poniedziałek, 13 lutego 2012

Księga Hańby-Tragedia Smoleńska (2): Lubczasopismo


LUBCZASOPISMO
„KSIĘGA HAŃBY-TGADEIA SMOLEŃSKA”

Salon24.pl
Administracja kontem

amelka222

SMOLEŃSKA TUSKOWI NIE ODPUŚCIMY!

Lista notek

Kategoria:

Tytuł
Autor
Kategoria
Status
Utworzona



opublikowana
2012-02-07 10:41:37
   
opublikowana
2012-02-06 20:27:19
   
opublikowana
2012-02-06 05:53:54
   
opublikowana
2012-02-04 02:40:26
   
opublikowana
2012-02-04 02:43:44
   
opublikowana
2012-02-03 12:35:54
   
opublikowana
2012-01-31 13:17:47
   
opublikowana
2012-01-31 11:59:15
   
opublikowana
2012-01-31 11:54:12
   
opublikowana
2012-01-31 11:44:22
   
opublikowana
2012-01-31 11:38:51
   

notka również w lubczasopiśmie: Smoleńsk Raport S 24

Pułkownik Edmund Klich

1.      Notka dokumentacyjna w ramach projektu „Księga Hańby - Tragedia Smoleńska”. Notka będzie uzupełniana.
2.      Próby trollowania będą usuwane a ich autorzy banowani.
3.      Do działu: 2. Oficjalna narracja polska
Do tematu: płk. E. Klich

Edmund Klich: Kończymy zbieranie danych, gazeta.pl, 15.05.2010
- Słuchałem całych rozmów w kabinie i słyszałem bardzo dokładnie rozmowy załogi między sobą, załogi z kontrolerami na ziemi. Natomiast jeśli były jakieś inne rozmowy, to takie rozmowy są w tle. W związku z tym, słuchając bez wyciszenia szumów, ja nie słyszałem innych głosów i tego nie mogę potwierdzić, bo mogę powiedzieć to, co słyszałem - zaznaczył Klich.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7886326,Edmund_Klich__Konczymy_zbieranie_danych.html


Co Edmund Klich powiedział na podkomisji do spraw transportu lotniczego?, strona internetowa pos. Zbigniewa Kozaka, 18.05.2010
E.Klich: Rozpocznę od pierwszej informacji, o której – jak większość pewnie z państwa – dowiedziałem się o katastrofie z mediów. Nawet dzwonił jeszcze syn. Mówi: tato czy wiesz, co się dzieje? Włączyłem TVN 24, widzę, co się dzieje, w związku z tym natychmiast zacząłem się pakować i jadę do Warszawy, bo wiedziałem, że już może być problem prawny. Dlaczego? Dlatego, że samolot jest samolotem – był – samolotem lotnictwa państwowego. Załoga była wojskowa. W związku z tym dotyczy to lotnictwa państwowego, którego nie obejmuje załącznik 13 do konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym. (...)
W połowie drogi dostałem telefon od pana Aleksieja Morozowa, to jest obecnie przewodniczący Komisji Federacji Rosyjskiej, zastępca pani Anodiny – szefowej Mieżnonarodnej Awiacionnej Komisji… Komitetu, to znaczy Międzynarodowego Komitetu Lotniczego. (...)
On zadzwonił i powiadomił mnie, że jest katastrofa w Smoleńsku i traktuje to jako telefoniczne powiadomienie, natomiast formalne będzie później. I było od razu pytanie o procedury, według jakich będzie ten wypadek badany. On zaproponował załącznik 13 do konwencji, bo myślę, że i według jego wiedzy, i ówczesnej mojej wiedzy, to jest jedyny dokument, który podpisała i strona polska, i Federacja Rosyjska jako konwencję chicagowską tak zwaną z ’44 roku.
Ja wtedy nie wypowiedziałem się jednoznacznie, ale też sądziłem, że to będzie jedyne rozwiązanie, to znaczy rozwiązanie, które ma jasne zasady prawne.
Po przyjeździe do ministerstwa – już pan minister Grabarczyk na mnie czekał – zgłosiłem się do gabinetu pana ministra i też ten pogląd wyraziłem, że tu chyba aneks 13 jest takim dokumentem, gdzie obydwie strony mają określone procedury, jest to już jasne, to są zasady międzynarodowe.(...)
I wchodzę do tego pomieszczenia, jest pan minister Parulski i od razu no, powiedziałbym dosyć ostro, powiedział mi, że ja w ogóle nie potrafię działać, ja utrudniam pracę prokuraturze, a w ogóle ja ustawiłem…, przyjąłem jako załącznik 13 do procedowania i działam na szkodę Polski. To były bardzo mocne słowa i ja sobie je zapisałem zaraz wieczorem. Więc w tej sytuacji nie wiem, o co chodzi. Ja mówię, ja muszę procedować według załącznika 13 i wymaga tego ode mnie pan Morozow. On mówi: nie przyjmuję tego do wiadomości.
Niestety, ja nie wiem, kto podjął decyzję po stronie rządowej, bo przecież ja nie byłem, nie brałem udziału w żadnych obradach rządu.
http://zbigniewkozak.pl/?p=1220


24.05.2010, TVN24
E.Klich: „Tak, to był generał Błasik”.
http://www.tvn24.pl/-1,1657727,0,1,klich-w-kabinie-pilotow-do-konca-byl-gen-blasik,wiadomosc.html


Wyjaśnienia Edmunda Klicha ws katastrofy cz.2- TERAZ MY -24.05.2010
A.Morozowski:Ale czy na przykład lotnisko nie powinno być po prostu zamknięte?
E.Klich: Nie ma takich procedur zamykania ani cywilnych lotnisk ani wojskowych.
A.Morozowski:A to dlaczego jak jest mgła na przykład w Warszawie...
E.Klich: To lotnisko nie przyjmuje. Nie jest zamknięte.
A.Morozowski:To czy w takim razie nie mógł powiedzieć że nie przyjmuje?
E.Klich: Piloci dostali tak zwane lądowanie warunkowe, to znaczy że wysokość decyzji ich obowiązuje, a kierownik lotów może im dać lądowanie według tej zasady, która panowała na lotnisku Smoleńsk, jak zobaczy samolot. I takiej decyzji nie dostali. Bo on ich nie miał prawa widzieć przy tej pogodzie.
http://www.youtube.com/watch?v=xbibQLCot5I&feature=related


Kontrwywiad RMF FM , z Edmundem Klichem rozmawia Konrad Piasecki,24.05.2010
R: Czyli ten jar mógł mieć znaczenie.
E.K – Mógł mieć pewne znaczenie w mentalności załogi, w tej świadomości sytuacyjnie, prawda.
R: Czyli mógł ich zmylić? Mógł …
E.K – Mógł ich zmylić.
R: Mogli mieć poczucie, gdzie indziej niż są.
E.K: – Ale, gdyby postępowali zgodnie z procedurami, tzn. gdyby na wysokości 100 m niezależnie jaka to była wysokość, czy radiowa, czy barometryczna, podjęli decyzję, nie byłoby wypadku.
 
Transkrypcja za http://ndb2010.wordpress.com/
http://www.youtube.com/watch?v=8BkNi_KUXUs
(...)
K.Piasecki:To była osoba która nie wyszła podczas lądowania z kokpitu, prawda ?
E.Klich:Została do końca.
K.Piasecki:Bo tam jest piąty fotel, w kokpicie Tupolewa ?
E.Klich:Ja w tej chwili nie pamiętam, czy fotel jest piąty, dlatego wybieram się właśnie teraz na Szeremietiewo żeby zrobić lot taki na symulatorze i wtedy zapoznam się z kokpitem ,bo nie miałem okazji po prostu.
K.Piasecki:A czy obecność tej osoby wyjaśnia albo zbliża nas do odpowiedzi na pytanie dlaczego, mimo fatalnych warunków, załoga postanowiła lądować?
E.Klich:To mógł być jakiś czynnik że załoga chciała wylądować, znając zadanie no i pewien rodzaj presji, no jakiejś nawet delikatnej, który mógł spowodować że załoga jednak, mówi się popularnie, prawda- chciała za wszelką cenę wykonać to zadanie.
K.Piasecki:Ale to była presja wprost, słowna presja?
E.Klich:Nie, nie było takiej. Ja już mówiłem wcześniej , w tych zapisach które są rozszyfrowane takiej presji nie było, ja nie wiem jeszcze co jest za tym co jest słowo „niezrozumiałe” albo „osoba anonimowa, nierozpoznana”.
K.Piasecki:Co działo się w tym samolocie na wysokości decyzji, czyli 100 metrów nad poziomem lotniska, czy załoga miała świadomość że to jest ten moment, w którym powinna zdecydować, czy ląduje czy odchodzi na drugi krąg?
E.Klich:Miała świadomość.
K.Piasecki:I co tam się wtedy działo ?
E.Klich:No, dalej wykonywano zniżanie.
K.Piasecki:Przy pełnej świadomości że nie widzą ziemi ?

E.Klich:Świadomość, ja teraz nie mogę mówić o świadomości poszczególnych członków załogi.

http://www.youtube.com/watch?v=fl-WowEfSA0



Na minutę przed katastrofą w kabinie był ktoś spoza załogi, TVN24, 25.05.2010
- Teraz wiem więcej, bo otrzymałem pełny zapis rozmów - mówił. Na pytanie Konrada Piaseckiego: - Była osoba na minutę przed? - Klich odparł: - Z tego tak wynika.
Głos był więc nagrany na minutę przed katastrofą, po minięciu drugiej radiolatarni (czyli na 6 km przed lotniskiem - tłumaczył Klich). - Jeżeli głos został nagrany, to znaczy, że była bardzo blisko (pilotów) – tłumaczył.
http://www.tvn24.pl/12690,1657365,0,1,na-minute-przed-katastrofa-w-kabinie-byl-ktos-spoza-zalogi,wiadomosc.html


Edmund Klich: piloci Tu-154M byli źle przeszkoleni, Wprost24, PAP, arb, 26.05.2010
Klich poinformował, że odliczanie wysokości doszło do 20 metrów. Według Klicha załoga posługiwała się radiowysokościomierzem, mierzącym faktyczną odległość od ziemi, a nie wysokościomierzem barometrycznym. Klich zastrzegł, że nie wie, na ile załoga zdawała sobie sprawę z pofałdowania terenu przed lotniskiem.
http://www.wprost.pl/ar/196533/Edmund-Klich-piloci-Tu-154M-byli-zle-przeszkoleni/
 


Za a nawet przeciw” w Programie 3 Polskiego Radia ,26.05.2010, . Z Edmundem Klichem rozmawia Kuba Strzyczkowski
K.S.: Panie przewodniczący powstaje wrażenie, zresztą wrażane również w telefonach od słuchaczy, że polska strona nie pracuje na przyczynami katastrofy na równych prawach, uczestnicząc w pracach komisji rosyjskiej. Czy to są sugestie uzasadnione?
E.K: To jest całkowita nieprawda, całkowicie nieuzasadnione sugestie. Ja dziwię się, że te fobie antyrosyjskie ciągle takie duże są w społeczeństwie.
(wywiad spisany przez „Prosto”, transkrypcja za http://ndb2010.wordpress.com/)
http://www.polskieradio.pl/_files/20081026173419/2010052601275789.mp3


E. Klich wylicza przyczyny katastrofy smoleńskiej W CZASIE PROMOCJI SWOJEJ NOWEJ KSIĄŻKI, 27.09.2010
Błędy decyzji i naruszenia procedur, warunki atmosferyczne, czynniki psychologiczne, współpraca załogi, system szkolenia, organizacja lotu - to według akredytowanego przy MAK Edmunda Klicha część przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Jak mówił Klich, błędnymi decyzjami załogi 10 kwietnia było zejście do lądowania przy ponad dwukrotnie niższej od dopuszczalnej minimalnej podstawie chmur oraz widzialności, a także posługiwanie się przez załogę radiowysokościomierzem, który nie powinien być używany na tym lotnisku. Przyznał też, że "jaka by nie była, ale jakaś była" presja na załogę związana z obecnością w kokpicie Dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika. "Badali to dla MAK psychologowie" – dodał.
http://dlapilota.pl/wiadomosci/pap/e-klich-wylicza-przyczyny-katastrofy-smolenskiej


Wieża "w ciemno" naprowadzała Tupolewa? Naprowadzała na śmierć?! , 28.09.2010 Wypowiedź Edmunda Klicha
- Uważam, że kontroler, który prowadził samolot w ostatniej fazie lotu - tzn. informował pilota o wysokości maszyny na ścieżce - ostatnie komendy mógł podawać załodze na pamięć. Mógł nie widzieć samolotu na ekranie radaru. I po prostu podawał dane nie o rzeczywistym położeniu samolotu, lecz o tym, gdzie - jak wynikałoby z jego doświadczenia - maszyna powinna się znajdować w konkretnym momencie.
- Zgadywał w ciemno?
- Tak to wygląda, ale, powiem panu, to jest normalne...
http://www.wpolityce.pl/view/2244/Wieza__w_ciemno__naprowadzala_Tupolewa__Naprowadzala_na_smierc___.html


Edmund Klich przed Komisjami Infrastruktury oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka Sejmu RP, 21.10.2010 r.
transkrypcja: obiboknawlasnykoszt@tlen.pl - blog
Poseł Elżbieta Kruk (PiS): Panie pułkowniku, pan albo wybiórczo traktuje ograniczenia na podstawie konwencji... Załącznika 13, albo częstuje nas tutaj jakimiś opowieściami i własnymi dywagacjami, nie wiem, na jakiej podstawie. Pan zdaje się ma dużą szerszą wiedzę niż my. Po ja chciałabym się dowiedzieć, na jakiej podstawie pan mówi, że samolot leciał i że załoga wykorzystywała radiowysokościomierz? (...) Czy to są dane, które pan czerpie z np. z zapisu parametrów lotu, które pan prawdopodobnie zna, a my nie? (...)
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich: Ja moją wiedzę czerpię z mojego prawie 50-letniego działania w lotnictwie cywilnym i wojskowym i to, że lot był w ostatniej fazie wykonywany według radiowysokościomierza, to myślę, że nie musi być aż taki specjalista jak ja, żeby to stwierdzić. (...)
 
Przewodniczący PKBWL, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK płk Edmund Klich: Następne pytanie: wybuchy i błyski. Był ten... już nie wiem ktoś z przesłuchiwanych mówił o tym. No i tutaj taka... myśmy taką koncepcję przyjęli, że to te wybuchy, bo to były nie były jakieś olbrzymie wybuchy, tak jak świadek, który był tam szybko na miejscu, to mogły być wybuchy amunicji, którą miał BOR.
http://niepoprawni.pl/blog/1906/informacja-o-sledztwie-i-zabezpieczeniu-wraku-samolotu-tu-154-cz-6
http://niepoprawni.pl/blog/1906/informacja-o-sledztwie-i-zabezpieczeniu-wraku-samolotu-tu-154-cz-8
http://niepoprawni.pl/blog/1906/informacja-o-sledztwie-i-zabezpieczeniu-wraku-samolotu-tu-154-cz-9


W Smoleńsku byli ludzie, którzy mogli zamknąć lotnisko, Z Edmundem Klichem rozmawia Łukasz Sianożęcki, Nasz Dziennik, 09.12.2010
- W tych warunkach pogodowych załoga nie powinna w ogóle podejmować decyzji o wykonaniu próbnego zejścia. W tych warunkach w lotnictwie cywilnym, nawet jeśli kapitan zdecydowałby się podejść do lądowania, to wykonuje lot do tzw. outer markera. To jest przeważnie wysokość nie niższa niż 300 metrów. Jeśli zakładamy, że np. miałby nadzieję na szybką zmianę pogody, to wysokość decyzji jest wysokością ostateczną.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101209&typ=po&id=po02.txt


Czy ostatnia rozmowa braci Kaczyńskich dotyczyła matki, wp.pl, 05.01.2011
-Niedawno ukazała się traktująca o katastrofie książka „Ostatni lot”. (...) Czy pana zdaniem ta publikacja rzuca nowe światło na sprawę?
E.Klich: Książka została napisana w miarę rzetelnie, ale są w niej pewne nieścisłości. Podobnie, jak w raporcie MAK, nie ma w niej pogłębionej oceny zachowania kontrolerów lotu. Rozumiem jednak, że autorzy nie mieli wystarczających danych, więc trudno im było szerzej o tym pisać. Skoncentrowali się na załodze i przyczynach podejmowania przez nią takich, a nie innych decyzji. Trzeba jednak pamiętać, że załoga jest produktem systemu szkolenia, który jest odpowiedzialny za jej błędy. Ważnym wątkiem książki był za to fragment o naciskach na pilotów, bo takie naciski były wielokrotnie wcześniej, o czym wspomina płk Latkowski. W tej konkretnej sytuacji trudno będzie jednak ustalić skąd wyszły naciski i czy wywierano wpływ na samego generała. W stenogramach pojawia się przecież głos Mariusza Kazany, który mówi „mamy problem”, ale same naciski, przy dotychczas znanych odczytach z rozmów w kabinie, trudno będzie udokumentować. Ważne byłoby, aby ujawnić rozmowy między Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi i dowiedzieć się czy rozmowa dotyczyła rzeczywiście jedynie stanu zdrowia matki.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Zamachu-nie-bylo-Jestem-pewny-w-stu-procentach,wid,13008952,komentarz.html?ticaid=1b8f2


SENAT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ, Zapis stenograficzny (2018)
89. posiedzenie Komisji Obrony Narodowej w dniu 10 lutego 2011 r.
str.28, 34, 36
Edmund Klich: Ja mam pewne informacje – ale to nie są informacje potwierdzone, bo ja tych dowodów nie oglądałem – że problem tego lotu zaistniał już na lotnisku w Warszawie, że już tutaj była pewna dyskusja, czy lecieć, czy nie lecieć.
(...)
 
Edmund Klich: Ale jeśli mamy to wszystko zapisane – a wszystko jest zapisane, każdy ruch sterami, każde włączenie przełącznika, wyłącznika, oprócz tego jednego nieszczęsnego „Uhod”, który być może nacisnęli, ale nie został zarejestrowany, bo system nie wszedł, nie zaktywował się, nie mógł, bo nie było ILS – to wrak nie jest takim dowodem, który jest niezbędny do zakończenia badania. (...)
Bo jeśli chodzi o to, o czym ja myślę, o sprawdzenie tego przycisku „Uhod”, tego, czy będzie zapis na rejestratorze… Z drugiej strony to każdy inżynier powinien sam określić według instalacji, które tam są, według połączeń, czy będzie taki znacznik, czy nie. O ile ja wiem, to nie będzie.


Edmund Klich w RMF.FM: Ja jestem przekonany, że była to katastrofa lotnicza a nie zamach, Wpolityce.pl. 05.04.2011
"Z tego wynika, że nie wiedzieli, jeśli planowali odejście w automacie, a wiedzieli, że nie ma systemu ILS. Nie wiedzieli, że ten samolot nie zareaguje po wciśnięciu tego przycisku. Byli na wysokości 100 metrów, ale przypomnijmy na wysokości 100 metrów według radiowysokościomierza. To było około 50 metrów w stosunku do progu pasa. Wciśnięcie przycisku, nie ma reakcji, nic się nie dzieje, czas na podjęcie decyzji, przejęcie sterów i odejście w systemie ręcznym - to jednak jest opóźnienie. Według mnie to było zaskoczenie dla załogi. Trochę więcej wyjaśni eksperyment”.

Wyniki eksperymentu! Klich w szoku? W rozmowie z Faktem.pl mówi..., Fakt.pl, 15.04.2011
Manewr, który przeprowadzono ponoć nad lotniskiem w Powidzu miał się udać - donosi "Nasz Dziennik".
Zapytaliśmy o to polskiego akredytowanego przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym MAK, płk Edmunda Klicha. Chcieliśmy się dowiedzieć, na jakiej podstawie mówił o tym, że "uchod" nie zadziała bez ILS. - Taka była opinia inżynierów. Tak też wynikało z analiz symulatora - powiedział Faktowi.pl Klich.
Zapytany o rewelacje "Naszego Dziennika", odparł krótko: Nie będę tego komentował.


Wypowiedź E.Klicha z 14.01.2012
-Słuchał Pan nagrania z oryginałów czarnych skrzynek?
-Słuchałem, ale nie mam słuchu muzycznego. Nigdy bym się nie odważył stwierdzić z całą pewnością, że to powiedziała ta, a nie inna osoba.
-Ale jednocześnie twierdził Pan, że słyszał głos generała Błasika.
-Słuch jest zawodny. Może niepotrzebnie powiedziałem o tym nazwisku, nie powinienem był tego robić. Było to z mojej strony może nietaktem.
http://niezalezna.pl/21786-edmund-klich-nie-mam-sluchu-muzycznego


E.Klich w TVN24, 14.01.2012
Ekspert pytany, czy jeśli jednak okaże się, że Błasika nie było w kokpicie, to przeprosi wdowę po generale (Klich w maju 2010 roku w programie "Tak jest" w TVN24 oświadczył, że na chwilę przed katastrofą w kokpicie prezydenckiego Tu-154 pojawił się Dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik i to on był w kabinie pilotów do tragicznego końca - red.)
- Oczywiście. Ja w ogóle żałuję, że wtedy wypowiedziałem te słowa. Trzeba jednak wziąć poprawkę na okoliczności, w jakich one padły. W Polsce powstawały wtedy teorie spiskowe o zamachach. Myślałem, że redaktorzy, którzy tę informację o Błasiku podawali, mają pewne źródła. Moja wypowiedź była niefortunna – przyznaję. Do Ewy Błasik nie mam żalu, że – można to tak chyba określić – opluwa mnie w mediach. Ona jest w trudnej sytuacji, współczuję jej - zapewnił Edmund Klich.
http://www.tvn24.pl/-2,1731340,0,1,klich-jesli-blasika-nie-bylo-w-kokpicie--przeprosze-jego-zone,wiadomosc.html
 
Odsłon: 1295 | Tagi: brzoza, katastrofa, tupolew, klich, smoleńsk
FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover
skomentuj Komentarze do notki11 |Zgłoś nadużycie
  • Klich to stary , komunistyczny żołdak
Rosjanie mają na takich całe worki haków, dlatego był idealny do tej roboty.

Pozdrawiam
BERNARD MARCINKIEWICZ 25 276  | 07.02.2012 10:23 zablokuj
  • @Bernard Marcinkiewicz
Wszystko zalezy od tego czego sie bardziej boi. Naszego wymiaru sprawiedliwosci czy rosyjskiego "wymiaru sprawiedliwosci". Obawiam sie, ze odpowiedz znamy.
Tak dla kary smierci.
SWANINSPACE 2 500  | 07.02.2012 10:43 zablokuj
  • Witam
:))
Postać Klicha jest tak zagadkowa, że warto by było opisać niejasne okoliczności powołania go na stanowisko akredytowanego przy komisji MAK.
MARIE 0 7139  | 07.02.2012 10:50 zablokuj
  • @swaninspace
Jedno jest pewne, jego archiwum nagrań rozmów z przedstawicielami rzadu ma swoją wymowę.
BERNARD MARCINKIEWICZ 25 276  | 07.02.2012 10:56 zablokuj
  • Marek
O klichu mam duzo , pozniej cos dorzuce.
pozdrawiam serdecznie
GINI 292 16411  | 07.02.2012 11:48 zablokuj
  • @Marie
Temat jest ogólnie rozwojowy ;-)

http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/378326,edmund-klich-rosyjskim-szpiegiem-jacek-cichocki-zlecil-sluzbom-specjalnym-rozpoznanie.html

Pozdrawiam
MAREK DĄBROWSKI 56 3765  | 07.02.2012 11:54 zablokuj
  • @Marie podsumowal moj ulubiony feusette
Chciałby się człowiek pochylić nad pytaniem – czemu pan premier mijał się z prawdą w kwestii wykasowanych na stronie jego kancelarii wpisów, gdy twierdził, że były wulgarne, choć w rzeczywistości wulgarne stanowiły jedynie 2 proc. usuniętych. Chciałby człowiek, ale nie może, bo mu się jedno ciśnie na usta. Edmund Klich. Pułkownik, ekspert, lotnik, akredytowany przy MAK, jeden z najważniejszych ludzi III RP, którzy mieli szansę rozwikłać tajemnicę katastrofy smoleńskiej. Dziś wiemy już, że bardziej celebryta gawędziarz niż pułkownik, bardziej ukryty mikrofon niż ekspert, bardziej konfabulator niż lotnik i


http://blog.rp.pl/feusette/
GINI 292 16411  | 07.02.2012 12:03 zablokuj
  • @ Marek Dąbrowski
Czytałam ten news o Klichu, robi się coraz ciekawiej...
Równiez pozdrawiam:)
MARIE 0 7139  | 07.02.2012 12:14 zablokuj
  • @Marek Dąbrowski
W ramach rozwojowości tematu, może przyda się wykaz około 4 670 ;) linków na http://niezalezna.pl/szukaj.html

Zapewniam, że ilość info na na tym portalu nie jest jeszcze maksymalna: np. dla Palikota przekracza 10. tys. :)

Dziękując za zainicjowanie publikacji pierwszych notek tematycznych, pozdrawiam Pana najserdeczniej!
AMELKA222 133 4923  | 07.02.2012 16:09 zablokuj
  • @amelka222
około 4 670 ;) linków

8-]
MAREK DĄBROWSKI 56 3765  | 07.02.2012 16:49 zablokuj
  • @Marek Dąbrowski odwolali
http://wpolityce.pl/artykuly/22859-22-miesiace-za-pozno-nie-dajmy-sie-zwiesc-decyzja-o-odwolaniu-klicha-ta-decyzja-to-oczywistosc-nie-zaden-przelom

Za pozno, ale co robic, mam nadzieje, ze po tym wycieknie co nieco.
Mundekowi nie udalo sie skryc za immunityetem, i bardzo dobrze.
Tylko czy poniesie odpowiedzialnosc?
GINI 292 16411  | 09.02.2012 11:58 zablokuj

O autorze notki

"Przeto nie bójcie się ich: albowiem nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego, o czym by się dowiedzieć nie miano" Mt 10,26


MAREK DĄBROWSKI  | 07.02.2012 10:12 |11

 

NOTKA AUTORA: E2RDO
E2RDO  | 05.02.2012 18:56 |6
notka również w lubczasopismach: Parada Oszustów !, Smoleńsk 10.04.2010

smoleńskie ACTA

Odnosząc się do tego lekko prowokacyjnego tytułu można zadać pytanie: Co ma wspólnego katastrofa smoleńska z niedawnymi wydarzeniami ws. porozumienia ACTA ?
Odpowiedź brzmi: Schemat postępowania rządu w obydwu przypadkach jest bardzo podobny.
Gra socjotechniczna opiera się min. na metodzie wielu kroków: np. trzech dużych do przodu i pięciu nieco mniejszych do tyłu. Efekt ? Rząd w świetle kamer wykonuje krok do przodu w istocie realizując strategię drogi w zupełnie innym kierunku. Schemat jest oczywiście modyfikowany i dostosowywany do rozwoju wydarzeń - wszystko zależy też od tzw. warunków początkowych.
Postarajmy się opisać ten "boski" schemat na który od czterech lat daje się nabierać większość społeczeństwa i na który monopol zdają się mieć jedynie PR-owcy Platformy.
ACTA:
Rząd po cichu "negocjuje" ACTA. Przemilcza kwestię wymiaru samego porozumienia oraz fakt że był jedynie biernym obserwatorem ustaleń. Przed podpisaniem ACT-y Premier zapowiada iż nie ugnie się szantażowi internautów. Po podpisaniu porozumienia przez polskiego ambasadora rząd analizuje jego odbiór społeczny. Fala niezadowolenia powoduje reakcję: Znajdują się winni, premier zapowiada wstrzymanie ratyfikacji.
Sukces internautów ? Spójrzmy na to z zupełnie innej strony:
Rząd nie ujawnił że nie miał wpływu na treść porozumienia ani tego że jego zakres obejmuje kwestię nie tylko szeroko pojętej wolności wypowiedzi ale także patentów na: oprogramowanie, tzw tańsze zamienniki (części samochodowe, leki generyczne), kod genetyczny żywności modyfikowanej itp. Premier wzywając do konsultacji społecznych "po fakcie", jedynie odroczył podpisanie porozumienia którego treści i tak już nie można zmienić. Konsultacje społeczne będą tak naprawdę procesem przekonywania społeczeństwa do ratyfikacji gotowego już porozumienia. "Winni" są nie ci co zapowiedzieli "nieuleganie szantażowi" i podpisanie porozumienia (premier Tusk) ale ci co nie konsultowali czegoś na co i tak nie mieli wpływu (minister Boni). W tle widowiskowa "dymisja" Boniego i połajanki premiera. Minister mówi iż rząd nie pozwoli zmienić zapisów polskiego prawa zapominając iż ratyfikowana umowa ma wyższość nad prawem krajowym. Sprawa ACTA została określona przez Boniego: "Małą porażką".
Efekt: 2 kroki do przodu - Rząd nie wycofa się z ACTA (podpisał już umowę). 1 krok do tyłu - Pozorny dialog pozwoli na rozciągnięcie procesu ratyfikacji w czasie. Problemem przestaje być ACTA - ciężar gatunkowy zostaje przerzucony na określenie formuły negocjacji społecznych. Słowem: Nie ma konfliktu, teraz jest dialog. Rząd wg min. Boniego wyciągnął wnioski. Zapowiadane konsultacje z przeciwnikami ACT-y okazują się ... kampanią za przyjęciem porozumienia. Odroczenie ratyfikacji zostaje przedstawione jako sukces protestujących i decydentów i jest obliczone na rozbicie solidarności i osłabienie determinacji internautów. Jako główny problem został przedstawiony brak konsultacji przez ministra Boniego a nie podpisanie porozumienia ACTA przez polskiego ambasadora (na wniosek premiera Tuska). To już się zmieni - zapowiada minister Boni - jakby można było cofnąć nieodwracalne skutki podpisania ACTA.
Metody realizacji planu:
1. Mocna zapowiedź lub ostrzeżenie. Szef rządu ustawia się w roli mentora i sędziego - sprawiając wrażenie że jest ponad problemem. Medialny pokaz siły i determinacji.
2. Ocena odbioru społecznego (sondaż) i ew. osłona propagandowa
3. 2 warianty - kontrolowany przeciek mający znieczulić i przygotować opinię publiczną na niewygodną "prawdę" lub przygotowanie realizacji w ścisłej tajemnicy.
4. Realizacja (zwykle w tle innych wydarzeń) + zabezpieczenie, uruchomione wsparcie "autorytetów" i "ekspertów" formułujących surowy prorządowy osąd.
5. Ocena odbioru społecznego (sondaż)
6. Neutralizacja (zmiana perspektywy, znalezienie "winnych", przykrywka medialna, zmiana ciężaru gatunkowego, wielotorowa dezinformacja: metoda kija i marchewki, pozornie sprzeczne działania, tematy zastępcze), zapowiedź "dymisji" winnych, dyscyplinowanie podwładnych spoza układu, działania prewencyjne (kadrowe)
7. Dyskusja po fakcie ("wyciąganie wniosków"), delegowanie egzekwowania odpowiedzialności służbowej na inne instytucje - np. ze zwierzchników na prokuraturę, wstrzymywanie przez zwierzchnika zawodowej oceny działań lub wyciągania wniosków dyscyplinarnych wobec podwładnego "do czasu zakończenia śledztwa", "postawienia zarzutów" itp
8. Zmiana optyki wydarzeń (przekucie negatywów w pozytywy, bagatelizowanie problemu, obracanie w żart, umniejszanie skali porażki)
9. Odtrąbienie i promocja sukcesu, ogłoszenie zamknięcia tematu a z czasem "przyznanie" się do pewnych niedociągnięć. Obietnica zmian na lepsze.
10. Dzielenie środowisk (divide et impera), różnicowanie postaw wobec protestujących, prowokowanie niechęci opinii publicznej, deprecjonowanie, piętnowanie i stygmatyzowanie walczących o swoje prawa, zarzucanie wichrzycielstwa, wstecznictwa, działalności aspołecznej, uwypuklanie negatywnych cech adwersarzy, rozbijanie ich solidarności, osłabianie determinacji
11. Odwoływanie się do etosu państwa, szantaż emocjonalny lub branie (jedynie) "odpowiedzialności politycznej" na siebie.
12. Prostolinijne tłumaczenie wpadek (przekuwanie błędów w ... logikę absurdu), stosowanie niezrozumiałej abstrakcji
Ogólne zasady działania:
1. Urabianie opinii społecznej: bombardowanie miłością, profesjonalizacja przekazu, duszenie problemów w zarodku (szybka reakcja medialna), sztuka uniku, deklarowana chęć do dialogu bez względu na okoliczności, fałszywa skromność
2. Spójność przekazu (np. poranne sms-y do posłów), opracowywanie wariantów działania
3. Prowokowanie konfliktów, zabawa w złego i dobrego szeryfa, ustawianie się szefa rządu w roli niezależnego sędziego
4. Budowanie frontów poparcia, zjednywanie "ekspertów", stawianie alternatywy mniejszego zła, ustawianie się w roli człowieka z ludu i "swojaka", ostatentacyjne wsłuchiwanie się w głos wyborcy, niezaciąganie żadnych zobowiązań
Katastrofa smoleńska - działania rządu wg. ustalonego schematu:
Minister Sikorski w wywiadzie dla CNN udzielonym miesiąc po wypadku uznaje winę pilotów jako podstawową przyczynę katastrofy. (przeciek)
Przeciek analizowany jest przez "ekspertów" szeroko komentujących sprawę w mediach.
Premier w świetle kamer zapowiada odwołanie do "Instytucji Międzynarodowych". Wie już jednak że zastosowanie 13 załącznika nie daje możliwości odwołania do ICAO. Z jednej strony publikowane są uwagi do raportu MAK (tylko w języku polskim) z drugiej KBWL LP nie ma podstawy prawnej do działania (badania wypadku za granicą). (zabezpieczenie, metoda kija i marchewki) Trwa długotrwałe "tłumaczenie" raportu który jak już wcześniej określono "będzie bardziej bolesny dla strony polskiej". (przeciek)
29.07.2011: Poblikacja raportu KBWL LP który jak określił premier "nie jest wobec Rosjan napastliwy". (realizacja) Czas publikacji - nieprzypadkowy: wakacje sejmowe i szczyt wakacji letnich w Polsce mają zneutralizować odbiór społeczny publikacji.
Znalezienie winnych: Rozwiązany zostaje 36 Pułk Specjalny. Wyremontowany kosztem wielu milionów dolarów TU154M nagle okazuje się niebezpieczny. Winni okazują się także funkcjonariusze BOR wykonujący procedury. Nie przeszkadza to nagrodzić ich autora awansem. Arabski i Klich znikają z mediów. Premier ogranicza się jedynie do pouczania polskiego akredytowanego przy MAK. Zwalenie winy na zmarłych poprzedników lub podwładnych obecnych na pokładzie TU154M: śp min. Szczygły, śp płk. Florczaka.
Rząd wyciąga wnioski wynajmując cywilne samoloty z LOT-u. Miał to zrobić już rok przed katastrofą ale zwyciężyła "tańsza" opcja remontu Tupolewa w Rosji.
W tle dyskusja mająca skompromitować propagatorów "teorii spiskowych". Mowa o podpiłowywaniu skrzydła - obracanie tematu w żart. Formułowanie sądów:" Gdyby nie lądowali to by się nie rozbili". W mediach wrzawa wśród "ekspertów". Dyskusja o wraku określa go jako element pomnikowy, niepotrzebny stronie polskiej do napisania raportu. (zmiana optyki, neutralizacja)
Zamieszanie w Prokuraturze Wojskowej. Gen. Parulski miał publikując raport KIES zbyt mocno "hasać" - za co został odwołany. (dyscyplinowanie następcy)
Wcześniej antagonizowanie rodzin, celowa wypłata wysokich odszkodowań. Zmiana ciężaru gatunkowego, absurdalne tłumaczenie wpadek: "BOR jedynie asystował Rosjanom w ochronie prezydenta Kaczyńskiego", "BOR nie wykonuje operacji lotniczych".
Delegowanie egzekucji odpowiedzialności zawodowej nie na bezpośrednich zwierzchników a ... prokuraturę (min. Cichocki o odpowiedzialności gen. Janickiego).
Po katastrofie podkreśla się wzorowe wykonanie procedury przejmowania uprawnień konstytucyjnych przez następców. Ten "sukces" ma być przeciwwagą wobec hańbiącej bierności rządu wobec niszczenia wraka, nieprzekazywania przez Rosjan dowodów itp.
Efekt: Zapowiadane przez premiera umiędzynarodowienie śledztwa okazuje się ... przetłumaczeniem raportu KBWL LP na język angielski. W świat zamiast rzetelnej informacji o przyczynach katastrofy idzie rosyjska laurka. Postępujący "pozytywny przełom" w relacjach z Rosją - jest określany jako jeden z sukcesów tego rządu. Dalsza promocja sukcesu: Prezydent Komorowski po katastrofie stwierdza że: "Państwo zdało egzamin", a premier Tusk że: "Budujemy status silnego państwa w relacjach z Rosją". Nagrodzony zostaje szef BOR.Ciężar gatunkowy śledztwa smoleńskiego zostaje częściowo przerzucony na zobrazowanie konfliktu w Prokuraturze Wojskowej. Po raporcie KBWL LP część polityków uznaje sprawę katastrofy za zamkniętą. Wypłata w czasie kryzysu wysokich odszkodowań dla rodzin ofiar wypadku miała wywołać wrażenie "finansowego żerowania" rodzin ofiar na katastrofie. Stawianie znaku równości między walką o prawdę a postawą roszczeniową, antagonizowanie opinii publicznej, stygmatyzowanie i zarzucanie rodzinom postaw aspołecznych miało zniechęcić je do dalszej działalności.
Podobny schemat działania miał miejsce w przypadku: walki z deficytem, "reformy" 2-go filaru, niedawnego podpisania paktu fiskalnego itp.
Premier nie pierwszy raz okazuje się zręcznym adwersarzem po cichu wprowadzającym zmiany a potem heroicznie walczącym ze ... skutkami swoich działań.
-- krótkie podsumowanie postawy rządu wobec katastrofy smoleńskiej (KS) i ACTA:
- pozorny dialog - KS: spotkanie z rodzinami ofiar katastrofy mimo nie przyjmowania innej niż z góry założona wersja wypadku, ACTA: spotkanie z internautami mimo deklaracji niewycofania podpisu pod umową (dialog w świetle kamer jest tak naprawdę monologiem rządu: formą przekonywania do podjętych już decyzji)
- rozbijanie solidarności i determinacji przeciwnika, antagonizowanie z innymi grupami społecznymi - KS: wypłata wysokich odszkodowań w dobie kryzysu, obracanie katastrofy w żart, wyśmiewanie "teorii spiskowych", ogłoszenie zakończenia sprawy, ACTA: nazwanie internautów szantażystami, w tle stawianie znaku równości między obroną swobody wypowiedzi w internecie a złodziejstwem (nieszanowaniem praw autorskich)
- skrytość realizacji planu, pozorna otwartość, decyzyjna anonimowość - KS: publikacja raportu w środku wakacji, ukrywanie w raporcie danych niepasujących do założonej wersji wypadku - publikacja tych danych w załączniku (bez ich omówienia) mimo deklarowanej przez premiera otwartości, anonimowa decyzja o zastosowaniu załącznika 13, ACTA: negocjacje ukrywane do samego końca, podpis przez ambasadora, chęć do dialogu i publikacja informacji o ACTA po podpisaniu umowy
- znalezienie winnych "nie do końca winnych" - KS: Winny Klich bo (nie mając wsparcia państwa polskiego) nie załatwił w Moskwie realizacji praw Konwencji Chicagowskiej, Klich mimo oskarżeń, decyzją Ministra Transportu pozostał dalej szefem KBWL, ACTA: Winny Boni bo nie konsultował rzeczy (na którą nie miał żadnego wpływu), premier nie przyjął "honorowej" "dymisji" ministra
- ogłoszenie sukcesu (mimo faktycznej porażki) - KS: politycy o śledztwie smoleńskim: prez. Komorowski: "Państwo zdało egzamin", prem. Tusk: "Budujemy status silnego państwa w relacjach z Rosją", ACTA: prem. Tusk po podpisaniu umowy: "Wstrzymujemy ratyfikację"
itp
Odsłon: 854 | Tagi: katastrofa smoleńska, acta
FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover
skomentuj Komentarze do notki6 |Zgłoś nadużycie
  • @e2rdo
Zwrócenie uwagi na problem i pokazanie schematu (przemyślanej strategii) działania DT na wielu przykładach, daje ogólniejsze pojęcie o wypracowanych przez tę ekipę zasadach postępowania pijarowskiego.
Schemat ten niewątpliwie został zastosowany również po 10.04.2010., jednakże jest widoczny chyba głównie w taktyce obronnej rządu, mającej m.in. zmniejszyć odium jego odpowiedzialności za niedostateczne przygotowanie wizyty prezydenckiej 10.04.2010.

Zamiast bowiem pierwotnej, dogłębnej analizy stanu przygotowania tej wizyty, szybkiego wskazania i rozliczenia winnych po polskiej stronie - niezależnie zupełnie od wskazania winy Rosjan - DT przyjął w pełni tezy narracji rosyjskiej, skupiającej się na winie polskich pilotów, "naciskach" i błędach proceduralnych.

Strategia smoleńska, "smoleńskie ACTA", jest/będzie chyba trudniejsza do przeanalizowania, niż szereg innych przykładów z tej grupy.
Długi czas jej realizowania, bezpośrednia i trwała zależność polskiej narracji rządowej od ustaleń rosyjskich, tłumienie i wyciszanie przez polski ośrodek rządowy dociekań i badań niezależnych od rosyjskich dogmatów - wszystko to sprawę smoleńską wydaje się czynić wyjątkową.

Poza tym jest ona ciągle dynamiczna:
-jej obraz jest nieco inny w pierwszym półroczu po tragedii (kwiecień-październik 2010),
-inny - bardziej zdystansowany od projektu MAK - na przełomie 2010/2011,
-potem w drugiej połowie 2011 (raport J. Millera)
-i następnie (chyba zupełnie nowa) faza od stycznia 2012: IES z Krakowa, aktywnośc procesowa prokuratury

W każdej z tych faz wydaje się wyraźnie obecne dążenie ekipy DT do maksymalnego osłabiania niekorzystnych dla niej nowych ustaleń, z zastoswaniem wszystkich, podkreślonych w notce, pijarowskich sztuczek "kiwania" przeciwnika.

Pozdrawiam serdecznie.
AMELKA222 133 4923  | 06.02.2012 06:39 zablokuj
  • @
Trochę też o tym pisze dzisiaj P. Lisiewicz:

http://niezalezna.pl/22944-lisiewicz-acta-smolensk-i-klamstwa-po

Nie wchodzi w metodologię porównań, ale zauważa również pewne podobieństwa:)

Pozdrawiam.
AMELKA222 133 4923  | 06.02.2012 14:17 zablokuj
  • @Amelka222
Dziękuję Pani za bardzo cenny komentarz !!!

Sprawa smoleńska jest wielopłaszczyznowa i jak najbardziej opisywana tu strategia działania obejmuje jedynie obronę rządu po katastrofie - bez wnikania w przyczyny katastrofy.

Moim zdaniem warto zastosować metodę inżynierii odwróconej. Tzn badając metody działania tego rządu na mniej skomplikowanych przykładach - uzyskując konkretną reprezentatywną próbkę - odnieść ją do sprawy smoleńskiej by w ten sposób ocenić przebieg wydarzeń, motywację polityków itp.

Oczywiście to tylko jedna z metod.

Musimy jako społeczeństwo zrozumieć strategię dezinformacji by móc się przed nią bronić. Znając ją - jak i przebieg narracji możemy ocenić kiedy była stosowana. Wiedząc kiedy była stosowana będziemy mogli zastanowić się dlaczego.

Jak najbardziej moim celem nie było stawianie znaku równości.
Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam !
E2RDO 10 84  | 06.02.2012 17:04 zablokuj
  • @Amelka222
I jeszcze jedna smutna konstatacja

Oddaliśmy demokrację politykom. Młodym ludziom wydawało się że demokracja jest dana raz na zawsze. W 1989 roku wielu obudziło się w innym kraju ... W przeciwieństwie do 1918-1920 - TO nic nie kosztowało.
Teraz uczestnictwo w życiu politycznym ograniczało się do sporadycznego udziału w głosowaniach (na ciągle tych samych polityków). Wielu się zniechęciło - wielu zrezygnowało - politykom było to tylko na rękę.

Szkoda że tak późno młodzież zdała sobie sprawę że uczestnictwo w życiu demokratycznym to także sprawdzanie decydentów. Nie zauważono postępującej inwigilacji, psucia demokracji, ataki na śp Lecha Kaczyńskiego odbierano jako kuglarski spektakl a nie podważanie autorytetu państwa i fundamentów demokracji.

Tłumy młodych ludzi NIE protestowały wobec bierności państwa polskiego w śledztwie smoleńskim.

Efektem są pozory demokracji czyli sankcjonowanie podjętych już decyzji. Premier mówi: Nie wycofam podpisu pod ACTA ale rozmawiajmy.
E2RDO 10 84  | 06.02.2012 18:04 zablokuj
  • @e2rdo
"Nie wycofam podpisu pod ACTA ale rozmawiajmy."

Jakżeż to przypomina oddanie przez DT smoleńskiego śledztwa Rosjanom i równoległe zapewnianie Polaków, że rząd polski będzie niezłomny w "dochodzeniu do prawdy"...

Jeden z blogerów obecnych na spotkaniu z premierem wyszukał odpowiedni paragraf umożliwiający wycofanie złożonego już podpisu w Tokio i podjęcie kolejnej decyzji w ciągu 180 dni.
Wytrącił tym samym z rąk DT argument o rzekomej niemożności cofnięcia całej sprawy.
Ciekawe, jakich wybiegów i kłamstw DT będzie używał ciśnięty nadal przez internautów. Bo, że nie mogą oni premierowi i Boniemu już odpuścić, to jasne.

Może determinacji tej nie zabraknie również społeczeństwu, w tym także internautom, w nacisku na władze, by zostało rozpoczęte zupełnie nowe śledztwo w sprawie tragedii z 10.04.2010.
I może ten zaklęty krąg rzekomych niemożności zostanie wreszcie przerwany...

Wiele dał Pan do myślenia tą notką.

Pozdrawiam serdecznie.
AMELKA222 133 4923  | 06.02.2012 23:39 zablokuj
  • @amelka222
Dziękuję za ten post.

Też tak uważam. Premier Tusk został złapany na kłamstwie przez kogoś kogo zdawał się bagatelizować. Tym bardziej musi to boleć że hołubieni "młodzi, wykształceni" jednak myślą.

To może być naprawdę przełom, nie w śledztwie ale poznaniu mechanizmu indoktrynacji.

Słowa "dymisjonowanego" Boniego: "Mała awaria o dużych skutkach" mówią samo za siebie.

Ta pozytywna lawina jest o tyle cenna że została uruchomiona przez środowiska neutralne politycznie.

Nawet Michnik czuje pismo nosem pisząc w wybiórczej że "smoleńsk przegrał, młodzi wolą internet".

Jest kompletnie na odwrót: "młodzież wybiera prawdę, smoleńsk jeszcze nie przegrał"

Internet posłuży prawdzie nie tylko jako narzędzie ale także symbol i pretekst.

Pozdrawiam !!!
E2RDO 10 84  | 07.02.2012 02:03 zablokuj

O autorze notki

E2RDO 10 84

Odsłon lubczasopisma: 419  http://lubczasopismo.salon24.pl/ksiegahanby/post/388224,smolenskie-acta


  NOTKA AUTORA:  E2RDO
E2RDO  | 04.02.2012 00:51 |4
notka również w lubczasopismach: Parada Oszustów !, Smoleńsk 10.04.2010, Smoleńsk Raport S 24

kompromitacji KBWL LP ciąg dalszy

czyli ciąg dalszy odkręcania spirali kłamstwa.
Doniesienia medialne nie tyle o braku dowodów na obecność gen. Błasika w kokpicie co o mocnych dowodach na brak obecności Dowódcy Sił Powietrznych w kokpicie skupiają jakby w soczewce "metodykę badań" i sposób formułowania i uzasadniania tez stawianych przez bądź co bądź państwową komisję.
Dwie powyższe informacje:
Zwłoki conajmniej 12-stu osób znaleziono w sektorze nr 1 - nie było wśród nich pilotów
Ciała generałów z rozbitego samolotu Tu-154M zostały znalezione aż w dziewięciu z 14 sektorów wyznaczonych na miejscu katastrofy smoleńskiej
mówią iż wg. rosyjskich protokołów oględzin miejsca katastrofy: ciała generałów znaleziono w sektorach nr 1, 2, 3, 7, 8, 9, 10, 11, 12 zaś ciała pilotów w 2-gim i 3-cim.

Dalsza obrona tezy raportu KBWL LP o obecności gen Błasika w kokpicie w kontekście powyższych informacji może doprowadzić do następującego wniosku:
w kokpicie nie było pilotów albo kokpit to tym razem już nie sektor nr 1 ale także 2 i 3
Oznaczałoby to jednak że:
- sektor nr 1 wbrew temu co twierdził szef KBWL LP* to nie kokpit (błąd KBWL LP)
*Jerzy Miller komentuje ekspertyzę KIES: "Sektor pierwszy to kokpit I wśród znalezionych tam ciał był gen. Błasik. Nie wnioskowaliśmy więc o obecności gen. Błasika w kokpicie ze względu na przypisanie mu takiej czy innej wypowiedzi. Odwrotnie: najpierw wiedzieliśmy, gdzie był".
- "z kontekstu sytuacyjnego (znalezienia ciała generała w sektorze nr 1 - przyp. autora)"* o którym mówił Jerzy Miller wynika min. że w kokpicie nie było pilotów co jest sprzeczne z wynikami rosyjskich badań (określenie charakteru obrażeń potwierdziło obecność członków załogi w kabinie TU154M) (błąd KBWL LP)
- zmniejsza się prawdopodobieństwo obecności gen. Błasika w kabinie i wynosi (znacznie mniej niż 10%):
1 / ilość ciał znalezionych w sektorach nr 1, 2, 3 - (minus) ilość członków załogi (nieuzasadnione potwierdzenie obecności gen Błasika w kokpicie przez MAK i KBWL LP)
- w kokpicie w momencie katastrofy znajdowało się więcej niż ~20 osób (12 + (plus) osoby których ciała znaleziono w sektorach 2 i 3) (oczywisty absurd)
lub:
- charakter rozrzutu szczątków maszyny nie jest liniowy i nie pozwala na formułowanie tez o obecności konkretnych osób w określonych strefach pokładu w momencie katastrofy (błąd KBWL LP i MAK)
- Rosjanie w sposób dowolny wyznaczyli granice sektorów (błąd rosyjskich śledczych)
Dylemat:
Przyznanie się do błędu swojego i Rosjan czy "tylko" swojego (a zatem i Rosjan): taką alternatywę mogliby mieć nasi pożyteczni przyjaciele gdyby nie jeszcze bardziej kompromitujące okoliczności:
- protokoły oględzin miejsca katastrofy zostały przysłane do Polski dopiero kilka miesięcy po publikacji raportu !
- Centralne Laboratorium Kryminalistyki analizując zapis CVR nie rozpoznało głosu gen Błasika
Wnioski są następujące:
- Brnięcie w absurd to nie tylko zwykła ambicjonalna niechęć do przyznania że gen. Błasika nie było w kokpicie ale obrona przed zarzutem manipulacji ze strony KBWL LP. Dobre imię śp. gen. Błasika jest tutaj niestety zakładnikiem
- KBWL LP formułując w swoim raporcie wniosek o obecności gen. Błasika w kokpicie nie dysponowała żadnymi dowodami potwierdzającymi tę tezę (negatywna opinia CLK, brak protokołów z Rosji)
- Analiza protokołów oględzin miejsca katastrofy przysłanych z Rosji kilka miesięcy po raporcie KBWL LP również nie potwierdziła tezy (postawionej w ciemno - bez tych dokumentów) przez Komisję Millera
- KBWL LP zarzucając w raporcie naruszenie "sterylności kokpitu" przez Dowódcę Sił Powietrznych mogła to zrobić JEDYNIE na podstawie: lektury błędnych wniosków MAK, wrzutek prasowych, opinii anonimowych osób (nikt nie chce się przyznać do rozpoznania głosu gen. Błasika), prywatnych opinii polskiego akredytowanego przy MAK
- MAK formułując zarzut o naciskach opierał się na niewiarygodnych i mylnie interpretowanych protokołach i stenogramach. KBWL LP (nie) opierała się na żadnych
Proszę przesłuchać następujący fragment:
http://w443.wrzuta.pl/audio/9rJIouvjXzv/250
To właśnie to "Dwieście pięćdziesiąt" (na samym początku nagrania) miało zostać wypowiedziane przez gen. Błasika. Gdyby ktoś z Komisji raczył przesłuchać ten fragment nagrania CVR sam doszedłby do prostego wniosku:
"Dwieście pięćdziesiąt" - wypowiedział młody co najwyżej 30-letni mężczyzna. To po prostu słychać i nie trzeba być biegłym fonoskopem aby to stwierdzić.
A to nie jedyny wniosek z tego fragmentu nagrania .... cdn
Odsłon: 693 | Tagi: gen. błasik, smoleńsk
FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover
skomentuj Komentarze do notki4 |Zgłoś nadużycie
  • @e2rdo
Przedstawił Pan kolejne, świetne wypunktowanie smoleńskich kłamstw!

Metoda ta: dowody - przykłady, dowody - przykłady...
powinna im uniemożliwić dalszą obronę.

Jak tylko pokonam trudności, natychmiast obie Pana notki będą w Lubczasopiśmie "Księga Hańby"

Pozdrawiam najserdeczniej.
AMELKA222 133 4923  | 04.02.2012 02:13 zablokuj
  • @amelka222
dziękuję :)
Widzę że nie tylko ja jestem nocnym markiem

Pozdrawiam
E2RDO 10 84  | 04.02.2012 02:31 zablokuj
  • @e2rdo
Trudności zostały rozpoznane i z LCz.juz jest wszystko w porządku:).

Pozdrawiam raz jeszcze!
AMELKA222 133 4923  | 04.02.2012 02:47 zablokuj
  • @amelka222
tak widzę

dzięki !
E2RDO 10 84  | 04.02.2012 17:34 zablokuj
  http://lubczasopismo.salon24.pl/ksiegahanby/post/387500,kompromitacji-kbwl-lp-ciag-dalszy

E2RDO  | 19.01.2012 22:41 |23
notka również w lubczasopismach: POpolsza *23VIII1939, Smoleńsk 10.04.2010

Sprawa śp Gen. Błasika czyli odkręcona spirala kłamstwa

Cokolwiek by nie sądzić o autentyczności kopii na jakiej pracował KIES można powiedzieć iż ekspertyza Instytutu uruchomiła powolny proces odkręcania serii kłamstw wciskanych nam przez różne instytucje.
Do prawdy o przyczynach katastrofy zbliżamy się niestety bardzo bardzo powoli - o wiele szybciej jednak poznajemy mechanizm kłamstwa smoleńskiego i poszczególne etapy celowej bądź nie dezinformacji.
Sprawa śp gen. Błasika jest tutaj najlepszym przykładem.
Etapy kłamstwa:
1. Edmund Klich informuje od niechcenia o obecności gen. Błasika w kokpicie. Dzisiaj wiemy iż polski akredytowany był źródłem wielu rosyjskich wrzutek. W tle cechy charakteru Edmunda Klicha takie jak wylewność i zdolność do przesadnej narracji zapewne wykorzystywane przez rosyjskie służby.
2. MAK informuje o obecności gen. Błasika w kokpicie. Nie podaje jednak żadnych dowodów na obecność Dowódcy Sił Powietrznych w kabinie w czasie katastrofy. Poraża wrzutka o rzekomej "intoksykacji alkoholowej" generała. Rosjanie nie udostępniają tzw. chromatogramu i analizy tkanek wątroby która wykluczyłaby obecność alkoholu endogennego - powstałego na wskutek rozkładu ciała. Jedynym dowodem na poparcie tezy Rosjan jest pisemne orzeczenie o badaniu wykonanym przez jednego z lekarzy. W świetle udowodnionego fałszowania przez Rosjan protokołów sekcji zwłok i protokołów przesłuchań kontrolerów jakikolwiek pisemny rosyjski dokument bez możliwości jego weryfikacji jest niewiarygodny. Z raportu MAK wynika pośrednia i bezpośrednia presja Dowódcy Sił Powietrznych na załogę. Wg MAK gen. Błasik miał przebywać wcześniej w kabinie tłumacząc (komuś ważnemu) tajniki działania mechanizacji skrzydeł.
3. Raport KBWL LP pod przewodnictwem Jerzego Millera stwierdza obecność gen. Błasika w kokpicie. Wg. KBWL LP słowa "dwieście pięćdziesiąt", "sto pięćdziesiąt", "sto" wypowiedział gen. Błasik a zatem napewno był w kokpicie. Członkowie Komisji z jednej strony obłudnie stwierdzają iż Dowódca Sił Powietrznych nie pilotował samolotu i ograniczył się tylko do wypowiedzienia kilku słów z drugiej strony sugerują presję poprzez stwierdzenie niezachowania sterylności kokpitu. Odczyty z wysokościomierza barometrycznego oznaczają iż piloci nie mieli wiedzy o wysokości samolotu nad poziomem lotniska (używali radiowysokościomierza) - miał ją generał Błasik lecz nie był słyszalny w kokpicie.
4. Przed ekspertyzą KIES pojawiają się informacje o znalezieniu ciała generała w kokpicie.
Ekspertyza KIES i nagły zwrot akcji czyli etapy odkłamywania prawdy
1. Ekspertyza KIES ujawnia iż odczyty z wysokościomierza barometrycznego wykonał drugi pilot - mjr. Grzywna. Oznacza to nie tylko że piloci używali wysokościmierza barometrycznego ale także obala tezę o obecności gen. Błasika w kokpicie a zatem i o naciskach na załogę.
Prokuratura Wojskowa dyplomatycznie stwierdza w czasie konferencji że nie ma dowodów na obecność ani na brak obecności Dowódcy Sił Powietrznych w kokpicie.
2. Edmund Klich w końcu przyznaje że mógł się pomylić co do obecności gen. Błasika w kokpicie.  Polski akredytowany stwierdza że informację o głosie generała otrzymał od polskich ekspertów którzy przesłuchiwali  w siedzibie MAK rosyjską kopię rejestratora CVR. Edmund Klich mówi o możliwości przeproszenia żony śp. generała Błasika.
3. Żaden ze świadków ani członków KBWL LP i ekspertów nie przyznał się do rozpoznania głosu gen. Błasika na nagraniu dźwięków z kokpitu.
4. Pojawiają się informacje że ciało gen. Błasika znaleziono obok 2-go pilota i że napewno był w kokpicie w momencie katastrofy. Okazuje się jednak że:
- kokpit polskiego samolotu zniknął
- strona polska NIE dysponuje żadną dokumentacją fotograficzną ułożenia ciał
- ciało generała znaleziono w strefie której lokalizacji ani wymiaru NIE znają polscy prokuratorzy
- w strefie w której znaleziono ciało generała znajdowało się DWANAŚCIE innych ciał. Teoretycznie wszyscy zmarli znalezieni w tej strefie mogli być w kokpicie
Stwierdzenie o obecności generała w kokpicie wynika z ... rosyjskich dokumentów i publikacji w rosyjskich mediach.
5. Centralne Laboratorium Kryminlistyczne przyznaje że ich badanie nagrania z rejestratora CVR było jedynie roboczą analizą.
6. Jerzy Miller stwierdza iż podczas analizy nagrania przez CLK nie rozpoznano głosu generała Błasika. Wiedza KBWL LP o obecności Dowódcy Sił Powietrznych w kokpicie wynikała z ... kontekstu sytuacyjnego.
Sprawę "kontekstu" wyjaśniło oświadczenie Jerzego Millera iż: "sektor pierwszy to kokpit. I wśród znalezionych tam ciał był gen. Błasik. Nie wnioskowaliśmy więc o obecności gen. Błasika w kokpicie ze względu na przypisanie mu takiej czy innej wypowiedzi. Odwrotnie: najpierw wiedzieliśmy, gdzie był".
KBWL LP dopasowała obecność w kokpicie Dowódcy Sił Powietrznych do z góry założonej tezy o naciskach i odczytywanym przez 2-go pilota radiowysokościomierzu JEDYNIE na podstawie niepotwierdzonych i niezweryfikowanych rosyjskich pisemnych dokumentów.
Zakładając (co wcale nie jest potwierdzone) że w strefie nr 1 znaleziono ciała pilotów, nawigatora i technika można założyć że KBWL LP wyprowadziła cały wywód o naciskach i użyciu radiowysokościomierza nad jarem na podstawie faktu który mógł wystąpić z niskim prawdopodobieństwem. Zakładając obecność ciał dwóch stewardess w sektorze nr 1 - prawdopodobieństwo wystąpienia faktu obecności generała w kokpicie w stosunku do ilości mężczyzn - osób wojskowych (pilotów lub innej osoby potrafiącej odczytać wysokościomierz barometryczny wyskalowany w metrach) wynosi mniej niż 20% !
generał / 1szy pil.+2gi pil.+ naw.+technik(mechanik)+generał+(1 os. wojskowa*) = 1/5 lub 1/6*
KBWL LP wiedziała że 1-szy pilot (mający 2 wysokościomierze barometryczne w tym jeden dobrze nastawiony) , 2-gi pilot (mający 2 wysokościomierze dobrze nastawione), nawigator, technik, generał Błasik, inna osoba wojskowa mogły odczytać wysokość w kokpicie z każdego z kilku wysokościomierzy barometrycznych a mimo to wybrano ... generała Błasika.
Także jeżeli po za sektorem nr 1 znajdzie się ciało choć jednej osoby z załogi upada teza Jerzego Millera zakładająca że jedynie osoby będące w sektorze nr 1 mogły przebywać w kokpicie. A to oznacza iż ŚWIADOMIE popełniono gigantyczne nadużycie budując cały naciskowy wywód JEDYNIE na podstawie obecności ciała generała sektorze nr 1.*1
*1 - sektorze którego położenia ani rozmiaru KBWL LP nawet nie znała
Odsłon: 848 | Tagi: gen. błasik, smoleńsk, nagranie, cvr
FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover
skomentuj Komentarze do notki23 |Zgłoś nadużycie
  • Autor
"Zakładając (co wcale nie jest potwierdzone) że w strefie nr 1 znaleziono ciała pilotów, nawigatora i technika można założyć że KBWL LP wyprowadziła cały wywód o naciskach i użyciu radiowysokościomierza nad jarem na podstawie faktu którego prawdopodobieństwo można stwierdzić w 11% !!!!"

To rozmieszczenie trupów, a nie zapisy rejestratorów ma świadczyć o odczycie z radiowysokościomierza?
PINUS 0 301  | 19.01.2012 23:03 zablokuj
  • @autor
....a w "kokpicie" ( strefa 1 ) nie bylo cial pilotow.
HAMBURG8 0 76  | 19.01.2012 23:03 zablokuj
  • @hamburg8
???
To jeszcze bardziej zadaje kłam tezie MAK-u i KBWL LP !!! że strefa nr 1 to kokpit i że jedynie obecna tam osoba mogła przebywać w kabinie.
E2RDO 10 84  | 19.01.2012 23:19 zablokuj
  • @Pinus
To właśnie KBWL LP uznała że jeżeli ktoś znalazł się w sektorze nr 1 którego granic nie znała !!! to napewno był w kokpicie. A jeżeli był w kokpicie i wpływał na załogę to musiał być generał Błasik. Jeżeli to gen Błasik odczytywał baro to załoga nie znała prawidłowej wysokości nd poziom lotniska tylko kierowała się wskazaniami RW w jarze.

Rozumie Pan chyba że dopasowano dowody to z góry postawionej tezy i kilku plotek że ktoś na taśmie rozpoznał głos gen. Błasika.

Brak gen Błasika = brak nacisków = prawidłowy odczyt wysokości baro przez 2-go pilota = upadek teorii jaru.

PS: tamto nieprecyzyjne stwierdzenie o 11% zmieniłem

Tak ! proszę przeczytać wypowiedź Millera !
E2RDO 10 84  | 19.01.2012 23:26 zablokuj
  • @e2rdo
Mnie kompletnie nie interesuje wnioskowanie pana Millera na podstawie rozmieszczenia trupów.

Pytałem o coś zupełnie innego.
W kwestii prawidłowego odczytu wysokości barycznej przez II pilota, to proszę zwrócić uwagę, że nastąpiła ona PRZED jarem.
Póżniej już było inaczej.

Kwestia ta także wielokrotnie była opisywana w S24.
Z łatwością Pan znajdzie ten wątek w notkach lub komentarzach.
PINUS 0 301  | 19.01.2012 23:44 zablokuj
  • @Pinus
a szkoda bo powinno Pana to interesować - na podstawie jakich przesłanek pracowała KBWL LP która wydała opinię niezgodną z prawdą.

Co do jaru .. To na podejściu jest ich zdecydowanie więcej i RW już wcześniej wskazywał zmienną konfigurację terenu. Tzn samolot opadał a wysokość rosła. Zresztą piloci mieli świadomość o obniżeniu: W stenogramie pada: "tam jest taka dziura. Tak wiem tam jest takie obniżenie." Piloci zatem doskonale wiedzieli o ograniczeniu w użyciu radiowysokościomerza.

Nie widzi Pan że runęła jak domek z kart cała teza o użyciu RW ?
Drugi pilot wiedział o obecności jaru i wysokość 100m odczytał na podstawie barometrycznego.

Odliczanie wysokości od 90 do 20 to standardowa procedura użycia RW - zwłaszcza w sytuacjach awaryjnych gdy nie wiadomo w terenie na jakiej wysokości npm przyjdzie usiąść maszynie - baro skaluje się na podstawie ciśnienia na poziomie lotniska.
E2RDO 10 84  | 19.01.2012 23:58 zablokuj
  • @e2rdo
Usilnie jednak zachęcam do skorzystania z cudzego dorobku umysłowego, chociażby dlatego, że tak jest najbardziej ekonimicznie.


"a szkoda bo powinno Pana to interesować - na podstawie jakich przesłanek pracowała KBWL LP która wydała opinię niezgodną z prawdą."
Ostatnie odczyty ani o 1% nie zmieniły zasadniczych przyczyn katastrofy, opisanych w raporcie komisji.

"Zresztą piloci mieli świadomość o obniżeniu: W stenogramie pada: "tam jest taka dziura. Tak wiem tam jest takie obniżenie." Piloci zatem doskonale wiedzieli o ograniczeniu w użyciu radiowysokościomerza."
Nie mieli pojęcia, że zbocze jaru będzie się podnosić. Stąd katastrofa.

"Nie widzi Pan że runęła jak domek z kart cała teza o użyciu RW ?
Drugi pilot wiedział o obecności jaru i wysokość 100m odczytał na podstawie barometrycznego."
Wprost przeciwnie. 100 m na barycznym, ale później tylko RW.

"Odliczanie wysokości od 90 do 20 to standardowa procedura użycia RW - zwłaszcza w sytuacjach awaryjnych gdy nie wiadomo w terenie na jakiej wysokości npm przyjdzie usiąść maszynie - baro skaluje się na podstawie ciśnienia na poziomie lotniska."
No to jednak Pan potwierdza, że odczyty były z RW.
Co do standardowej procedury użycia, zwłaszcza bez widoczności nad nieznanym terenem - proszę nie żartować.
Poza tym, od 100 metrów już powinno być odejście.






PINUS 0 301  | 20.01.2012 00:34 zablokuj
  • @Pinus
zaręczam że gdyby samolot przepadał na wskutek awarii nawigator również odczytywał by wysokość z RW - taka jest procedura przed przyziemieniem !

Zresztą nie znamy tak naprawdę przyczyny katastrofy .. Zejście poniżej 100m/70m jest skutkiem a nie przyczyną. To jakby powiedzieć że ktoś zmarł z powodu ustania czynności życiowych.

Proszę przeanalizować co stało się w kokpicie. Piloci prawidłowo odczytują wysokość barometryczną do 100m. Na wysokości 70m - baro pada komenda odchodzimy potwierdzona przez śp mjr Protasiuka.

Piloci mieli prawo podejść na wysokość 70m z powodu karty podejścia oraz prawdopodobnie - co mówili piloci Jaka komendy kontrolera o zejściu do 50m ! Zresztą w tym przypadku jar działał na ich korzyść dlatego mogli zejść niżej do 70 a nie 100m baro..

Na bezpiecznej wysokości 70m rozpoczyna się próba odejścia - nieudanego ! I co się dzieje z samolotem ? przepada coraz mocniej ...

Gdyby padła hydraulika nie mielibyśmy nawet dowodów w rejestratorach parametrycznych gdyż kanał rejestrujący parametr instalacji był podłączony do TAWS-a.

Proszę spojrzeć na zdjęcia z miejsca katastrofy. Turbiny rzekomo pracujących w czasie katastrofy silników leżą sobie spokojnie obok rozwalonych silników. Przy takiej ilości obrotów powinny się rozpaść w momencie uderzenie silnika w ziemię.
To jeden z dowodów na to że co najmniej jeden silnik nie pracował.

Nie zamierzam Pana nawracać na żadną teorię - ja pozostanę przy swojej.
Sytuacja w której piloci mówią odchodzimy a następnie gwałtownie obniżają lot - po prostu nie trzyma się przysłowiowej kupy.
E2RDO 10 84  | 20.01.2012 01:03 zablokuj
  • @e2rdo
Co nie zmienia faktu ze mieli zgode na zejscie do 100m i tam tez powinni podjac decyzje.

Wg. raportu Millera pierwsze odchodzimy mialo miejsce na wys. ok. 40m baro (potwierdzone na wys ok 25-30m baro)

Z czego wynika, ze nie jest tak : "piloci mówią odchodzimy a następnie gwałtownie obniżają lot" tylko raczej "piloci gwałtownie obniżają lot a nastepnie mowia odchodzimy". A wiec znowu nie jest to takie dziwne, iz samolot dalej opada pomimo slownej komendy.

Wyrownanie lotu nastepuje po ok 4-5s. Czy to za duzo? z predkosci opadania ok 8 m/s i przy silnikach pracujacych na pol gwizdka?

Rzeczywiscie, gdyby na 70m (a nawet pewnie i tych 40) mieli wyrownany lot do tragedii by nie doszlo.
Niestety bylo inaczej..
SOMEONEELSE 0 30  | 20.01.2012 01:55 zablokuj
  • @someoneelse
Nawet z wysokości 30m baro daliby radę wyjść dzięki jarowi.
O tym się nie mówi ale obniżenie działało na ich korzyść.

Komisja sama zakłada w przypisie że nieprecyzyjnie oszacowała wysokość komendy odejścia. Zwłaszcza że Komisja Millera ukrywała ostatni sygnał TAWS który zawiera informację wysokości o wiele wyższej niż ta na którą miał się wznieść TU154M po rzekomym uderzeniu w brzozę !

O braku wiarygodności uszkodzeń roślin świadczy cięcie na wysokości dwóch metrów.

Tak samo niewiarygodne jest to że przy założeniu że samolot odchodził dopiero po wyprzęgnięciu ABSU prędkość opadania wyniosła właśnie ok 8/s
Samolot powinien przy takiej prędkości zniżania przepaść na ok 40m a wg MAKu stracił tylko 8 !
Skoro nie rozbił się tuż za brzozą to oznacza że musiał lecieć wyżej !!! MAK sam sobie zaprzecza .. albo fałszuje wysokość odejścia albo moment wyprzęgnięcia autopilota.
E2RDO 10 84  | 20.01.2012 02:17 zablokuj
  • @e2rdo, @hamburg8
http://www.wprost.pl/ar/288938/W-kokpicie-znaleziono-trzynascie-cial-Nie-bylo-wsrod-nich-pilotow/

http://patafon.salon24.pl/383038,pilotow-nie-bylo-w-kokpicie-tu-154m-szok-fakty#comment_5600889

Absurd goni absurd!

Pozdrawiam:)
AMELKA222 133 4923  | 20.01.2012 02:26 zablokuj
  • @e2rdo
> Nawet z wysokości 30m baro daliby radę wyjść dzięki jarowi.

I niewiele braklo i by sie udalo.

> O tym się nie mówi ale obniżenie działało na ich korzyść.

Hmm..Zalezy w ktorym momencie. Pomiedzy 1szym i 2gim "100" to raczej moglo przeszkodzic (nie byloby 2giego "100" tylko "40" a zapewne wczesniej 90, 80 itd). Co moglo spowodowac wczesniejsza reakcje. Ale to tylko domysly.

Potem i owszem. Bez jaru by sie rozbili jeszcze przed radiolatarnia.


Co i tak ciagle nie zmienia faktu ze zlamali procedury i zeszli ponizej 100m baro. Nie mieli zgody wiezy aby zejsc nizej. Wiec tez bez winy nie sa. A i powstaje pytanie dlaczego zeszli nizej.
Czyz nie?
SOMEONEELSE 0 30  | 20.01.2012 02:47 zablokuj
  • @e2rdo
"Nie zamierzam Pana nawracać na żadną teorię - ja pozostanę przy swojej."

To proszę pozostać, mnie nic do tego.
PINUS 0 301  | 20.01.2012 09:55 zablokuj
  • @someoneelse
Piloci Jaka zeznali że wieża dała pozwolenie na zejście do 50m a decyzje kontrolera mają priorytet
Co więcej nagrali to na magnetofon ! Tak zeznał Wosztyl i Muś ? Gdzie są te nagrania ?

Podaje Pan sam dane które zadają kłam wnioskom które Pan podaje. Z jednej strony pisze Pan o opadaniu z prędkością 8/s z drugiej mówi że nie rozbili się wcześniej dzięki jarowi ..

Gdyby znał Pan ukształtowanie terenu to wiedziałby Pan że wys ok <230m npm jest ok 1,5 do 2 km przed pasem !<br /> Samolot zaczął odchodzić wg MAK między BNDB a brzozą - a na tym terenie wahania wysokości npm wynoszą tylko ok 250+/-10m

Samolot przy obniżeniu lotu z prędkością ok 8m/s powinien stracić 40m wysokości przed jej powtórnym nabraniem.

Wg MAK samolot stracił tylko 8 - co jest niezgodnie z instrukcją użytkowania TU154M i świadczy o manipulacji parametrami i CVR.

Samolot powinien wg parametrów rozbić się koło autokomisu a nie wznieść się na wysokość ponad 20m ... Zwłaszcza że wg ostatniego TAWS leciał z prędkością poniżej minimalnej a zatem nie miał dostatecznej siły nośnej.

kluczem do wyjaśnienia całej zagadki jest fakt: ukrywania przez MAK i KBWL LP istotnych informacji oczytanych z urządzeń pokładowych.

Wszystko wskazuje na to że ABSU wyprzęgnięto wcześniej - odejście było na innej wysokości. Zdania nt temat nie zamierzam zmieniać
E2RDO 10 84  | 20.01.2012 12:44 zablokuj
  • @Pinus
mnie zatem nic do tego co Pan pisze lub i nie
E2RDO 10 84  | 20.01.2012 12:45 zablokuj
  • @amelka222
Dziękuję

To całkowicie zmienia postać rzeczy .. KBWL LP kłamała że 1-sza strefa = kokpit. Kłamała świadomie ..
E2RDO 10 84  | 20.01.2012 12:47 zablokuj
  • @amelka222
Poza tym pamiętam jak Miller mówił że ciało mjr Grzywny znaleziono obok ciała gen Błasika !

dzięki jeszcze raz - powoli matactwo wychodzi na jaw
E2RDO 10 84  | 20.01.2012 12:51 zablokuj
  • @e2rdo
To moze jeszcze inaczej. Niech to bedzie hipotetyczna sytuacja nie zwiazana ze smoleskiem.

Czy pilot otrzymujacy zgode z wiezy na zejscie do 100m schodzac do 50 m baro (ale 100 m RW) lamie procedury/przepisy czy nie?
SOMEONEELSE 0 30  | 20.01.2012 14:06 zablokuj
  • @someoneelse
Myśli Pan proceduralnie zakładając że stenogram jest prawdziwy ! A wszystko wskazuje na to że nie jest.

Gwałtowne obniżenie lotu po komendzie odchodzimy - przeczy logice wydarzeń i świadczy o braku wiarygodności nagrania CVR.

Tak samo moment wyprzęgnięcia autopilota i odejścia wg MAK nie pasuje do miejsca rozbicia się samolotu lub wysokości podanej przez MAK. Zresztą czy wycinanie drzew i niszczenie wraka jest dowodem potwierdzającym tezy MAKu ? Proszę sobie odpowiedzieć na to pytanie.

Odpowiem tak .. Po to pilot ma swoje minima żeby je przestrzegać. Zdanie kontrolera jest jednak nadrzędne a zeznania pilotów Jaka wskazują że kontroler wydał polecenie zejścia do 50m !

Jeszcze raz pozwolę sobie powtórzyć .. Zejście poniżej wys. decyzji nie było świadomą decyzją pilotów - zostało wymuszone albo przez kontrolerów - wg pilotów Jaka (kontrolerów którzy wprowadzali w błąd pilotów co do kursu i ścieżki) albo wynikało z innych okoliczności takich jak np awaria.

Gdyby nie odczytanie wskazań baro przez drugiego pilota i gdyby nie komenda odchodzimy ! zgodziłbym się z Pana twierdzeniem.

Tak samo zgodziłbym się z Pana stwierdzeniem gdyby odejście nastąpiło z wysokości ok 40m baro .. MAK chciał przyciągnąć samolot do ziemi (brzoza) i skompromitował się stwierdzeniem że samolot opadając z prędkością 8m/s obniżył lot tylko o 8m - z wysokości kilkunastu m - powinien o 40.

Nie wiem co się stało na pokładzie TU154M - wiem jedno rosyjskie kopie są wewnętrznie sprzecznie. Literalne ich czytanie jak to robi Pan może dawać wnioski jakie wysuwa Pan.

Proszę jednak wejść głębiej w problem: przeanalizować odczyty RW i ich zmienność w momencie przechyłu maszyny.
Analizy pokazały także że przyśpieszenia pionowe po całkowaniu nie dają obrazu prędkości opadania z wykresów MAK.

Pozdrawiam .. dzięki za wpisy .. możemy różnić się zdaniem kulturalnie dyskutując :)
E2RDO 10 84  | 20.01.2012 14:30 zablokuj
  • @e2rdo
Owszem, jakieś tam odkręcania zachodzi, ale, niestety, dzieje się to niejako PRZY OKAZJI. Cząstkowa destrukcja wersji JURIJA CZAJKI (czyli wersji MAK, czyli wersji Tuska/Millera) ma miejsce jako odpryski walk między służbami cywilnymi a wojskowymi. Ma to też znaczenie, można nawet domniemywać, że część osób przejrzy dzięki tym upuszczeniom sobie krwi przez walczących. Ale na miejsce tego co się odkręci zaraz zostaje skręcone coś nowego (vide: Miller o dwóch generałach).

Tylko międzynarodowa komisja i eksperci dają tu jakąkolwiek szansę na dojście do prawdy....

Pozdrowienia

P.S.JURIJ CZAJKA (Początkowo pracował jako elektryk w stoczni).
Posiada rangę rzeczywistego państwowego radcy sprawiedliwości.
W 2006 roku Jurij Czajka objął osobistym nadzorem śledztwo w sprawie zabójstwa dziennikarki Anny Politkowskiej. W 2006 roku był także zaangażowany w śledztwo w sprawie otrucia Aleksandra Litwinienki, gdy rosyjska prokuratura oskarżyła o to Leonida Niewzlina, byłego wiceszefa rosyjskiego przedsiębiorstwa naftowego Jukos, który zbiegł do Izraela po aresztowaniu Michaiła Chodorkowskiego. 10 kwietnia 2010 roku objął osobistym nadzorem śledztwo w sprawie katastrofy polskiego Tu-154 w Smoleńsku.

Mamy coś pecha do tych stoczniowych elektryków :).
WAWEL 71 1143  | 20.01.2012 17:22 zablokuj
@wawel
zgoda ! kłamstwo to hydra której wyrastają inne głowy na miejsce uciętych
chociaż trzeba przyznać że hipoteza tym razem o dwóch generałach świadczy o coraz rozpaczliwszej obronie starych tez. Niedługo GW... tłumacząc KBWL upchnie do kokpitu wszystkich lub stwierdzi że piloci uciekli zza wolantu chowając się w salonce.

Gdyby nie tragiczne okoliczności mogłoby się to wydać śmieszne a tak jest żenujące.
Odkłamując prawdę warto poświęcić trochę czasu na poznanie mechanizmu dezinformacji .. Kto, w jaki sposób, dlaczego i na jakiej podstawie ...

Czajka elektrykiem ? Ciekawa informacja ..

dzięki i pozdrawiam
E2RDO 10 84  | 21.01.2012 03:54 zablokuj
  • @Pinus
pokazb mi zdjecie tego jaru. tak, by było go dobrze widac.
czekam cierpliwie.
WAYNE G 2 416  | 23.01.2012 11:31 zablokuj
  • @Wayne G @Pinus
To ja moze pokaze ten "głeboki" jar co wciaga samoloty jak czarna dziura.

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhLmIfzahUiaC0sJWKyemEypsL9_p3Od3TLN742bdmw-gK-42ncA1W5mN8PXB3WhyeBc_c_YnYQTklvg961rZqOIHr6Kg2pCkU3pvJxzjSB7tpcBeQ51dN0KXKYOgBjH9kpmiydLetohIA/s1600/gdzie+jest+jar9.jpg

http://bi.gazeta.pl/im/6/7786/m7786356.jpg



IMHO - Na takim odcinku samolot nie jest w stanie "wleciec" w ten jar.

Opowiesci dętych tresci o jarze - który jest płytki i krótki, a dla samolotu przy predkosci 300km/h to niezauważalne parusekundowe pierdnięcie - można miedzy bajki tysiaca i jednej nocy schowac. Pilot nie zdąrzyłby zacząć obniżac lotu jak przeleciałby dawno nad .
WAYNE G 2 416  | 23.01.2012 12:01 zablokuj
http://lubczasopismo.salon24.pl/ksiegahanby/post/383056,sprawa-sp-gen-blasika-czyli-odkrecona-spirala-klamstwa

PIOTR STRÓŻ  | 31.01.2012 13:16 |8
notka również w lubczasopismach: Radosław S ps. Radek, Smoleńsk 10.04.2010

Bene Merito (Dobrej Zasługi)

Nie wszyscy wiedzą, więc pozwolę sobie wkleić fragmenty tekstu i obrazki ze strony www.stosunki.pl/

 " Radosław Sikorski wręczył także Odznaki Honorowe Bene Merito (Dobrej Zasługi). Wyróżnieni zostali między innymi prezes NBP Marek Belka, były premier Jan Krzysztof Bielecki oraz twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak.
...

Odznaki "Bene Merito" otrzymali:

                                                                           
 
Pan JAN KRZYSZTOF BIELECKI
Przewodniczący Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów RP
 
...
 
Gen. bryg. MARIAN JANICKI
Szef Biura Ochrony Rządu
 
 
...
 
Pan JERZY OWSIAK                                                                                    
Prezes Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
 
...
 
Pani BARBARA SZYMANOWSKA                                                                
Dyrektor Departamentu Wdrażania Programów Rozwojowych Ministerstwa Spraw Zagranicznych."
 

 
 
 Generał Marian Janicki, Szef Biura Ochrony Rządu otrzymuje odznaczenie "Bene Marito"


Odznaczenie "Ben Merito" otrzymuje Jan Krzysztof Bielecki.


Wręczenie odznaczenia Jurkowi Owsiakowi
   Zdjęcia : Grzegorz Krzyżewski
 
 
Odsłon: 232 | Tagi: bene merito
FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover
skomentuj Komentarze do notki8 |Zgłoś nadużycie
  • i wszyscy sluzbowo
kurcze, nie zmieszcza się w jednej celi!

Pzdr
ROLEX 672 16896  | 31.01.2012 13:22 zablokuj
  • @Rolex
Wszystkich nie wymieniłem, tylko tych bardziej znanych i lubianych ;)
PIOTR STRÓŻ 107 1964  | 31.01.2012 13:25 zablokuj
  • @Piotr Stróż
Pierwsza fotografia jest bardzo ciekawa.
Druga będzie ciekawa - niedługo :)

Pozdrawiam
ANDER 154 5145  | 31.01.2012 13:42 zablokuj
  • @ander
3 i 4 też się podobają, jeden z tych Panów propagował ukraść pierwszy milion podobno, a drugi ... :) też znany
PIOTR STRÓŻ 107 1964  | 31.01.2012 14:13 zablokuj
  • @Piotr Stróż
Odznaczenia te otrzymali m.in.:

śp. Kazimierz Gilarski, śp. Mariusz Kazana, śp. Andrzej Kremer - wszyscy zginęli tragicznie 10.04.2010.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Odznaczeni_Odznak%C4%85_Honorow%C4%85_Bene_Merito

Ciekawe, jak się z tym czuje M. Janicki...?
Czy on w ogóle o tym wie? Czy ma w ogóle jakąś świadomość zachodzących zdarzeń?

Pozdrawiam.
AMELKA222 133 4923  | 31.01.2012 16:11 zablokuj
  • @Piotr Stróż
Piotrze!

Nie miałam jeszcze okazji oddzielnie podziękować Ci za tę inicjatywę utworzenia niniejszego Lubczasopisma i za przerzucenie tutaj od razu tematycznych notek.

Dziękuję więc, śląc ukłony do samej ziemi!!!
:)

Serdecznie!
AMELKA222 133 4923  | 31.01.2012 16:16 zablokuj
  • Piotr Stróż
Partia zawsze uzbraja piersi oddanych i zasłużonych, to zamiast kamizelek kuloodpornych - oszczędności, państwo w kryzysie...
VITUS 145 4616  | 31.01.2012 20:27 zablokuj
  • @amelka222
Sądząc po fotkach niekoniecznie ma świadomość, wygląda na zadowolonego, cecha BMW
PIOTR STRÓŻ 107 1964  | 01.02.2012 15:55 zablokuj

O autorze notki

PIOTR STRÓŻ 107 1964
Piotr Stróż
image
Utwórz swoją wizytówkę "Vi sono momenti, nella Vita, in cui tacere diventa una colpa e parlare diventa un obbligo" - Oriana Fallaci. ______________________ Afery PO

Ostatnie notki

·         Pułkownik Edmund Klich

MAREK DĄBROWSKI  | 07.02.2012 10:12 |11

·         „Polska Księga Hańby – Smoleńsk 2010”, cz.4.

AMELKA222  | 06.02.2012 20:25 |20

·         smoleńskie ACTA

E2RDO  | 05.02.2012 18:56 |6

·         kompromitacji KBWL LP ciąg dalszy

E2RDO  | 04.02.2012 00:51 |4

·         Sprawa śp Gen. Błasika czyli odkręcona spirala kłamstwa

E2RDO  | 19.01.2012 22:41 |23

Ostatnio najczęściej komentowane

·         Bene Merito (Dobrej Zasługi)

PIOTR STRÓŻ  | 31.01.2012 13:16 |8

·         Pułkownik Edmund Klich

MAREK DĄBROWSKI  | 07.02.2012 10:12 |11

FRANCESCO  | 25.01.2012 11:03 |5

Dziennikarskie kłamstwa o Smoleńsku.

„To, że gen. Błasik był w kabinie, bardzo dziwi cywilnych pilotów. Pana nie dziwi?”
Pytanie Tomasza Machały we „Wproście”

„Jak udało się ustalić „Polsce”, na nagraniach czarnych skrzynek, jedno ze zdań miało brzmieć „To patrzcie, jak lądują debeściaki”.
Łukasz Słapek – Polska The Times

„Z jakichś względów z samobójczą determinacją samolot pikował w stronę nieuchronnej tragedii. Tej tragedii udałoby się z łatwością uniknąć dzięki odrobinie ostrożności, odpowiedzialności, asertywności.”
Tomasz Lis – Wprost

„Jest świadek, który słyszał, jak tuż przed wylotem prezydenckiego Tu-154 dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik zwymyślał kapitana samolotu Arkadiusza Protasiuka”
Agnieszka Kublik, Wojciech Czuchnowski i Paweł Wroński – Gazeta Wyborcza

„Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabiją/zabije – tak mają brzmieć słowa wypowiedziane przez kapitana Arkadiusza Protasiuka. Nie wiadomo, w jakim kontekście padły te słowa.”
Joanna Komolka - TVN24

„Generał Andrzej Błasik, czarna owca wśród pasażerów Tu-154”
Anita Czupryn – Polska The Times

„Latał Pan często rządowym samolotem. Czy to jest naturalne, że wysocy urzędnicy, czy dowódcy wchodzą do kokpitu, są z pilotami?”
Dominika Wielowieyska (Gazeta Wyborcza) w rozmowie z Radosławem Sikorskim

„Panie premierze, ile razy jako szef rządu naciskał Pan na pilotów?”
Tomasz Sekielski (TVN24) w rozmowie z Leszkiem Millerem

„Generał na autopilocie”
„Wprost”

„0,6 promila we krwi dowódcy”
Piotr Machajski, Alicja Katarzyńska – Gazeta Wyborcza

„Jest kwestia generała Błasika, który do ostatniej chwili siedzi w kabinie”
Andrzej Morozowski – TVN24

„Męczennik, czy sprawca?”
Tytuł „Wprost” Tomasza Lisa z Lechem Kaczyńskim na okładce

„Sądzi Pan, że Lech Kaczyński naciskał na pilotów "musicie lądować"?”
Piotr Marciniak (TVN24) w rozmowie zLechem Wałęsą

„Bo tak, on (kpt Protasiuk) tylko znał rosyjski, on się tylko komunikował z wieżą kontrolną, wszystko było na jego barkach i jeszcze na plecach miał gen. Błasika.
Monika Olejnik – Radio Zet

Lista ta ukazała się w Gazecie Polskiej Codziennie we wtorek 24.01.2012 r.
Odsłon: 1451 | Tagi: wyborcza, tvn24, tomasz lis, smoleńsk, kłamstwo, media
FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover
skomentuj Komentarze do notki5 |Zgłoś nadużycie
  • dobra robota
właśnie wymieniać nazwiska medalnych propagandzistów
KAZIMIERZ DEMOKRATA-POLSKI 90 276  | 25.01.2012 11:22 zablokuj
  • cena kredytu
Oto lista osób która zaciągnęła kredyty w walutach obcych.To osoby nie mające nic wspólnego z dziennikarstwem. To są płatni lektorzy, mówiący to co im się każe aby mogli spłacić kolejną ratę. Liczy się tu i teraz.
1980 0 1204  | 25.01.2012 11:40 zablokuj
  • @francesco
Dziwne, że nie ukryli - ta lista demaskuje a.w.* & - może inaczej, z ostrożności procesowej - "wpływową dziennikarkę" ;)
PIOTR STRÓŻ 107 1964  | 25.01.2012 11:51 zablokuj
  • @1980 - dedykacja dla niezależnej dziennikarki - "Kantyczka z lotu ptaka (Live 1992) - Gintrowski, Kaczmarski, Łapiński"
w 4 minucie słyszymy: "Co nam hańba gdy talary ..."


PIOTR STRÓŻ 107 1964  | 25.01.2012 12:32 zablokuj

O autorze notki

FRANCESCO 199 290
Jestem świadomym Polakiem, Europejczykiem i obywatelem tego świata. Możesz mnie też nazwać czujnym recenzentem rzeczywistości.

http://lubczasopismo.salon24.pl/ksiegahanby/post/384826,dziennikarskie-klamstwa-o-smolensku