanady, S. Harpera, który rzucił mu w przelocie krótko: "Musisz wyjść z Ukrainy!", zapowiedział swój wcześniejszy powrót z Australii.
OdpowiedzUsuńhttp://www.bloomberg.com/news/2014-11-15/harper-uses-handshake-to-tell-putin-he-must-get-out-of-ukraine-.html
http://www.echo.msk.ru/news/1437740-echo.html
Komentarze oficjeli rosyjskich ("nie możemy wyjść, bo nas tam nie ma") nawet nie rozbawiły mediów zachodnich.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDementi dotyczące wcześniejszego opuszczenia AU przez Putina złożył natychmiast D. Pieskow i 30 minut po wcześniejszej info na ten temat "Echo" opublikowało "sprostowanie":
OdpowiedzUsuńhttp://www.echo.msk.ru/news/1437752-echo.html
Obserwacja Eli Barbura:
OdpowiedzUsuń"Putin na szczycie G20 w Brisbane nie ma lekko, choć niczym bizantyjski bucefał:) – przybył tam w asyście czterech niszczycieli... Walący prosto z mostu (świetny) premier Australii Tony Abbott ochrzanił go, żeby nie robił z siebie żadnego cara, bo i tak nie ma szans, a brytyjski Cameron dorzucił: przestań wreszcie straszyć słabszych sąsiadów."
http://prawdalezynawierzchu.salon24.pl/615714,putin-w-brisbane-nie-ma-lekko
Ostracyzm towarzyski, jaki tam Putina spotyka, nie przekracza jednak - przynajmniej jak dotąd nic do mediów nie przeciekło - standardów dyplomatycznych, o których zachowanie prosił australijski premier przed rozpoczęciem szczytu G20.
Traktowanie Putina "z buta" na G20 to na pewno satysfakcjonująca "schadenfreude" dla wszystkich antyputinistów :)
OdpowiedzUsuńPomijam tu głównie medialny/wizerunkowy charakter tego ostracyzmu - w sumie niewiele znaczący w konfrontacją z trudnościami towarzyszącymi próbom realnego wymuszenia na Rosji powrotu do stanu (umownie) sprzed 1.03.2014. i wycofania wojsk rosyjskich ze wschodniej Ukrainy.
Ale jak to dzisiejsze "skopanie" Putina przedstawić rosyjskiemu zjadaczowi kremlowskiej propagandy, sowieckiemu człowiekowi?
Rosyjskie media dwoją się więc i troją chcąc zatopić tę wizerunkową klęskę swojego przywódcy w pianie mdłych wyjaśnień i zwykłych krętactw.
Rosjanom można pokazywać 24h/7 fotkę Putina z misiami koala
OdpowiedzUsuńhttp://www.echo.msk.ru/blog/day_photo/1437750-echo/
Jeszcze jeden obrazek z potraktowaniem Putina w AU.
OdpowiedzUsuńhttp://argumentua.com/novosti/avstraliiskie-chinovniki-otkazalis-privetstvovat-pribyvshego-s-vizitom-putina
Australijscy urzędnicy gremialnie odmówili obecności w grupie mającej witać na lotnisku Putina.
Odmówił m.in. prokurator generalny i Generalny Gubernator, a ci co odmówić już nie mogli, stanęli dobrych kilka metrów od miejsca lądowania samolotu prezydenta FR i ani drgnęli, kiedy ten schodził na płytę lotniska. Putin musiał do nich podejść.
Chwilę później witano Angelę Merkel i premiera Chin - w zupełnie innej, serdecznej, scenerii.
Dziennikarze obsługujący na lotnisku powitania zauważyli, że Putin "na wejściu" wyróżnił się .zdecydowanie: jego kolumna samochodów była .... najdłuższa. O 5 limuzyn dłuższa niż kolumna premiera D. Camerona i o 7 samochodów dłuższa od kolumny australijskiego premiera. (Pytanie: ile limuzyn liczył "korteż" Putina?) :)))
Jeśli do tego lotniskowego anturażu rosyjskiego "cara" doliczyć jeszcze 4 wojenne okręty, które patrolują australijskie wybrzeże, to ta starannie wyreżyserowana przez czekistów oprawa, mająca wzmacniać putinowskie miraże władztwa, mogła na niektórych robić wrażenie :)
Pytanie: ile limuzyn liczył "korteż" Putina? :)))
OdpowiedzUsuńOkoło 20 pojazdów, z mercedesem opancerzonym w roli centralnej
wg:
http://www.couriermail.com.au/news/queensland/vladimir-putin-arrives-in-brisbane-for-g20-amid-tough-talk-by-tony-abbott/story-fnn8dlfs-1227123768921?nk=68bf6376b5e9a62c125dc5e9dc189e5d
Uaktualnioną notkę zawiesiłam na s24:
OdpowiedzUsuńhttp://lamelka222.salon24.pl/615751,inna-twarz-dla-europy-inna-dla-chin,2
W notce napisałam:
OdpowiedzUsuń"A ponieważ kontynentem australijskim Chiny i USA również są bardzo zainteresowane, by u/trzymać je blisko siebie, więc można przypuszczać, że teraz kwestia tego pacyficznego trójkąta (Australia-USA-Chiny) wysunie się na plan pierwszy. Nie tyle może na obradach plenarnych - bo tam ma dominować jednak Ukraina - co raczej w kuluarach i w uzgodnieniach nieoficjalnych."
Problem Australii znalazł swoje miejsce pod koniec spotkania państw G20: Chiny i AU podpisały porozumienie o wolnym handlu, które wypracowywano od 2005. Pekin zdobył więc kolejne punkty w rywalizacji z USA o Pacyfik.
http://russian.news.cn/economic/2014-11/17/c_133795607.htm
O chińsko-australijskich stosunkach:
OdpowiedzUsuńhttp://russian.news.cn/china/2014-11/18/c_133797324.htm