niedziela, 6 listopada 2011

Sojusz tronu z ołtarzem i ołtarza z armią. Cerkiew w nowej Rosji.

[Notka została opublikowana na: http://lamelka222.salon24.pl/358582,sojusz-tronu-z-oltarzem-i-oltarza-z-armia-cerkiew-w-nowej-rosji ]

„Jeszcze przed rewolucją dzień świętego proroka Ilii był branżowym świętem pierwszych lotników i wszystkich awiatorów. Nie pomodliwszy się najpierw do Boga i proroka Iliego, do głowy by im nie przyszło wznieść się w powietrze. To tak samo, jak dzisiejszy lotnik myśliwca nie wsiądzie do samolotu bez spadochronu” – głosi jedna z opowieści o proroku Ilii. O Ilii Fieswitianinie,  zabranym z ziemi żywym przez Boga do nieba, a dzisiaj patrona wielu jednostek lotniczych w Rosji [1].
 Ale nie o tej warstwie roli Cerkwi Prawosławnej w państwie rosyjskim będzie ta notka. W końcu zrozumiałe jak najbardziej wydaje się polecanie duszy Bogu przez pierwszych lotników w tak wczesnej fazie rozwoju rosyjskiej awiacji, jaką były jeszcze czasy carskiej Rosji. Toż i kilkadziesiąt lat wcześniej pierwsi pasażerowie kolei żelaznych, jeszcze w połowie XIX w., nie wsiedliby do pociągów bez przeżegnania się i krótkiej choćby modlitwy. A i sto lat później pierwsi kosmonauci w podobnej formie oswajali lęki przed Niewiadomym. No, kosmonauci rosyjscy do końca XX w. czynili to może dyskretniej, przed opuszczeniem swoich prywatnych mieszkań, nigdy w miejscach publicznych. Publicznie co najwyżej głośno stwierdzali, że w kosmosie Boga nie spotkali.
Nie szukając tak odległych  w czasie przykładów, również obecnie potwierdzać możemy niemal codziennie (jeżdżąc do pracy np. pociągiem lub dalekobieżnym autobusem) wykonywanie przez wielu gestu oddawania się w opiekę Najwyższemu. Nie dziwią też - jak sądzę - nikogo współczesne modlitwy żołnierskie przed walką, głęboko zresztą wplecione w tradycje oręża pod każdą szerokością i długością geograficzną. A już szczególną estymą otaczane są zawsze tradycje modlitwy uczestników wojen obronnych i powstań.

Również w dzisiejszej Rosji dawna tradycja obecności cerkwi w armii ponownie odżywa; cerkiew  wychodzi z kręgu wcześniejszych postaw dyskrecjonalnych, prywatnych, wracając do rytuału i zachowań jak najbardziej publicznych. Ba! nawet państwowych. Podkreślam ten właśnie aspekt, bowiem jedynym (w okresie nowożytnej historii Rosji) wzorcem ścisłego sojuszu władzy państwowej z Cerkwią Prawosławną, do którego nowe imperium rosyjskie XXI wieku może nawiązać, jest wzorzec tychże relacji z okresu poprzedzającego rewolucję bolszewicką, a więc rosyjskiego caratu, kiedy to funkcjonował klasyczny wręcz model sojuszu carskiego tronu z ołtarzem prawosławia.
 Dezintegracja imperium sowieckiego dokonująca się w drugiej połowie lat 80. i w latach 90. ubiegłego stulecia zagroziła również dotychczasowej spoistości Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Rosnąca bowiem intensywność ruchów narodowych opartych o islam (na południu i wschodzie) i aktywność mniejszości narodowych utożsamiających się (na zachodzie Rosji i w jej części północno-zachodniej) z różnymi nurtami chrześcijaństwa zachodniego, osłabiły poważnie rolę cerkwi i zepchnęły prawosławie do defensywy.
Groźba nieodwracalnej atomizacji politycznej państwa i jednoczesnego zmarginalizowania znaczenia ocalałych z epoki Rosji Sowieckiej struktur kościoła prawosławnego, zjednoczyły silnie dwa nurty zmierzające do restauracji Wielkiej Rosji: politycznych „jastrzębi” rekrutujących się z kadr wojskowych i spod znaku KGB/GRU, których w końcówce lat 90. skupił wokół siebie W. Putin oraz hierarchów Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, zainteresowanych w szybkiej odbudowie silnej, scentralizowanej władzy państwowej, która miała wesprzeć inicjatywy organizacyjne Cerkwi.
W przeciwieństwie do sytuacji panującej w naczelnych władzach państwowych, zdominowanych w latach 90. przez środowisko Borysa Jelcyna i nie wykazującego nie tylko dążenia do zdecydowanych działań na rzecz reintegracji struktur państwowych, ale i nie mogącego opanować narastającego chaosu gospodarczo-finansowego w państwie, Rosyjska Cerkiew Prawosławna pierwsza wykazała się determinacją i aktywnością. Patriarchat Moskiewski, wokół którego skoncentrowały się główne siły reformatorskie, zwoływał systematycznie kolejne synody i mocą ich decyzji sformułował w latach 90. szereg zasad regulujących m.in. tryb finansowania działalności cerkwi. Jeden z nich, umożliwiający podmiotom administracyjnym Federacji Rosyjskiej częściowe finansowanie ze swoich lokalnych dochodów działalności duchowieństwa i kościoła, które z kolei uzyskały możliwość prowadzenia własnej działalności finansowo-gospodarczej, stworzył podstawy do rozbudowy samodzielności ekonomicznej Cerkwi.
W takich sprawach, jak odbudowa świątyń i restauracja pomników architektury sakralnej, działalność wydawnicza, czy też kształcenie duchowieństwa, oba człony: władze samorządowe (a także państwowe) i struktury kościoła prawosławnego, musiały ze sobą ściśle współpracować, przeradzając się z czasem w rozbudowane programy opieki nad zabytkami kultury Rosji, ale ten ostatni zakres wzajemnych zobowiązań pojawił się stosunkowo późno (w 2005 r.).
Co znamienne, Cerkiew odradzała się w sposób nowoczesny. Tworzyła własne media i  prowadziła własną politykę informacyjną, która w znacznie szerszym zakresie, niż dotąd, miała oddziaływać na postawy zarówno wiernych, jak i milionów ateistów pozostających od czasów sowieckich  poza kościołem.

Jednym z ważnych (i dla państwa rosyjskiego, i dla cerkwi) środowisk, na którym miała teraz skupić się uwaga kościoła prawosławnego, było wojsko, szczególnie poddane traumie doświadczeń towarzyszących upadkowi dotychczasowej formuły państwa.
Obie strony dość wcześnie doszły w tym zakresie do porozumienia. W 1994 r. podpisana została współpraca pomiędzy Świętym Patriarchą Moskiewskim i Wszech Rusi Aleksijem II i ówczesnym Ministrem Obrony Narodowej gen. armii Pawłem S. Graczowem, na mocy której duchowieństwo prawosławne weszło na stałe do wewnętrznych struktur armii rosyjskiej.
21 lipca 2009 r. D. Miedwiediew, jako prezydent FR i zwierzchnik rosyjskich Sił Zbrojnych, zaakceptował również wniosek hierarchów o restytucję instytutu kształcącego kadry dla rosyjskiego duchowieństwa wojennego, którego tradycje wspierania armii rosyjskiej sięgają początków XIX wieku. Podstawą obecnego systemu kształcenia kadr jest jedynie trzymiesięczny kurs dokształcający kleryków na potrzeby armii, nie zaś tryb kształcenia ich od podstaw.
Z początkiem 2010 r. zaczęto wprowadzać do wszystkich jednostek wojskowych tzw. pomocników dowódców, których zadaniem było prowadzenie pracy z żołnierzami deklarującymi swój aktywny stosunek do prawosławia. Pomocnicy ci mieli pełnić posługę kapłańską na wszystkich szczeblach organizacyjnych rosyjskich jednostek: w brygadach, dywizjach, pułkach, armiach, w sztabach dowódczych, w jednostkach specjalnego przeznaczenia. Szczególnie dbano o jednostki wysyłane poza granice FR, w których obowiązek zatrudniania kapelana wojskowego zaistniał w 2009 r. i do których jedynie Rosyjska Cerkiew Prawosławna mogła takich duchownych delegować.
W związku z wieloetnicznością i wielowyznaniowością poborowych próbowano rozwiązać i ten problem. Ustalono, że do jednostek, w których odsetek żołnierzy innego wyznania, niż prawosławie (islam, buddyzm, hinduizm) przekracza 10%, kierowani będą także duchowni tych właśnie wyznań.
 Lata 2009-2010 były także okresem intensywnego budowania kościołów i kaplic w obwodach i w jednostkach wojskowych. Do końca tego roku, w jednostkach podległych rosyjskiemu Ministerstwu Obrony, wybudowano ponad 500 tego typu obiektów, ale wiele z nich nie ma jeszcze stałej obsady duszpasterskiej. Stąd też pod opieką poszczególnych księży znajduje się zwykle kilka chramów bądź wojskowych kaplic. Planowany rozwój liczebny armii rosyjskiej wiąże się z koniecznością wykształcenia nowych kadr duchowieństwa prawosławnego, które na dzień dzisiejszy nie jest w stanie obsłużyć nawet kościołów „cywilnych”.

Ale i z tymi, którzy są już – przynajmniej od strony formalnej – przygotowani do objęcia duszpasterskich obowiązków w rosyjskiej armii, pojawiają się niekiedy problemy, zupełnie niespodziewane zarówno dla władz wojskowych, jak i dla hierarchów kościelnych.
Przykładem takiego „węzła” może być sytuacja, jaka powstała w październiku 2009 r. na miejscu zbiórki 30 kandydatów do pełnienia kapelańskiej posługi w wojskach służących na terenie Północnego Kaukazu.
Przy Sztabie Północno-Kaukaskiego Okręgu Wojskowego funkcjonuje komórka duchowieństwa prawosławnego. I to jej kierownictwo, w porozumieniu z Moskiewskim Patriarchatem i z dowództwem Sił Zbrojnych FR, wydało dla wszystkich archijerów działających na terenie Południowego Okręgu Federalnego zalecenie wytypowania 30 kandydatów do pełnienia kapelańskiej posługi w wojskach obecnych na Północnym Kaukazie.
Żadnemu z kandydatów nie zdradzono jednak wcześniej lokalizacji ich przyszłych jednostek, więc kiedy na miejscu okazało się, co i jak, większość z nich spakowała rzeczy i wróciła tam , skąd przyjechała, odmawiając pełnienia służby na Północnym Kaukazie.
[W oryginale brzmi to tak: „В итоге большинство из них попросту уехали со сборов, пояснив, что не могут понести такой службы.”][3].

Wynikałoby z tego, że
 – po pierwsze: dążąc do obsadzenia duchowieństwem jednostek w tzw. miejscach trudnych lub działających w sytuacjach nie poddających się jednoznacznie pozytywnym kryteriom oceny, Cerkiew, podobnie, jak dowództwo wojskowe, stosuje wobec kleryków działania niezgodne z zasadami fair play, działając z zaskoczenia i nie udzielając zainteresowanym wyczerpującej informacji wstępnej;
- po drugie: duszpasterstwo wojskowe nie jest kierowane do jednostek na mocy wydania wojskowego rozkazu o jednostce przeznaczenia, ani też nie jest zobligowane do wypełnienia takiego polecenia, a więc chyba podejmuje posługę w jednostce wojskowej dobrowolnie lub - przynajmniej  - przyjmuje takie polecenie/propozycję do „akceptującej wiadomości”.
 By zabezpieczyć się przed powtarzalnością takiej „niesubordynacji”, czy też jawnego buntu duchownych, Patriarcha Moskwy i Wszech Rusi Kiriłł  w swoim oświadczeniu z 2.02.2010 r. kierowanym do duchowieństwa prawosławnego, zaproponował, by przy naborze do posługi na takich terenach kierować „odpowiedzialnych” i „sprawdzonych” już pasterzy. Jeśli byłyby z tym trudności, należy sięgać do zasobów misjonarzy lub księży będących na etacie Sił Zbrojnych – zalecał Patriarcha [4].

Czyli: z początkiem 2010 r.
- mamy sytuację, w której kwestię nadrzędną stanowią polityczne zadania wojska (tutaj: ich obecność na Północnym Kaukazie), wtórną zaś wobec nich jest możliwość zabezpieczenia religijnych potrzeb służących tam żołnierzy;
- do wspierania przez duchowieństwo jednostek wojskowych , których przeznaczenie nie jawi się w odbiorze społecznym jako jednoznacznie pozytywne, należy kierować osoby podlegające rygorom służbowego polecenia/rozkazu/służbowej delegacji.
- można też racjonalnie założyć, że tendencja do stosowania wobec wojskowego duchowieństwa drogi: polecenie/rozkaz, będzie tym powszechniejsza, im bardziej złożone i kontrowersyjne etycznie będą w przyszłości polityczne decyzje władz Federacji Rosyjskiej: czy to w polityce zagranicznej, czy wewnętrznej.

Czy pociągać to może za sobą wzrost wewnętrznych napięć i konfliktów w samej Cerkwi? Trudno wyrokować. Cerkiew ma bowiem zawsze uniwersalne hasło: „"Молись Богу: от него победа. Все начи­най с благословения Божия и до издыхания будь верен Госу­дарю и Отечеству"[5]. [Trzeba się modlić do Boga; od Niego pochodzi zwycięstwo. Wszystko zaczynaj z błogosławieństwem bożym i do śmierci bądź wierny Państwu i Ojczyźnie].
Popularyzuje również mniej przekonujące: „Освящение оружия не противоречит заповеди "не убий".[Poświęcenie broni NIE JEST SPRZECZNE z przykazaniem „nie zabijaj!”] [6] i na masową wręcz skalę poświęca samoloty bojowe, rakiety S-300 i S-400, rakiety „Topol” i „Buława”, czy wyłożoną na sterty w jednostkach wojskowych broń ręczną i uzbrojenie przeciwczołgowe. A nadawanie imion świętych, np. bombowcom S-34, mogącym mieć na pokładzie do 8 ton uzbrojenia, jak miało to miejsce w Lipiecku w sierpniu 2007 r., też nie należy do rzadkości [7]. Obecny Patriarcha Moskwy Kiriłł zainicjował również zupełnie nową tradycję: chrzczenia samolotu …  własnym imieniem [8].


Sądzę, że opisana powyżej sytuacja z kandydatami na wojskowych kleryków na Kaukazie Północnym w jakimś stopniu ilustruje przekładalność dylematów politycznych współczesnej Rosji na krystalizowanie się nowej roli Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.
 Ale czy jest ona aby faktycznie „nowa”?
 Jeśli by wziąć pod uwagę ostatnie 150 lat, kiedy w dobie caratu cerkiew silnie związana była z panującą dynastią Romanowych i z rosyjską armią, a po niemal stuletnim okresie komunizmu po 1917 r. zostały z jej wielkości smętne resztki i wspomnienie całkowitego ich podporządkowania sowieckim gensekom, to ponowne wejście w symbiozę z agresywnym, putinowskim systemem władzy, utrwalającym od wewnątrz nowy kastowy (dawniej: feudalny) układ społeczny, a na zewnątrz prezentującym tendencje imperialne i zaborcze, to można powiedzieć, że widziana w takiej perspektywie historycznej, ta rola Cerkwi wcale nowa nie jest.

Trudno oczywiście porównywać Rosję sprzed 1917 r. z czasem obecnym. Ale jakoś nie przypominam sobie z podręczników wizerunku oddziałów kozackich, z nahajkami w dłoniach, batożących krnąbrnych chłopów w obecności popa. Również popów nie pamiętam z okresu tłumienia rewolucji 1905 r. i nie są oni obecni w zapamiętanym przeze mnie obrazie stłumienia 3-dniowego powstania w Łodzi, ani też w walkach policji carskiej z demonstrantami w Warszawie w tym samym roku.

Ale za to doskonale zapamiętałam fragment konfliktu estońsko-rosyjskiego z 2006 lub 2007 r. o tzw. Brązowego Żołnierza w Tallinie, kiedy to w obronie pozostawienia w centrum estońskiej stolicy tego symbolu zniewolenia Estonii przez Sowietów, wystąpili ramię w ramię zamieszkujący Estonię Rosjanie, urzędowa delegacja Federacji Rosyjskiej i przedstawiciele Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.

I zapamiętałam także rzecz najświeższą, bo z dyskusji na blogu jakieś dwa tygodnie temu. Kiedy @Ander przywołał słowa Tomasza Turowskiego wypowiedziane w Miednoje 2.09.2010.,a cytowane na twerskim portalu: „(…) главный акцент был сделан им на роли Русской Православной Церкви, которая […] выступает как заступница всех невинно убиенных и формирует нравственную атмосферу в обществе, делающую невозможной совершение подобных преступлений.”
[„(…) główny akcent w tym przemówieniu położony był na rolę Cerkwi Prawosławnej, która występuje w imieniu (w zastępstwie) wszystkich niewinnie zabitych; która tworzy w społeczeństwie moralną atmosferę (klimat) czyniący niemożliwym dokonanie [w przyszłości] podobnych przestępstw."] [9].

Dopiero po dłuższym czasie dotarło do mnie, jaki jest przekaz tego ostatniego zdania.
A przekaz – w moim odbiorze - jest taki:
- to rosyjska cerkiew, a nie rosyjskie prawo, nie rosyjskie państwo, „występuje w imieniu niewinnie zabitych” w 1940 r. i w latach późniejszych
- i to kościół, a nie państwo rosyjskie, bierze na siebie zobowiązanie do „stworzenia w społeczeństwie rosyjskim takiej moralnej atmosfery, która uniemożliwi powtórzenie się w przyszłości podobnych przestępstw”.

Bardzo to wygodna dla putinowskiego państwa i jego agentur formuła!

Bo i dokonanym zbrodniom nadaje się wymiar jedynie moralny, a pamięć o ofiarach i obowiązku zadośćuczynienia ich najbliższym – także w wymiarze jedynie pociechy duchowej – zepchnięta zostaje przed cerkiewny ołtarz miłosierdzia;
I odpowiedzialność za ewentualne przyszłe zbrodnie rosyjskiego państwa także ma ponosić cerkiew: zarówno w zakresie „niedostatecznej prewencji”, jak i późniejszego rozgrzeszenia zbrodniarzy.

O tym, że tak łatwo całego tego kamiennego bagażu nie uda się Putinowi zepchnąć na plecy prawosławnego duchowieństwa, a szczególnie młodszego pokolenia kleryków, wydaje się świadczyć opisany w notce ewidentny bunt 30 kandydatów na duszpasterzy wojska rosyjskiego na Północnym Kaukazie.
I chyba w tym młodym pokoleniu duchownych jawi się iskierka nadziei również na to, że w relacjach np. z Prawosławną Cerkwią Gruzji przeważy duch prawdziwego braterstwa, nie zaś wielkoruski ekspansjonizm realizowany przez rosyjskie państwo.


 Źródła:
[2]. Materiały synodów, oświadczenia Patriarchów Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej: http://www.patriarchia.ru/db/text/1230534.html [2010];
FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover
Dodaj do:Do obserwowanych Do lubczasopisma RSS komentarze

skomentuj Komentarze do notki109 |Zgłoś nadużycie

 
  • @amelka222

    Nie nalezy tez zapominac, ze kilka lat temu Cerkiew na Emigracji (nie uznajaca Patriarchy w Moskwie od lat 20-tych) wrocila na lono. Pisalem o tym, ale naturalnie nikogo to nie obchodzilo.
    Uklony
    WOYZECK 355 7129  | 29.10.2011 01:44 zablokuj

  • @amelka222


    http://rynsztok.salon24.pl/354636,palikot-prze-do-wojny-z-rosja-bialorusia-i-ukraina
    ukłony
    BAJBARS 10 13488  | 29.10.2011 01:51 zablokuj

  • @woyzeck

    Witam.

    Na pewno przeczytam.

    Dziękuję za obecność i pozdrawiam.
    AMELKA222 120 3823  | 29.10.2011 02:14 zablokuj

  • @Bajbars

    Witaj:)

    Dziękuję za świetny link.

    Zdjęcia są tam wyśmienite! Polecam wszystkim, bo w temacie współczesnego sojuszu tronu z ołtarzem (Rosja).

    Pozdrawiam serdecznie.
    AMELKA222 120 3823  | 29.10.2011 02:21 zablokuj

  • Autorka

    Dzięki za ciekawy tekst. W sumie logiczna konsekwencja sytuacji przedrewolucyjnej sojuszu tronu z ołtarzem i mentalności rosyjskiej. Ale szkoda bardzo. No cóż, ks. Mień zginął od ciosu siekiery, prawdziwe, głębokie duchowe odrodzenie zostało zepchnięte na boczny tor.
    Jedna drobna uwaga - czy ów Ilia od lotników to jednak nie żaden święty judeochrześcijański(?) tylko dobrze nam znany starotestamentalny prorok Eliasz, wzięty do nieba w ognistym wozie na oczach swego ucznia, Elizeusza?

    Pozdrawiam
    BRACIAMOKWE 11 335  | 29.10.2011 09:11 zablokuj

  • @Braciamokwe

    "... czy ów Ilia od lotników to jednak nie żaden święty judeochrześcijański(?) tylko dobrze nam znany starotestamentalny prorok Eliasz, wzięty do nieba w ognistym wozie na oczach swego ucznia, Elizeusza?"

    Hmmm... Rumienię się z zażenowania i skłonna jestem przyznać Panu rację.
    Powinien mi Pan również wytknąć Kiriłła, który winien tu mieć imię Cyryla...
    Przepraszam.

    Dziękuję za uwagi i pozdrawiam serdecznie.
    AMELKA222 120 3823  | 29.10.2011 11:48 zablokuj

  • @woyzeck

    "Nie nalezy tez zapominac, ze kilka lat temu Cerkiew na Emigracji (nie uznajaca Patriarchy w Moskwie od lat 20-tych) wrocila na lono. Pisalem o tym, ale naturalnie nikogo to nie obchodzilo."

    Gdyby zechciał Pan podać linka, łatwiej byłoby mi odszukać:)

    Pozdrawiam.
    AMELKA222 120 3823  | 29.10.2011 12:15 zablokuj

  • @amelka222

    Napisałaś fantastyczny tekst!
    Przeczytałem raz, trochę odczekam i przeczytam go ponownie na spokojnie. Wtedy być może odważę się na jakiś komentarz merytoryczny.
    A dobór zdjęć piorunujący :)

    Pozdrawiam i dziekuję :)
    ANDER 117 3799  | 29.10.2011 12:49 zablokuj

  • @Ander, Amelka

    Tekst bardzo ciekawy; ale ja tak jak Ander:)
    Na razie skomentuję niemerytorycznie.
    Muszę chyba wykasować coś u Laenii (o popie...), bo w świetle tych 30 z Północy nie wypada nawet tak abstrakcyjnie żartować z rosyjskiego Duchowieństwa.
    Swoją drogą, też mają trudno...
    A niech to.
    Człowiekowi głupio przez głupi wierszyk...
    NAVIGO 16 2017  | 29.10.2011 13:00 zablokuj

  • @ander

    "A dobór zdjęć piorunujący :)"

    Zerknij pod link podany przez Bajbarsa:
    http://rynsztok.salon24.pl/354636,palikot-prze-do-wojny-z-rosja-bialorusia-i-ukraina

    Tam jest dopiero zdjęciowa uczta!

    Dziękuję, że zajrzałeś:)
    AMELKA222 120 3823  | 29.10.2011 13:46 zablokuj

  • @amelka222

    Patrzę cały czas :)
    Już zaglądam do linka.
    Jeszcze nie odważyłem się na komentarz, bo do tak dobrego tekstu trzeba naprawdę napisać coś mądrego.
    ANDER 117 3799  | 29.10.2011 13:55 zablokuj

  • @ander

    "Jeszcze nie odważyłem się na komentarz..."

    To teraz wyobraź sobie, jak teraz, wbita w krzesło przed ekranem, nerwowo obgryzam paznokcie w oczekiwaniu :)

    :)
    AMELKA222 120 3823  | 29.10.2011 14:16 zablokuj

  • @navigo

    "Muszę chyba wykasować coś u Laenii (o popie...), bo w świetle tych 30 z Północy nie wypada nawet tak abstrakcyjnie żartować z rosyjskiego Duchowieństwa."

    Potrzebuję chyba jakichś dodatkowych wskazówek :), np. jakiś link...
    Chętnie przeczytałabym tekst zagrożony ołówkiem cenzorskim "(o popie...)".

    W linku podanym przez Bajbarsa jest takie zdjęcie: dwaj popi stoją przy samochodzie osobowym i trzymają w ręku ... kije bejsbolowe, a jeden z komentatorów podkreśla, że popami często obecnie zostają mordercy z Afganistanu i Kaukazu...
    Tak więc nie jestem pewna, czy cenzor powinien wkraczać i czynić swą powinność :)

    Pozdrawiam najserdeczniej.
    AMELKA222 120 3823  | 29.10.2011 14:24 zablokuj

  • @amelka222

    "wbita w krzesło"
    Proszę, tylko nie to! :)

    "...cerkiew wychodzi z kręgu wcześniejszych postaw dyskrecjonalnych, prywatnych, wracając do rytuału i zachowań jak najbardziej publicznych. Ba! nawet państwowych."

    To rzeczywiście nowa jakość na rosyjskiej scenie... I już chciałem napisać politycznej, ale ugryzłem się w język. Czy o politykę tu chodzi? Jeśli brać pod uwagę "animację" ze strony najwyższych czynników państwowych, to z pewnością tak, choć jakie są ku temu prawdziwe powody?
    I tu mi się przypomniał bardzo ciekawy tekst Zbigwie "Szkic do portretu rosyjskiej duszy", w którym częściowo pada odpowiedź na to pytanie, jeśli masz chwilkę, zajrzyj.
    http://zbigwie.salon24.pl/358291,szkic-do-portretu-rosyjskiej-duszy

    Innego rodzaju odpowiedzią na to pytanie jest Twoje bardzo trafne stwierdzenie:

    "Rosnąca bowiem intensywność ruchów narodowych opartych o islam (na południu i wschodzie) i aktywność mniejszości narodowych utożsamiających się (na zachodzie Rosji i w jej części północno-zachodniej) z różnymi nurtami chrześcijaństwa zachodniego, osłabiły poważnie rolę cerkwi i zepchnęły prawosławie do defensywy."

    To prawdopodobnie jest jednym z ważnych powodów, który został z pewnością zauważony przez kremlowskich strategów - i stąd przemyślana akcja "wprowadzania" Cerkwi w struktury siłowe, aby nie zostawiać "pola" religijnego wyłącznie islamowi czy też katolikom.

    Sojusz putinowskich jastrzębi i dostojników Cerkwi, o którym piszesz w dalszej części swojego tekstu był prawdopodobnie o tyle oczywisty, że Cerkiew, mimo poważnych problemów, posiadała jednak cały czas funkcjonujące struktury, które po "modernizacji" świetnie się nadawały do odpowiedniej obróbki "myślenia społecznego" Rosjan w kierunku "imperialnym" - za pomocą którego Kreml "ogarnął" kraj w taki sposób, że teraz prezydent i premier w nieskończoność mogą się wymieniać stanowiskami.
    No, i rzecz ważna moim zdaniem, choć wymagające nieco przebadania - rosyjskie służby specjalne z pewnością miały i mają w Cerkwi "swoich" ludzi, co jest kolejnym fragmentem odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie o powody.

    Jedźmy dalej:)

    "Patriarchat Moskiewski, wokół którego skoncentrowały się główne siły reformatorskie, zwoływał systematycznie kolejne synody i mocą ich decyzji sformułował w latach 90. szereg zasad regulujących m.in. tryb finansowania działalności cerkwi. Jeden z nich, umożliwiający podmiotom administracyjnym Federacji Rosyjskiej częściowe finansowanie ze swoich lokalnych dochodów działalności duchowieństwa i kościoła, które z kolei uzyskały możliwość prowadzenia własnej działalności finansowo-gospodarczej, stworzył podstawy do rozbudowy samodzielności ekonomicznej Cerkwi."

    Bardzo ważna sprawa, świetnie, że o tym napisałaś. Takie uregulowanie pomaga zbudować stabilne podstawy działania - a i przydaje się pewnie w odpowiednim stosowaniu "dziel i rządź" wewnątrz Cerkwi (jak przypuszczam).

    To na razie tyle, bo nie chcę, abyś tak siedziała wbita w to krzesło ;)
    A doszedłem, zdaje się, nawet nie do połowy Twojego tekstu.
    Czytam dalej :)



    ANDER 117 3799  | 29.10.2011 14:55 zablokuj

  • @ander

    "... bo nie chcę, abyś tak siedziała wbita w to krzesło ;)"

    Wbita-przybita; krzesło-fotel; jakoś to wszystko zniosę.
    Ale te paznokcie! Te poobgryzane paznokcie, Łaskawco! :)
    =========

    „…Jeśli brać pod uwagę "animację" ze strony najwyższych czynników państwowych, to z pewnością tak, choć jakie są ku temu prawdziwe powody?” [restauracji znaczenia rosyjskiej cerkwi]

    @Zbigwi uważa, że jednym z powodów tej „animacji” jest obecne „prowadzenie Rosji do Europy” przez Puitina i Miedwiediewa: „Jest to niezwykle trudne zadanie do wykonania – pisze. - Przezwyciężenie wielowiekowego, antyzachodniego zaprogramowania kulturowego rosyjskiej duszy jest niemożliwe bez współdziałania rosyjskiej cerkwi prawosławnej, która wcale się do tego nie pali i ciągle pamięta o „Trzecim Rzymie”.”

    [Pomijam tutaj wieloznaczność określenia „prowadzić do Europy”, bo może to być zarówno sens „prowadzenia dziecka do przedszkola”, jak i „prowadzenia wojsk rosyjskich z Azji do Europy”, bynajmniej nie w celach pokojowych.]

    Trzymam się ściśle tekstu Autora: rosyjskie państwo „MiedPuta” miałoby więc nieco „na siłę” wciągać cerkiew w tryby nowego państwa? Czyż byłoby to – w sensie wielkiej przecież operacji, przeprowadzanej na organizmie struktur rosyjskiego państwa – opłacalne dla politycznych władyków Rusi?

    @Zbigwi bowiem twierdzi dalej, że „Jednak oddziaływanie cerkwi na społeczeństwo rosyjskie jest nie tak duże, bo społeczeństwo indoktrynowane przez komunistów w swej masie jest areligijne, a jego religijność jest bardzo powierzchowna. Jak tworzyć warunki wpływające na zmianę rosyjskiej duszy? Recepty na to, zapewne nikt nie ma.”

    Wynikałoby z tego, że ta cerkiew tak do końca wcale nie zachwyca się Zachodem, a i jej szanse na „okcydentalizację” rosyjskiego społeczeństwa są niezbyt duże.

    Postawione przez Ciebie pytanie: jaki interes mają więc rosyjskie władze państwowe w reaktywacji znaczenia Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej? – nadal pozostaje dla mnie otwarte.

    Może coś więcej wyjaśni jeszcze tekst Kiriłła (Cyryla) z 2 lutego 2010, w którym odnosi się on także do Europy zachodniej, do Zachodu jako takiego i do Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Przeczytałam to jedynie we fragmentach, ale głębiej w to wejdę [http://www.patriarchia.ru/db/text/1061651.html ]


    Co do przekonania, że „rosyjskie służby specjalne z pewnością miały i mają w Cerkwi "swoich" ludzi” – pełna zgoda w całej ocenie tego wątku.

    Co do aspektów finansowych Cerkwi i Twojej oceny, że ich "uregulowanie pomaga zbudować stabilne podstawy działania - a i przydaje się pewnie w odpowiednim stosowaniu "dziel i rządź" wewnątrz Cerkwi (jak przypuszczam)”
    – to kolejny strzał w „10”.

    Nie rozwijałam tego w notce szerzej, ale mam gdzieś więcej informacji o tym, że to właśnie ta niezależna (prawie niezależna) Cerkiew stawiała państwu rosyjskiemu warunki brzegowe umowy o wzajemnej współpracy z wojskiem. Nie pamiętam tylko, czy już w 1994 r., czy w 2004.
    Odnajdę – wkleję.
    AMELKA222 120 3823  | 29.10.2011 16:32 zablokuj

  • @amelka222 c.d.

    Jak dalej napisałaś, mimo "pomocy" władz, implementacja Cerkwi w struktury armii, szczególnie w rejonach zapalnych, nie odbywa się bez problemów. Czy sądzisz, że może to również wynikać z tego, że część dowódców armii (tych starszych), żyjących wspomnieniami po ZSRR, nie jest tak do końca przekonana, że popi są im do czegokolwiek potrzebni w oddziałach? Zawsze to ktoś "obcy", kto może mieć wpływ na zachowanie żołnierzy, niekoniecznie w tym kierunku, który jest najbardziej przez armię pożądany...

    Przypis nr 5 jest pod tym kątem bardzo ciekawy, bo zaraz na początku rozmowy z ПРОТОИЕРЕЕМ ДИМИТРИЕМ СМИРНОВЫМ pada następujące pytanie:

    Отец Дмитрий, какую реальную помощь Церковь может оказать сегодняшней Российской армии?

    No właśnie - jaką? W odpowiedzi można się dowiedzieć m.in., że:

    Это не значит, что Церковь будет помогать при решении каких-то стратегических, тактических, научных проблем, нет, а именно в укреплении духовной жизни. Все знают, что в нашем народе самая главная проблема - это найти человека."

    Ciekawe, prawda? Widzę tu źródło potencjalnych konfliktów :)

    Z kolei to poświęcanie, jakby to ująć... środków wpływu bezpośredniego widać, że idzie pełną parą.
    Można by się również zastanawiać, czy Cerkiew jest swojego rodzaju innym "sposobem" wpływu neo-imperializmu prezentowanego przez Putina - w takich miejscach, gdzie wojsko nie ma (na razie) dostępu, co doskonale pokazuje Twój estoński przykład.

    Co do słów TT, to mam już swoją pewnego rodzaju hipotezę na ten temat (jego zaangażowania w "zbliżenie" Cerkwi i Kościoła Katolickiego, jak również wyraźną "aktywność" na tym polu w Rosji) - uważam, że trafnie odczytałaś jego słowa, zarówno co do przeszłości, jak i przyszłości.

    Czy Cerkiew da się "wmanewrować" w tego typu "profil działania"?
    Kto wie. Nie wiem, jak wygląda sprawa z odrodzeniem duchowym młodych Rosjan - być może, jak piszesz, przynajmniej część z nich stanie się niesterowalna i Cerkiew stanie się faktycznie miejscem rozwoju duchowości i odbudowy zasad moralnych...

    I już na koniec, trochę z innej beczki ;)

    "Wywodzący sie z ateistyczny aparatu bezpieczeństwa Władimir Putin regularnie pojawia się w cerkwi. "Trudno stwierdzić, na ile jego religijność jest szczera, ale na pewno stara się ją demonstrować i dobrze mu to wychodzi" - uważa Wierchowski.

    Prezydent pilnuje także, by tak samo postępowali inni przedstawiciele Kremla. Kilka lat temu w wigilię Wielkiej Nocy w domu jednego z jego zaufanych polityków Siergieja Mironowa zadzwonił telefon. "Co robisz?" - zapytał znajomy głos. "Władimirze Władimirowiczu, dobry wieczór! Szykuję się do kolacji" - odpowiedział. "Ubieraj się i do cerkwi ze świeczką. I żebyś mi nie wychodził przed świtem" - zagrzmiał Putin tonem nieznoszącym sprzeciwu i odłożył słuchawkę."

    http://info.wiara.pl/doc/168001.Putin-oferuje-cerkwi-sojusz

    I jeszcze coś, czego chyba nie mogło zabraknąć w moim komentarzu:

    "Kamień węgielny pod budowaną w Katyniu cerkwią prawosławną położy podczas kwietniowych uroczystości premier Władimir Putin, informuje Polskie Radio. Świątynia ma upamiętnić radzieckie ofiary stalinowskich represji pochowane w lesie katyńskim.

    O zamiarze wybudowania w Katyniu cerkwi informował już kilka dni temu gubernator obwodu smoleńskiego Siergiej Antufjew. Nie podał jednak, kto i kiedy symbolicznie rozpocznie budowę.

    Informację tę podał dopiero dyrektor Muzeum w Katyniu Igor Grigoriew. Zapewnił jednocześnie Polskie Radio, że świątynia - która stanie przy drodze, bezpośrednio przy wjeździe do Państwowego Kompleksu Memorialnego "Katyń" - nie umniejszy znaczenia Cmentarza Wojskowego w Katyniu."

    http://www.deon.pl/wiadomosci/swiat/art,2079,w-lesie-katynskim-putin-wybuduje-cerkiew.html

    Jeszcze raz - napisałaś naprawdę świetny tekst, gratulacje :)

    Pozdrawiam
    ANDER 117 3799  | 29.10.2011 16:39 zablokuj

  • @ander

    CD.

    Napisałam w komentarzu:
    "Postawione przez Ciebie pytanie: jaki interes mają więc rosyjskie władze państwowe w reaktywacji znaczenia Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej? – nadal pozostaje dla mnie otwarte."

    Zanim przejdę do dalszej lektury zadanych sobie tekstów, jeszcze takie skojarzenie:

    Może tutaj nie ma żadnego drugiego dna? Może po prostu przywódcy rosyjscy, pracując nad zewnętrznym (w znaczeniu: eksportowym), nowoczesnym wizerunkiem "nowej Rosji", starają się zbudować obraz kompletny, pełny, zawierający w sobie także spotykany powszechnie w innych cywilizowanych rejonach Europy i świata, publiczny image Kościoła?
    I obraz ten ma odpowiadać zapewne także rosyjskim wyobrażeniom o "nowoczesności". Kilka/kilkanaście migawek rocznie z udziałem Putina i Miedwiediewa, obecnych w cerkwi i w towarzystwie duchowieństwa, może wystarczy? Przywódcy innych krajów też chyba częściej w kościołach nie są fotografowani...:)

    Jest jeszcze taki aspekt: Rosja nie ma monarchii, przepysznego zamku królewskiego będącego siedzibą aktualnie panującej królewskiej dynastii, ani też książęcych/bojarskich rodów.
    Ma natomiast nowych milionerów i miliarderów, których bogactwo przekracza wyobraźnię niejednego Europejczyka. Z tym tylko, że bogactwo to nie ma tej charyzmy, jaką cieszyły się wcześniej autentyczne elity społeczne, do których należeli także wyżsi hierarchowie prawosławia.

    Czy serwowane nam obrazy ukazujące kapiące od złota liturgiczne szaty duchowieństwa (zdjęcia z linka Bajbarsa) i złocone ściany cerkiewnych świątyń, na tle których każdy smoking przywódcy państwowego wygląda okazale i po królewsku, nie są czasami przejawem tej tęsknoty za nadaniem posiadanemu bogactwu wyższego wymiaru znaczeniowego? Jakiegoś dodatkowego sacrum?

    W tym właśnie kontekście odbierałam niektóre informacje o renowacji Teatru Bol'szoj w Moskwie. Głównie te, które dotyczyły reprezentacyjnych rewirów Teatru, najbardziej eleganckich, dywany których mogły niekiedy pamiętać jeszcze dotyk stóp monarszych i książęcych, i do których to części nikt inny - poza rodziną carską i zapraszanymi przez nią gośćmi - nie miał wstępu.
    Byłam pewna, że w momencie inauguracji ponownego otwarcia Teatru, to właśnie Putina i Miedwiediewa zobaczymy w tych pomieszczeniach.

    Ale nie zobaczyłam: bo już we wrześniu z mojej kablówki zniknęła rosyjska tv.
    AMELKA222 120 3823  | 29.10.2011 17:28 zablokuj

  • @ander

    Pisząc ostatni komentarz, nie znałam jeszcze Twojego z 16:39, stąd ta "mijanka" :)

    - "że część dowódców armii (tych starszych), żyjących wspomnieniami po ZSRR, nie jest tak do końca przekonana, że popi są im do czegokolwiek potrzebni w oddziałach"
    Podzielam tę ocenę. I to zapewne oni są głównymi twórcami rozmaitych złośliwych kawałów, prześmiewczych określeń i epitetów nadawanych wojskowym popom. Można mieć tylko nadzieję, że na złośliwej satyrze się to kończy i nie przeradza w coś w rodzaju antyklerykalnej "fali". Środowisko to jest zapewne też dość impregnowane na przejmowanie się uduchowionymi motywacjami protojereja Dmitrija Smirnowa. Wielu z tyuch oficerów i dowódców po prostu nie wie, jak przypuszczam, o czym Smirnow w ogóle mówi.

    - ""Ubieraj się i do cerkwi ze świeczką. I żebyś mi nie wychodził przed świtem""...
    Piękne!
    Mironow widocznie MUSIAŁ spędzić tam całą noc, MUSIAŁ być widziany przez przychodzących na wigilijną pasterkę ;)
    Ciekawe, czy Putin miał wystarczająco liczną obsadę kadrową tej nocy na "pokrycie zapotrzebowania" dla wszystkich ważniejszych cerkwi zlokalizowanych w Moskwie i w Podmoskowiu :)

    A teraz poważnie.
    Gdybym kiedyś pisała np. pracę doktorską, to chciałabym mieć takiego recenzenta, jak Ty. A w zasadzie, to już na etapie wyboru promotora mogłoby paść na Ciebie :)

    Bardzo Ci dziękuję za wszystkie uwagi i przemyślenia. I za CZAS, który tutaj Ci zleciał.

    Będę zapewne jeszcze coś tam uzupełniać i dopisywać, bo temat właściwie dopiero został muśnięty.
    Gdybyś miał jeszcze jakieś spostrzeżenia - proszę o wpis.

    Pozdrawiam najserdeczniej, dziękując raz jeszcze :)


    AMELKA222 120 3823  | 29.10.2011 18:20 zablokuj

  • @amelka222

    Czas spędzam u Ciebie na blogu bardzo pożytecznie, bo się dużo uczę i dowiaduję o wielu ciekawych sprawach :)

    Co do "Jakiegoś dodatkowego sacrum?" - zgadzam się z Tobą, że coś w tym jest. Być może "władza" - czy ta widoczna, polityczna, czy ta ukryta, finansowa (a jednocześnie służbowa - powiedzmy, tzw. krysza, ale mam też na myśli nierozerwalny związek służb z biznesu w Rosji nie tylko jako osłonę, ale również kręcenie potężnych, wielomilionowych interesów) - potrzebuje namaszczenia?

    Liczę na Twoje "dodatki" w komentarzach lub w notce , jak coś mi jeszcze ciekawego wpadnie do głowy, oczywiście się tym pochwalę, ale nie zasłużyłem na taki miły komplement od Ciebie
    Promotor? - ratunkuuu!;)

    Pozdrawiam serdecznie

    ANDER 117 3799  | 29.10.2011 19:03 zablokuj

  • @ander

    Tu "ratunkuuuu!" nic już nie pomoże!:)

    Ale dobra, uwzględnię Twój promotorski opór (wiadomo: to promotor odwala całą najczarniejszą, kreatywną robotę :)

    Chleb recenzenta jest lżejszy i smaczniejszy :)

    Co prawda, niektórym akademickim - nie salonowym z s24! co jest tutaj bardzo ważne - złośliwcom może zapewniać też czasami więcej satysfakcji, np. kiedy można "dowalić" negatywną recenzją nie lubianemu koledze, który akurat jest promotorem :), ale tacy na naszym s24 nie pracują, na szczęście.

    :)
    AMELKA222 120 3823  | 29.10.2011 21:15 zablokuj

  • @amelka222

    "jakiś link"...
    Przecenia mnie Pani, miła i mądra Amelio:) Linkować nie umiem.
    Zresztą, przedmiotowego moskalika już nie ma (kasować komentarze już umiem :))) Dziękuję za podtrzymanie na duchu w sprawie "popiej":) Ale i tak już głupotki nie ma... była tylko na blogu Laenii, i nie pamiętam już nawet rymów, więc nie odtworzę.
    Czyli, mam jednak naiwne podejście do popów?
    Cóż...
    Jan Paweł II wierzył w możliwość duchowego odrodzenia Rosji, i bardzo chciał tam pojechać...
    Myślę, że mimo gier Kremla, Rosja ma taką możliwość. Tylko... U nich to jeszcze dłuższa droga.
    Myślę, że zrozumiał to Chodorkowski... i odważył się.
    Trochę się zawahałam, czy tu o nim wspominać, bo jednak nie mam teraz możliwości, a pewnie i intelektualnego potencjału, żeby naprawdę sensownie o tym rozmawiać. A Rosja to jedna z ważniejszych kwestii dla nas, nie tylko ze względu na dzisiejszą rocznicę i jej kmentarz u Niewolnika. Ander to wie, i dlatego tak "z pewną nieśmiałością"...
    Ale czytam Was - też wbita w krzesło:)
    I... też się martwię o pazury:)
    NAVIGO 16 2017  | 29.10.2011 21:40 zablokuj

  • @navigo

    Przepraszam, że odzywam się dopiero teraz, ale wczoraj utknęłam gdzieś na poboczach:)
    I od razu proponuję, byśmy przeszły na swobodną formę - "po nicku":
    amelka jestem!:)

    Jeśli TEN moskalik, postawiony w stan oskarżenia, był o popie, pale i uchu, to chyba zdążyłam go jeszcze przeczytać, ale nie byłam pewna, czy to właśnie ten. Nie pamiętam, co prawda, w jakiej współzależności występowały te trzy elementy: pała, pop i jego ucho:), ale to chyba pała w uchu popa czegoś tam szukała...

    "Czyli, mam jednak naiwne podejście do popów?"

    Chyba jak my wszyscy. Utożsamiamy sutannę z czystością serca i intencji, i tak pewnie ma być. Niezależnie od tego, jak naprawdę to może wyglądać.

    Pozdrawiam.
    AMELKA222 120 3823  | 30.10.2011 11:14 zablokuj

  • @amelka222

    Dzień dobry, czytam Pani teksty od dłuższego czasu. Czasami się z zawartymi w nich tezami zgadzam, czasami nie. Ale pisze Pani zawsze interesująco:)

    Postanowiłem się zalogować i coś napisać, kiedy przeczytałem o tym jak się Pani zmartwiła odcięciem rosyjskiej telewizji w kablówce. Niech się Pani nie przejmuje! 1 kanał rosyjskiej telewizji ma świetną stronę internetową (www.1tv.ru), na której można bezpłatnie on-line oglądać wszystkie serwisy informacyjne i mnóstwo innych programów. Myślę, że dla Pani jako osoby Rosją zainteresowanej to może być ciekawe źródło (o ile oczywiście Pani o nim nie wiedziała wcześniej:)).

    Tam właśnie oglądałem relację z koncertu inauguracyjnego Bolshogo Teatru, o carskich pomieszczeniach nie wspominali:) Za to na widowni byli wszyscy: i patriarcha Kirił i Gorbaczow i Monica Belucci..:)) Miedwiediew wygłosił mowę (dość trafnie moim zdaniem określił Bolshoi Teatr jako jeden z niewielu symboli, które scalają Rosję). A Putina nie było:)

    Będę miał w styczniu okazję być w Moskwie, myślałem o jakimś balecie ale ceny są godne tego kapiącego złotem budynku (od 400 zł).
    KOMENTATOR999 0 13  | 30.10.2011 11:40 zablokuj

  • @amelka222

    A jeszcze odnosząc się do meritum Pani tekstu, to ciekawym przykładem na współpracę Cerkwi z Państwem jest program budowy kilkuset cerkwi na południowej granicy z Rosją. Czytałem o tym jakiś rok temu i zrobiło to na mnie spore wrażenie :)

    Otóż państwo rosyjskie ma zamiar ufundować budowę tych kilkuset świątyń wzdłuż granicy z Chinami i republikami środkowoazjatyckimi, przy czym oczywistym jest, że mają one pełnić funkcję czysto symboliczną - wiernych w tych terenach nadgranicznych jest bardzo niewielu, nowe cerkwie nie są im potrzebne. W założeniu chodzi o to by te cerkwie stanowiły niejako znaki graniczne prawosławnej kultury. Czego jak czego, ale rozmachu Rosjanom odmówić nie można:)

    Myślę, że źródłem tego sojuszu tronu z ołtarzem jest w Rosji dokładnie to zjawisko, o którym Pani wspomniała - chęć symbolicznego zalegalizowania nowej rosyjskiej arystokracji. Dodałbym jeszcze taki element (oczywisty) jak konieczność idei scalającej naród rozrzucony na ogromnym terytorium. Bez unifikującej religii albo ideologii Rosja rozpadłaby się w końcu na dziesiątki państewek.

    Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na jeden ciekawy aspekt. Władze rosyjskie Cerkiew mocno wspierają, Putin i Miedwiediew w cerkwi się pokazują przy każdej możliwej okazji, ale jednocześnie władza musi zachowywać pewną równowagę w stosunkach z innymi religiami ze względu na wielką wieloetniczność (i wielowyznaniowość) Rosji. I co ciekawe rosyjscy nacjonaliści (jedyna moim zdaniem licząca się w Rosji opozycja, ale to temat na inną rozmowę) bardzo ostro atakują Putina i jego świtę za "pobłażanie" dla innowierców - w szczególności muzułmanów czy żydów (rosyjski internet pęka w szwach od zdjęć Putina spotykającego się z rabinami, podpisanymi w tonie "zdrajca putin sprzedaje rosję żydom"). Tak więc Cerkiew jest jedyną instytucją, która ma polityczne poparcie zarówno aktualnie rządzącego "zakonu FSB", jak i nacjonalistycznej opozycji. I kto wie, czy kiedyś nie zostanie głównym rozgrywającym, który w przełomowym momencie wymieni putinowców na jakichś w tej chwili nie znanych nam z nazwiska następców.
    KOMENTATOR999 0 13  | 30.10.2011 11:57 zablokuj

  • @komentator999

    "program budowy kilkuset cerkwi na południowej granicy z Rosją."

    Oczywiście chodzi o południową granicę Rosji!:)
    KOMENTATOR999 0 13  | 30.10.2011 11:59 zablokuj

  • @komentator999

    Witam najserdeczniej:)

    I bardzo dziękuję, że zdecydował się Pan ujawnić:) i wpisać tutaj tak ważne informacje.
    Jest mi również bardzo miło, że teksty na tym blogu uznał Pan za interesujące. Tym bardziej, w sytuacji zdań odmiennych, zapraszam do polemiki. Zawsze będzie tutaj Pan mile widziany, niezależnie od stopnia odmienności sądów:)

    Co do portalu 1kanału - nie był mi znany, ale teraz na pewno będzie:).
    Trafnie Pan odebrał moją skargę na kablówkę: naprawdę było mi żal tej teatralnej relacji, bo to, co pokazywały nasze stacje, to tylko panoramiczne migawki. Czerwień, marmury, złoto i atłasy, śmietanka polityczna i kulturalna całej dzisiejszej Rosji - nawet w tych migawkach robią wrażenie.

    Ale faktycznie, czekałam na te już najbardziej ekskluzywne ujęcia w najbardziej elitarnych zakamarkach teatru. Szkoda, że ich nie pokazano. Niemniej, i tak obejrzę to, co przekazali do obejrzenia w 1kanale ru.tv.

    Ale - być może - był w tym nie ukazaniu również jakiś zamysł...
    Skoro Putina nie było w dniu otwarcia...
    Może więc kiedy się pojawi, będzie to iście monarsze "wejście Smoka"?
    Jakoś tak cała ta atmosfera, tworzona celowo przez wizualne bogactwo obecnej Rosji, pachnie mi tęsknotami monarchicznymi. I doprawdy, nie zdziwiłoby mnie ogłoszenie w 2013 r., kiedy tak wiele w Rosji będzie się działo, Władymira Władymirowicza założycielem nowej rosyjskiej dynastii panującej:)

    Kiedy Pan będzie w Moskwie i w Teatrze Bol'szoj, może uda się Panu choćby zajrzeć do tych tajemniczych saloników (za 400 zł wręcz powinni je Panu pokazać!:))
    I potem opisać je w swojej notce... Bardzo by to było ciekawe! I do tego zdjęcia! Koniecznie!

    Frapujące spostrzeżenia wpisał Pan w następnym komentarzu. A akapit:

    "Myślę, że źródłem tego sojuszu tronu z ołtarzem jest w Rosji dokładnie to zjawisko, o którym Pani wspomniała - chęć symbolicznego zalegalizowania nowej rosyjskiej arystokracji. Dodałbym jeszcze taki element (oczywisty) jak konieczność idei scalającej naród rozrzucony na ogromnym terytorium. Bez unifikującej religii albo ideologii Rosja rozpadłaby się w końcu na dziesiątki państewek."
    - precyzyjniej niż ja sama, oddaje to, co zaledwie gdzieś tam mi mignęło w podświadomości.

    No i akapit ostatni, a w nim uwaga arcyważna:

    "Tak więc Cerkiew jest jedyną instytucją, która ma polityczne poparcie zarówno aktualnie rządzącego "zakonu FSB", jak i nacjonalistycznej opozycji. I kto wie, czy kiedyś nie zostanie głównym rozgrywającym, który w przełomowym momencie wymieni putinowców na jakichś w tej chwili nie znanych nam z nazwiska następców."

    Porządkuje ona wątki najważniejsze w analizie roli i znaczenia cerkwi we współczesnej Rosji i pozwala na wyraźniejsze oddzielenie wielu elementów przypadkowych, nieistotnych, drugorzędnych, które obecne były dotąd w moim sposobie widzenia Rosji.

    Dziękuję za tę możliwość.

    Pozdrawiam serdecznie.
    AMELKA222 120 3823  | 30.10.2011 14:35 zablokuj

  • @komentator999

    PS.

    Aż trudno uwierzyć w to, że pierwsze pytania o rolę Cerkwi w rosyjskim państwie i rosyjskiej armii pojawiły się w naszych dyskusjach "smoleńskich" bardzo niedawno, kilka tygodni temu, przy okazji zdjęć z poświęcenia kapicy w smoleńskiej jednostce specnazu, które wiele osób zadziwiły.
    Pytania o T. Turowskiego też w tym kontekście zaczęły nabierać nieco innego znaczenia...

    Zaczęliśmy pytać jedynie o epizody - dzisiaj już pytamy o system!

    Jeszcze raz - dziękuję
    AMELKA222 120 3823  | 30.10.2011 14:47 zablokuj

  • @amelka222

    Amelko...
    W jakąś elementarną czystośc intencji (niezależnie od kształtu i barwy owej sutanny) musimy jednak wierzyć.
    Wśród Apostołów jeden tylko był niegodny, tak najistotniej, a i o nim legendy krążyły przez stulecia, że może i on - nie do końca się sprzeniewierzył... może to zresztą myślenie życzeniowe apokryfistów, czy nasze...
    "jak to naprawdę może wyglądać"?
    Czasem tak jak w "Fauście", tym Goethego... Nawet ze zła da się wyprowadzić dobro. Trudne to, ale...
    I jeszcze... cieszę się, że swoim mądrym tekstem zwabiłaś nowo zalogowanego Komentatora:)
    Bo ta podpowiedź "telewizyjno-internetowa" dla mnie - wyjątkowo cenna, jako że z telewizjii dawno już zrezygnowałam, a jednak podglądanie Rosjii, na przykład, trochę kusi:)

    Pozdrawiam serdecznie, i dziękuję za "odformalizowanie"... W formalinie być czasem bezpieczniej, choć niezbyt miło:)
    NAVIGO 16 2017  | 30.10.2011 14:47 zablokuj

  • @navigo

    Cieszę się, że Tobie również odpowiada większa odległość od formaliny:)

    Od razu Ci powiem, że budzicie (Wy: Ty, Laenia, Ander, Bren, Vitus, Capa, Strof, Joanna, inni) mój zachwyt i podziw nad sztuką bawienia się słowem. Nie czytuję regularnie Waszych wpisów - znowu "Wy", bo pod jedną notką pojawia się zwykle cały archipelag:)
    - ale zaglądam na te blogi dość często i chłonę urok nieznanych mi umiejętności.

    Na moim blogu takich deserów kuglarskich nie uświadczysz, bo mam, jakby z natury, nieco "cięższy typ klawiatury" :)

    Również się cieszę z obecności @Komentatora999, który swoimi spostrzeżeniami może - jak sądzę - o całe lata świetlne przyspieszyć próby dostrzeżenia przez nas w Rosji tego, co dla nas, Polaków powinno być najważniejsze.
    Tym pytaniem jest: kto?-o co?-czym?-za ile? rozgrywa w Rosji dzisiejszą strategię i na ile - oraz: gdzie? - jest ona dla nas najbardziej niebezpieczna.

    Pozdrawiam Cię:)
    AMELKA222 120 3823  | 30.10.2011 15:20 zablokuj

  • @Braciamokwe

    Napisał Pan:

    "...prawdziwe, głębokie duchowe odrodzenie zostało zepchnięte na boczny tor."

    Dopiero dzisiaj, dostawszy się do strony Nikołaja Kawierina

    http://www.blagogon.ru/blog/6/

    i jego "Drogi do europrawosławia"

    zrozumiałam - mniej więcej - co miał Pan na myśli.

    Odniosę się do tego tekstu za jakąś dłuższą chwilę.

    Pozdrawiam.
    AMELKA222 120 3823  | 30.10.2011 21:40 zablokuj

  • @amelka222

    "Odniosę się do tego tekstu za jakąś dłuższą chwilę."

    Tak, jak myślałem, notka puchnie w cenne komentarze :)
    To, co napisał Komentator999, "Bez unifikującej religii albo ideologii Rosja rozpadłaby się w końcu na dziesiątki państewek.", wydaje się być bardzo ważnym przyczynkiem do tego sojuszu Cerkwi i słu... to znaczy, władz rosyjskich.
    Ideologia w wydaniu komunistycznym została skompromitowana, przynajmniej w jakiejś części, a nowa, jak się wydaje, jest dopiero tworzona od jakiegoś czasu(raczej nie od początku panowania WP, wydaje mi się, że to raczej kwestia ostatnich kilku lat) - ale nie czuję się kompetentny, aby się przy tym upierać, choć takie jest moje odczucie na podstawie obserwacji wystąpień Putina (czasem Miedwiediewa), czy też obserwacji... rosyjskich kanałów telewizyjnych ;)

    Pozdrawiam
    ANDER 117 3799  | 30.10.2011 21:53 zablokuj

  • @amelka222 - i jeszcze coś.

    "mam, jakby z natury, nieco "cięższy typ klawiatury" :)"

    Protestuję!

    Pozdrawiam ;)
    ANDER 117 3799  | 30.10.2011 22:56 zablokuj

  • uzupełnienie

    O sprawach finansowych.

    Użyłam w pewnym momencie określenia "samodzielna (prawie samodzielna) cerkiew pod względem ekonomicznym", nie będąc pewna zakresu tej samodzielności i czasu jej pełnego uzyskania.

    Nie znalazłam wyczerpujących informacji, a panujący w rosyjskim państwie i w rosyjskiej gospodarce chaos prawny i ekonomiczny w latach 90., utrudnia podanie konkretów.
    Stwierdzić jedynie mogę, że dopiero w okresie od 2001 r. zasoby pozyskiwane przez Cerkiew szybko zaczęły się powiększać.
    Na podstawie aktu z 30.06. 2001. nr 490 w zakresie zasad BEZPŁATNEGO nabywania mienia o przeznaczeniu religijnym, znajdującego się w zarządzie władz federalnych, Cerkiew mogła pozyskiwać grunty i nieruchomości oraz inne dobra. Dla władz federalnych, tak jak i dla lokalnych władz municypalnych, przepisy tego prawa miały jednak tylko charakter rekomendacji/propozycji/możliwości, a więc - uznaniowy. I od ich dobrej woli zależało de facto zrealizowanie tych przepisów, gdyż one niczego nie wymuszały. Dlatego też w wielu regionach, o mniejszej liczbie wyznawców prawosławia, na terenach mniej zaludnionych, nie było ono realizowane.
    Nowelizacje stosowane od 2006 r. stopniowo ujednolicają zasady postępowania, a Cerkiew zainteresowana jest przyznaniem jej możliwości bezpłatnego nabywania dóbr od każdego podmiotu, nie tylko od władz federalnych.
    Czyli: zainteresowana jest takim prawem, które zobowiąże organy władzy państwowej i władze samorządowe do oddania nie tylko cerkwi, co cerkiewne, ale i do zwrotu organizacjom religijnym tego, co powinno do nich należeć.

    Po 2000 r. również już w zasadzie nie działały ograniczenia nałożone na Cerkiew na przełomie lat 50/60. XX w., w czasie tzw. reform chruszczowowskich. Ukróciły one, co prawda, wcześniejsze bezpardonowe niszczenie zasobów finansowych kościoła, ale też wprowadziły zakaz dysponowania przez wyższą hierarchię cerkiewną mieniem i pieniędzmi. Posiadane dotąd przez nią uprawnienia i pełnomocnictwa do dysponowania środkami eparchii i niższych struktur organizacyjnych, zostały jej cofnięte, a dokumentację bankowo-finansową Cerkwi mogli podpisywać jedynie starostowie parafii (przewodniczący Kolegiów Parafialnych).

    Tak więc: parafie, popi i wierni mogli jakoś przetrzymać ten nowy etap budowy państwa radzieckiego, ale już cała organizacyjna struktura znajdująca się powyżej - miała poważne trudności.

    Regulacje te runęły już w latach 90., wraz z obowiązującym wcześniej prawem, i nikt nikogo nie pytał, skąd czerpie środki.
    Aż do schyłku tego dziesięciolecia, kiedy gwałtowny kryzys gospodarczy spowodował, że już nie bardzo było można skądkolwiek uzyskać finansową pomoc: pieniędzy nie mieli ani bezrobotni wierni, nie było ich w budżecie państwa na wypłaty pensji i emerytur...

    Obronną ręką z tego czasu wyszły na pewno eparchie, w których notowano stosunkowo wysoki odsetek "nowej rosyjskiej burżuazji" i to one zasilały środki cerkiewne, które wspomagały uboższe parafie.

    Następne dziesięciolecie (do 2010)ujawniło nieco inne problemy.
    Z ekonomicznych wymienię tylko dwa:

    - coraz częstsze napominanie przez Patriarchat klerków, iż zbyt mało środków kierują na rzecz całej cerkwi, nadmiernie zawyżając standardy życiowe swoje i swoich rodzin;

    - podejmowanie przez władze Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej starań o odzyskanie odebranego jej mienia w dobie Rosji Radzieckiej i CCCP oraz możliwość nieodpłatnego przejęcia różnych dóbr przez stowarzyszenia religijne i fundacje.
    Są to nieruchomości nie tylko cerkiewne, ale WSZELKIE, mogące „przydać się” monastyrom, szkolnictwu religijnemu, religijnemu wychowaniu i służących ewangelizacji.
    Również wierni powinni móc przekazywać nieodpłatnie Cerkwi majątek, który - chociaż nie figuruje w spisach cerkiewnych i nie ma obecnie znaczenia religijnego - to jednak znajduje się „na terenie”/w pobliżu terenów przyklasztornych i innych miejsc oraz kompleksów związanych z kultem religijnym.

    Przyznam, że ostatni z tych - jeszcze - postulatów jako żywo skojarzył mi się z okresem zakładania w Polsce spółdzielni produkcyjnych i tworzenia PGR-ów, a więc z końcówką lat 40. XX w., kiedy
    to ziemie chłopskie leżące „w pobliżu” tych planowanych, nowych obiektów pracy socjalistycznej, też znalazły się szybko na celowniku organizatorów kołchozów i sowchozów. Od 1949 r. już "zgodnie z prawem" można je było przejąć

    AMELKA222 120 3823  | 31.10.2011 00:00 zablokuj

  • @ander

    "...przyczynkiem do tego sojuszu Cerkwi i słu... to znaczy, władz rosyjskich"

    Służb! Służb! - wykrzyczmy to z siebie, bo taki jest model tego państwa.
    A jego elity - jak pisze @Komentator999 - tworzy wręcz "Zakon FSB". Reszta - to fasada.

    Też nie czuję się kompetentna w sprawach wielkiej Rosji. Zresztą, jak mogę być, nie mając dostępu do "rosyjskich kanałów telewizyjnych ;)" (internetowy "1kanał" zostawiam sobie na wtorek).
    I podzielam Twoją opinię, że nie od razu Putin mógł ideowo modelować swoje państwo. Najpierw je musiał pozbierać i posprzątać po swoich poprzednikach, potem dopiero przyszedł czas na "nadbudowę".

    Może dlatego też tak trudno jest nam diagnozować Smoleńsk, bo tej Rosji dzisiejszej to my wcale nie znamy i nie wiemy, na co ją tak naprawdę stać. Ona się przepoczwarza niemal na naszych oczach, a na pewno - w naszym czasie. Dotyczy to zarówno Putina, jak i Cerkwi. To są dosłownie ostatnie lata, a w wypadku Cerkwi - nawet ostatnie tygodnie [ http://www.blagogon.ru/digest/76/ ], kiedy artykułuje swoje stanowisko w różnych sprawach.

    [Będzie ciąg dalszy:)


    AMELKA222 120 3823  | 31.10.2011 00:53 zablokuj

  • @Ander

    W swoim komentarzu z 30.10.2011 14:35, kiedy napisałam "w naszych dyskusjach "smoleńskich"", miałam na myśli pewne bardzo określone dyskusje :)

    Nie wiem, czy pamiętasz; trochę czasu już minęło.
    Znalazłam, więc służę uprzejmie:) - http://lamelka222.salon24.pl/341966,smolenska-fsb-na-siewiernym , ### 13.09.2011 01:04

    Gdybyś na to nie zwrócił uwagi, a mnie nie zastanowiłoby Twoje zdziwienie, to pewnie nigdy nie weszłabym w materiały dotyczące Cerkwi. Już przy Turowskim sprawiała mi sporo kłopotów, bo zupełnie tego nie znałam i nie rozumiałam. Więc teraz po raz kolejny mogę Ci podziękować za rozwojową inspirację:)

    W tamtym wrześniowym komentarzu również użyłeś znamiennego skrótu, podobnego do dzisiejszego:
    "cerkiew + fsb...znaczy się, władze Rosji", ale nie tylko o podkreślenie umowności w tym skrócie mi teraz chodzi, lecz o tę zbitkę "cerkiew + fsb".
    @Komentator999 podobnie to ujmuje.

    Więc kiedy ponownie czytam stary blogowy zapis z rosyjskiego forum (przytaczałam go też we wrześniu), gdzie blogerzy opowiadają o zachwytach Putina cerkwią i o tym, jak to wielu prawosławnych czekistów teraz jest na salonach władzy.

    Ktoś nie zrozumiał i pyta Putina: jak to: prawosławni czekiści?
    Ano tak, normalnie - tłumaczy Putin. - Prawosławni i czekiści,
    to jest on dla mnie dzisiaj o niebo wyraźniejszy.

    "Prawosławni" i "czekiści"; Cerkiew i FSB.
    Nie tyle więc może przenikanie przez czekistów do środowisk duchowieństwa, co znamy z historii, ale właśnie nowa jakość - sojusz dwóch silnych podmiotów: kościoła i służb.

    Pozdrawiam Cię!
    AMELKA222 120 3823  | 31.10.2011 02:01 zablokuj

  • @amelka222

    Bardzo dziękuję za miłe słowa:)

    "Nie tyle więc może przenikanie przez czekistów do środowisk duchowieństwa, co znamy z historii, ale właśnie nowa jakość - sojusz dwóch silnych podmiotów: kościoła i służb."

    Pełna zgoda. Proszę zwrócić uwagę, że władze rosyjskie nie mają w tej chwili żadnego interesu w tym, żeby Cerkiew inwigilować, instalować w niej agentów. W ten sposób postępuje się ze środowiskami czy organizacjami opozycyjnymi wobec władzy, a przecież współczesna Cerkwiew nie stanowi opozycji. Jakaś agentura zainstalowana jeszcze przed rozpadem ZSRR oczywiście w Cerkwi do tej pory pewnie funkcjonuje. Ale to raczej echo czasów komunistycznych, gdy Cerkiew była naturalnym oponentem państwa radzieckiego.

    Mam wrażenie, że każdy związek religijny: Cerkiew prawosławna, Kościoł katolicki, Kościoły protestanckie, Mnisi buddyjscy, Imamowie muzułmańscy itd. - wszyscy prezentują naturalne dążenie do współpracy z organami władzy, o ile ideologia wyznawana przez władzę nie stoi w totalnej sprzeczności z zasadami religii. Jest to moim zdaniem zjawisko naturalne i nieuknione, ponieważ współpraca kościoła z władzą daje określone korzyści obu stronom.
    Oczywiście nie każdy kościół współpracuje z władzą na takich samych zasadach. Np. Kościół katolicki działał zwykle na zasadach partnerskich, a w pewnych okresach był wręcz hegemonem w stosunkach z władzą świecką. O ile mi wiadomo takiej pozycji Cerwiew nigdy nie osiągnęła, zawsze była stroną słabszą, dominowaną przez władze. Doszło do tego, że carowie rosyjcy kierowali de facto Cerkwią. Również dziś silniejszym partnerem wydaje się być państwo rosyjskie, które szczodrze obsypuje podarkami podnoszącą się z komunistycznych zgliszczy Cerkiew.

    W takiej sytuacji oczywiście nietrudno o lekceważenie i dojście do konkluzji, że Cerkiew jest jedynie marionetką w rękach grupy Putina, tak jak kiedyś była sługą carów. Niemniej jednak warto przypomnieć, że ta rzekomo bezwolna Cerkiew istaniała i w 1900 r. i w 1950 i istnieje w 2011. Natomiast rzekomo wszechwładni carowie i ich państwo skończyli bardzo marnie. Myślę, że wywodząca się jeszcze z tradycji bizantyjskich Cerkiew do perfekcji dopracowała sztukę optymalnego dla niej układania stosunków z władzą. Kiedy trzeba potrafi zgiąć kark, pozornie się ukorzyć. Ale to Cerkiew trwa a władze się zmieniają:)
    KOMENTATOR999 0 13  | 31.10.2011 10:10 zablokuj

  • @komentator999

    Byłbym też daleki ot krytykowania współczesnej postawy Cerkwi, lub od trywializowania motywów, które popychają Cerkwiew do sojuszu z władzą (tj. sugerowania, że sprzedają się władzy za te pieniądze, majątki i przywileje).

    Wydaje mi się, że Rosyjska Cerkiew Prawoslawna jest typowym kościołem "narodowym", tj. organizacją religijną której losy ściśle splecione są z losami konkretnego narody i państwa, które ten naród tworzy. Nie czuję się mocny w tematach teologicznych, ale mam wrażenie że prawosławie generalnie nie ma zapędów uniwersalistycznych, nie chce zbawiać całej ludzkości, nie prowadzi misji w Afryce czy Ameryce Południowej. W świecie doczesnym dla Cerkwi ważne jest powodzenie państwa rosyjskiego, jako organizacji tworzonej przez prawosławny lud.

    Dlatego wydaje mi się, że współpraca Cerkwi z grupą Putina jest dosyć logiczna, ponieważ wizja Rosji prezentowana przez jednych i drugich jest dosyć zbieżna: Imperium władające kontynentem euroazjatyckim, konserwatywne w sferze moralnej, liberalne gospodarczo. Dlaczego Cerkiew miałaby właściwie nie współpracować z putinowcami, skoro tak jak ona chcą oni budować potężną Rosję, a jednocześnie wspierają ją i pomagają wydźwignąć prawosławie do roli religii państwowej? Bo Putin to morderca? Może i morderca, ale carowie też mieli krew na rękach...

    Wiem, że to co tutaj piszę może się wydać kontrowersyjne, ale moim zdaniem jeśli chce się zrozumieć innych, należy spróbować wejść w ich sposób myślenia, popatrzeć na świat poprzez pryzmat ich wartości. Wtedy wiele spraw staje się bardziej zrozumiałymi.

    Na koniec chciałbym powiedzieć jeszcze o tym co może kiedyś przesądzić o rozłamie w tym sojuszu Cerwski i putinowców. Otóż czynnikiem tym jest moim zdaniem nieskuteczność. Tak jak pisałem powyżej w sferze deklaracji wizja Rosji jaką ma Cerkiew niemal idealnie pokrywa się z wizją jaką głosi Putin. Tylko że w praktyce Putinowi wdrażanie tej świetlanej wizji idzie opornie i to we wszystkich możliwych aspektach. Jeśli w wyniku załamania gospodarczego doszłoby w Rosji do próby obalenia obecnej władzy jestem pewien, że Cerkiew za Putina umierać nie będzie. Raczej stanie z boku i wesprze tego, kto będzie miał większe szanse na zwycięstwo. Tym bardziej, że jak juz wspominałem w obecnej Rosji jedyna realna alternatywa dla Putina to nacjonaliści (swoją drogą moim zdaniem dla Polski alternatywa bardzo groźna, chętnie na ten temat podyskutuję jeśli ktoś ma ochotę;)), a Cerkiew i z putinowcami i z narodowcami ma dobre stosunki.

    Przepraszam za rozwlekły styl, jakoś te akapity mi się mnożą w niekontrolowany sposób;))
    KOMENTATOR999 0 13  | 31.10.2011 10:46 zablokuj

  • @amelka222 & Komentator 999

    Witaj,
    Dziś troszeczkę czas mnie goni, ale nie odmówię sobie przyjemności dorzucenia kolejnego komentarza. Co do TT jeszcze nie jestem gotowy na rozwinięcie tematu, więc może trochę o tych różnych podejrzeniach o powiązania władz Cerkwii ze służbami:

    "Rosyjska Cerkiew prawosławna wybiera swego zwierzchnika. Wszyscy trzej kandydaci na duchowego przywódcę Rosjan to byli agenci KGB.

    700 przedstawicieli środowisk duchownych i świeckich zgromadzonych w moskiewskiej katedrze Chrystusa Zbawiciela zdecyduje do czwartku, kto zajmie miejsce zmarłego w grudniu patriarchy Aleksieja II.Został on wybrany na głowę rosyjskiego Kościoła w 1990 roku, tuż przed upadkiem Związku Radzieckiego. Jego reputację zepsuły podejrzenia o służbę w KGB. Według nich Aleksiej II miał być agentem o pseudonimie Drozd, który w 1988 roku otrzymał za służbę tzw. świadectwo honoru.

    W pierwszych wyborach od upadku sowieckiego imperium o stanowisko patriarchy ubiegali się: metropolita smoleński i kaliningradzki Cyryl, metropolita kałuski i borowski Klemens i metropolita miński i słucki Filaret.

    Ten ostatni wycofał się wczoraj z wyścigu, przekazując swój głos na Cyryla. Zwycięzca zostanie XVI patriarchą Kościoła zrzeszającego 165 mln wiernych.

    Z archiwów KGB badanych w 1992 roku przez komisję parlamentarną wynika, że Cyryl był agentem o pseudonimie Michajłow, Filaret figurował jako agent Ostrowski, a Klemensowi zarzucano, że pracował dla KGB jako Topaz."
    (info z 2009)
    http://www.polskatimes.pl/fakty/81259,agent-radzieckiej-kgb-na-czele-rosyjskiej-cerkwi,id,t.html?cookie=1

    To nawiązanie do słów komentatora:

    "Jakaś agentura zainstalowana jeszcze przed rozpadem ZSRR oczywiście w Cerkwi do tej pory pewnie funkcjonuje."

    Nie potrafie tego zweryfikować w 100% - warto by było zobaczyć, co o tym można znaleźć w rosyjskojęzycznej sieci.

    Na to, że "rozwój " Cerkwi jest w jakiś sposób "animowany", wskazuje chociażby z kolei ta informacja z 2002 r:

    "Patriarcha moskiewski i Wszechrusi Aleksy II poświęcił cerkiew św. Zofii - Mądrości Bożej, położoną na terenie moskiewskiego kompleksu budynków KGB.

    Świątynia ta stała się w ten sposób kościołem parafialnym Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Rosji.
    Zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP) zwrócił uwagę, że obecnie FSB, podobnie jak MSW i Ministerstwo Obrony będzie miała własną cerkiew. Patriarcha podkreślił przy tym symboliczne znaczenie nazwy świątyni. "Mądrość jest potrzebna dla ochrony bezpieczeństwa kraju" - podkreślił.
    W ceremonii poświęcenia cerkwi wziął udział dyrektor FSB Nikołaj Patruszew. Patriarcha podarował mu ikonę jego patrona, bardzo popularnego na Rusi biskupa z Myr w Azji Mniejszej. Patruszew oświadczył, że dla FSB poświęcenie cerkwi ma wielkie znaczenie, ponieważ świątynia znajduje się na terytorium resortu, którego "współpracownicy pełnią trudną służbę ochrony Państwa Rosyjskiego".
    "Cerkiew przy Dworze Rusznikarskim, który jest na Łubiance", jak ją się potocznie nazywa, zbudowano w 1692 roku. Zniszczona w okresie sowieckim, została odbudowana w 2001 roku przy udziale FSB. Do dnia dzisiejszego jednak świątynia nie ma wyjścia na ulicę i aby się do niej dostać, trzeba przejść przez główne wejście do dawnego KGB."

    To, że wypowiada się w tej sprawie sam Patruszew, jest, moim zdaniem, znamienne - i jest też zawoalowaną "wskazówką" dla funkcjonariuszy służb.

    A to, że ten sojusz służb i Cerkwi daje duże... mozliwości, potwierdzają fakty:

    "Francuskie służby specjalne ostrzegają, że Rosja chce wykorzystać budowaną największą paryską cerkiew do werbowania szpiegów - informuje dziennik "Daily Telegraph". Terenem, na którym prowadzone są prace, zarządza były agent KGB, przyjaciel premiera Rosji Władimira Putina, Władimir Kożin. (...)

    Francuski kontrwywiad jest szczególnie zaniepokojony faktem, że zarządzającym całą posiadłością (liczącą 8400 m2) jest Władimir Kożin, były agent KGB. Oprócz świątyni w tym prestiżowym miejscu wybudowany zostanie także gigantyczny kompleks budynków. Potężny aparat administracyjny należący do Kremla, liczący ponad 50 tys. pracowników, mnóstwo hoteli oraz biur - wszystko to będzie własnością Rosji. Planowana cerkiew to będzie pierwszy rosyjski budynek w Paryżu od 1896 roku, kiedy wybudowano tam most Aleksandra III. Według planów budynek ma być wzniesiony w ciągu najbliższych trzech lat.
    Kożin jest bliskim współpracownikiem Władimira Putina. W czasach, gdy obecny premier Rosji szefował KGB, Kożin był jego prawą ręką. Służby specjalne nad Sekwaną odnotowały wzmożoną aktywność rosyjskiej siatki szpiegowskiej tuż po wyborach prezydenckich w 2007 roku, kiedy głową państwa został Nicolas Sarkozy. Jak stwierdzono, jest to rekordowo wysoki poziom aktywności, nienotowany od połowy lat 80."

    http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100531&typ=sw&id=sw22.txt

    Zgadzam się jednak z Komentatorem999, że współpraca współpraca, a Cerwkiew "robi swoje".Nie zawsze służby są wszechmocne, biorąc pod uwagę rosyjską duszę :)

    I jeszcze jeden ważny aspekt wzmacniania Cerkwi: jak to sie ma do Kościoła Katolickiego i władz ZSR... znaczy się, Rosji;), a dokładniej do niechęci tychże władz, aby jacyś księża przysyłani przez watykan prowadzili w Rosji swoją pracę?
    Może to kolejny fragment odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie? ;)

    Pozdrawiam

    ps - co do finansowania - była jakaś potężna afera z udziałem cerkwii w poczatku lat 90-tych - import paierosów i zdaje się, alkoholu, jak coś znajdę - wkleję, ktoś zarobił na tym bardzo duże pieniądze.

    ANDER 117 3799  | 31.10.2011 11:08 zablokuj

  • @ander

    "ps - co do finansowania - była jakaś potężna afera z udziałem cerkwii w poczatku lat 90-tych - import paierosów i zdaje się, alkoholu, jak coś znajdę - wkleję, ktoś zarobił na tym bardzo duże pieniądze."

    Zdaje mi się, że mechanizm był taki: import dóbr wykorzystywanych na cele kultowe był zwolniony z cła. Obrotni kapłani importowali bezcłowo samochody, które następnie od razu sprzedawali. Przy wysokich cłach na samochody zysk na takich operacjach był ogromny (wystarczał na łapówki dla służb celnych i policji podatkowej;)).
    Nie wiem tylko jak to działało przy papierosach (papierosy na cele kultowe?:)).

    Ciekawostką jest, że bardzo podobne, czy może nawet identyczne rozwiązanie funkcjonowało w Polsce. I niestety również w Polsce proceder sprzedaży przez księży do komisów importowanych bez cła samochodów kwitł. Nie jestem w stanie powiedzieć jaka była skala tych oszustw w Polsce z udziałem kapłanów katolickich, a jaka w Rosji gdzie prowadzili to popi prawosławni (ale nie tylko, znajomi z regionu Rosji, w którym mieszkają liczni buddyści opowiadali mi o buddyjskich mnichach, którzy w ten sposób zarabiali krocie). Niestety nieuczciwi ludzie znajdą się wszędzie.

    Pytanie na ile w tych machinacjach uczestniczyła instytucjonalna Cerkiew, a na ile samodzielnie poszczególni kapłani (tak jak miało to chyba miejsce w Polsce). Jeśli Pan znajdzie jakiś materiał na ten temat chętnie przeczytam:)

    Pozdrawiam!
    KOMENTATOR999 0 13  | 31.10.2011 11:36 zablokuj

  • @komentator999

    Już się robi :)
    Proszę spojrzeć na drugi akapit:

    "Aneks

    Patriarcha Rosji i Całej Rusi Cyryl (Władimir Michajłowicz Gundiajew) urodził się 20 listopada 1946 roku w Leningradzie w rodzinie duchownego. Po ukończeniu szkoły średniej rozpoczął naukę w Leningradzkim Seminarium Duchownym, po czym w 1970 roku ukończył z wyróżnieniem Leningradzką Akademię Duchowną. 3 kwietnia 1969 z rąk metropolity leningradzkiego i nowogrodzkiego Nikodema odebrał święcenia kapłańskie i przyjął zakonne imię Cyryl (Kiriłł). W latach 1971-1974 był przedstawicielem Patriarchatu Moskiewskiego przy Światowej Radzie Kościołów w Genewie, a 1974-1984 - rektorem Leningradzkiej Akademii Duchownej i Seminarium.
    13 listopada 1989 roku objął funkcję przewodniczącego Wydziału Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego. Przez wiele lat kierował polityką zagraniczną RPC. Błyskotliwa kariera Cyryla jako przedstawiciela Cerkwi przy Światowej Radzie Kościołów, a następnie szefa Wydziału Stosunków Zewnętrznych (w czasach, kiedy Cerkiew była prześladowana) - pozwala przypuszczać, że musiał on być w jakiś sposób powiązany ze służbami specjalnymi ZSRR.

    W latach 90. dzięki poparciu prezydenta Borysa Jelcyna i premiera Wiktora Czernomyrdina Wydział Stosunków Zewnętrznych pod przewodnictwem Cyryla miał prawo importu alkoholu i papierosów przy znacznie obniżonym cle. Kościół stał się dzięki temu największym importerem papierosów w Rosji. Do dziś nie jest jasne, jakie były zyski i na co je przeznaczono.
    25 lutego 1991 roku Cyryl został wyniesiony do godności metropolity (smoleńskiego i kaliningradzkiego). 6 grudnia 2008 roku zgodnie z decyzją Świętego Synodu Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej objął tymczasowo obowiązki zwierzchnika RPC (strażnika tronu patriarszego). 27 stycznia 2009 roku na Soborze Lokalnym został wybrany na szesnastego patriarchę Moskwy i Całej Rusi."

    http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2009-02-09/nowy-patriarcha-moskwy-i-calej-rusi-kontynuacja-sojuszu-tronu-i

    Cały ten artykuł, napisany przez Panią Agatę Dubas, jest bardzo ciekawy.

    Pozdrawiam
    ANDER 117 3799  | 31.10.2011 11:43 zablokuj

  • @amelka222

    "Jakoś tak cała ta atmosfera, tworzona celowo przez wizualne bogactwo obecnej Rosji, pachnie mi tęsknotami monarchicznymi. I doprawdy, nie zdziwiłoby mnie ogłoszenie w 2013 r., kiedy tak wiele w Rosji będzie się działo, Władymira Władymirowicza założycielem nowej rosyjskiej dynastii panującej:)"

    Nawiązania do carskiej Rosji, a więc i tradycji monarchicznej są niewątpliwe. No i ustanowienie monarchii byłoby na rękę bardzo wielu wpływowym grupom: aparatowi urzędniczemu, Cerkwii, resortom siłowym, oligarchom którzy wykupiliby od cara tytułu arystokratyczne... Jakby to pięknie brzmiało: graf Roman Ambramowicz, książe Czukotki;)

    Poza tym to by było w zasadzie uformalizowanie systemu, który i tak w praktyce funkcjonuje.

    Ale mimo wszystko bym się tego nie spodziewał. W 2008 r. Putin był w takiej sytuacji, że naprawdę mógł się ogłosić dożywotnim prezydentem czy Carem Wszechrusi, ale jednak z jakichś przyczyn tego nie zrobił. Więc moim zdaniem nie zrobi i teraz. Tym bardziej, że przecież nie ma następcy tronu!:) A to przecież kluczowy element wszystkich rozgrywek dynastycznych:) No chyba, żeby jedną z córek wydał powiedzmy za Harrego Windsora i w ten sposób zawiązał strategiczny sojusz z Wielką Brytanią;)))
    KOMENTATOR999 0 13  | 31.10.2011 14:29 zablokuj

  • @ander

    Artykuł rzeczywiście ciekawy:)

    Wygląda więc, że o ile w Polsce przekręty z bezcłowymi samochodami były przestępstwami popełnianymi indywidualnie przez poszczególnych księży, o tyle w Rosji całą operacją kierowali zwierzchnicy Cerkwi...

    Przy czym w tym drugim wypadku trudno nawet mówić o przestępstwie, raczej o bardzo skutecznym lobbingu:) Niemniej nawet jeśli działania te były zgodne z prawem, to na pewno są bardzo wątpliwe moralnie. Chętnie bym posłuchał jak patriarcha Kiriłł tłumaczy dlaczego Cerkiew, która nawołuje do trzeźwości i zdrowego trybu życia, importowała do Rosji trucizny niszczące zdrowie jej wiernych.
    KOMENTATOR999 0 13  | 31.10.2011 14:35 zablokuj

  • @Braciamokwe-2

    Zgodnie z obietnicą z kom. z 30.10.2011 21:40

    Jeśli by próbować rozwinąć wątek rozczarowania, do którego Pan nawiązał, a podstawą którego wydają się być utracone przez Cerkiew szanse przeprowadzenia prawdziwego duchowego, religijnego odrodzenia wśród Rosjan, to dobrym przykładem wydaje się być publicystyka Nikołaja Kawierina [http://www.blagogon.ru/blog/6/ ].
    Nie odważę się w całości przedstawić własnego tłumaczenia jego „Drogi do europrawosławia” – nie tylko z przyczyn oczywistych, które już wyłożyłam w innych swoich „rosyjskich” notkach (zbyt słaba znajomość języka), ale i w obawie przed zepsuciem czegoś, co jest niewątpliwie perełką stylu dziennikarskiego.

    Sposób widzenia przez Kawierina aktywności religijnej współczesnej Rosji wydał mi się jednak na tyle odmienny od znanych mi (przyznaję, że niezbyt wielu) rosyjskich tekstów, że pozwolę sobie go przedstawić przynajmniej w punktach, odsyłając zainteresowanych do oryginału.

    Jednakże „punkty” te nie do końca są głównymi tezami autora. Mają raczej formę czegoś w rodzaju słowniczka pojęć, którymi autor operuje, ale oddają one, jak sądzę, intencje zawarte w tekście.

    - Określenia współczesnych wariantów wiary prawosławnej:
    „гламурное, комфортное православие”, „православie-light”
    = „czarujące, komfortowe prawosławie”, „prawosławie w wersji light, lekkie, łatwe i przyjemne”; deklaracja wiary w Chrystusa, ale brak tej deklaracji co do gotowości życia w Chrystusie

    - Misyjna rola Cerkwi:
    „церковно-комсомольская”, „агитация политправославных постмиссионеров”; „миссионерский декаданс”
    = „cerkiewno-komsomolska” (jako: religijno-hunwejbinowska, młodzieńcza w swojej naiwności i zapale); „agitacja politprawosławnych postmisjonarzy” (nie misja, lecz polityczna agitacja; nie tyle wierna wierze prawosławnej, co raczej politycznej poprawności i medialnym standardom; nie misyjna, w sensie religijnym i duchowym, lecz nawołująca do zburzenia tradycji prawosławnej wiary i „plastikowego” jej unowocześnienia); dekadencja misyjna (trudno to w skrócie przedstawić; rozziew między tym, czym misyjność winna być, a czym jest faktycznie

    - Główne hasła nowej „ewangelizacji”: бизнес, деньги, блуд, «Sex & Money», телевизионный ток-шоу и медиа-батюшка, дефил «православной моды», антимиссия
    = biznes, pieniądze i używanie życia; „seks i pieniądze”; telewizyjny talk-show i medialny wariant duchownego-celebryty (taki trochę nasz ksiądz A. Sowa); pokazy „prawosławnej mody” dla kleru i osób towarzyszących w liturgii; konkluzja, iż nie ma w Rosji zjawiska prawdziwej reewangelizacji, jest natomiast antymisja, w znaczeniu podanym wyżej (misyjna rola Cerkwi)

    - Uogólnione, zwykle sarkastyczne, określenia przemian zachodzących w XXI w. W Cerkwi: „«Перестройка в Церкви» - перестройка всегда начинается с разрушения старого”
    = „przebudowa w Cerkwi” – z konotacją negatywną, sygnalizująca, że zmiana zawsze zaczyna się od próby zburzenia starego, w tym wypadku: poważnego naruszenia tradycji Cerkwi, i tak osłabionej w XX w. niszczącą rolą władz komunistycznych, a potem ekspansywnością globalizacji, naruszającą również podstawy tradycji lokalnych

    - Gospodarka i finanse Cerkwi:
    „«новая церковная экономика» и она носит открыто элитарный характер: Церковью средства идут на финансовую поддержку не паствы и наиболее нуждающихся прихожан, а на поддержку совершенно определённых элитарных церковных структур.”; „«православный банкинг» - новый образ элитарного в социальном плане «православия людей карьеры и успеха»”;
    = „nowa cerkiewna ekonomika”, która ma ewidentnie elitarny charakter; cechuje ją to, że wspólne cerkiewne środki są przeznaczane na finansowe podtrzymywanie nie najbardziej potrzebujących, lecz na wspieranie bardzo konkretnych, elitarnych struktur cerkiewnych, nie wymagających pomocy;
    „prawosławny banking” – w sensie cerkiewnych „interesów” finansowych, walutowych, być może nie zawsze legalnych

    - Wolność słowa i wypowiedzi w samej Cerkwi:
    „тотальная зачистка информационного поля от любых возможностей выражения несогласия с начавшимися церковными реформами”; цензура;
    = totalne czyszczenie przestrzeni informacyjnej z wypowiedzi niezgodnych z realizowanymi reformami w Cerkwi; cenzura
    (gwoli uzupełnienia: można tylko przypomnieć, że cenzura i Index Librorum Prohibitorum są jak najbardziej dziećmi Kościoła średniowiecznego, ale tutaj mowa jest przede wszystkim o cenzurze religijnej w prasie prawosławnej i w Internecie.

    Na koniec jeszcze uwaga.
    Refleksje autora odnoszą się przede wszystkim do zaobserwowanych procesów zachodzących w europejskiej części Rosji oraz wśród tych spośród hierarchów prawosławia, którzy znajdują się w Rosji na pierwszej linii batalii o propagowanie potrzeby zeuropeizowania i okcydentalizacji zarówno samej Rosji, jak i prawosławnej wiary.
    Nie jest to jednak nurt jedyny, a nie mam też pewności, czy jest on dominujący (choć prawdopodobnie - tak), jeśliby na prawosławie rosyjskie spojrzeć całościowo i uwzględnić rolę Konstantynopola, z którym w istotnym sporze wydaje się być Rosyjska Cerkiew Prawosławna [październik 2011, przedsoborowe spotkanie całego prawosławia]

    Pozdrawiam.
    AMELKA222 120 3823  | 31.10.2011 15:35 zablokuj

  • @Braciamokwe-3

    Kilka zdjęć do "europrawosławia" w wydaniu Kawierina:
    image

    Uploaded with ImageShack.us
    Celebryci:
    image

    Uploaded with ImageShack.us
    Młodzież prawosławna:
    image

    Uploaded with ImageShack.us
    Protoijerej Siergiej czułkow, 2007:
    image

    Uploaded with ImageShack.us
    Bez podpisu:
    image

    Uploaded with ImageShack.us
    AMELKA222 120 3823  | 31.10.2011 15:52 zablokuj

  • @komentator999

    „…prawosławie generalnie nie ma zapędów uniwersalistycznych, nie chce zbawiać całej ludzkości, nie prowadzi misji w Afryce czy Ameryce Południowej. W świecie doczesnym dla Cerkwi ważne jest powodzenie państwa rosyjskiego, jako organizacji tworzonej przez prawosławny lud.”

    Zgoda. Ale dodałabym jednak idee panslawistyczne, żywe zarówno w kręgach cerkiewnych, jak i w otoczeniu Putina. Nie przypadkiem chyba obie strony podkreślają rolę zbliżającej się 1025 rocznicy chrztu Rusi i konieczność zorganizowania wspólnych obchodów na terenie „całej Słowiańszczyzny”. W pierwszym rzędzie adres ten jest kierowany oczywiście na Ukrainę i Białoruś, ale sądzę też, że i do prawosławia serbskiego. Uroczystości te będą może miały szerszy jeszcze charakter – nie wiem, co zrobi Bułgaria i Konstantynopol…

    W kontekście pozareligijnym, ale za to w ściśle politycznym, to odwoływanie się przez Putina do wszystkich braci-Słowian znacznie wykracza poza administracyjny obszar państwa rosyjskiego i jego „apetyt” na zdecydowanie poszerzenie i umocnienie rosyjskiej strefy wpływów jest już od paru lat nad wyraz czytelny.

    Zdanie:
    „W świecie doczesnym dla Cerkwi ważne jest powodzenie państwa rosyjskiego, jako organizacji tworzonej przez prawosławny lud”

    może też zabrzmieć złowieszczo nie tylko dla Ukraińców i Białorusinów, a więc nie tylko w kręgu słowiańskim. Także w rejonie zamieszkałym przez Bałtów, z dużym odsetkiem mniejszości rosyjskiej: Estonia, Litwa, Łotwa, Finlandia.
    A w szerszym kontekście, przypominać może także stare idee jedności „ziemi i krwi” (tam, gdzie nasz lud, tam jest nasze państwo).

    W moim więc odczuciu, prawosławie nie jest pozbawione akcentów ekspansjonistycznych, ale – w czym się z Panem zgadzam - są one obecne w dość ograniczonym zakresie. Pole zainteresowania określa chyba tutaj i tradycja zasięgu terytorialnego kościoła wschodniego, i aktualne perspektywy geopolitycznej roli Rosji.
    AMELKA222 120 3823  | 31.10.2011 16:43 zablokuj

  • @amelka222

    Ma Pani rację, na pewno nie można powiedzieć, że zainteresowania Cerkwi ograniczone są przez granice współczesnej Federacji Rosyjskiej. Myślę, że jako obszar jej w jakiś sposób podległy widzi te same terytoria, które Rosja uważa za swoją "strefę wpływów" w jej najbardziej maksymalistycznej wersji (a więc cały obszar ZSRR i państw satelickich + Bałkany i nawet Grecja).

    A propos Grecji, ostatnio Żyrinowski w swoim kabaretowym stylu zaproponował braciom w wierze prawosławnej Grekom, żeby rzucili tę całą Unię Europejską w diabły i wstąpili do Związku Białorusi i Rosji. A Rosja w zamian pomoże im się z problemami gospodarczymi uporać:)
    KOMENTATOR999 0 13  | 31.10.2011 16:59 zablokuj

  • @komentator999

    Co do samego Putina, to może zacznę od przyjemniejszej, monarszej – jak by co – perspektywy:)

    Jeśli, jak Pan pisze, aż tylu wpływowym grupom bliskie są te ciągotki monarchistyczne, to faktem braku męskiego potomka nie przejmowałabym się absolutnie:)
    Co by szkodziło – pisząc nową konstytucję Rosji – od razu zagwarantować płci słabszej równe prawa dziedziczenia tronu?
    Skoro tak tradycjonalistyczna monarchia, jak brytyjska, zamierza to niebawem uczynić, a niektóre (ale nie wiem dokładnie, które) już dawno z pierwszeństwa urodzenia uczyniły jedyny atrybut następcy/następczyni tronu.

    Obie córki Putina można by – w razie czego - szybko rozwieść i związać je węzłami małżeńskimi z chłopakami np. z niemieckiej gałęzi Romanowych, z linii Schleswig-Holstein-Gottorp-Romanow:)
    [W 1762 roku książę Holsztynu Karol Piotr Ulryk zasiadł na tronie imperatorów Rosji jako znany nam Piotr III Romanow. Po okresie panowania jego żony Katarzyny II (1762-1796), jego potomkowie zasiadali na tronie rosyjskim aż do 1917 roku i utrzymywali cały czas nazwisko dynastii Romanowów.]

    Jeśli w 2008 Putin nie chciał, choć mógł:), to może w 2013, w 400-letnią rocznicę wstąpienia na tron pierwszego Romanowa (1613 - Michał Fiodorowicz Romanow) będzie tak łaskaw…:).
    AMELKA222 120 3823  | 31.10.2011 17:24 zablokuj

  • @komentator999 - 16:59

    tyle tych dziewiątek:)
    po odwróceniu dają 666 :)))

    Co do Grecji - idą dalej!
    Już chyba nawet Syrii zaproponowali pierwszy etap konsolidacji: unię celną.

    Ale z Putinem wiążą się też mniej już sympatyczne sprawy, dlatego trochę je odsunęłam w czasie.
    Pisze Pan:

    "Dlatego wydaje mi się, że współpraca Cerkwi z grupą Putina jest dosyć logiczna, ponieważ wizja Rosji prezentowana przez jednych i drugich jest dosyć zbieżna: Imperium władające kontynentem euroazjatyckim, konserwatywne w sferze moralnej, liberalne gospodarczo. Dlaczego Cerkiew miałaby właściwie nie współpracować z putinowcami, skoro tak jak ona chcą oni budować potężną Rosję, a jednocześnie wspierają ją i pomagają wydźwignąć prawosławie do roli religii państwowej? Bo Putin to morderca? Może i morderca, ale carowie też mieli krew na rękach...

    Wiem, że to co tutaj piszę może się wydać kontrowersyjne, ale moim zdaniem jeśli chce się zrozumieć innych, należy spróbować wejść w ich sposób myślenia, popatrzeć na świat poprzez pryzmat ich wartości. Wtedy wiele spraw staje się bardziej zrozumiałymi."

    W Pana odbiorze dylemat: "Bo Putin to morderca? Może i morderca, ale carowie też mieli krew na rękach...", to jedynie kontrowersja , rzecz sporna i dyskusyjna.
    W moim - ma charakter prowokacyjny, w znaczeniu wyzwania i działań zaczepnych.

    Wyzwania, bo wyciągnięty zostaje argument faktu historycznego (tutaj: krwawej satrapii, ale też nie przesadzajmy, znamy o wiele krwawsze), który nijak się ma do możliwości i standardów etycznych rzeczywistości nam współczesnej. [O paradoksie! Podtrzymuje Pan gloryfikację Putina w czasie strzelania do dyktatorów, jak do kaczek.]

    Jeśli mamy coś z tego wszystkiego rozumieć, mieszkając (na szczęście) poza Rosją, to chyba jedynie przyjąć do wiadomości fakt, że gdzieś tak do 2003-2005 żadna ze stron (Cerkiew-Putin-opozycja) nie wiedziała, jakim potencjałem dysponuje druga strona; wszystko jeszcze "się działo", było w stanie płynnym, nie okrzepło.
    Ale nawet pomimo tylu niewiadomych, jakoś nie zapamiętałam z tych lat, by Cerkiew aktywniej zaangażowała się w popieranie liderów opozycji.
    Ale tu przyznaję: może wiem zdecydowanie za mało.

    I z tą niewiedzą sądzę, że o ile w okolicach 2000 r. Kościół prawosławny nie bardzo jeszcze miał możliwości wyboru swojego przyszłego partnera w budowie silnej Rosji, to w połowie poprzedniego dziesięciolecia, a na pewno już w 2008 r., mógł inaczej zdecydować.

    Skąd pewność, że przywódcy opozycji antyputinowskiej nie zapewniliby siły wewnętrznej państwu rosyjskiemu, potrzebnej także Cerkwi?
    Czy właśnie w tym aspekcie odwołanie się do materiału, który w komentarzu pokazuje @Ander i do roli FSB wśród hierarchów, nie ma jak najbardziej uzasadnienia?
    AMELKA222 120 3823  | 31.10.2011 18:20 zablokuj

  • @amelka222

    Wydaje mi się, że poparcie Cerkwi Putin otrzymał tak samo jak władzę w spadku po Jelcynie. Cerkiew po prostu już w latach 90 postanowiła wspierać władzę stojącą na czele nowo rodzącego się kraju (alternatywą dla Jelcyna byli komuniści, więc specjalnego wyboru Cerkiew nie miała), a i państwo postanowiło pomóc różnymi sposobami Cerkwi (o czym wspominał Ander).

    Dlatego kiedy władzę od Jelcyna płynnie przejął Putin, Cerkiew po prostu nie tyle postanowiła wspierać Zakon FSB, tylko po prostu zdecydowała nie zmieniać swojej dotychczasowej polityki sojuszu z władzą. Tym bardziej, że przecież nowa władza była kontynuacją starej, Putina osobiście na prezydenta namaścił Jelcyn.

    Nie ma za bardzo argumentów, dla których Cerkiew miałaby w jakiś sposób wspierać tzw. rosyjską opozycję demokratyczną, tj. ludzi takich jak Jawliński, Niemcow, Kasparow czy Chodorkowski. To są liberałowie, ludzie którzy widzą państwo rosyjskie jako otwartą na świat demokrację, państwo świeckie, tolerancyjne zarówno dla innowierców jak i np. mniejszości seksualnych. Powiedzmy sobie szczerze, że wiele z tych postulatów, które mi osobiście są miłe, takiemu patriarsze Wszechrusi mogą się raczej przyśnić w jakimś czarnym koszmarze.

    Dlatego myślę jednak, że poparcie Cerkwi dla putinowców i niechęć do opozycji nie wynika z infiltracji Cerkwi przez agentów FSB, ale z pobudek, że tak powiem, ideologicznych. Imperium Putina lepiej wpisuje się w wizję Rosji jaką mają hierarchowie RPC, niż liberalna demokracja zacumowana w Europie - czyli to co do zaoferowania ma opozycja demokratyczna.

    Ale jak już wspominałem wcześniej, w Rosji oprócz tej opozycji demokratycznej, reprezentowanej np. przez Jabłoko czy Sojusz Prawych Sił, jest jeszcze opozycja nacjonalistyczna. Na zachodzi, w tym w Polsce, mówi się o niej z nieznanych mi przyczyn bardzo mało. A jest ona moim zdaniem zdecydowanie poważniejszą siłą niż opozycja demokratyczna. Oczywiście nie prowadziłem w tym zakresie żadnych badań, ale rozmawiam o polityce z Rosjanami, czytuję rosyjskie gazety, znam rosyjski internet. I to jest tam realna siła. Ku mojemu wielkiemu zmartwieniu z 10 Rosjan, którzy są antyputinowscy może jeden opowiada się za sympatycznym Jawlińskim. Dziewięciu natomiast atakuje Putina nie za to, za co krytykuje go Polak czy Francuz, ale za uległość wobec muzułmanów, miękkość w stosunku do imigrantów itd. Oni chcą tego, za co my Putina się boimy, tyle że w wersji hard. To są naprawdę bardzo brutalne, ksenofobiczne hasła, które porywają za sobą coraz większe rzesze ludzi. I to jest niestety jedyna opozycja, która może kiedyś putinowcom rzucić wyzwanie, bo ta "dobra" opozycja demokratyczna ma poparcie marginalne. Co więcej - taką nową władzę mogłaby przełknąć i Cerkiew.
    KOMENTATOR999 0 13  | 31.10.2011 19:00 zablokuj

  • @amelka222

    "W Pana odbiorze dylemat: "Bo Putin to morderca? Może i morderca, ale carowie też mieli krew na rękach...", to jedynie kontrowersja , rzecz sporna i dyskusyjna.
    W moim - ma charakter prowokacyjny, w znaczeniu wyzwania i działań zaczepnych.

    Wyzwania, bo wyciągnięty zostaje argument faktu historycznego (tutaj: krwawej satrapii, ale też nie przesadzajmy, znamy o wiele krwawsze), który nijak się ma do możliwości i standardów etycznych rzeczywistości nam współczesnej. [O paradoksie! Podtrzymuje Pan gloryfikację Putina w czasie strzelania do dyktatorów, jak do kaczek.]"

    Oj chyba nieprecyzyjnie się wyraziłem, skoro powstało wrażenie, że gloryfikuję Putina. Osobiście bynajmniej nie gloryfikuję! Niemniej wydaje mi się, że w odczuciu Cerkwi Putin może być postrzegany tak jak wielu jego poprzedników na moskiewskim tronie.

    Zgadzam się, że generalnie współczesne standardy etyczne szczęśliwie z mniejszą tolerancją odnoszą się do morderców na szczytach władzy. Ale z drugiej strony Ewangelia obowiązuje o ile mi wiadomo ta sama od 2000 lat. I ani teraz, ani 100 lat temu, ani 200 ani też 500 przy przykazaniu "Nie zabijaj" nie było przypisu: "Chyba że masz władzę". A jednak mordercy na tronie byli przez hierarchów różnych wyznań i kościołów tolerowani. Dlatego mnie osobiście wcale nie dziwi, że tolerowani są do dzisiaj. H

    A ja osobiście podejrzewam, że Putin jest mordercą (choć dopóki sąd mu morderstwa nie udowodni zachowuję pewną ostrożność i wystrzegam się kategorycznego zaszufladkowania) i do domu bym go nie zaprosił. Ale w tych moich powyższych wpisach nie starałem się przedstawić swojego punktu widzenia, tylko spróbować (być może nieudolnie) przedstawić hipotetyczny punkt widzenia Cerkwi rosyjskiej.

    Pozdrawiam serdecznie:)

    P.S.

    Córki to Putin ma, ale one zdaje się są bardzo dalekie od polityki. Na następczynie tronu chyba się nie nadają. A nie sądzę, żeby Włodzimierz Wielki (chyba nie ma Pani wątpliwości jaki przydomek nadałby sobie Mr Putin;)) chciał na następcę wyznaczać jakiś niemieckich mamisynków z dynastii Romanowych;)))
    KOMENTATOR999 0 13  | 31.10.2011 19:45 zablokuj

  • @komentator999

    Ostatni Pana wpis jest powalający.
    Bo jeśli z rosyjskiej trójcy (FSB-Cerkiew-opozycja nacjonalistyczna) każdy z jej członów różni się tylko stopniem gotowości do zaakceptowania rozwiązań siłowych, a dwa gotowe są "na wszystko", to aż strach się bać!
    Nie miałam pojęcia, że nacjonalistyczny ekstremizm odgrywa tam aż taką rolę...
    Kiedy zamordowany został doskonały prokurator rosyjski E. Czuwaszow (12.kwietnia 2010.) - trochę więcej informacji było przynajmniej o Białych Wilkach (jeśli nazwy nie pomyliłam), potem Norwegia, ale z Pana ocen wynika, że NIC w Polsce nie wiemy o tych środowiskach.

    By poznać lepiej wroga, wiadomo co należy uczynić. Poznać go.
    Może zechciałby Pan wpisać jakieś podstawowe/bazowe linki do tej problematyki...?
    Już nie mówię o propozycji napisania przez Pana odrębnych notek na ten temat - bo nie wypada gospodyni prosić gościa o upieczenie ciasta...:)
    AMELKA222 120 3823  | 31.10.2011 20:44 zablokuj

  • @komentator999 - 19:45

    Już teraz będę wpisywała czas komentarza, do którego nawiązuję, bo mój poprzedni odnosił się do Pana zapisu z godz. 19:00, a nie do ostatniego:)

    Rzeczywiście, trochę się rozminęliśmy w interpretacji napisanych przez siebie zdań. Ale wina leży po mojej stronie, bo źle skonstruowałam tę część wpisu. Powinien mieć 2 warstwy:

    1.Świadoma byłam faktu, że Putin pokazywany jest przez pryzmat Cerkwi. To obciąża w moich oczach Cerkiew, ale zakładałam, że na początku "nie widziały gały, co brały". A jak już wiedziały, to też brały:) I I zgrzeszyły drugi raz.

    2. Skrwawione ręce carów mogą być - w mojej ocenie - jedynie argumentem historycznym, nie zaś wytłumaczeniem/uzasadnieniem/alibi w XXI w. A fakt, że Pan argument ten przywołał jako znaczący, odebrałam jako akceptację autorską (napisałam za mocno: gloryfikację) zarówno Putina, jak i Cerkwi. No, ale ponieważ poczułam się już wyzwana na pole walki, to i może gdzieś jeszcze zdarzyła się jakaś niezręczność

    No więc mogę się tutaj jedynie pokajać i - Pańskim wzorem - odwołać się do "własnej nieudolności" :))
    Lubię tę formułę; sama ją często stosuję, kiedy wiem, że mam 100% racji, no ale może w 1% coś tam nie za bardzo wyszło:)

    Ale prawdziwą nagrodę przyznałabym Panu za frazę:

    ""...ani teraz, ani 100 lat temu, ani 200 ani też 500 przy przykazaniu "Nie zabijaj" nie było przypisu: "Chyba że masz władzę""


    Pozdrawiam:)
    AMELKA222 120 3823  | 31.10.2011 22:12 zablokuj

  • @amelka222

    Te słowa Komentatora999 "...ani teraz, ani 100 lat temu, ani 200 ani też 500 przy przykazaniu "Nie zabijaj" nie było przypisu: "Chyba że masz władzę"" rzeczywiście są warte nagrody :)

    Prześledziłem Waszą wczorajszą dyskusję - bardzo ciekawa.Ruchy nacjonalistyczne a Cerkiew - to rzeczywiście prosi się o jakiś większy komentarz, bo wiedzy na ten temat mamy mało.

    Ja jednak powrócę jeszcze na chwilkę do sprawy Cerkiew a Kościół Katolicki, bo uważam, że może być ona jednym z determinantów silniejszej współpracy pomiędzy Cerkwią a rosyjskimi instytucjami państwowymi - nie chcę pisać "w obliczu wspólnego wroga", choć to zdecydowane wejście Cerkwi w struktury siłowe rosyjskiego państwa nie wydaje mi się przypadkowe, a wręcz jest logiczną konsekwencją zacieśniania związków.

    Przywołam stanowisko Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej z 2002, bo mimo, że nieco już przykryte kurzem, to wydało mi się interesujące, jako przyczynek do pokazania momentu czy też określenia czasu, od kiedy Cerkiew i władze rosyjski zaczęły mówić niemal jednym głosem w sprawach ważnych dla rosyjskiego społeczeństwa - ich zdaniem, oczywiście.

    To stanowisko jest również o tyle ciekawe, że jest swojego rodzaju odpowiedzią na działalność, czy też decyzje Jana Pawła II dotyczące terenów Rosji, a i odniesień do Polski, czy też polskiego duchowieństwa, nie brakuje.

    Przypomnę tylko, że pewien szpieg w Watykanie ponoć intensywnie swego czasu zajmował się tym "odcinkiem" pracy misyjnej Kościoła, już za kadencji Jana Pawła II.

    Moim zdaniem kilka istotnych fragmentów tego "oficjalnego stanowiska Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, które porządkuje i wyjaśnia, także z teologicznego punktu widzenia, wszystkie aspekty katolickiego prozelityzmu wśród prawosławnej ludności.", to:

    "Kwestia katolickiego prozelityzmu na kanonicznym terytorium rosyjskiej Cerkwi prawosławnej jest jedną z ważniejszych przeszkód w poprawie stosunków między obydwoma Kościołami. Prozelityzm katolików wśród tradycyjnie prawosławnej ludności Rosji i innych krajów Wspólnoty Niepodległych Państw deprecjonuje deklarowany przez II Sobór Watykański Kościoła rzymskokatolickiego jego stosunek do Cerkwi prawosławnej jako do "siostrzanego Kościoła". Przedstawiciele Watykanu i katolickiej hierarchii w Rosji często podkreślają "braterskie uczucia" do prawosławnych. Praktyka świadczy o czymś odwrotnym." (...)

    "Po wtóre, dawno stało się już jasne, że celem katolickiej misji w Rosji i innych państwach WNP jest ludność tradycyjnie prawosławna. Ci ludzie byli na siłę oderwani od swych prawosławnych korzeni przez dziesięciolecia bogoburczego reżimu, ale nie można ich wszystkich nazywać niewierzącymi czy ateistami. Wielu z nich znajduje się na rozdrożu, w procesie duchowych poszukiwań, ale - jak dowodzi praktyka - większość z nich wraca do wiary ojców, znajduje duchową drogę w prawosławiu. Nie do pomyślenia jest, by negować głęboką duchową, kulturową, historyczną więź naszego narodu z prawosławiem. Zdumiewa fakt, że katolicy, sami należąc do Kościoła, w którym pojęcie tradycji jest jednym z podstawowych, swym działaniem poddają w wątpliwość tradycyjność prawosławia dla Rosji." (...)

    "Rosyjska Cerkiew prawosławna nie boi się konkurencji Kościoła rzymskokatolickiego. Nie ma w nas obaw, które są nam przypisywane: "Prawosławni boją się, że nasza duszpasterska działalność może zakończyć się tym, że opustoszeją ich cerkwie" (wywiad arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza dla włoskiej gazety "Avvenire" z 18 marca 2002 r.). Jeszcze bardziej zdecydowanie wyraził się kardynał Walter Kasper, przewodniczący rady papieskiej do spraw jedności chrześcijan: "Rosyjska Cerkiew prawosławna czuje własną duszpasterską i ewangeliczną słabość i dlatego boi się katolickiej obecności, efektywniejszej głównie na duszpasterskim szczeblu, chociaż mniejszej w liczbowym wymiarze (włoski dziennik "Civita cattolica" z 16 marca 2001 roku)." (...)

    "Działalność Rzymu traktowana jest przez prawosławnych jako powrót do eklezjologii wypraw krzyżowych, jako praktyczne wyrzeczenie się spuścizny II Soboru Watykańskiego, a to znaczy także epoki dialogu i współpracy."(...)

    No i jeden z najciekawszych, wg mnie, fragmentów tego "stanowiska":

    "Wiele razy w historii rosyjskiego narodu prawosławie odegrało zbawczą rolę. Jednym z takich przykładów jest okres tzw. Smuty na początku XVII wieku, kiedy pod naciskiem polskich najeźdźców został całkowicie zniszczony cały państwowy ustrój Rosji. Właśnie Cerkiew prawosławna okazała się tą siłą, która natchnęła naród do walki o niepodległość i pomogła odbudować rosyjską państwowość."

    I tu widzę też pewien istotny punkt, który sprawił, że Cerkiew i władze rosyjskie podjęły ścisłą współpracę: nie tylko ich zbliżony stosunek do katolicyzmu, ale również do... Polski.

    Co Ty na to? Czy nie za śmiałe wyciągnie wniosków? A może i Komentator999 coś w tej sprawie dorzuci?

    Pozdrawiam
    ANDER 117 3799  | 01.11.2011 14:10 zablokuj

  • @amelka222

    W ferworze pisania komentarza, zapomniałem podać odnośnika do tego "stanowiska":

    http://www.przegladprawoslawny.pl/articles.php?id_n=172&id=8

    Pozdrawiam
    ANDER 117 3799  | 01.11.2011 14:12 zablokuj

  • @amelka222

    Dla porządku - jeszcze dwa linki do pełnego "stanowiska" Rosyjskiej Cerkwii, na które się powoływałem w swoim komentarzu(było oparte na części 1):

    cz.2.
    http://www.przegladprawoslawny.pl/articles.php?id_n=195&id=8

    cz.3
    http://www.przegladprawoslawny.pl/articles.php?id_n=221&id=8

    Zacytuję jeszcze fragmencik z cz.2:

    "W rosyjskim ośrodku jezuickim w Medon (Francja) został wydany katechizm Kościoła katolickiego w języku rosyjskim. Podczas jego prezentacji w Watykanie arcybiskup Kondrusiewicz powiedział: "W istocie teologiczna i religijna terminologia zaczęła się kształtować dopiero w ciągu ostatnich dziesięciu lat, zwłaszcza dzięki działalności collegu i seminarium. Uważam, że katechizm będzie przydatny nie tylko dla katolików, także dla prawosławnych i innych chrześcijan, zarówno w Rosji jak i w innych krajach byłego ZSRR" (SE 6/1997).
    Czy można wyobrazić sobie podobne wypowiedzi któregokolwiek z rosyjskich hierarchów na Zachodzie? Oczywiście arcybiskup Kondrusiewicz niekoniecznie musi być znawcą rosyjskiej teologicznej tradycji, ale powinien wiedzieć przynajmniej o jej istnieniu.
    W związku z tym nasuwa się pytanie: gdzie i kiedy rosyjska Cerkiew prawosławna założyła swoje seminaria na terytorium tradycyjnie katolickich krajów? (Instytut św. Sergiusza w Paryżu powstał jako placówka naukowa dla potrzeb rosyjskiej emigracji, a nie dla budzenia miejscowych "powołań")."

    Pozdrawiam
    ANDER 117 3799  | 01.11.2011 16:43 zablokuj

  • @ander

    Witaj:)
    (przepraszam, że dopiero teraz)

    Bardzo dobrze, że rozpocząłeś kontynuację tego tak ważnego, religijno-politycznego wątku.
    Cofnięcie się do roku 2002 jest jak najbardziej uzasadnione i chyba wszystkie przedstawione przez Ciebie tezy są nie tylko do obronienia, ale także do udokumentowania.

    Ta generalna, odwołująca się do jakby już nieco zapomnianego (wypartego z szerszej pamięci społecznej celowo?) zjawiska rywalizacji o „rząd dusz” prowadzonej z jednej strony, przez Kościół Katolicki, z drugiej przez Rosyjską Cerkiew Prawosławną na terenach państwa rosyjskiego, znajduje swoje odzwierciedlenie nie tylko w oficjalnych enuncjacjach Cerkwi.
    Zacytowałeś sporo kapitalnych i bardzo jednoznacznych w swojej wymowie fragmentów potwierdzających tę rywalizację i – przede wszystkim - obawy oraz negatywną postawę Cerkwi wobec tejże ofensywy.

    Dołożę do tego bardzo konkretny przykład – również z roku 2002 i dokładnie wpisujący się w ciąg prezentowanych przez Ciebie materiałów - kiedy to 19.04., wracający z Polski do Irkucka, po załatwieniu jakichś spraw nie cierpiących zwłoki, abp Jerzy Mazur został zatrzymany przez władze rosyjskie na lotnisku w Moskwie i wysłany przymusowo samolotem tego samego dnia z powrotem do Polski. I już nie powrócił do Rosji na swoje biskupstwo do Irkucka.

    Kilka słów o nim [szerzej: http://lamelka222.salon24.pl/283173,irkucki-slad-w-smolensku]: od 1992 r. prowadzi pracę duszpasterską w białoruskich Baranowiczach, pełni ważne funkcje w Synodzie Archidiecezji Mińsko-Mohylewskiej, aktywnie uczestniczy w przygotowaniach do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 na terenie białoruskim, ale z ramienia zgromadzenia werbistów od 1997 r. był superiorem regionalnym na całą Rosję, Ukrainę i Białoruś. Od 1998 jest administratorem apostolskim w Syberii Zachodniej w Irkucku, z dniem 11 lutego 2002 r. – zostaje pierwszym biskupem diecezjalnym.
    Arcybiskupa Jerzego Mazura można śmiało określić mianem wiernego Janowi Pawłowi II i jego polityce na Wschodzie misjonarza, który dla ożywienia ducha religijnego społeczności syberyjskiej uczynił bardzo dużo.
    Za dużo. Bo konsolidował tę działalność wokół struktur Kościoła Katolickiego.

    Po dwóch miesiącach, które minęły od objęcia diecezji irkuckiej, putinowskie szarże internowały go na lotnisku w Moskwie i odesłały do Polski.

    Można by refleksyjnie westchnąć, że różne osobowości wykształcił Papieski Uniwersytet Gregoriański w Rzymie: z jednej strony abp Jan Mazur, z drugiej Tomasz Tadeusz Turowski. Pierwszy z nich symbolizuje ofensywność katolicyzmu i wzmacnianie placówek Watykanu na terenie Rosji do 2002 r., druga osoba … w zasadzie dość trudno sprecyzować, kogo i co reprezentuje aż do końca 2010 roku.

    O tym, że Rosyjska Cerkiew Prawosławna – wraz z politycznymi władzami państwa rosyjskiego i przy ich ewidentnej pomocy – zmierzała do jednoznacznego położenia kresu rozwojowi Kościoła Rzymsko-Katolickiego już bardzo wyraźnie w 2002 r., świadczy też to, kogo zaakceptowano na miejscu abpa Mazura: Cyryla Klimowicza.

    (zaraz dalej)
    AMELKA222 120 3823  | 01.11.2011 21:52 zablokuj

  • @ander

    (Przepraszam, coś źle kliknęłam i musiałam pisać jeszcze raz)

    Czyli: wychodzi nam na to, że od 2002 r. (mniej więcej, oczywiście) Cerkiew wyraźnie przechodzi do ofensywnej obrony przed wzmacniającym swoje pozycje Kościołem katolickim, w jakimś momencie (kiedy?) następuje przełom i potem już mamy chyba odwrócenie ról.

    Nie mogło chyba stać się inaczej: 2 kwietnia 2005 Papież umiera. Polityka Watykanu za pontyfikatu Benedykta XVI (niemieckiego kardynała Josepha Ratzingera) jest już nieco inaczej kształtowana na Wschodzie…
    Równocześnie, o czym piszesz już w odniesieniu nawet do 2002 r.
    [„I tu widzę też pewien istotny punkt, który sprawił, że Cerkiew i władze rosyjskie podjęły ścisłą współpracę: nie tylko ich zbliżony stosunek do katolicyzmu, ale również do... Polski.”].
    Cerkiew otrzymuje potężne i jednoznaczne wsparcie ze strony putinowskiego państwa. To rosyjskie państwo przecież będzie teraz pomagało w rozwoju placówek cerkiewnych, kształciło duchowieństwo, wprowadzało religię do szkół i włoży spory wysiłek w - zapomniany w dobie komunizmu - proces intensywnej katechizacji i reewangelizacji.

    Jeśli ten nowy typ relacji: Rosyjska Cerkiew Prawosławna – Watykan, zapewnia realne partnerstwo Kościołowi Katolickiemu w Rosji, to w zasadzie można chyba powiedzieć, że realizacja idei braterstwa w ekumenizmie chrześcijan nie doznaje uszczerbku. Czy tak jednak jest rzeczywiście? Nie umiem powiedzieć. Nie zawsze przecież wstrzymanie ofensywy drugiej strony winno być utożsamiane - przez tę stronę zatrzymaną - z porażką. Ale i wybudowanie fortyfikacji przedzielonych mostami, nie musi oznaczać 100% pewności, że zza nowych murów nie padną strzały wyniszczające pokojowo już nastawionego wczorajszego konkurenta…
    AMELKA222 120 3823  | 01.11.2011 22:26 zablokuj

  • @ander

    Cieszę się, że nawiązałeś do okresu tzw. Wielkiej Smuty w Rosji i początków XVII w.

    Ci, którzy czytywali sobie świetne publikacje z okresu 400-lecia Hołdu Ruskiego i zwycięstwa Rzeczypospolitej pod Kłuszynem, doskonale wiedzą, że nieprawdziwe są słowa, iż wówczas, jakoby „pod naciskiem polskich najeźdźców, został całkowicie zniszczony cały państwowy ustrój Rosji.”

    Ten „ustrój” był wówczas w totalnej rozsypce, bo określenie „dekompozycja” byłoby tutaj nad wyraz nieprecyzyjne:). Ale w początkach XXI stulecia fraza ta stała się propagandowym orężem antypolskim i wyraźnie ma obecnie dodatkowo wspierać (wraz z nowym świętem państwowym w Rosji) postulowaną restaurację imperium.

    To ciekawe, że znowu wracamy do początków XVII wieku, a więc tym samym - do początku dynastii Romanowych!
    Przyczepiły się do mnie te monarchiczne skojarzenia i nie potrafię się ich pozbyć:)

    W (we?) wczorajszym „pół żartem-pół serio” w tej sprawie, w dyskusji z @Komentatorem999, ja jednak kładłam potajemnie akcent na „serio”.
    I dzisiaj wzmacniam ten akcent po przeczytaniu paru dziennikarskich, pozornie jakby mało istotnych, uwag do relacji z otwarcia Teatru Bol’szoj w Moskwie, zamieszczonych na łamach http://www.1tv.ru/news/culture/189569

    Co innego posłuchać zdania wypowiedzianego na tymże otwarciu przez Miedwiewdiewa, a jednak to zupełnie coś innego, kiedy „na papiórze” pojawiają się pewne sformułowania:

    "Сегодня очень счастливый для нашей страны день. Знаете, у нас страна, конечно, очень большая, но в то же время количество таких объединяющих всех символов, национальных сокровищ [skarbów], того, что называется национальными брендами, очень ограниченное. И Большой – это как раз и есть один из самых великих наших национальных брендов. Поэтому сегодня мы все празднуем открытие основного здания Большого театра. Это была немаленькая и очень серьезная работа. И я абсолютно уверен, что все, что сделано, будет еще долгие годы служить поколениям наших граждан, всем, кто любит Большой театр и вдохновлять [natchnąć, natchnienie] их на новые чудеса, которые они столько блистательно всегда делали. Хотел бы, пользуясь возможностью, поблагодарить всех, кто причастен к возрождению нашего чуда, нашего великого национального бренда Большого театра", - сказал Президент РФ.”
    [„Dzisiaj jest bardzo szczęśliwy dzień dla naszego kraju. Jak wiecie, nasz kraj, oczywiście, jest ogromny, ale obecnie ilość/liczba takich wszechogarniających, łączących wszystkich, symboli i narodowych skarbów, tego, co nazywa się narodowymi „brendami”, jest niezwykle ograniczona
    I Bol’szoj – jak najbardziej jest jedną z takich naszych wielkich narodowych rosyjskich marek. Dlatego dzisiaj wszyscy świętujemy otwarcie odremontowanego budynku Teatru Bol’szoj. To była niemała i bardzo poważna praca. I absolutnie w to wierzę, że wszystko, co zrobiono, będzie przez długie lata służyć pokoleniom naszych obywateli i wszystkim, którzy kochają Bol’szoj. I że Teatr ten natchnie ich do tworzenia nowych jeszcze, cudownych wspaniałości.
    Chciałbym, korzystając z możliwości podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do odrodzenia naszego wspaniałego, naszego wielkiego narodowego symbolu, jakim jest teatr Bol’szoj – powiedział Prezydent FR.”]

    Jeśli władze państwa rosyjskiego z takim czułym pietyzmem i z – uzasadnioną jak najbardziej – dumą otwierają wielki carski teatr, twierdząc, że takich symboli wielkości Rosji mają w swoim państwie bardzo mało (czytam: nad wyraz mało, zbyt mało, w sposób oburzający za mało … itd.), to pytanie: dlaczegóż by nie odrodzić większej ilości sztandarowych symboli wielkiego imperium carstwa rosyjskiego?, nasuwa się niemal automatycznie.

    Jeden dodatkowy już mają na pewno: Rosyjską Cerkiew Prawosławną.

    Odrodzenie dynastii monarchicznej – może być krokiem następnym.
    Pytanie: jaką dynastię chciałyby widzieć u siebie siły rządzące obecnie Rosją (przypomnę nasze wczorajsze wnioski; są to: „zakonm FSB” + Cerkiew!), jest tutaj – na razie – drugorzędne.

    Pamiętam informacje z ubiegłego roku, kiedy główna architekt Moskwa, nazwiska nie pamiętam, nadmieniła, że „ze względów konserwatorskich” z Kremla powinna zostać wyprowadzona administracja i władza urzędu Prezydenta FR, gdyż na tej „administracyjnej używalności”, Kreml traci jako wybitny zabytek klasy „0”.

    Czy nie mogła to być przypadkiem zapowiedź rozpoczęcia działań przygotowawczych, umożliwiających prowadzenie dalszych prac? Przez „architektów”, co prawda, ale nie tych od rysunku i kreślenia, czy też przez konserwatorów, ale też niekoniecznie będących specjalistami od restauracji zabytków…
    Może ci najnowsi „architekci” tworzą właśnie nowy model państwa, a konserwatywni spece odkurzają stare annały carskie, by przedstawić je światu w postaci nowoczesnej wersji ustroju monarchicznego…?
    AMELKA222 120 3823  | 01.11.2011 23:41 zablokuj

  • @amelka222

    Przykład abp Jerzego Mazura, który przytoczyłaś, jest rzeczywiście wiele mówiący. To, że Cerkiew stara się być główną "siłą duchową" na terenach Rosji, czy też szerzej - rosyjskojęzycznych, jest w zasadzie oczywiste, bo dlaczego miałaby oddawać pole innym religiom czy też ruchom religijnym?
    Przecież w ten sposób ograniczałaby swoje pole działania, swoje możliwości, swoje wpływy wśród społeczeństwa.
    To, że nie podoba się jej misyjna praca Kościoła Katolickiego na tychże terenach, czyli "walka o dusze", również nie budzi wątpliwości ((pomijam na razie kwestie islamu - to osobny temat, wymagający zgłebienia).
    Nowością, moim zdaniem, w porównaniu z czasami przed-putinowskimi, jest opisywany przez Ciebie sojusz z władzą, zaangażowanie w pracę pośród wojska i służb oraz widoczne "obnoszenie się" władzy z poparciem (wzajemnym zresztą) dla Cerkwi.
    Warto byłoby teraz sprawdzić, na jakim etapie są teraz stosunki Kościół Katolicki - Cerkiew, choć to już dość znacznie wykracza poza ramy Twojej notki :)
    Ale piszę o tym tylko dlatego, że być może to również jest jednym z elementów poszukiwania "siły" przez Cerkiew do tego typu dialogu - a z drugiej strony taki sojusz z armią i tronem, jak widać z Twojego tekstu oraz dyskusji, przynosi korzyści obu stronom.
    Więc tylko... niestety, znowu niezbyt krótki fragment wywiadu z Patriarchą Cyrylem na ten temat, który, mam nadzieję, wybaczysz, że przytaczam:

    "KAI: A czy to ocieplenie, o którym mówił Ekscelencja, widoczne jest również między Rosyjską Cerkwią Prawosławną a Kościołem katolickim na ziemi rosyjskiej?

    - Poprawiają się wzajemne stosunki, choć jeszcze sporo problemów należy rozwiązać. I w Rosji, i na Ukrainie. Dlatego zainteresowani jesteśmy tym, aby dać nowy impuls dla pracy naszej wspólnej roboczej grupy, która zobowiązana jest do rozwiązywania na bieżąco problemów, jakie pojawiają się pomiędzy naszymi Kościołami w Rosji.

    KAI: A konkretnie, jakie jeszcze problemy występują?

    - Mówiliśmy o tych problemach już wiele razy.

    KAI: Ale Ekscelencja mówi, że obserwujemy pozytywne zmiany we wzajemnych stosunkach...

    - Niezbyt się to zmienia. Zmienia się być może frazeologia, ale w głębi pewne sprawy pozostają. Na Ukrainie istnieje problem związany z fenomenem Kościoła greckokatolickiego.(...)

    Drugi problem - jak się nam wydaje - to fakt, że dotąd (pomiędzy Kościołami katolickim a prawosławnym) nie istnieje wspólne rozumienie pojęcia misji we współczesnym świecie. Jesteśmy głęboko przekonani, że należy iść śladami Pawła Apostoła, który mówił, aby nie błogosławić tego, co zostało już błogosławione. Z wielkim szacunkiem odnosimy się do duszpasterskiej i misyjnej działalności Kościoła katolickiego, ale zasady muszą być szanowane.

    Ze strony Kościoła prawosławnego nie ma żadnej misyjnej strategii w krajach, gdzie katolicy są w większości. Nie idziemy tam na uniwersytety ani do szkół, nie zakładamy przytułków dla sierot. Uważamy, że te zadania należą do miejscowego Kościoła katolickiego. To jest jego zakres odpowiedzialności. Nie przyjedziemy do Polski, nie założymy klasztoru po to, aby nasze siostry w przytułku zajmowały się polskimi sierotami.

    Niestety, w Rosji dzieje się na odwrót. Mamy tu katolickie klasztory i katolickich zakonników, a szczególnie zakonnice, którzy dokładnie robią to, czego my nigdy nie będziemy robić w Polsce. I dlatego trzeba, abyśmy uzgodnili, jak rozumiemy pojęcie misji. Czy może mieć miejsce katolicka strategia misyjna na terytorium Rosji?"

    Wywiad pochodzi ze stycznia 2009, już po wyborze Cyryla na Patriarchę Moskwy i Wszechrusi.

    http://ekai.pl/wydarzenia/wywiad/x17854/patriarcha-cyryl-prawoslawie-katolicyzm-mamy-teraz-wiosne/

    Jak widać, znowu są odniesienia do Polski ;)

    Pozdrawiam
    ANDER 117 3799  | 02.11.2011 00:03 zablokuj

  • @amelka222

    PS.
    przewidywane w ub. roku nowe lokalizacje dla urzędu prezydenckiego wskazywały na południowo-zachodnie rejony Podmoskowia

    W lipcu 2011. już kończono formalne przygotowania do włączenia w granice administracyjne Moskwy 144 tys. km2, i dzisiaj są te tereny już wcielone do stolicy.
    [mapki zob: http://lamelka222.salon24.pl/321817,samobojstwo-prokuratora-strzal-w-glowe-z-pistoletu , w komentarzach]

    Czy gdzieś tam właśnie nie planuje się nowych "szklanych prezydenckich domów"?

    A Kreml - zgodnie z tradycją rosyjskich carów...
    :)


    AMELKA222 120 3823  | 02.11.2011 00:06 zablokuj

  • @amelka222

    "Czy gdzieś tam właśnie nie planuje się nowych "szklanych prezydenckich domów"?"

    Ciekawa hipoteza :)

    Znowu się troszkę minąłem z Tobą komentarzem, więc jeszcze tylko odniosę się trochę do poruszonej przez Ciebie sprawy Teatru Bolszoj i symboliki:

    "pytanie: dlaczegóż by nie odrodzić większej ilości sztandarowych symboli wielkiego imperium carstwa rosyjskiego?, nasuwa się niemal automatycznie."

    Tak - duchowość + symbolika, a do tego nawiązanie do spraw dynastycznych, nieco "blichtru", udział armii...

    Co z tego powstanie?

    Pozdrawiam
    ANDER 117 3799  | 02.11.2011 00:18 zablokuj

  • @ander

    "...niestety, znowu niezbyt krótki fragment wywiadu z Patriarchą Cyrylem na ten temat, który, mam nadzieję, wybaczysz, że przytaczam"

    Jak mam Cię przekonać, że nie boję się długich tekstów? Tym bardziej, zamieszczanych w cyberprzestrzeni, gdzie już na wstępie wizualnie nie poraża ilość zapisanych stronic, ani grubość ryzy papieru, i można tak ciurkiem czytać, czytać, czytać...:)

    Na pewno sprawa relacji Watykan-Moskwa (w znaczeniu: Cerkiew) może tu wiele wyjaśnić. Jak się już przyznałam:), mam głębokie luki w tej materii, co i tak jest łagodnym określeniem:). Ale mam też niekłamaną nadzieję, że ktoś/gdzieś już o tym coś napisał, że jak się dokształcę, odrobię pewne lekcje, to pójdzie łatwiej:). No chyba, że belfer każe mi repetować:)

    Jestem przekonana o tym, że Ty masz znacznie większe możliwości:
    zebrany przez Ciebie materiał jest wręcz IMPONUJĄCY!!!
    Powinieneś (przepraszam, że się ośmielam:) go pełniej wykorzystać w odrębnych notkach/w notce, niezależnie od już tutaj zamieszczonych komentarzy.

    Sądzę, że - oglądając zdjęcia rosyjskiego specnazu, relacje z mszy w jednostkach wojskowych, czy widząc popa i żołnierza idących razem, np. w Smoleńsku w dniu 10.04.2010. - powinniśmy wiedzieć, co te obrazy w sobie zawierają, jaką informację nam przekazują, do jakich naszych emocji się one odwołują...
    AMELKA222 120 3823  | 02.11.2011 00:59 zablokuj

  • @komentator999

    Witam ponownie.

    Może Pan nie zauważył, że w naszej wczorajszej "wymianie not", zgłosiłam nieśmiałą prośbę o bazowe linki do problematyki prawicy nacjonalistycznej w Rosji. Jawi się ona w Pana sposobie widzenia jako jeden z najważniejszych elementów rosyjskiej politycznej układanki.

    Prośbę tę ponawiam dzisiaj.

    Osoby zainteresowane - a ja do nich także należę - mogłyby samodzielnie poszukać...

    Boję się, że nie oferując im tej możliwości, pozostawia ich Pan nadmiernie podatnymi na oddziaływanie strof Gałczyńskiego:
    "zaczarowana dorożka..., zaczarowany dorożkarz..., zaczarowany koń..."

    Pozdrawiam.
    AMELKA222 120 3823  | 02.11.2011 01:09 zablokuj

  • @ander

    "Znowu się troszkę minąłem z Tobą komentarzem"

    Z mojej winy:)
    Od 2 dni "pisze mi się" jakoś ciężkawo, długo, zdanie po zdaniu...
    I dlatego ciągle się spóźniam:)
    AMELKA222 120 3823  | 02.11.2011 01:42 zablokuj

  • @komentator999

    "1 kanał rosyjskiej telewizji ma świetną stronę internetową (www.1tv.ru) ... Tam właśnie oglądałem relację z koncertu inauguracyjnego Bolshogo Teatru, o carskich pomieszczeniach nie wspominali:)"

    Wydaje mi się, że te kameralne pomieszczenia są na ujęciach: http://www.1tv.ru/news/culture/189569
    w części I video, do 5:30, są fragmentaryczne migawki niewielkich korytarzy/salek?: czerwony atłas na ścianach, złocenia, sztukateria, plafony na suficie.

    Rzeczywiście natomiast - ani w komentarzach redakcji (dźwiękowych i w druku) nie ma żadnej info, że są to te właśnie, zastrzeżone jedynie dla cara i jego gości, stefy zamknięte Teatru. A o nich, z kolei, oglądałam kiedyś krótki reportaż w naszej tv.
    AMELKA222 120 3823  | 02.11.2011 02:23 zablokuj

  • @amelka222

    Postaram się, nie dezerteruję:) Ale to wymaga trochę więcej czasu, jak tylko go znajdę to obiecuję linkować:)

    Dodam tylko, że jest to o tyle trudne zadanie, że chodzi o pewne zjawisko społeczne, które nie jest specjalnie sformalizowane. Postaram się wymyślić jakiś sposób na podlinkowanie tego zjawiska, które polega na wychyleniu nastrojów społecznych w stronę nacjonalizmu.
    KOMENTATOR999 0 13  | 02.11.2011 08:21 zablokuj

  • @komentator999

    Dziękuję.

    I pozdrawiam:)
    AMELKA222 120 3823  | 02.11.2011 11:00 zablokuj

  • uzupełnienie

    Z wypowiedzi patriarchy Cyryla z 2.02.2010. wydaje się wynikać, że dla Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej głównymi problemami do rozwiązania wewnątrz prawosławia są m.in.:

    - relacje z Patriarchatem Konstantynopolitańskim, z cerkwią bułgarską, gruzińską i serbską;
    - są to konfliktowe relacje pomiędzy Estońskim Kościołem Prawosławnym Patriarchatu Moskiewskiego, który jest samorządnym Kościołem prawosławnym pozostającym w jurysdykcji patriarchatu moskiewskiego i Estońskim Apostolskim Kościołem Prawosławnym, podległym Patriarchatowi Konstantynopolitańskiemu; konflikt ten zresztą w 2009 r. był na tyle silny, że zakłócił przygotowania do zwołania przedpoborowych spotkań, poprzedzających wielki Sobór Wszechprawosławny; ale i wpływy w Turcji nie należą do kwestii łagodzących obecne napięcia w relacjach Konstantynopola i Moskwy;
    - niespokojne relacje z Ormiańską Cerkwią Apostolską, wymagające dodatkowych uzgodnień z władzami Armenii;

    Z kolei o rozwoju parafii prawosławia na terenie Czech i Słowacji, podobnie jak w USA, Rosyjska Cerkiew Prawosławna mówi, jak o sukcesie Patriarchatu Moskiewskiego, nie wspominając o istnieniu na tych obszarach jakichkolwiek sytuacji konfliktowych;

    O ile nadzór nad tworzeniem i nad działalnością parafii prawosławnych w Mongolii, Tajlandii, czy w Indiach nie rodzi poważniejszych problemów, to już Chińska Autonomiczna Cerkiew Prawosławna wymaga stałej interwencji i dialogu z władzami Republiki Chińskiej; dialog ten wspierają władze Federacji Rosyjskiej (przy urzędzie Prezydenta FR działa Rada ds. wzajemnego współdziałania wyznań religijnych, w której moskiewski Patriarchat ma istotne wpływy); wzmocnić ten dialog ma m.in. chińsko-rosyjska wymiana młodzieży studenckiej, obejmująca młodzież wyznania prawosławnego obu państw

    Zagadnienia dotyczące stosunków Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej z Kościołem Rzymsko-Katolickim traktowane są przez Patriarchat moskiewski oddzielnie.
    Na wstępie Patriarcha Cyryl stwierdza, że stosunki te oparte są na próbie rozwiązania podstawowych dylematów, które przed całym chrześcijaństwem na świecie stawiają współczesne wyzwania globalne. To m.in.: agresywna sekularyzacja, globalizacja, rozmywanie precyzji dotychczasowych norm moralnych. Podkreśla, że stanowisko – bliskie prawosławiu – zajmuje obecny papież Benedykt XVI i jego bliscy współpracownicy, z którymi Rosyjska Cerkiew Prawosławna utrzymuje stałe i bliskie kontakty.
    Obecność Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w życiu europejskiej i światowej społeczności międzynarodowej, Patriarcha Wszechrusi ocenia bardzo pozytywnie. Jej przejawami są m.in.: współpraca Cerkwi z UNESCO, Unią Europejską i różnymi organizacjami, walczącymi z przejawami dyskryminacji chrześcijan we współczesnej Europie (decyzje w sprawie obecności krzyży w szkołach włoskich), których podstawą jest przekonanie/pewność co do chrześcijańskich korzeni całej europejskiej cywilizacji, jej najgłębszych tradycji, wymagających dzisiaj ochrony i obrony przed ofensywą standardów ateistycznych i zasad indyferentyzmu religijnego
    Zauważę może tylko, że chociaż w części tego obszernego wystąpienia Patriarchy Cyryla znajdują się odniesienia do nieco dalszej przeszłości w sferze działań Cerkwi Prawosławnej, to takich odniesień w czasie, do Kościoła Katolickiego i np. do pontyfikatu Jana Pawła II, nie ma w tym tekście. Innymi słowy: nie ma oceny wzajemnych relacji z okresu ofensywy Watykanu na terenie Rosji do początków nowego tysiąclecia.
    W bieżących relacjach Cerkwi z Rzymem Patriarcha Cyryl podkreśla wiodący wątek tych relacji: pracę nad wypracowaniem możliwości skuteczniejszej obrony godności jednostki w Europie, jej godnego życia - tak w sferze materialnej, jak i duchowo-religijnej. Nieco odrębny charakter – jak podkreśla Cyryl - mają natomiast spotkania Cerkwi z Episkopatem Niemieckim (spotkanie w grudniu 2009 r.), którym jednak nie poświęca większej uwagi w omawianym tutaj tekście. W przeciwieństwie do sytuacji na terenie Zachodniej Ukrainy, gdzie rywalizacja między katolicyzmem i prawosławiem nadal wydaje się mieć intensywny charakter.
    Nie ma w tym tekście bezpośrednich odniesień do relacji z Polską.

    [ http://www.patriarchia.ru/db/text/1061651.html ]

    @Ander
    Najnowszym tekstem pozostaje więc chyba cytowany przez Ciebie materiał, za co jeszcze raz dziękuję!

    Nie wiem, czy jakiekolwiek znaczenie – w poruszanej tutaj przez nas problematyce - ma fakt, iż Patriarcha Cyryl, przed powołaniem na głowę Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, był metropolitą Smoleńszczyzny i Okręgu Kaliningradzkiego (obie one tworzą bowiem jedno ogniwo organizacyjne). Przez lata całe związany był więc z tą najbardziej wysuniętą na zachód i najbardziej zbliżoną do Europy, placówką Cerkwi rosyjskiej.


    Pozdrawiam najserdeczniej.
    AMELKA222 120 3823  | 02.11.2011 13:33 zablokuj

  • Komentarz z lubczasopisma: Polityka Wschodnia

    @amelka222 - 01.11.2011 23:41

    I jeszcze jedno zdanie z reporterskiej relacji z Teatru Bol'szoj:

    "Реставраторы говорят, Большой стал величественнее прежнего. Никогда еще не были восстановлены интерьеры эпох разных императоров одновременно, каждая - в момент своего расцвета."
    [Restauratorzy teatru mówią,że Bol'szoj stał się najwspanialszy ze wszystkiego. Nigdy jeszcze nie było takiej sytuacji, by okresy panowania poszczególnych imperatorów były odnawiane (restaurowane, odbudowywane) w tym samym czasie i w odniesieniu do wzorców z okresu ich największego rozkwitu.]

    http://www.1tv.ru/news/culture/189524

    Jest to wyraźne podkreślenie, że w tych zainteresowaniach czasem wielkości imperium rosyjskiego, jak i w nostalgii za nią, nie jest istotne, o jakim konkretnie czasie mówimy, ani też o którym z wielkich imperatorów.
    Nie są oni ważni z nazwiska i imienia, nie są ważne daty ich panowania.
    Ważna jest tradycja - nie tak wcale dawnej - monarchicznej Wielkiej Rosji, która stać się może kolejnym, a może i najważniejszym, symbolem/"brendem" nowoczesnej Rosji.
    AMELKA222 120 3823  | 02.11.2011 15:05 zablokuj

  • uzupełnienie - link

    http://www.odigitria.by/2011/10/05/o-sozyve-vsepravoslavnogo-sobora-nikolaj-kaverin/

    О созыве Всеправославного Собора. (Николай Каверин), Октябрь 5, 2011.

    image

    Uploaded with ImageShack.us
    Spotkanie hierarchów Cerkwi Prawosławnych, Stambuł 2008.
    AMELKA222 120 3823  | 02.11.2011 15:50 zablokuj

  • uzupełnienie

    W podanych przez @Andera i już obszernie przez niego cytowanych 3 częściach opracowania "O katolickim prozelityzmie" zachodzącym na obszarach państwa rosyjskiego, widzianego oczami Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, jest kilka szczegółowych wyjaśnień dotyczących abpa Jerzego Mazura, wyrzuconego z Rosji w kwietniu 2002 r.
    Pozwolę je sobie przytoczyć:

    "Najwybitniejszym werbistą w Rosji jest katolicki biskup Syberii Wschodniej Jerzy Mazur. Urodził się w Polsce w 1953 roku i już w 1972 roku rozpoczął nowicjat u werbistów. Tam też, w klasztorze, ukończył seminarium. Od 1980 do 1982 r. przyszły biskup studiował misjologię na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Od 18 maja 1999 roku jest apostolskim administratorem Syberii Wschodniej. Na mocy dekretu papieża z 10 listopada 2000 roku został naznaczony na apostolskiego administratora "prefektury Karafuto" - jest to nazwa wyspy Sachalin z czasów japońskiej okupacji. Tytuł ten stanowi jawnie oburzające nieposzanowanie terytorialnej jedności Rosyjskiej Federacji.
    Przy misyjnym przygotowaniu i ukierunkowaniu samego biskupa Mazura podległe mu duchowieństwo prowadzi zakrojoną na szeroką skalę działalność misyjną na terenie Syberii Wschodniej i Dalekiego Wschodu. Właśnie stąd stale napływają informacje o prozelityzmie. W 2000 r. oburzenie wywołały prowokacyjne w stosunku do Cerkwi prawosławnej telewizyjne stwierdzenia ks. Jarosława Wiszniewskiego, jednego ze współpracowników biskupa Mazura, m.in. o tym, że "nie wiadomo, w czym ochrzciła się Ruś, w prawosławiu czy katolicyzmie".
    Z imieniem tego katolickiego księdza związany jest następujący przypadek na Kamczatce. W marcu 2000 roku do biskupa pietropawłowskiego i Kamczatki Ignacego skierowali list mieszkańcy jednej z dzielnic Pietropawłowska Kamczackiego. Informowali, że odwiedzały ich dwie kobiety, występujące w imieniu Kościoła katolickiego i ks. Jarosława Wiszniewskiego. Proponowały bezpłatną katolicką literaturę i wrzucały do skrytek ręcznie przepisane katolickie modlitwy, najczęściej św. Franciszka.
    Podczas wizyty w Polsce w 2001 roku biskup Mazur prowadził rozmowy na temat przyjazdu do Syberii Wschodniej nowych księży i zakonnic z Polski. Arcybiskup białostocki, który kieruje komisją do spraw misji przy Polskiej Konferencji Biskupów, zgodził się wysłać na Syberię Wschodnią w 2001 r. dwóch księży ze swojej diecezji. Pomocnica generalnej przełożonej sióstr albertynek poinformowała, że w pracy na Syberii Wschodniej mogłyby wziąć udział siostry z tej kongregacji. W 2001 roku przedstawicielki sióstr karmelitanek bosych zabierały się do budowy sanktuarium pod wezwaniem Rafała Kalinowskiego w mieście Usolje Syberyjskie (SE 11/2001)***.
    Według danych irkuckiej diecezji rosyjskiej Cerkwi prawosławnej w listopadzie 2000 roku na zebraniu Konferencji Katolickich Biskupów Rosji biskup Mazur obwieścił plany misyjnej działalności. Poinformował, że potencjalna liczba katolików w irkuckiej obłasti stanowi 20 proc. ludności i obejmuje przedstawicieli polskiej, niemieckiej, białoruskiej i ukraińskiej narodowości (w sumie około 4 proc. ludności obłasti według spisu z 1989 roku) oraz członków ich rodzin. Dodał także, że według jego szacunków za dziesięć lat liczba katolików w irkuckiej obłasti może osiągnąć 200 tys. To oczywiste, kosztem kogo i jakimi metodami miał zamiar powiększyć swoje stado.
    Według informacji, które dotarły do irkuckiej diecezji rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, kierownictwo lokalnej wspólnoty katolickiej starało się ostatnio we wszelki możliwy sposób podkreślić ogólnoświatowowy wymiar katolicyzmu, tak żeby większość ludności nie uważała go za narodową religię potomków Polaków i Niemców. W tym celu katolickim duchownym i osobom świeckim zalecono nieużywanie słów ksiądz, kościół itp., a korzystanie z ich rosyjskich odpowiedników. To dlatego przedstawiciele katolickich struktur zaczęli publicznie dystansować się od polskiego kulturalnego towarzystwa "Ogniwo", chociaż ich wspólne działania nadal trwały."

    *** W Usolju Syberyjskim jest jedna z nielicznych szkół z polskim językiem wykładowym. Miejscowość tę często odwiedzają urzędnicy Konsulatu Generalnego RP w Irkucku, a diecezja irkucka również pomaga tutejszej i okolicznej ludności polskiej. Podczas ostatniej swojej parlamentarnej wizyty na Syberii, w maju 2010., marszałek Senatu B. Borusewicz również odwiedził Usolje.

    [ http://www.przegladprawoslawny.pl/articles.php?id_n=221&id=8 ]

    Wydaje się, że już chyba wyraźniej nie można było sprecyzować powodów, dla których dalszą obecność abpa Jerzego Mazura uznano w Rosji za niepożądaną.
    AMELKA222 120 3823  | 02.11.2011 18:25 zablokuj

  • @amelka222

    "Wydaje się, że już chyba wyraźniej nie można było sprecyzować powodów, dla których dalszą obecność abpa Jerzego Mazura uznano w Rosji za niepożądaną."

    Ano właśnie...
    I do tego również przydał się sojusz Cerkwi z władzą.

    Przeczytałem wszystkie Twoje uzupełnienia, zrobił się już z tego poważny referat, już nie za bardzo można coś dodać :)
    Chyba, że komentator999 coś jeszcze podrzuci o nacjonalizm vs Cerkiew, ewentualnie z jakimś odniesieniem do armii. Nie wiem tylko, czy armia z zapędami internacjonalistycznymi, może mieć coś wspólnego z nacjonalizmem? Ach, ale to przeszłość przecie! ;)

    Pozdrawiam


    ANDER 117 3799  | 02.11.2011 22:46 zablokuj

  • @ander

    "...zrobił się już z tego poważny referat, już nie za bardzo można coś dodać :)"

    Czas na nowe rozdanie! :)))

    Najserdeczniej
    AMELKA222 120 3823  | 03.11.2011 07:12 zablokuj

  • @amelka222

    Niestety na dłuższy wpis porządnie podlinkowany nie znajduję wciąż czasu, ale polecam artykuł Radziwinowicza w Wyborczej, który idealnie wpisuje się w naszą dyskusję:

    http://wyborcza.pl/1,86738,10585904,Ruski_marsz.html

    Nie jestem fanem tego dziennikarza, za główny grzech poczytuję mu lenistwo i częste powielanie artykułów z gazet rosyjskich. Ale pod tezami tego artykułu się podpisuję, wręcz się kilka razy uśmiechnąłem go czytając, bo o mniej więcej tych samych kwestiach miałem zamiar Państwu napisać:)

    Pozdrawiam!
    KOMENTATOR999 0 13  | 03.11.2011 18:53 zablokuj

  • @komentator999

    Też nie jestem fanką red. R., ale się przemogę:)

    Bardzo dziękuję.

    Pozdrawiam.
    AMELKA222 120 3823  | 03.11.2011 19:03 zablokuj

  • @komentator999

    Pozwolę sobie zacytować kawałek innego tekstu,Emila Pain'a "Rozkwit imperialnego nacjonalizmu", 2008-09-06, też GW:

    http://wyborcza.pl/1,97557,5665212,Rozkwit_imperialnego_nacjonalizmu.html

    "Teoretycznie uważa się, że naród przeciwstawia się imperium. Tymczasem w Rosji dziś mamy do czynienia z tworzeniem się narodu imperialnego. Kształtuje się jakiś rodzaj społeczeństwa. To społeczeństwo jest bardzo słabe, pełne ksenofobii, ale jednak to jest społeczeństwo. W klasycznym imperium nie ma mowy o społeczeństwie. Tam jest cesarz i jego poddani.

    Ten nowy rosyjski nacjonalizm stawia sobie cele imperialne: dominację jednej grupy etnicznej w państwie, rozszerzenie terytorium. Towarzyszy temu charakterystyczne dla ideologii nacjonalistycznych przekonanie o wrodzonych cechach kulturowych narodu, o jakiejś specjalnej jego misji."

    Przyzna Pan,że ocena ta jak najbardziej wspiera moje domniemania o idealnym wręcz sposobie, jaki można w Rosji zastosować, by osłabić intensywność szeregu niekorzystnych (na dłuższą metę) procesów.
    Tym sposobem jest restytucja monarchii.

    Poddani cara są szerszą zbiorowością, niż "ruscy" lub "rosiijscy" (to Radziwinowicz) obywatele wielonarodowego państwa. Ci "nie-ruscy" nie będą w monarchii odczuwać tak bardzo swojej inności, a ruchom nacjonalistycznym można wytrącić chociaż trochę broni z dłoni.
    Argument: "Rosja dla Ruskich" może być zrównoważona "Monarchia jest Matką wszystkich poddanych".

    Nie sądzi Pan?

    Pozdrawiam.
    AMELKA222 120 3823  | 03.11.2011 19:46 zablokuj

  • @komentator999

    I jeszcze coś ciekawego: wyjaśnienie źródeł postaw nacjonalistycznych w Rosji.

    „Ostatnia sierota po ZSRR – nacjonalizm”
    Ludwika Włodek-Biernat 2009-02-22

    „”Kiedy [w Rosji] rozmówca zostanie zasypany licznymi dowodami, że ma do czynienia z przedstawicielem odrębnego narodu, a nie jakiejś tam miełkoj nacjonalnosti (tak w ZSRR określano ludy niefigurujące w spisie narodów), pozostaje mu tylko zgodzić się, że naród ma prawo do własnego państwa, gdzie wszyscy powinni mówić narodowym językiem, czcić narodowe święta i poznawać narodową historię.

    Skąd u ludzi żyjących w takiej gmatwaninie tożsamości etnicznych, języków i kultur, jaką był ZSRR, owo niewzruszone przekonanie, że ludzkość dzieli się na narody i że mapa polityczna świata powinna ten podział ściśle odzwierciedlać? Zostało im wpojone w ich radzieckiej ojczyźnie. Tej samej, której oficjalna propaganda za własne przyjęła hasło "proletariusze wszystkich krajów, łączcie się", potępiała nacjonalizm i prorokowała nową narodowość - radziecką. […]


    Dla Uzbeków, Buriatów czy Abchazów to nie feudalne satrapie, jak chanat Buchary bądź księstwo abchaskie przyłączone do carskiej Rosji w XIX wieku, lecz radzieckie republiki powołane w latach 20. zeszłego wieku były wzorem demokracji i samorządności. To od bolszewików mieszkańcy owych terenów dowiadywali się po raz pierwszy, że sensem istnienia władzy państwowej jest zapewnienie należnych im praw.

    I co najważniejsze, to żyjąc w tych republikach przekonali się, że są Uzbekami, Kazachami, Abchazami czy Buriatami. W radzieckich szkołach uczyli się narodowych wersji języka (choć ich rodzice lub dziadkowie mówili jeszcze mieszanką kilku narzeczy, bezwiednie wtrącali słowa perskie do tureckiego albo gruzińskie do abchaskiego), poznawali narodowych bohaterów, zasłużonych pisarzy, ojców literatury, a to abchaskiej, a to buriackiej bądź tadżyckiej. […]

    Moskwa wygrywała jedne narody przeciw drugim. Granice wytyczała tak, żeby samodzielne z pozoru republiki narodowe nie były w stanie funkcjonować bez wsparcia centrali. Do stolicy Tadżykistanu Duszanbe z drugiego co do wielkości miasta kraju Leninabadu [dziś Chodżent] najłatwiej było dojechać przez terytorium Uzbekistanu, a największe porty zaopatrujące całą Gruzję zbudowano w abchaskim Suchumi i adżaryjskim Batumi. W republikach tworzono absurdalne enklawy, w których większość stanowiła ludność należąca do narodowości tytularnej w sąsiedniej republice.

    Arbitralna polityka narodowościowa Stalina jeszcze umocniła charakterystyczne dla ideologii nacjonalistycznych myślenie, że prawa i przywileje przyznaje się nie jednostkom, ale całym narodom. Oficjalnie potępiając nacjonalizm, władza radziecka stosowała kryterium odpowiedzialności zbiorowej, karząc i nagradzając całe grupy ludności, które łączyło wspólne pochodzenie etniczne. Jesteś Tatarem, Czeczenem czy Niemcem - pakuj się i jedź wagonem bydlęcym kilka tysięcy kilometrów na wschód. Nie masz prawa więcej żyć tam, gdzie żyłeś, bo to zagraża bezpieczeństwu Związku Radzieckiego. […]


    Odziedziczone po czasach radzieckich myślenie o narodzie, w którym etniczność zastępuje obywatelskość, powoduje, że dzisiejsze konflikty narodowościowe na terenach poradzieckich wydają się niemożliwe do rozwiązania. Naprzeciw siebie stają narody. Każdy przekonany o własnej wyjątkowości, bo "nasz język jest najstarszy", "nasza wiara najczystsza" albo "nasza cera najbielsza". Każdy upiera się przy leninowskich zasadach, według których naród ma prawo żyć we własnym państwie - republice. Władza radziecka oficjalnie głosiła te zasady, bo były jej potrzebne dla utrzymania władzy. Ponieważ nigdy nie zamierzała ich ściśle przestrzegać, nie przejmowała się, że to utopia. W rezultacie jednak każdy naród byłego ZSRR ma swoje królestwo Urartu, do którego odmawia praw sąsiadom.”

    http://wyborcza.pl/1,97557,6302390,Ostatnia_sierota_po_ZSRR___nacjonalizm.html#ixzz1cfiUoaTh
    http://wyborcza.pl/1,97557,6302390,Ostatnia_sierota_po_ZSRR___nacjonalizm.html?as=2&startsz=x#ixzz1cfi0hgqp
    http://wyborcza.pl/1,97557,6302390,Ostatnia_sierota_po_ZSRR___nacjonalizm.html?as=2&startsz=x#ixzz1cfhoR9L3
    http://wyborcza.pl/1,97557,6302390,Ostatnia_sierota_po_ZSRR___nacjonalizm.html?as=2&startsz=x#ixzz1cfhXsQqb
    AMELKA222 120 3823  | 03.11.2011 20:30 zablokuj

  • @amelka222 - 20:30

    Sądzę, że ta opinia Autorki:

    "...Oficjalnie potępiając nacjonalizm, władza radziecka stosowała kryterium odpowiedzialności zbiorowej, karząc i nagradzając całe grupy ludności, które łączyło wspólne pochodzenie etniczne. Jesteś Tatarem, Czeczenem czy Niemcem - pakuj się i jedź wagonem bydlęcym kilka tysięcy kilometrów na wschód. Nie masz prawa więcej żyć tam, gdzie żyłeś, bo to zagraża bezpieczeństwu Związku Radzieckiego."

    jest ważna z jeszcze jednego powodu.

    Otóż obala ona jednoznacznie kłamstwo wmawiane nam przez Putina i Miedwiediewa, ze zbrodnia katyńska nie była ludobójstwem, lecz rzekomo "jedynie" zbrodnią systemu stalinowskiego.

    Była wojenną zbrodnią ludobójstwa i mieściła się jak najbardziej w stosowanej ówcześnie polityce: byłeś polskim oficerem - zginiesz!!!
    AMELKA222 120 3823  | 03.11.2011 20:57 zablokuj

  • @amelka222 - korekta

    NIE - "byłeś polskim oficerem - zginiesz!!!"

    TAK - "jesteś polskim oficerem - zginiesz!!!"
    AMELKA222 120 3823  | 03.11.2011 21:00 zablokuj

  • uzupełnienie - linki

    http://wyborcza.pl/1,97557,5976199,Rosja_jak_kipiacy_czajnik.html?as=2&startsz=x
    "Rosja jak kipiący czajnik"

    I tutaj L. Szewcowa ocenia problem-pytanie: "Prokremlowscy eksperci często straszą, że lepszy jest Putin i Miedwiediew niż rosyjski nacjonalizm czy populizm w rodzaju Żyrinowskiego."
    I odpowiada:
    "- Zawsze gdy zdejmuje się pokrywkę z kipiącego czajnika, to na wierzchu widać różne szumowiny. Pewnie tak samo będzie w Rosji. Część Rosjan rzeczywiście szuka ratunku w radykalnym nacjonalizmie. Być może wejdzie on także do polityki, a ludzie siedzący obecnie na Kremlu w porównaniu z nim okażą się aniołami. Na tym właśnie polega nasz dramat. Jeśli zliberalizujemy system, może dojść do ekscesów pseudopatriotów. Ale im bardziej trzymamy społeczeństwo w okowach autorytaryzmu, tym bardziej wybuch ten będzie silniejszy i trwalszy."


    http://wyborcza.pl/1,97557,7030173,Ukaszeni_imperium.html
    "Ukąszeni imperium" 2009-09-14, Marcin Wojciechowski

    Jeden ze śródtytułów: "Nacjonaliści lubią Putina"

    Warto sobie poczytać.
    AMELKA222 120 3823  | 03.11.2011 22:15 zablokuj

  • @amelka222

    Myliłem się :)
    Bardzo ciekawe uzupełnienia, najbardziej mnie uderzyły trzy sprawy:

    "W rezultacie jednak każdy naród byłego ZSRR ma swoje królestwo Urartu, do którego odmawia praw sąsiadom.”

    To bardzo ważne spostrzeżenie.

    Drugie dotyczy czajnika. Może rzeczywiście jest i tak, że tandem obecnie panujący na Kremlu nie jest wcale taki najgorszy?

    Trzecie Twojej korekty o polskich oficerach. Szacunek.

    Pozdrawiam

    ANDER 117 3799  | 03.11.2011 22:54 zablokuj

  • @ander

    Dziękuję!

    Co do pomyłek - w komentarzach już opublikowanych nie umiem poprawiać błędów, muszę kasować całość. Więc, jeśli jest to jedno (tutaj bardzo ważne) słowo, to pozwalam sobie na taką korektę.

    Jeśli jesteśmy już przy tym, to od razu wyrażam skruchę z powodu innych, na szczęście zwykle literowych, potknięć.
    Chociaż np. słowa: "kleryk" i "klerk", mają zupełnie różne znaczenia, ale liczę na zrozumienie:)

    Ale moja notka już kończy swój naturalny impuls.

    W jednym z komentarzy namawiałam Cię do czegoś tam, ale już jestem po lekturze pierwszej części Twoich dociekań "szpiegowskich" na Twoim blogu, więc na pewno w najbliższym czasie nie będziesz teraz "bawił się" cerkwią.
    Ale jak będzie więcej luzu? Kto wie?
    Szkoda byłoby nie wykorzystać tej masy materiału, który posiadasz i wiedzy, którą masz. Serio!!!

    Pozdrawiam:)
    AMELKA222 120 3823  | 03.11.2011 23:13 zablokuj

  • @amelka222

    Nie jestem taki pewien, czy nie będę się "bawił" Cerkwią, szczególnie w powiązaniu do TT oraz stosunków Rosja-Polska - uważam, że są istotne powody, tylko jeszcze mam za mało informacji, za mało wiedzy, aby spróbować podeprzeć konkretami moją teorię. Zwrócę tylko uwagę, że TT ponoć już w Watykanie mocno interesował się kierunkiem wschodnim, a jego pobyty we Francji również były z tym związane.
    Powiem tylko tak: wydaje mi się, że był to większy projekt, który wcale nie został zarzucony z czasem, wręcz przeciwnie.
    Przepraszam za ten OT.
    I jeszcze tylko dodam, że bardzo dużo dowiaduję się w tym temacie z Twoich notek.

    Pozdrawiam
    ps. o mafii też nie zapomniałem, jakby co ;)
    ANDER 117 3799  | 03.11.2011 23:52 zablokuj

  • @ander

    "...wydaje mi się, że był to większy projekt, który wcale nie został zarzucony z czasem, wręcz przeciwnie."

    Zapewne.
    Może nawet miał 2 etapy? Do śmierci JP II i potem?

    W tym pierwszym okresie TT był wysłannikiem Wschodu i może miał hamować intensywność poczynań Watykanu w Rosji i ograniczać te działania polskich biskupów w Rosji, które krytycznie oceniały władze Cerkwi. Nie bez powodu abpowi J. Mazurowi "deptał po piętach" bp Klimowicz, by w końcu zająć jego miejsce
    A w okresie następnym, za pontyfikatu Benedykta XVI, miał już pilnować, by parafie katolickie (a nowe szczególnie diecezje) już nigdy nie powstały - np. na Syberii i dalej na Wschodzie. Od 2007 r. (PO) MSZ uzyskało większe możliwości prowadzenia polityki zgodnej z oczekiwaniami Cerkwi Prawosławnej i nowej obsady w Watykanie, więc tym bardziej potrzebowało takich ludzi, jak TT.

    Skoro Cyryl tak optymistycznie mówi obecnie o przyszłym wielkim euroazjatyckim tworze, od Atlantyku po Władywostok, i o tym, że w zasadzie nie ma żadnych sprzeczności pomiędzy prawosławiem i chrześcijaństwem europejskim, to i TT, i ludzie mu podobni, jeszcze mogą mieć swoją ważną rolę do odegrania.

    Tak tylko sobie myślę, że zarówno prawosławie, jak i duża część wyznań protestanckich, różnią się od dogmatów Kościoła Katolickiego. Mogą więc wspólnie, drogą nacisków i kompromisów w relacjach z niemieckim Papieżem, działać w imię i na rzecz Wielkiej Eurazji, także w sferze religijnej.
    Tak silny u nas przekaz tradycji Rzeczypospolitej, jako Przedmurza Chrześcijaństwa, który Jan Paweł II tak często podkreślał, nie będzie już wzmacniany na arenie europejskiej...
    Właściwie, to nie wiem, kiedy ostatni raz, w okresie po śmierci JP II, słyszałam tę zbitkę pojęciową...

    A sam TT, przed kwietniem i tuż po 10.04.2010., eksponował w swoich wypowiedziach dla Katolickiej Agencji Informacyjnej głównie wątki jedności Słowian w wierze chrześcijańskiej.
    Nie mam pod ręką linków (już drugi raz!) - obiecuję na PW (jutro! obiecuję:). Pamiętam, że dotyczyły one właśnie przygotowań do polskich wizyt kwietniowych 2010.

    Dzięki za daną mi okazję jeszcze "do pogadania" :))
    AMELKA222 120 3823  | 04.11.2011 00:50 zablokuj

  • uzupełnienie - link

    @Ander podkreślił znaczenie pojęcia "królestwo Urartu"

    Fascynującą historię tej części kolebki cywilizacji Bliskiego Wschodu przedstawia np.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Urartu

    i zamieszczone tam dalsze linki.
    AMELKA222 120 3823  | 04.11.2011 14:55 zablokuj

  • uzupełnienie

    Oto najnowszy przejaw sojuszu Cerkwi z rosyjską armią i z jej tradycjami historycznymi.

    Dzisiaj "Głos Rosji" poinformował o przygotowaniach do wprowadzenia nowego odznaczenia Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, jakim ma być order świętego Aleksandra Newskiego

    Mozaika przedstawiająca Świętego:
    image

    Uploaded with ImageShack.us
    "Nowe odznaczenie cerkiewne – order świętego Aleksandra Newskiego - ma pojawić się w Rosyjskim Kościele Prawosławnym. Szkice orderu przedstawiono Patriarsze Kiriłłowi podczas posiedzenia rady opiekuńczej programu „Aleksander Newski” realizowanego w Rosji od 2006 roku.
    Imię tego świętego rosyjskiego jest znane nie tylko w Rosji, lecz również daleko poza jej granicami. W wielu krajach, i to nie tylko prawosławnych, takich, na przykład, jak Francja, Japonia i Chiny, a także w innych, są świątynie pod wezwaniem tego świętego, będącego rosyjskim działaczem politycznym i duchownym XIII wieku. Utalentowany dowódca wojskowy, dyplomata, mądry i silny władca, Aleksander Newski całe życie poświęcił służbie Ojczyźnie. Jego sława była wielka już za jego życia. Główne bitwy, wygrane przez księcia, gdy miał niewiele ponad 20 lat – to bitwa nad Newą ze Szwedami w 1240 roku i Bitwa Lodowa z krzyżakami niemieckimi na Jeziorze Czudzkim w 1242 roku. W ciągu całego życia książę nie przegrał ani jednej walki. Przed zgonem przyjął święcenia zakonne. Jego imię jest symbolem nie tylko potęgi militarnej Rosji, - wyraża przekonanie patriarcha Kiriłł.
    „Aleksander Newski posiadał szczególną moc przyciągania. Głębia wiary chrześcijańskiej ujawnia się w nim w najbardziej zdecydowanych czynach, a pokora chrześcijanina idzie obok odwagi żołnierza i mądrości dyplomaty. Aleksander Newski panował w przełomowych, trudnych czasach dla naszego kraju, gdy Ruś cierpiała pod obcym jarzmem i faktycznej straciła swoją suwerenność. Swymi zwycięstwami na polach walk Aleksander Newski nie tylko wyeliminował zagrożenie od zewnątrz, lecz również pokrzepiał na duchu Rosjan, pomagał im w odzyskaniu siły. Te zwycięstwa umacniały świadomość narodową. Przykład Aleksandra Newskiego zmusza nas do zastanowienia się nad tym, że mąż stanu oprócz odpowiedzialności politycznej, ponosi także olbrzymią odpowiedzialność moralną.”
    Pięć lat temu w Rosji startował program duchowno-oświatowy pod hasłem „Aleksander Newski”. Jego celem było nie tylko przygotowanie wspólnoty prawosławnej do świętowania 800-tej rocznicy urodzin świętego, która będzie obchodzona uroczyście w 2020 roku, lecz również popularyzacja jego imienia zarówno w kraju, jak też za granicą, - powiedział inicjator programu i szef funduszu Andrieja Pierwoznawnnego Władimir Jakunin.

    „Nasz program stanowi kontynuację zasady religijnego patriotyzmu, który jednoczy w sobie zasady wiary i wierności, kiedy służba Bogu wiąże się ze służbą Ojczyźnie. W ostatnich latach program uzyskuje coraz szerszą skalę i zwiększa kierunku. Uwzględnia budowę świątyń, zapoznanie z relikwiami świętego księcia w diecezjach nie tylko Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, lecz również innych kościołów prawosławnych świata, pracę wychowawczą z młodzieżą, organizacje corocznych festynów dla dzieci „Dni Aleksandrowskie”, wydanie literatury tematycznej, organizację konferencji naukowych i okrągłych stołów i wiele innych akcji. Wszystkie te elementy zjednoczone są w jednym nurcie zaangażowania społeczeństwa.”
    Rok temu podczas posiedzenia świętego Synodu Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego zapadła decyzja odnośnie zbudowania na południu, północy, wschodzie i zachodzie Federacji Rosyjskiej swego rodzaju świątyń pogranicznych pod wezwaniem świętego. Przecież książę jest czczony przez Rosyjski Kościół Prawosławny właśnie jako obrońca Rosji. Obecnie już istnieją dwie takie świątynie ochronne – jedna z nich znajduje się na wschodzie Federacji Rosyjskiej – w mieście Jużno-Sachalińsk, druga – w wysuniętym najdalej na zachód zakątku naszego kraju – Bałtijsku.
    Cerkiewny order świętego Aleksandra Newskiego będzie szesnastym z kolei najwyższym odznaczeniem prawosławia rosyjskiego. Laicki znak wyróżnienia o takiej nazwie od dawna istnieje w Rosji. Historia tego odznaczenia państwowego sięga 1725 roku. Została ona wprowadzona na mocy dekretu cesarzowej rosyjskiej Katarzyny pierwszej. Przed rewolucją 1917 roku order posiadał status państwowy. Po drugiej wojnie światowej odznaczenie zostało odrodzone jako wyłącznie wojskowy order przeznaczony dla dowódców Armii Czerwonej. Jednakże z chwilą rozpadu Związku Radzieckiego na początku lat 90-tych uzyskał status „śpiący” – istniał nominalnie, lecz nie był wręczany. We wrześniu 2005 roku prezydent Dmitrij Miedwiediew podpisał dekret, w myśl którego order znów stał się odznaczeniem Federacji Rosyjskiej. Pierwszym kawalerem odrodzonego orderu w lutym tego roku został Patriarcha Kiriłł.
    Tradycja, polegająca na składaniu hołdu zasługom działaczy laickich i duchownych w drodze dekorowania ich cerkiewnymi orderami i medalami, jest względnie nowa. Pierwsze znaki wyróżnienia Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego zostały wprowadzone dopiero w latach 50-tych minionego stulecia. Dodać wypada, że odznaczeniami Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego wyróżniono nie tylko obywateli Rosji. Na przykład, znakiem świętego wielkiego księcia Władimira w 1959 roku wyróżniono cesarza Etiopii Hajle Selassie pierwszego, orderem świętego księcia Daniiła Moskiewskiego udekorowano głowę autonomicznego japońskiego kościoła prawosławnego metropolitę tokijskiego i całej Japonii Daniiła – Ikio Nusiro. Istnieje jeszcze jedno wysokie odznaczenie Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego – order „Chwały i Honoru” – wyróżniono nim Fidela Castro."

    http://polish.ruvr.ru/2011/11/04/59885028.html
    AMELKA222 120 3823  | 04.11.2011 18:52 zablokuj

  • @amelka222 14:55

    Rzeczywiście, sporo tam informacji na temat tej cywilizacji, a ilość przypisów porażająca ;)
    Mam nadzieję, że kiedyś będę miał czas, żeby się w to "królestwo" Urartu zagłębić, bo leży blisko moich zainteresowań.
    To w ogóle ciekawy rejon, nie zdziwię się, jeśli na tamtym terenie archeologowie odkryją jeszcze coś starszego.

    Pozdrawiam
    ANDER 117 3799  | 04.11.2011 19:24 zablokuj

  • @ander

    :)
    AMELKA222 120 3823  | 04.11.2011 19:27 zablokuj

  • @komentator999 - 03.11.2011 18:53

    Poza red. Radziwinowiczem, który dość oględnie, niestety, prezentuje charakter tegorocznego, 7-go już z kolei "Ruskiego Marszu", relację niemal "na żywo znajdziemy na

    http://www.lenta.ru/articles/2011/11/04/march/

    Jakaż jest różnica między wczorajszymi ogólnikami Radziwinowicza a relacją, niemal na żywo, rosyjskiej prasy, prawda?

    Radziwinowicz – „Bo nacjonalizm coraz wyraźniej staje się tu jedyną realną alternatywą polityki obozu władzy zgrupowanego wokół Jednej Rosji zwanej powszechnie partią żulików i złodziei.”

    A Lenta.ru – precyzyjnie wymienia tegoroczne hasła:

    „Нет россиянам” = „Nierosyjskim mieszkańcom Rosji - mówimy NIE!!!”
    "Хватит кормить Кавказ" = Dość karmienia Kaukazu!
    "Слава России" = Chwała Rosji!
    "Слава русским, нет россиянам" = Chwała narodowi rosyjskiemu, nie mieszkańcom Rosji!
    "Долой партию жуликов и воров" = Precz z partią żulików i złodziei!
    и даже "Quaddafi is killed. Who is next?" ("Каддафи мертв. Кто следующий?") =
    i także: Kaddafi został zamordowany. Kto następny?!
    I dwa zdjęcia z tego Marszu (4.11.2011, Moskwa):
    image

    Uploaded with ImageShack.us

    image

    Uploaded with ImageShack.us
    AMELKA222 120 3823  | 04.11.2011 19:36 zablokuj

  • @amelka222 18:52

    No, ale tymi odznaczeniami to mnie kompletnie zaskoczyłaś. To, że akurat Aleksander Newski będzie "najwyższym", to mnie z kolei nie dziwi - widziałem kiedyś rosyjski film, którego był bohaterem, i czuć w tym filmie było i jego "wielkość" i spraw, o które walczył(niestety nie pamiętam tytułu - choć możliwe, że był właśnie taki, "Aleksander Newski").
    Zastanawia mnie tylko, z jakiej okazji dostał od Cerkwi order Fidel Castro...

    Pozdrawiam
    ANDER 117 3799  | 04.11.2011 19:42 zablokuj

  • @ander

    "Zastanawia mnie tylko, z jakiej okazji dostał od Cerkwi order Fidel Castro..."

    Order "Chwały i Honoru" może "załatwił" Fidelowi "nasz" TT, kiedy pełnił swą "szlachetną" misję na Kubie...? :)
    Postaram się sprawdzić, kiedy Castro ten order dostał.

    Popatrz, ile słów wziętych w cudzysłów!
    Czy mamy właśnie teraz taki czas przewartościowywania tradycyjnych pojęć?
    Kiedy słowa nie dają oparcia dla konstrukcji myśli i dotychczasowych wyobrażeń...
    AMELKA222 120 3823  | 04.11.2011 20:00 zablokuj

  • @ander


    "Орден Русской Православной церкви «Славы и чести» (19 октября 2008 г.) — за вклад в укрепление межрелигиозного сотрудничества и в связи с освящением храма Казанской иконы Божией Матери в городе Гаване[58][59]
    [za wkład w rozwój współpracy między kościołami i w związku z poświęceniem prawosławnego kścioła Kazańskiej Ikony Matki Bożej w mieście Hawana]

    http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9A%D0%B0%D1%81%D1%82%D1%80%D0%BE,_%D0%A4%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BB%D1%8C

    a tam dwa dalsze:

    http://www.vz.ru/news/2008/10/20/220648.html
    http://news.mail.ru/society/2106195/

    Okazuje się, że razem z Fidelem odznaczony był także Raul Castro (!)
    Raul - za wkład nad budową nowej cerkwi odznaczony został Orderem św. Daniłła Moskiewskiego I stopnia. I jest Raul Castro jakby postacią bardziej honorowana przez ówczesnego metropolitę moskiewskiego Cyryla, obecnego Patriarchę Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, niż Fidel.
    Uroczystości te w 2008 r. odbyły się w ramach obchodów "Dni Rosji" w krajach Ameryki Łacińskiej.
    image

    Uploaded with ImageShack.us
    image

    Uploaded with ImageShack.us
    image

    Uploaded with ImageShack.us
    AMELKA222 120 3823  | 04.11.2011 20:39 zablokuj

  • @amelka222

    Dziękuję za Castrów!
    Niesamowita historia...
    A co słów pisanych w cudzysłowie - ostatnio robię to niemal automatycznie...
    Najczęściej chyba ze słowem "ekspert", choć słowo "dyplomata" niebezpiecznie szybko go dogania ;)
    ANDER 117 3799  | 04.11.2011 20:49 zablokuj

  • @ander

    Proszę uprzejmie:)

    Pozdrawiam.
    AMELKA222 120 3823  | 04.11.2011 21:02 zablokuj

  • @ander

    To, że bracia Castro zostali odznaczeni w 2008, nie wyklucza wcześniejszej roli TT.
    Ileś czasu musiało minąć od położenia kamienia węgielnego pod tę nową cerkiew w Hawanie do jej wybudowania i otwarcia (to ona jest na zdjęciach powyżej).
    AMELKA222 120 3823  | 04.11.2011 21:08 zablokuj

  • @amelka222

    cd. (ucięło mi)
    Potem, kiedy TT był w Moskwie, w Ambasadzie RP a Cyryl metropolitą moskiewskim, obaj mogli kontynuować realizację kubańskich planów.

    :)

    (Pęcznieje Ci teczka TT:))
    AMELKA222 120 3823  | 04.11.2011 21:12 zablokuj

  • uzupełnienie - Patriarcha Cyryl o Ukrainie

    W założeniach polityki Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, przedstawionej w 2009 r. przez Patriarchę Cyryla, istotną rolę odgrywa idea jedności ziem i ludów zamieszkujących ziemie "Świętej Rusi". Na czoło w polityce Patriarchatu wysuwa się więc zadanie ułożenia korzystnych dla tych planów relacji z kościołami wschodnimi Ukrainy.
    Do schyłku poprzedniego dziesięciolecia relacje międzykościelne układały się tam "w miarę dobrze", w miarę równoważnie. Tzn.: z Kościołem katolickim nie było większych zgrzytów rywalizacyjnych - w 2002 r. powołano nawet we Lwowie Ukraiński Uniwersytet katolicki (jedyną taką uczelnię na terenie b. ZSRS); między trzema pionami ukraińskiej cerkwi greckokatolickiej również nie było silniejszych animozji.

    Sytuacja diametralnie zmieniła się po objęciu przez Cyryla (Władimir Gundiajew) Patriarchatu w Moskwie 2009, a urzędu prezydenckiego Ukrainy przez W. Janukowycza wiosną 2010r.
    Z jednej bowiem strony, idea jednoczenia "Świętej Rusi" musiała nawiązywać do jej kolebki, jaką była Ruś Kijowska i do dziedzictwa św. Włodzimierza, księcia kijowskiego, przynoszącego Rusi chrzest. Z drugiej - ukraińska cerkiew prawosławna udzielała swojego poparcia obecnemu prezydentowi już w wyborach w 2004 r. i teraz mogła liczyć na pomoc w realizacji wielkiego projektu zjednoczeniowego.

    "Władze [państwowe Ukrainy] przymierzają się do przekazania RCP całości Ławry Kijowsko-Peczerskiej (najważniejsze sanktuarium na Ukrainie), udzielają hojnych subsydiów na budowę świątyń, w tym planowanemu nowemu soborowi w Kijowie. Ukraina pluralistyczna dotąd wyznaniowo staje przed perspektywą osiągnięcia przez jeden z Kościołów statusu primus inter pares - pierwszego wśród równych" - pisze Andrzej M. Eliasz w "Daleko od Moskwy".
    http://wyborcza.pl/1,76842,9203201,Daleko_od_Moskwy.html?as=2&startsz=x

    Ukraiński Kościół będzie więc musiał odpowiadać na wyzwanie, jakie stanowią plany patriarchy Cyryla i wspierających go władz w Kijowie, bowiem cerkiew greckokatolicka jest tutaj najsilniejszym Kościołem tradycji wschodniej, który nie mieści się w "Russkim mirze".

    Czy sojusz "mniejszego tronu" (władz Kijowa) z "wielkim, moskiewskim ołtarzem" nie pogłębią wśród wiernych wyznania greckokatolickiego - którzy cieszyli się dotąd poczuciem pełnej samodzielności - obaw przed utratą tego statusu?
    Czy połączenie presji Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej z presją putinowskiego państwa i ludzi z jego ekipy, sprawującymi obecnie władzę w Kijowie, nie spowoduje oddolnej, masowej reakcji obronnej Ukraińców?
    Co przeważy wśród Ukraińców: idea Wielkiej Rusi, z jej kijowskimi praźródłami, realizacja której może w efekcie przynieść polityczny wariant imperium rosyjskiego, czy przywiązanie do współczesnego, suwerennego państwa i suwerennego - w relacjach z Moskwą - kościoła greckokatolickiego?
    AMELKA222 120 3823  | 04.11.2011 22:40 zablokuj

  • @ander

    Już ostatnia - o Castro.

    "Zastanawia mnie tylko, z jakiej okazji dostał od Cerkwi order Fidel Castro..."

    jeśli - by zacytować Ciebie - "Cyryl był agentem o pseudonimie Michajłow, Filaret figurował jako agent Ostrowski, a Klemensowi zarzucano, że pracował dla KGB jako Topaz", to czekiści muszą wspierać swoich agentów, niezależnie od tego, jak daleko pełnią swoje misje:) I rozdawać podarki/nagrody/ordery.
    Nawet, jeśli oficjalnie są to odznaczenia "uświęcone", nadawane przez Rosyjską Cerkiew Prawosławną.
    A że przy okazji - przez cerkiewnych KGB-istów?
    Putin przecież wprost mówił o "prawosławnych czekistach" oraz o "prawosławnych" i "czekistach":)

    A Ameryka Łacińska jest chyba dla nich coraz bardziej atrakcyjnym polem działania.

    Pozdrawiam Cię i jeszcze raz dziękuję za to morze materiałów, które już tutaj pokazałeś.
    AMELKA222 120 3823  | 05.11.2011 00:46 zablokuj

  • @amelka222

    "A Ameryka Łacińska jest chyba dla nich coraz bardziej atrakcyjnym polem działania."

    Bardzo ciekawe...
    Trzeba by się temu przyjrzeć.Kuba to sprawa na poły oczywista, ale może być interesujące, czy przypadkiem coś ciekawego nie dzieje się pod tym względem w Ameryce Południowej i Środkowej.
    Obiegowa opinia jest taka, że to katolicyzm jest tam silny, przynajmniej w niektórych krajach, jak w Meksyku - ale nie mam zielonego pojęcia, czy Cerkiew jest tam także obecna, a jeśli tak, to w jaki sposób.

    Jak coś znajdę, jeszcze dorzucę. A na wszystko to patrzę pod kątem sojuszu a armią i tronem - oraz mojej mini-teorii, że tam, gdzie nie można/nie da się wysłać wojska realnego, są wysyłane wojska "duchowe".

    Pozdrawiam
    ANDER 117 3799  | 05.11.2011 19:08 zablokuj

  • @amelka222

    To setny komentarz (ostatnio mam do nich szczęście :)

    A spójrz na to:

    "Hierarchowie Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego są zgodni co do konieczności stworzenia nowych struktur cerkiewnych w Ameryce Łacińskiej, chociaż - jak podkreślają - nie jest to problem priorytetowy - donosi prawosławny serwis www.cerkiew.pl.
    Logicznie byłoby w Ameryce Środkowej stworzyć diecezję. Chociaż w sposób merytoryczny nie dyskutowano nad tą kwestią nawet wstępnie - oświadczył w środę na konferencji prasowej, poświęconej rozpoczynającym się dniom kultury rosyjskiej w Ameryce Łacińskiej, przewodniczący Departamentu Stosunków Zewnętrznych PM, metropolita Smoleński i Kaliningradzki Cyryl - pisze www.cerkiew.pl."

    tak, tak, to ten sam metropolita Cyryl! :)

    "Jak podkreślił, utworzenie takiej diecezji może być istotne z punktu widzenia geopolitycznego (!!! - to moje wykrzykniki:). Władyka Cyryl powiedział również, że podczas przyszłej wizyty w Ameryce Łacińskiej, ma zamiar odwiedzić Ekwador, aby ocenić sytuację społeczności lokalnej i perspektywy dla budowy świątyni. Zaznaczył, że będąc kilka lat temu w Brazylii i Argentynie, przekonał się, że zwłaszcza na północy obu tych państw brakuje prawosławnych świątyń dla miejscowej rosyjskojęzycznej ludności. Jak oświadczył przedstawiciel Patriarchatu Moskiewskiego, niezbędna jest również nowa cerkiew w Meksyku. - informuje dalej www.cerkiew.pl"

    http://info.wiara.pl/doc/179897.Patriarchat-Moskiewski-chce-utworzyc-diecezje-w-Ameryce

    Wrzuciłem ten cytat tak pro forma, dla "zaciekawienia" - bo tym razem jednak chyba za daleko odbiegam do meritum Twojego tekstu.

    Tak czy owak, nie można powiedzieć, aby metropolita wtedy jeszcze Cyryl, nie myślał globalnie...
    A kto jeszcze w Rosji myśli globalnie? :)

    Pozdrawiam
    ANDER 117 3799  | 05.11.2011 19:42 zablokuj

  • @ander

    "czy Cerkiew jest tam także obecna, a jeśli tak, to w jaki sposób"

    Może poprzez eksport rosyjskich "specjalistów", wojskowych, "biznesmenów" i czort jeden wie, kogo jeszcze :)
    Np. rosyjskie załogi okrętów wojennych, wysyłanych w pobliże wybrzeża zaprzyjaźnionej z Rosją Wenezueli, też chyba muszą mieć możliwość godnego zejścia na ląd:). Surowa posługa kapłańska na okręcie (zob. zdjęcie na początku notki) może wszystkim nie wystarczać.
    Oni wszyscy tam zapewne wymagają wsparcia duchowego, a Cerkiew lubi, by kopuły świątyń prawosławnych były widoczne z daleka:)

    Nie bez powodu chyba Cyryl podkreślał w 2010, że właśnie w Ameryce Łacińskiej bardzo dobrze układają się relacje Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej z Kościołem katolickim.
    Żeby mogły się "dobrze układać", Cerkiew musi tam chyba najpierw być, czy jakoś tak?
    Więc pewnie jest...:)

    Serdecznie.
    AMELKA222 120 3823  | 05.11.2011 19:48 zablokuj

  • @ander

    wg "mojej mini-teorii, że tam, gdzie nie można/nie da się wysłać wojska realnego, są wysyłane wojska "duchowe"..."

    Akceptuję w pełni Twoją teorię, której bliżej do "midi", a może i "maxi", niż "mini":)

    :)
    AMELKA222 120 3823  | 05.11.2011 19:51 zablokuj

  • @ander

    "To setny komentarz (ostatnio mam do nich szczęście :)"

    Nie ma przypadków! - jak mawiają ci w Resorcie:)
    Wszystko zdobywa się ciężką pracą, a odrobina "szczęścia" może jedynie pomóc - to z kolei opinia pracoholików:)

    Ale jednak coś wynika z tych materiałów, które zebraliśmy: bardzo zbliżone wnioski!:)

    I u Ciebie Cyryl wybija się na czoło, i u mnie też nie sposób go pominąć.
    A przecież niczego nie konsultowaliśmy, komentarze minęły się o parę minut.
    Nie ma przypadków! - że powtórzę. Szczególnie, jak do dzieła biorą się rosyjskie służby i taki profesjonalista, jak "Michajłow" vel Władimir Gundiajew vel Cyryl... A wspomagają go teraz i "Topaz" i "Ostrowski":)))

    Zaraz wejdę na Twój ostatni link i zagłębię się w szczegóły:)

    dzięki:)
    AMELKA222 120 3823  | 05.11.2011 20:06 zablokuj

  • @ander

    Przez obecność Cerkwi Prawosławnej w Am. Łać. wcale nie należy chyba rozumieć jedynie kościoła podlegającego Patriarchatowi Moskiewskiemu.
    To mogą być także inne odłamy:
    Kościoły lokalne:
    Konstantynopolitański
    Aleksandryjski
    Antiocheński
    Jerozolimski
    Rosyjski
    Gruziński
    Serbski
    Rumuński
    Polski
    http://www.cerkiew.pl/index.php?id=955

    Czyli emigrantami i wiernymi w tych cerkwiach są Gruzini, Grecy, prawosławni Turcy itd.
    Tak to rozumiem, ale nie wiem, czy dobrze.
    AMELKA222 120 3823  | 05.11.2011 20:58 zablokuj

  • @amelka222 20:58

    Na razie nie znalazłem za dużo info dotyczących Ameryki Łacińskiej, ale jak zacząłem czytać o Ameryce Północnej...

    Masz rację z tymi innymi odłamami - i ogólnie z komplikacją Kościoła Prawosławnego w porównaniu z Kościołem Katolickim - jeśli chodzi o struktury/zarządzanie.
    Zacytuję tylko fragment artykułu z PP i zobaczysz, o co chodzi:

    " Cerkiew prawosławna w Ameryce składa się z wielu jurysdykcji. Główną Cerkwią, najbardziej ot-wartą i jednocześnie jedyną, która nie odwołuje się do narodowościowych korzeni, jest Autokefaliczna Cerkiew w Ameryce - Orthodox Church of America (OCA). Jako jedyna ma ona przyznany status Cerkwi autokefalicznej - co prawda nie jednogłośnie, ale - w porównaniu do innych jurysdykcji w Stanach Zjednoczonych - jest ona organizmem "najmniej podejrzanym prawnie i kanonicznie". Obecnie jest ona praktycznie uznawana przez pozostałe czternaście Cerkwi, jeśli nie oficjalnie, to przez kontakty episkopatu i kleru niższego szczebla. W jurysdykcji OCA znajdują się, oprócz wspólnot mieszanych narodowościowo, również trzy diecezje narodowościowo jednolite i posiadające pewną odrębność i autonomię administracyjno-prawną. Są to: Archidiecezja Albańska, Diecezja Bułgarska i Rumuński Prawosławny Episkopat Ameryki.
    Następną jurysdykcją prawosławną w USA jest Grecka Prawosławna Archidiecezja Ameryki - Greek Orthodox Archdiocese of America (GOARCH). Należy ona do diecezji diasporalnych na terenie USA, podporządkowanych Patriarchatowi Ekumenicznemu. Oprócz GOARCH patriarcha Konstantynopola zarządza na terenie USA Albańską Diecezją Ameryki - Albanian Orthodox Diocese of America, Amerykańską Karpato-Rusińską Prawosławną Diecezją - American Carpatho-Russian Orthodox Diocese, Białoruskim Soborem Cerkwi Prawosławnych Ameryki Północnej - Belarusian Council of Orthodox Churches in North America oraz Ukraińską Cerkwią Prawosławną w USA - Ukrainian Orthodox Church of the USA."

    http://www.przegladprawoslawny.pl/articles.php?id_n=753&id=8

    Muszę przyznać, że Przegląd Prawosławny coraz bardziej pozytywnie mnie zaskakuje, nie potrafię co prawda merytorycznie ocenić tych artykułów, czy są obiektywne, ale intuicja mi podpowiada, że w wystarczającym stopniu.

    Co do Ameryki Płd. i Śr. - trzeba by chyba poszukać bardziej po stronie Patriarchatu Moskiewskiego i jego planów (o ile takie są), bo jak zacząłem przeglądać to, co znalazłem np. na temat Brazylii, to dostałem oczopląsu.

    Pozdrawiam


    ANDER 117 3799  | 05.11.2011 21:31 zablokuj

  • @ander

    Albumy:

    http://igorgodunov.ru/?page=2

    http://igorgodunov.ru/albums/%D0%BF%D0%BE%D0%B4%D0%BC%D0%BE%D1%81%D0%BA%D0%BE%D0%B2%D1%8C%D0%B5/

    (Mam dzisiaj zdecydowanie dzień "widokowy", kiedy pejzaże przemawiają do mnie z niezwykłą siłą)
    AMELKA222 120 3823  | 05.11.2011 22:33 zablokuj

  • @amelka222

    Wygląda na bardzo ciekawy album. Dobrze pisać o czymś, co się widzi, czy też "widzi" - bo tu materialność przekłada mi się na duchowość prawosławia...
    I do tego ta muzyka...
    ANDER 117 3799  | 05.11.2011 22:59 zablokuj

  • @ander

    :)

    Może tak samo budują kościoły poza Rosją, przynajmniej w miejscach dla siebie prestiżowych...
    Zamożni emigranci - Ormianie, Gruzini, czy rosyjscy mafiozi, mogą to spokojnie sfinansować. Kościół prawosławny w Hawanie też nie jest siermiężną budowlą:)

    Wiemy już - mniej więcej - gdzie są ich "wojska duchowe", wiemy - tym samym - gdzie można spodziewać się ich służb.
    I nie powinna już nas chyba dziwić ścisła współpraca obu tych pionów. Oraz to, jeśli oba (bo, że jeden, to normalne), na wyposażeniu mają całą najnowszą technikę pluskiew, chipów i innego zminiaturyzowanego osprzętu. Duchowieństwu zresztą łatwiej jest to wszystko ukryć w obszernych szatach…

    Może więc T. Turowski po prostu MUSIAŁ tak długo w tych szatach jezuickich i bez święceń…
    Działać i … spowiadać kadry konsularne RP…:)
    Interesująca praca przed Tobą!

    U mnie teraz chyba znowu przyjdzie czas na "smoleńską armię", czas na konkrety…

    Pozdrawiam Cię, dziękując za to, co już zrobiłeś.
    AMELKA222 120 3823  | 05.11.2011 23:57 zablokuj

  • uzupełnienie - nacjonaliści - link

    Co do rosyjskich nacjonalistów:
    Warto zapamiętać parę nazwisk:
    Aleksiej Nawalnyj, Aleksandr Biełow, Dmitrij Diemuszkin.
    Są to czołowe postaci z tegorocznego Russkiego Marszu w Moskwie.

    Na lenta.ru są ich biografie
    http://lenta.ru/lib/14193570/
    http://lenta.ru/lib/14170359/
    http://lenta.ru/lib/14159595/

    Większość stron internetowych, na których pisywali/pisują – jest zablokowana.
    W Rosji od niedawna działa tzw. „Centrum E”, zwalczające działalność i postawy ekstremistyczne.
    Jest to struktura przy Min. Spraw Wewnętrznych (MWD), ale jej odpowiedniki działają też w innych pionach, np. FSB, w prokuraturach.
    AMELKA222 120 3823  | 06.11.2011 14:09 zablokuj