środa, 11 kwietnia 2012

Nasz portret własny. Patrioci 10 Kwietnia 2010

„Rozstąpmy się!” „Policzmy się!” – popieram Twój apel, Seawolfie. [http://seawolf.salon24.pl/406844,rozstapmy-sie].
Niech Smoleńsk wyprostuje nareszcie krzywizny obrazu, jaki się nam prezentuje manipulując opinią publiczną i niech ukaże się wreszcie nasz prawdziwy portret własny.
Ale również apeluję: Przyjrzyjmy się sami sobie i odpowiedzmy na pytanie, czy jeszcze dzisiaj chcemy prowadzić wojnę w ramach tego samego patriotycznego obozu Polaków?
Czy jeszcze dzisiaj różne drogi dążenia do odkrycia prawdy o tragicznym dniu 10 Kwietnia 2010 r. mogą stanowić wiarygodny powód obrzucania się błotem i stosowania najbardziej perfidnych oskarżeń o działalność agenturalną?
Od początku jest on mało przekonujący. Od początku, tj. od przełomu 2011/2012 było dość jasne, że to ambicje heroldów „jednej i niepodważalnej prawdy” i ambicyjki ich watażków salonowych rozbiły środowisko blogerskie.

W swojej dzisiejszej notce chciałabym przypomnieć główne etapy narastającego konfliktu i pokazać skład osobowy głównych obozów, jakie powstały na salonie24.
W moim przekonaniu podjęcie tego wątku ma sens – co najmniej z dwóch powodów.
Raz – bo jestem przekonana, że przy odrobinie dobrej woli ze strony dotychczasowych głównych orędowników zwalczania niezależnych blogerów, już samo zaprzestanie podżegania do sieciowych nawalanek i zdecydowane zawezwanie najbardziej krewkich pałkarzy do złożenia broni, już uspokoi klimat na salonie.
Po drugie - warto przedstawić imienny skład obu obozów, gdyż pytanie o możliwości powściągnięcia pałkarzy blogowych kierowane w pustkę, „do wszystkich”, jest pytaniem do nikogo; natomiast pytanie to kierowane wprost do osób pisujących pod konkretnymi nickami ma zupełnie inny charakter.

1.                Geneza konfliktu.
Od 10.04.2010. polityczna blogosfera od razu uformowała się w dwa nurty. Te główne dwa obozy skupiały się wokół dyskredytacji i obrony oficjalnej rosyjskiej i tuskowo-polskiej wykładni przyczyn i okoliczności „katastrofy w Smoleńsku”.

Wystarczyło kilka godzin po 10.04.10, aby linia rysująca podział pomiędzy koalicją interesów faryzeuszy, a tymi, którzy domagali się Prawdy zaczęła być bardzo wyraźna. Po dwóch latach nie można określić tej koalicji inaczej niż wspólnotą kłamstwa. Ta wspólnota to oś bagna, które zrobi wszystko, by zabezpieczyć swoją przyszłość. Polska historia zna takie przypadki. Rozbiory naszego kraju zostały przecież przegłosowane przez polskich posłów." [http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-tomasza-rakowskiego/26344-dwa-lata-po-1004-sens-nie-ustawajcie-badzcie-cierpliwi-i-odwazni-nie-wywyzszajcie-sie-wszyscy-jestesmy-polakami ]
Obóz obrońców tworzyły wszystkie reżymowe media, stacje TV i tzw. eksperci (T. Hypki, S. Amielin, S. Gruszczyk i inni - wymienieni w modułach diagramu***). Obóz przeciwny natomiast tworzyły  katolickie media, niezależna prasa i liczne środowiska blogerskie.
Pojęciem „MY” – określaliśmy wówczas wszystkich nie mogących pogodzić się z wymiarem narodowego dramatu i z serwowaną oficjalnie wykładnią rosyjskiej narracji wyjaśniającej rzekome przyczyny upadku Tu-154 w Smoleńsku. Pojęciem „ONI” – wszystkich aprobujących zarówno lekceważący stosunek do wydarzeń 10 Kwietnia, jak i przyjmujących rosyjsko-tuskową narrację smoleńską.
Pięknie o tym jeszcze w marcu 2011 pisał @Kokos26 -http://kokos.salon24.pl/291478,oni-albo-my , a 4.04.2011. @Cordian -http://cordian.salon24.pl/293968,my-i-oni
 Podział ten utrzymywał się do mniej więcej połowy 2011, co jest o tyle charakterystyczne, że wcześniejsze ogłoszenie raportu MAK 13. stycznia 2011 r. jakby nawet dodatkowo skonsolidowało środowisko blogerskie z Zespołem Parlamentarnym A. Macierewicza i niezależną prasą katolicką w obalaniu ustaleń rosyjskiego Mak-u. Wydawało się więc, że dalsza wspólna droga jest tutaj już zdeterminowana i scementowana.
 Ale miesiące: lipiec-sierpień-wrzesień 2011 przyniosły nowe wydarzenia (trzeci rząd modułów w powyższym diagramie, nr 6,7,8***): publikację „Białej Księgi” Zespołu Parlamentarnego, Raport rządowej Komisji J. Millera  oraz przecieki medialne dotyczące tego, co przyniosły sierpniowo-wrześniowe odczyty FSM/TAWS w USA.
 Skłonność do nadwrażliwości  ze strony ludzi związanych z Zespołem Parlamentarnym w reakcjach na krytyczne oceny zarówno części ustaleń zawartych w „Białej Księdze”, jak i pytań kierowanych pod adresem prac wykonywanych w USA, a przez Zespół Parlamentarny otaczanych niezwykłą wręcz dyskrecjonalnością, pokazały ogromną łatwość, z jaką dyskredytowano krytykujących i pytających. Coraz częściej pojawiające się oskarżenie „agent”, „ruski agent” miało wykluczyć pomówionego zupełnie z możliwości brania udziału w dyskusji, gdyż raz sformułowane takie pomówienie przez wściekłych zagończyków roznoszone było po wszystkich blogach salonu i na inne portale internetowe. Gdyby każda z obrażonych w ten sposób osób chciała wnieść pozwy sądowe o naruszenie dóbr osobistych, kilku blogerów salonu24, celujących w tym opluwaniu, miałoby potężne kłopoty...
Sytuacja była o tyle złożona, że sam poseł Antoni Macierewicz był równolegle zaciekle zwalczany politycznie przez dawne WSI i już prawie-prawie stawiany przez nie przed sądem i pozbawiany poselskiego immunitetu... Przypisywanie więc krytykom metodologii badań stosowanych przez ekspertów Zespołu Parlamentarnego jednoznacznie wrednych intencji politycznych, włącznie ze wspieraniem wrogiej Polsce rosyjskiej agentury, było proste, łatwe, nośne i ... wygodne.
 Najwięcej szkód spowodowały chyba wadliwe interpretacje czynności, jakim poddany był w Redmond rejestrator FSM/TAWS. Wadliwie zinterpretowane – podkreślmy - przez członków Zespołu Parlamentarnego i jego salonowych propagandystów. Przez prawie pół roku Zespół i jego rzecznicy, nie zdradzając szczegółów, twierdzili, że w Redmond zostały wykonane ekspertyzy, które wskazują na inne, niż ustalił to MAK i Komisja J. Millera, przyczyny katastrofy Tu-154. Na pierwsze zarzuty kierowane przez dziennikarkę Joannę Mieszko-Wiórkiewicz i blogerów z grupy Free Your Mind’a, iż nie były to żadne nowe ekspertyzy lecz jedynie odczytanie zleconych przez MAK wycinków zapisów zarejestrowanych w FSM, odpowiedź samego A. Macierewicza była druzgocąca dla J.Mieszko-Wiórkiewicz i FYM’a. Sformułowanych wówczas zarzutów o utrudnianie śledztwa Zespołowi i wykonywanie „roboty agenturalnej” oraz zaserwowanych oskarżeń nie dało się już cofnąć i lawina pomówień i ostracyzmów środowiskowych ruszyła pełną parą.

2.                Konflikt.
Nie sposób zacytować nawet fragmentów tysięcy wypowiedzi, które same sobą opisują zaistniałą sytuację. Pozwolę więc sobie jedynie na podanie linków do najważniejszych publikacji i przypomnienie najbardziej charakterystycznych wypowiedzi z tego czasu:

Od razu należy nadmienić, że próba rozpalenia wojny blogerskiej już w sierpniu 2011 nie udała się:
- http://beatatomaszewska.salon24.pl/337952,do-aleksandra-sciosa-bronmy-antoniego-macierewicza#comment_4920211
30.08.2011 18:36 [ trudno oprzeć się wrażeniu o podobieństwach tego tekstu z tekstami innej osoby, tj. samego A. Ściosa, ale to zapewne zupełnie mylne wrażenie...]

Ale od grudnia 2011 idzie to coraz łatwiej:
 - 04.12.2011, A. Ścios, DWA ŚWIATY,http://cogito.salon24.pl/370329,dwa-swiaty
 - 12.12.2011,  KaNo -Dezinformacje
I tutaj:-KaNo jasno daje wyraz obawie, że w dociekaniach prawdy o Smoleńsku to FYM będzie miał rację, a oni [Zespół Parlamentarny] tymczasem nie mają żadnego sukcesu :
Przy działanich administracji salon24.pl ukrywającej głęboko wyniki naszej pracy i promowaniu "hipotezy 2M", może wkrótce zapanować przekonanie, że nasze wyniki są nic nie warte.
KANO 1364391 | 12.12.2011 21:10”
Przypomnijmy także inne wpisy spod tej notki:

@Leonarda Bukowska

Dodac nalezy jeszcze role administracji , ktora niezbyt chwalebnie zapisuje sie w tym wszystkim, w dziale katastrofa smolenska z automatu trafiaja notki FYM a, YKW, ktos kto przychodzi dowiedziec sie czegos o katastrofie trafia na jedno i to samo, katastrofy nie bylo, byla maskirowka.
Naczyta sie bzdur i potem chodzi i je powtarza, natomiast notki KANO czy innych wspolpracownikow zespolu leca od razu do piwnicyu.
Na drugi dzien w dziale katastrofa smolenska mozna przeczytac tylko jakas notke krytyczna i to wszystko.
pozdrawiam
GINI 31017754 | 12.12.2011 23:25

 @gini

 

{...} ;))
Hehe:)
Niestety, ale obawiam się, że nie wszyscy chcą przyjąć do wiadomości(nie wiem dlaczego), że istnieją pewne twarde dowody, badane USA, które po pierwsze: przeczą wersji MAK, przeczą wersji Millera, a co więcej, udowadniają, iż mieliśmy do czynienia z delikatnie mówiąc przedziwnym i niezrozumiałym zachowaniem maszyny nad Smoleńskiem.
Już pisałam dość obszernie pod swoją ostatnią notką powody, dla których uznałam, iż w momencie opublikowania przez ekspertów ZP wyników badań, analiz udostępnionych Amerykanom urządzeń, należy mocno zweryfikować hipotezę 2 M, czyli całkowitej maskirówki.
Tak na zdrowy, chłopski rozum: jeżeli ruscy sfingowali całą katastrofę, a także częśc lotu tutki, to dlaczego nie skonfigurowali danych w FMS, skoro mieli taką możliwość, tak, aby profesor Nowaczyk, czy profesor Binienda, nie domyślili się nawet jakiejkolwiek manipulacji?
Chyba ruscy zrobiliby to na tip-top prawda?
Po co, skoro mogli wszystko od początku do końca sfałszować, celowo ukrywali pewne dane, zapisane w rejestratorach, które profesorów doprowadziły do takich, a nie innych wniosków?
Myślę,że duży błąd robią wszyscy, którzy w nawet w miarę ukazywania się kolejnych faktów, dowodów, nie chcą weryfikować swojego podejścia do wydarzeń 10 kwietnia.
Pozdrawiam
MARTYNKA 2095618 | 13.12.2011 18:18

All

Marek Dąbrowsk napisał:
„Kolejna manipulacja FYM-a, zamiast sprostowania nieprawdziwych informacji z 13.12.”
Jak zwykle ta notka znalazła się na stronie głównej w dziale Katastrofa Smoleńska, dodatkowo jako jedyna – co ostatnio stało się prawie regułą.
Żadne zaskoczenie.
Natomiast, mimo wszystko, jest dla mnie zaskoczeniem zwykły brak uczciwości blogera Free You Mind.
Po raz kolejny pisząc o zapisach TAWS i FMS pomija milczeniem badania wykonane dla Zespołu Parlamentarnego, wpisuje się tym nie tylko w manipulacje administracji salonu24, ale szerzej w powszechny trend „obiektywnych” mediów.
Nie tylko pomija milczeniem argumenty przedstawione w moim wpisie „Dezinformacje”, ale w cytowanej „literaturze” dotyczącej TAWS i FMS ogranicza się przemyśleń własnych i swoich komentatorów. Jeżeli dodamy do tego fakt, że większość blogerów współpracujących z Zespołem Parlamentarnym ma u niego zakaz komentowania, nie powinniśmy mieć wątpliwości, że nie jest to przypadek.
Bloger, który wielokrotnie protestował przeciwko „ręcznemu sterowaniu” stroną główną slonu24.pl, teraz sam (mówiąc najoględniej) zgadza się być obiektem takich manipulacji.
KANO 1364391 | 15.12.2011 16:52

Obawa przed koncentracją uwagi czytelników problematyki smoleńskiej na pracach FYM’a i związanych z nim blogerów oraz na będącej ówcześnie na ukończeniu książce FYM’a „Czerwona strona Księżyca”, od grudnia 2011 r. nasilała systematycznie ataki ze strony rzeczników Zespołu Parlamentarnego na cały niezależny nurt blogerski. Bardzo charakterystyczna jest tutaj notka A. Ściosa „Dwa światy”.


Z początkiem 2012 r. klimat w blogosferze kształtowały m.in. wpisy następujących Autorów:

-JOANNA MIESZKO-WIÓRKIEWICZ  | 05.01.2012,Rosyjskie badania i amerykańskie ekspertyzy.Tajemnicze skrzynki z Sewernego – TAWS i FSM
 - 14.02.2012 Joanna Mieszko-Wiórkiewicz,Smoleński FMS? Amerykanie nie robili żadnych ekspertyz!
- 20.01.2012, A. Ścios,CO DALEJ ?http://cogito.salon24.pl/383283,co-dalej
- 22.02.2012, A. Ścios, HIPOTEZA CZY DEZINFORMACJA. RZECZ O GRANICACH

Przypomnijmy kilka wpisów z tego ostatniego bloga:

@Aleksander Ścios

Panie Aleksandrze!
Zawsze uważałam, że należy analizować dostępne materiały, próbować wyciągać wnioski, formułować na ich podstawie hipotezy.
Takie działania, w sytuacji serwowanej dezinformacji, mirażu pojednania i wielkiej polsko -rosyjskiej miłości, wydawały się ze wszech miar słuszne i pożądane.
Jednak, co zawsze podkreślałam, priorytetem powinno być współdziałanie z jedynym gremium, które dąży do prawdy o 10 kwietnia - zespołem parlamentarnym. I nie chodzi tutaj tylko o jakieś formalne, zadeklarowane uczestniczenie w pracach zespołu, ale współdziałanie na zasadzie wspierania analizami, konsultacji, rewizji swoich poglądów, czy hipotez w miarę postępów prac zespołu i ujawniania kolejnych dowodów.
Analizy na blogu FYM - a były cenne, wiele osób w nich uczestniczyło, w tym również ja, jednak w chwili kiedy zespół parlamentarny zaczął ujawniać efekty swoich prac, a jego przewodniczący delikatnie sugerować, iż hipoteza całkowitej inscenizacji nie ma oparcia w dowodach, uznałam, że należy dokonać weryfikacji swoich poglądów. Bowiem najgorszą rzeczą, jaka może się zdarzyć w tej sytuacji, to zabetonowanie się w okopach jednej hipotezy i bronienie jej do "ostatniej kropli krwi".
Ostatnio A. Macierewicz już mocniej wypowiedział się na temat hipotezy maskirówki, przyznając jednocześnie, że zapoznał się z materiałem jej dotyczącym, dogłębnie przeanalizował, jednak wobec faktów, które są mu znane, a które uznaje za bezsporne, ta hipoteza jest błędna, a nawet szkodliwa.
Niestety część zwolenników hipotezy maskirówki, zamiast zweryfikować swoje podejście do tematu, zaczęła atakować Macierewicza, coś mu zarzucając (ucieczka z miejsca tragedii w niejasnych okolicznościach), czy próbując metodami cuchnącymi esbecją zdezawuować jego dorobek z przeszłości.
Czytałam o "aferze marszałkowej", czytałam również W. Sumlińskiego "Z mocy bezprawia" - aby zmniejszyć siłę rażenia raportu o WSI, usiłowano w pierwszej kolejności podważyć wiarygodność Macierewicza, w czym niemałą rolę odegrał pan Tobiasz i jego przyjaciele.
Dlaczego dzisiaj usiłuje się robić dokładnie to samo z szefem ZP?
Aby wnioski końcowe ZP były mniej wiarygodne, ośmieszone?
Dlatego, co też napisałam ostatnio u siebie, w chwili obecnej stosunek do Macierewicza jest probierzem rzeczywistych intencji w sprawie tragedii smoleńskiej.
Pozdrawiam serdecznie
MARTYNKA 2095618 | 22.02.2012 21:34

@Aleksander Ścios

"Myślę, że w dużym stopniu jest to problem natury ludzkiej".

Tak też sądzę, bo nie podzielam opinii, zbyt daleko idącej i krzywdzącej, że FYM to agent.
Raczej pewne osoby z otoczenia, ich działalność budzi takie skojarzenia.
Pozdrawiam serdecznie
MARTYNKA 2095618 | 22.02.2012 22:25
Próby wyciszenia emocji niewiele dały:

„@ Aleksander Ścios

Szanowny Panie Aleksandrze,

opisuje Pan "dezinformację wyższego stopnia" Volkoffa, z istnienia której nie tylko zdaję sobie sprawę, lecz którą wręcz zacytowałem z polskiego wydania w komentarzu pod notką na temat, który Pan dezawuuje.
Tak, mam pewną opinię na temat zdarzeń 10 kwietnia 2010, mimo że przeważa w niej nie wiadomo bo jednak niemało wiadomo o tym, co się NIE zdarzyło oraz CO jest ukrywane.

Zgadzam się z Panem, że nie dysponujemy prawie niczym, co mogłoby posłużyć za dowód w sprawie, bowiem prawie wszystko, co jest uznawane za podstawę we wszelkich oficjalnych rozważaniach, przeszło przez ręce - nie wątpię w to - sprawcy / współsprawcy mordu. Nie wszystko, co pozostaje do wykorzystania w analizie wydarzeń jest jednak w jego ręku. Zdumiewa, że wszystkie (!) te dowody zostały w sposób całkowity pominięte, ba! wręcz ukryte przed zainteresowanymi prawdą. Mam na myśli choćby ciała ofiar (obstrukcja prokuratury uniemożliwiła ich wykorzystanie, choćby do ustalenia, KTO spoczywa w trumnach, nie mówiąc już o dochodzeniu przyczyn katastrofy), dokumenty polskiej kontroli lotów z 10 kwietnia (mimo że je zabezpieczono, godzinę wylotów ustalano, odejmując domniemany czas przelotu od domniemanej godziny nagrania Wiśniewskiego, który zresztą godzinę tę zmienił parę dni po nagraniu). Mam na myśli także billingi plus BTSy ofiar (potwierdziłyby / obaliłyby w mig teorię 2M, lecz - co znamienne - nie kwapiono się, by po nie sięgnąć, wkrótce zresztą mija okres ich przechowywania przez operatora, znikną więc na zawsze, jeśli nie zostaną zabezpieczone, a nic na to nie wskazuje) itd. Wątpię, by zabezpieczono istotne zasoby informacji 36 sptl, przeciwnie: uważam, że nie po to go rozformowano, by zachować niewygodne dokumenty.
Można by tę wyliczankę kontynuować jeszcze długo.

Tajemnicy Katynia II nie rozwikłają dowodnie blogerzy i najinteligentniejsi nawet analitycy znad domowych komputerów, nie na tym polega ich rola, to jest zadanie dla państwa.
Państwa, którego nie ma.
Trudno więc brać komukolwiek za złe, że rusko-polskie mataczenie, mówiąc delikatnie, nie budzi ich zaufania. Nie można też brać nikomu za złe, że się zastanawia, CO naprawdę mogło się wydarzyć, choćby wnioski sprawiały nawet na pierwszy rzut oka wrażenie niedorzecznych.
Uważam, że warto sobie zdać sprawę, co z tego, co wiemy o tragicznym locie; co wiemy na pewno, jak wiele z tego, co sądzimy, że wiemy, po prostu nie jest prawdą, oraz - to absolutna większość informacji - o czy nie mamy powodu zakładać, że odpowiada prawdzie, przeciwnie - mamy obowiązek przyjmować ze sceptycyzmem.

Prace Zespołu Parlamentarnego są niestety oparte głównie na ostatnich dwóch kategoriach. To, co w tej pracy cenne, to doprowadzanie konsekwentnego rozumowania w oparciu o informacje spreparowane przez NICH do żałosnego absurdu; tak było na przykład z analizą profesora Nowaczyka.

Jednak z tych prac wynika równie niewiele, co z prac blogerów.
Łatwiej sfalsyfikować dezinformacje niż ustalić prawdę, a państwa w tej historii, tego jedynego władnego sprawę właściwie poprowadzić, jak nie było, tak nie ma.

Nie widzę sprzeczności między rozważaniami na przykład nad hipotezą 2M a pracami Zespołu Parlamentarnego. I tu, i tu ludzie działają w dobrej wierze... hm... w każdym razie dominująca ich większość, i działają o niebo staranniej niż organy tego pożal się Boże kondominium.
Co więcej, blogerzy mają możliwość wypowiadania pewnych tez tam, gdzie Antoniemu Macierewiczowi taka swoboda nie jest dana.
Dezawuowanie jego samego czy też pracy zespołu przez blogerów jest na tym etapie postępowaniem nieinteligentnym.

Z drugiej strony natomiast można by powiedzieć podobnie o stosunku Antoniego Macierewicza do blogerów, ale - jako się rzekło - pole manewru polityka jest bardziej ograniczone.
Warto przy tym zauważyć, że blogerzy są w stanie wnioskować nie tylko w oparciu o posiadane informacje, ale także - na podstawie ich braku.
Powyżej wyliczyłem kilka poważnych i świadomych zaniechań w dochodzeniu po oficjalnej polskiej stronie. Pozwolę sobie na opinię, że z tych konkretnych zaniechań coś wynika, płyną z nich konkretne wnioski.
Wynika coś także z ukrycia materiałów uzyskanych od sojuszników w NATO, o których Cichocki mówił już 29 kwietnia 2010. Można coś wywodzić z nieuwzględniania nasłuchu stacji koło Bartoszyc. Wszystko to daje podstawę do wnioskowania, podobnie jak wyciąga się wnioski z wycofania ochrony dla Prezydenta na lotnisku w Smoleńsku.

O ile więc jestem przeciwny zarzucaniu nierzetelności Zespołowi pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza, o tyle też jestem przeciwny zarzucaniu nierzetelności na przykład FYMowi i jego poważnym współpracownikom. Nie dostrzegam przewagi w rozumowaniu jednych nad drugimi, widzę natomiast u obu grup poważne ograniczenia metody, skazujące ich rozumowanie na pozostanie w sferze niepewności, którą zwykło się określać mianem hipotezy.

No, chyba że Zespół Parlamentarny pracuje w oparciu o materiał nieujawniony o nie budzącej wątpliwości wartości?

Pozdrawiam
SIR WINSTON 422654 | 22.02.2012 22:32

Zupełnie Pana nie rozumiem

Ma Pan wiedzę ponadprzeciętną na temat Smoleńska, a dzieli się nią szczątkowo. "Grupa FYMA-a" wykonała wiele analiz na podstawie dostępnych informacji z nieufnością traktując każdą jako potencjalną "dezę". I dlatego z nieufnością odnosi się do ZP, bo "po owocach poznacie ich". A jakie są owoce ZP?

Czy ZP rozproszył jakąkolwiek wątpliwość, wyjaśnił cokolwiek z szeregu wykazanych fałszywek, przybliżył do prawdy? Bo obalenie raportu MAK-u w świetle wykazanych błędów jest już chyba proste.

Tylko gdzie zginęła Delegacja?

Pisze Pan:
"Jeśli zatem ktoś przyjmuje, że doszło do „totalnej mistyfikacji”, musiałby w pierwszej kolejności odpowiedzieć na pytanie: dlaczego służby zamachowca wybrały trudniejszy i bardziej skomplikowany sposób działania, jeśli ten sam cel mogły osiągnąć stosunkowo prostą i bezpośrednią metodą? Dopiero logiczna i wsparta o dowody odpowiedź na to pytanie, uprawniałaby do dalszych, choć wcale nie łatwiejszych poszukiwań."

Dlaczego poszukujący Prawdy muszą odpowiadać na pytania o stan psychiczny zamachowców?
Dlaczego zburzono 2 wieże zamiast po prostu rozstrzelać 3000 ludzi?

Przykro mi czytać ten Pana tekst. Myślę, że się Pan pogubił.

Pozdrawiam
MUMION 9407 | 22.02.2012 22:40

@mumion mam pytanie

czy dalej pottrzymuje pani swoje twierdzenie, ze niektorzy z pasazerow TU 154 zyja?

Bo pani kolezanka konserwatystka twierdzi, ze zyja wszyscy.

http://niemcy.salon24.pl/384124,katastrofa-tu154m-gdzie-sa-oskarzyciele-posilkowi
GINI 31017760 | 22.02.2012 22:51

@Sir Winston

"Jednak z tych prac wynika równie niewiele, co z prac blogerów.
Łatwiej sfalsyfikować dezinformacje niż ustalić prawdę, a państwa w tej historii, tego jedynego władnego sprawę właściwie poprowadzić, jak nie było, tak nie ma".

Przepraszam, że się wtrącam - mam nadzieję, że Gospodarz wybaczy.
Otóż pozwolę się nie zgodzić z twoim zdaniem.
To nie jest tak, że zespół parlamentarny poprzez swoje badania, analizy jedynie udowadnia, że dane zdarzenie nie miało miejsca, a więc wskazuje wyłącznie rosyjskie kłamstwo, co też czynią blogerzy.
Owszem, zespół wskazuje, że nie było zderzenia z brzozą, nie było beczki autorotacyjnej, ale jednocześnie z danych odczytanych z urządzeń pokładowych przez amerykańskich ekspertów wskazuje na rzeczywisty przebieg wydarzeń - przelot nad drzewami na wysokości wyższej, niż to było prezentowane w obu raportach, czy wskazuje na pominięte w oficjalnych analizach ostatnie dane zapisane, jak choćby TAWS #38, który zasadniczo zmienia obraz przedstawianych przez MAK i Millera, wydarzeń.
Zespół dowodzi: nie było beczki, samolot nie rozpadł się w wyniku uderzenia w ziemię i "położenia plecowego", ale przyczyną rozpadu były dwa wstrząsy niewiadomego pochodzenia, zapisane w urządzeniach pokładowych, a tendencyjnie zinterpretowane przez MAK i komisję Millera, jako efekt uderzenia w brzozę.
A zatem ZP dowodzi nieprawdziwości pewnych zdarzeń, które prezentowano nam jako prawdziwy przebieg wypadku, ale jednocześnie wskazuje na podstawie dowodów na zupełnie inny przebieg.
Jednak wszystko się dzieje w Smoleńsku, na lotnisku Siewiernyj.
MARTYNKA 2095618 | 22.02.2012 22:53

@Martynka

...[ZP]z danych odczytanych z urządzeń pokładowych przez amerykańskich ekspertów wskazuje na...

To jest właśnie przykład na korzystanie przez Zespół z danych, które przeszły przez ruską obróbkę. NIE było amerykańskiej analizy tych danych, był jedynie odczyt czegoś, co dostarczyli Rosjanie, tylko w zakresie, o jaki się zwrócili. Jeśli zwróci Pani uwagę na komunikat z tym związany, to tak właśni brzmi wypowiedź, co więcej, jest sugestia, że z zapisu można wyciągnąć więcej danych amerykanie gotowi są je przedstawić, jednak nikt się o to nie zwrócił. Nie jestem pewien, czy może to uczynić ZP, ale właściwie to dlaczego by nie?
W każdym razie ludzie pułkownika Cz.K. Putina odesłali do USA zapis, który byli w stanie sami odczytać, tylko i wyłącznie po to, by ktoś go sygnował NIE ICH podpisem.
Jednak wiarygodności tego zapisu to nie zwiększa, łańcuch dowodowy przerwany.

Zespół Parlamentarny nie dysponuje - o ile mi wiadomo - jakimiś konkretnymi dowodami na cokolwiek.

Pozdrawiam
SIR WINSTON 422654 | 22.02.2012 23:05

@Sir Winston

I to jest właśnie ten majsterszyk dezinformacji wpuszczonej w obieg przez Putina, co bije z twojej wypowiedzi:
"zrobimy wam wodę z mózgu, wszystkie dane zagarniemy, tak abyście w nic nie wierzyli, a jednocześnie te, które wpuścimy w obieg będą ewidentnie sfałszowane, co nawet ślepy zauważy; nawet jeżeli pewne dane będą wiarygodne, to w gąszczu ewidentnych fałszerstw pozostałych dowodów, a także ze względu na to,że przeszły przez nasze czekistowskie łapy, dla was będą jedynie śmieciami; będziecie się kręcić wokół własnego ogona".

I tu zaskoczył czekistów ZP z Macierewiczem, doskonale poznał, gdzie szukać ziaren i odrzucać plewy.
MARTYNKA 2095618 | 22.02.2012 23:17

Sir Winston

Dziękuję za obszerny komentarz i podzielenie się refleksjami. Wiele z nich w pełni podzielam, jak choćby uwagę o wartości materiału dowodowego pochodzącego z Rosji.
Nie potrafię natomiast zgodzić się z sugestią, jakoby nie istniały znaczące różnice między pracą zespołu smoleńskiego, a "śledztwem blogerskim". To ostatnie opiera się bowiem na działaniach całkowicie amatorskich - jeśli nawet podejmowanych przez osoby związane z tematyką lotnictwa. Nie dysponuje zapleczem organizacyjnym, nie ma dostępu do szeregu dokumentów, analiz, opinii biegłych.
Najważniejsza jednak różnica polega na diametralnie różnej metodzie. Zespół smoleński bada dowody, by znaleźć odpowiedź na podstawowe pytanie: w jakich okolicznościach doszło do katastrofy? Blogerzy od "maskirowki" mają zaś gotową teorię, do której dopasowują poszczególne fakty i na jej podstawie interpretują całość materiału dowodowego.
Dodam jeszcze, że w moim tekście nie ma zarzutów nierzetelności, choć wskazana powyżej "metoda badawcza" musi doprowadzić do takiej konkluzji.

Pozdrawiam
ALEKSANDER ŚCIOS 68816081 | 22.02.2012 23:24

@Aleksander Ścios

Jedyna rada - rozpocząć proces otorbiania FYMa
MORDIMER.MADDERDIN 259 | 22.02.2012 23:28

@Aleksander Ścios

"FYM pisze tu od wielu lat, a jego teksty były jedynymi z najlepszych w blogosferze. "

A teraz jest kompletnie odporny na wszelką argumentację w duchu Pana notki. Przypadek? Nagle stracił umiejętność logicznego wnioskowania??
Cóż, może i tak - ale jakoś trudno w to uwierzyć....

W każdym razie akcja tak typowa dla dezawuowania ludzi przez SB w latach 80-tych, ze ja jakoś nie potrafię uwierzyć w przypadek.
ESKA 65017062 | 23.02.2012 23:54

 @Aleksander Ścios

Panie Aleksandrze!

Z dużą przykrością pozwolę sobie stwierdzić, że wybrał Pan chyba najmniej szczęśliwą formułę dla wspierania i promowania prac Zespołu Parlamentarnego Antoniego Macierewicza. Pana tekst bowiem – ku mojemu zdumieniu i w mojej ocenie – nawołuje wręcz do wojny między blogerami i wpisuje się w demagogiczną tendencję @Martynki uczynienia ze stosunku do Zespołu Parlamentarnego „papierka lakmusowego” uczciwości i szczerości intencji osób zajmujących się dociekaniem prawdy o Smoleńsku.

Pana diagnoza: „Ci bowiem, którzy formułują rozmaite oskarżenia pod adresem ludzi pracujących z zespołem parlamentarny, podważają czyjąś uczciwość lub drogę życiową - przyjmują postawę tropicieli bardziej gorliwych, niż byli nimi ludzie komunistycznej bezpieki i ich spadkobiercy w służbach III RP.” – używa dyskredytującego i obraźliwego porównania do komunistycznej bezpieki.

Koncepcja @Martynki, której Pan w komentarzach przyznaje pełnię racji, to przecież nic innego jak socjalistyczna kalka „papierka lakmusowego”, którym od początku XX w. mogło być wszystko. Do 1914 r. socjalistów podzielił stosunek do II Międzynarodówki i do idei państwa narodowego i „wojny narodowej”, co zaowocowało patriotyczną socjaldemokracją. Gierek takim „papierkiem lakmusowym” chciał w 1971 r. uczynić stosunek do „szczerej łączności partii z narodem i masami pracującymi miast i wsi”, a pod koniec tej dekady na czoło wysunął „jedność moralno-polityczną narodu”.

Pozwolę sobie zauważyć, że używacie Państwo (Pan, Panie Aleksandrze i @Martynka) tej samej kalki pojęciowej – zyskując poklask dokładnie tak samo myślących, takimi samymi schematami – którym idea „moralnej jedności narodu” , cechująca formację „homo sovieticus” zawsze była bliska.
Szkoda, bardzo żałuję, że Pan, jako wybitny specjalista od działań wywiadów i służb, nie pokusił się o pokazanie tego, jak służby rosyjsko-niemieckie dezinformują obecnie stan umysłów w Polsce i jak to – ewentualnie – przekłada się na obecny konflikt w środowisku blogerskim.
A Pan – jeszcze raz podkreślę – ku mojemu zaskoczeniu – wpisuje się w najprostszą i najmniej uczciwą formułę konfrontacyjną.

Czym się ona charakteryzuje? Dlaczego jest najmniej uczciwą i najprostszą z nożliwych? Bo jest po prostu waleniem, jak w bęben, w grupę blogerska FYM’a, jej dyskredytacją POZBAWIONĄ POWAŻNIEJSZEGO UZASADNIENIA, posługującą się pomówieniami – by już nie wymieniać niechlubnych nicków paru osób tutaj obecnych, zaprawionych w takich właśnie bojach. Ale to przecież w ten nurt wpisuje sie Pana dzisiejszy tekst.
Przyjęcie za wyróżnik bezkrytycznej postawy wobec metodyki badań Zespołu i NAKAZOWEGO UZNAWANIA JEGO DOROBKU – niejako bez szemrania – zamyka usta blogerom, zamyka uczciwą i rzetelną polemikę. I znane jest z czasów wcześniejszych.

Oczywiście, że w polemice tej muszą obowiązywać przyzwoite standardy: zrezygnowanie z bezpodstawnych oskarżeń o zdradę, kłamstwa i celowe haniebne działania ludzi związanych z samym Zespołem, czy z Kancelarią Prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego, są tak samo ważnym zobowiązaniem, jak zaprzestanie haniebnych oskarżeń pod adresem drugiej strony, zespołu FYM’a. Wielkim draństwem jest ostatnio odmawianie tej grupie en block uczciwości intencji i czynienie z niej elementu gorszego, niż komunistyczna bezpieka.

Taka wymiana ciosów poniżej pasa nie służy badaniom smoleńskim. Ona je unicestwia. A zasłanianie się kuriozalnym w tej sytuacji „papierkiem lakmusowym” – tj. dobrem Zespołu Parlamentarnego, sprowadza tę debatę do poziomu agitacyjnego zebrania partyjnego słuszniej minionej epoki.

Przepraszam za te słowa, ale Pana ostry tekst i sposób argumentowania w powyższych komentarzach nie może zostać zrównoważony zwyczajnym pojękiwaniem i biadoleniem.
Uważam, ze należy wyraźnie podkreślić oczekiwanie większości blogerów na jednoznaczne zaprzestanie tej wyniszczającej wojny.

Łączę wyrazy szacunku
AMELKA222 1415452 | 23.02.2012 00:32

amelka222

Proszę wybaczyć, ale zakończyłem lekturę Pani komentarza na drugim zdaniu.
To wystarczy, by wiedzieć, że zrozumienie tekstu przekroczyło Pani możliwości, a ja nie mam ochoty tłumaczyć się z nieobecnych twierdzeń i domniemanych intencji.

Pozdrawiam
ALEKSANDER ŚCIOS 68816081 | 23.02.2012 00:52

 

Arogancja Ściosa wobec oponentów nie zasługuje na komentarz.
Ale pytanie, które nasuwa się po lekturze ściosowych notek jest następujące: jak to się stało, że dotychczasowe uwodzenie czytelnika, stosowane przez autora do początków 2012 r., które w jednym momencie zostało zamienione na pałkę cenzora i wykładnię poglądów jedynie słusznych, pozostawiło przy nim jeszcze tylu inteligentnych ludzi? Czar wcześniejszego uwiedzenia nadal działa?
Bardzo trafnie sytuację tę opisał @Ununkalhai :
 „FYM został potraktowany jako konkurent dla ZP.
Zwłaszcza, gdy upublicznił "Czewona stronę Ksiezyca".
Odebrał ZP część wyznawcow , a to niemal jak schizma w Kościele.
Akolici ZP traktuja to w kategorii "wojny religijnej", pomijam okoliczność, czy ktoryś z nich robi to celowo lub z czyjejś inspiracji.
Nie wykluczam żadnej z tych opcji.”
 „Nalezy uwzglednic, iz w kwestii gwatwania sprawy smoleńskiej w mediach i necie nie działaja wyłacznie głupcy i trolle. Rzucono na ten odcinek dobre kadrty, moze nawet najlepsze, jakie były do dyspozycji.
W moim przekonaniu zainstalowamnie na forum A.Ś to był rodzaj majstersztyku. Najpierw uwiarygodnil sie "odkrywczymi" tekstami, nota bene nic specjalnie nowego, w kazdym razie dla osób obserwujących ostanie trzydziesci lat sceny politycznej w Polsce.
Całe to uwiarygodnienie zostało następnie wykorzystane przez A.Ś. przy temacie Smoleńska w wiadomy sposób.
No, a przekonani tym wczesniejszym obrazoburczym uwiarygodnieniem A. Ś., nie mają przeciez juz najmniejszych wątpliwosci, że to on ma wyłącznie rację.
Dla wzmocnienia efektu wojny propagandowej z wersją "maskirowki" włączono do jej zagłuszania wszelki pomniejszy płaz netowy.
Taki rodzaj socjotechniki.
Tak to działa.
UNUKALHAI 821128 | 27.03.2012 09:31"

http://lamelka222.salon24.pl/402696,palkarze-polityczni-na-niepoprawni-pl


Oto jeszcze dwa przykładowe teksty warte uwagi w omawianym tutaj kontekście: 

-Aleksander Ścios 02.03.2012, RECENZJE ROLEXA - CZYLI O SWOBODZIE KOMBINOWANIAhttp://cogito.salon24.pl/396037,recenzje-rolexa-czyli-o-swobodzie-kombinowania

-07.02.2012, [P. Artymowicz]@you-know-who:18. „Czy prace zespołu Macierewicza cokolwiek dały?”http://fizyka-smolenska.salon24.pl/388667,18-czy-prace-zespolu-macierewicza-cokolwiek-daly



Przyczyny utrzymującego się ciągle konfliktu można jeszcze widzieć następująco, tak jak bloger @Kisiel :

 

@biedronka

Nie wspominam o Macierewiczu, mam natomiast na myśli specjalistów ZP. Np. podczas ostatniej prezentacji usłyszałem, że możliwa jest też usterka samolotu, a boger Kaczazupa z kolei pisze tak: "Celem jedynych pozostałych na placu boju instytucji - PW i ZP jest wyjaśnienie przyczyn katastrofy, w tej chwili obowiązuje wymuszone przez tą fałszywą alternatywę myślenie, że moralnym i politycznym obowiązkiem PW jest ogłoszenie CFIT a ZP - zamachu."(komentarz z 07.03.2012 11:53)

http://kaczazupa.salon24.pl/396348,przeczytalem-sciosa-i-chyba-zrozumialem

Moim zdaniem brzmi to jak zaproszenie do współpracy. Tymczasem hipoteza 2M jest w oczywisty sposób radykalna i wyklucza jakiekolwiek porozumienie z ruskimi kłamcami, dlatego moim zdaniem jest tak agresywnie zwalczana. Po prostu - wykazanie, że do zamachu/katastrofy nie doszło pod płotem ruskiego lotniska, jednoznacznie rozbija w pył SYSTEM KŁAMSTWA, w którym tkwimy od dziesiątków lat i wyzwala Polskę i Polaków.
KISIEL 7659355 | 06.04.2012 16:48


 3. Obozy i ich zaplecze na salonie24:

A.                Środowisko związane z Zespołem Parlamentarnym A. Macierewicza:

Aleksander Ścios – 689 notek, 16.081 komentarzy, wejść na blog 3,3 mln, wejść na pojedyncze notki – średnio kilka tys. do 10. tys.

Aleksander Ścios, Marek Dąbrowski, dr Kazimierz Nowaczyk, Markowski, Stanisław Zagrodzki, Aleksander Bączek, @Kaczazupa, @nurni, @gini, @mahonia, @Sceptyczny Wierzyciel, @Paczula, @Vall, @Chirl., @Jerzyk07, od stycznia 2012 @Martynka - dotąd współpracująca z FYM'em, Leonarda Bukowska, @Wiesława, @Ellenai,  @Aspiryna, @xel4,  @Kazef,  @Stara matka, @Rossonero, @Wilk Biały, @El Ohido Soluro, @W kapeluszu Panama ...


B.                Grupa Free Your Mind’a:

Free Your Mind: 1423 notki, 60.696 komentarzy, wejść na blog 6,3 mln, wejść na pojedyncze notki –średnio 19-21 tys.

@Free Your Mind, @Inthecluds, @A-Tem, Joanna Mieszko-Wiórkiewicz,  @Kisiel, @Zezorro, @MMariola, @“154”, @Romek1960, @Roman111, @Rom, @MarekTomasz, @Albatros z lotu ptaka, @Seaclusion, @Swallow, @Horse, @Rekinek, @LordJim, @tup..tup…tup …154, @Sao Paulo, @Meszek, @Trzmielka, @Homsick, @Epitwo, @Liberta, @Irais,@ Dedukcja, @Indukcja, @Stary Wiarus, @Piko, @Sir PKL,  @Poldek, @eXtrema2, @Meaculpa, @Usterka, @Laleczka, @Mailbox, @Polaczok, @amelka222…

[ Takie nicki: np. Urszula Domyślna, …. - nie zostały tutaj uwzględnione ]


 4. OBECNE TEKSTY
– wydają się wśród nich przeważać teksty merytoryczne. Eliminacja z nich brutalnych i obraźliwych komentarzy jest tylko dobrą wolą Autorów blogów:

To tylko wybór części tekstów, które na bieżąco się ukazują na portalach.
Sprzyjają one, w moim odczuciu, wzmocnieniu obozu patriotycznego i stanięciu ramię w ramię przeciwko obozowi zdrady narodowej.
Konfrontacja na tej linii bowiem się nie zakończyła. Odwrotnie – można sądzić, że przeistoczy się w nowe, ofensywne działania podejmowane przez obóz smoleńskiego kłamstwa, które będą wymagały solidarności w ramach obozu patriotycznego. Ale solidarności nie budowanej w oparciu o „jedynie słuszną wykładnię Zespołu Parlamentarnego”, lecz budowanej na bazie poszanowania podmiotowości wszystkich nurtów zmierzających do ustalenia prawdy o dniu 10 Kwietnia 2010 r.
Przecież zamieszczony u góry diagram*** potwierdza taką możliwość. Zlokalizowane po lewej stronie smoleńskie „Drzewo Gniewu”, mające w swoich modułach ten sam polityczny kod DNA, rozrasta się w miarę upływu czasu, który mija od 10. Kwietnia, neutralizując i zdecydowanie osłabiając narrację rosyjsko-tuskową...

Na koniec przywołam jeszcze niedawne słowa Jacka Karnowskiego:
„O ile bowiem za rok, za dwa, a może i za 5 czy nawet więcej (nie daj Boże) autorzy katastrofy posmoleńskiej mogą wciąż uchodzić za osoby poważne, to najpóźniej za umowne pokolenie - tu mamy pewność - zostaną sprowadzeni do rozmiarów właściwych.
I wówczas czarno na białym ujrzymy sens tych dwuletnich już zmagań. Ujrzymy tę część społeczeństwa, która stanęła w obronie fundamentów państwa, i tych którzy beztrosko, a może i z innych przyczyn, to co tak ważne oddali za byle co, za status quo, nawet nie podejmując wyzwania.
Najpóźniej za pokolenie obie strony dołączą do dwóch wielowiekowych nurtów polskiej tradycji. Każdy do swojego.”

*** Próbuję wkleić diagram do notki w taki sposób, by był bardziej czytelny, ale na razie - bez powodzenia, za co Czytelników bardzo przepraszam.
Za pomoc w przygotowaniu diagramu bardzo dziękuje PIOTROWI.
amelka