Kwestia słabego zaludnienia wschodnich okręgów Rosji coraz częściej pojawia się w kontekście zacieśniających się związków gospodarczych FR z Chinami. Pytania: kiedy na Syberię ruszy chińska ofensywa osiedleńcza? czy jest nieunikniona?  jak można złagodzić jej skutki, które zmienią całkowicie oblicze etniczne tych ziem ?, właśnie trafiły  do roboczych komisji  rosyjskiej Dumy Państwowej.
Nie jest to co prawda jeszcze materiał alarmujący o przygotowaniach Pekinu do ekspedycji milionów swoich obywateli do Rosji, bo takich sygnałów ze strony chińskiej dzisiaj nie ma, ale sprawa jest postawiona wyraźnie. Bez planowej, dobrze zorganizowanej i dobrze sfinansowanej przez władze rosyjskie akcji zasiedlenia Syberii, tereny te będą dla Moskwy coraz cięższym garbem ekonomicznym (rosnący szybko %% dotacji budżetowych dla okręgu wschodniego w ogólnym PKB Rosji) i problemem politycznym w relacjach z Chinami (na rosyjskim brzegu rzeki Amur żyje ok. 6 mln obywateli FR, natomiast na brzegu chińskim tej samej rzeki mieszka ponad 100 mln Chińczyków).
Projekt zabezpieczenia interesów FR na Dalekim Wschodzie złożył niedawno Ilia Drozdow, członek komitetu Dumy ds. Unii Celnej, który zajmuje się Azją Centralną i który proponuje zasiedlić Syberię Chińczykami, Koreańczykami z Korei Północnej, Japończykami i dzisiejszymi mieszkańcami Środkowej Azji, którzy na rosyjskim rynku od dawna pracują, na ogół nielegalnie. Ekspercka ocena tego projektu (A. Wiszniewskij) zwraca uwagę na niebezpieczeństwo próby włączenia Chińczyków do grup migracji kierowanych na Syberię:
„ Zasiedlimy terytoria nadgraniczne z Chinami, a za kilka lat Chińczycy przejdą granice w obronie swoich pobratymców. Dokładnie tak samo jak my dzisiaj bronimy „ruskich” na Ukrainie, i po prostu przejmą te ziemie”. (http://lenta.ru/articles/2014/11/13/derevnya/  ).
Rosjanie mają również najświeższe, bardzo konkretne doświadczenia wynikające ze współpracy z Chinami: w wielu wspólnych przedsięwzięciach Pekin daje kapitał, precyzuje warunki (i nie zmienia ich), bierze za nie odpowiedzialność i ich decyzje są zwykle rozstrzygające. Trudno więc sobie wyobrazić, by w sprawie tak ważnej i budzącej w samych Chinach wiele resentymentów historycznych („Rosja w przeszłości podbiła ziemie chińskie, które musimy odzyskać” -http://historick.ru/view_post.php?cat=12&id=63 ), Pekin nie wymusił na FR najkorzystniejszych dla siebie warunków. W miarę upływu czasu będzie coraz silniejszy, a Rosja coraz słabsza, i będzie miał coraz więcej możliwości i argumentów na rzecz opanowania rosyjskich okręgów wschodnich. Problemu tego jednak na razie nie ma w politycznej agendzie wzajemnych stosunków rosyjsko-chińskich, więc Rosja jak może unika jego wywoływania, chociażby drogą jednoznacznego wykluczania Chińczyków, nawet ze wstępnych  koncepcji zasiedlenia obszarów wschodnich.
Stawia na mieszkańców Azji Centralnej, których z kolei nie zamierza się osiedlać w zwartych grupach narodowych, lecz na tradycyjnej zasadzie rosyjskiego imperium: we wsiach/miasteczkach będą mocno przemieszani etnicznie i od razu włączeni w rosyjski system rusyfikacyjny.
Ale i tu mogą pojawić się problemy. Dzisiaj migracja zarobkowa do Rosji jest jeszcze atrakcyjna w tym regionie Azji, a łączne i policzalne zarobki migrantów trafiające do krajów stałego zamieszkania czasami przekraczają nawet ich roczne PKB (Tadżykistan). Jeśli warunki umów o pracę na rosyjskim Dalekim Wschodzie byłyby dla tej ludności korzystne, to jest nadzieja na ich ściągnięcie do wschodniej Rosji. Ale jak to będzie za kilka-kilkanaście lat, kiedy ruszy budowa infrastruktury zaplanowanej przez Pekin wzdłuż przebiegu chińskiego nowego Szlaku Jedwabnego (na mapie linia czerwona)?
 (źródło: 28.10.2014.

Nie dość, że chiński projekt zablokuje rosyjskie nadzieje na skolonizowanie tego regionu, to możliwości ukierunkowania odpływu stąd miejscowej ludności na Syberię będą niewielkie. Przyszła prosperity – ożywiana kapitałami chińskimi - jest najbardziej prawdopodobna właśnie tutaj, w geograficznym sercu Azji.   
Projekt nowego Jedwabnego Szlaku wydaje się nie tylko niweczyć tę część rosyjskich planów, to jeszcze może unieważnić wszystkie wysiłki włożone dotąd przez Rosję w realizację konceptu Eurazji i Eurazjatyckiego Związku Gospodarczego, (podobno) ukochanego „dziecka” Putina. Jej bardzo ważną częścią miała być Ukraina. Czy Rosja więc zrezygnuje z tych planów i odpuści Ukrainę, czy wręcz przeciwnie - będzie o nią walczyć wszystkimi dostępnymi jej środkiami?     
Jeśli projekt "Eurazja" staje pod wielkimj znakiem zapytania, to może uda się Rosji wybronić dla siebie chociażby arktyczną Drogę Północną, gdzie już lokuje swoje przyszłe zaplecze? Jak na razie jednak są to głównie bazy wojskowe, bo w tym Rosja jest najlepsza. Jej wojskowe technologie nowych generacji na razie wspierają również unowocześniającą się armię chińską, a w operowaniu w lodowych warunkach Arktyki Chiny nie mają żadnego doświadczenia, więc przez dłuższy czas Rosja może tutaj dominować. Tylko na jak długo straczy jej środków?
Z kolei Pekin obrał inną nieco, nie wojskową, strategię działań przygotowawczych: pierwszym z portów, które mają w dalszej perspektywie powstawać wzdłuż szlaku arktycznego, jest Zarubino w Primorskim Kraju (FR), który w zasadzie ma powstać na nowo z kapitałów chińskich i stanowić ma przebicie dla morskiego handlu Chin. To tam na razie koncentruje się uwaga Pekinu i plany uprzemysłowienia - jeszcze dzisiaj rosyjskiego - tzw. Primoria (1100 km pokręconej  granicy lądowej chińsko-rosyjskiej),  które mają zapewnić Chinom silne zaplecze gospodarcze do wyjścia na morze na tym ważnym odcinku  ( http://russian.news.cn/economic/2014-11/11/c_133782378.htm ).
Wychodziłoby więc na to, że w dłuższej perspektywie czasowej właściwie w żadnej ze struktur mających regionalnie konsolidować obszary azjatyckie, Rosja nie będzie w stanie przelicytować ekspansywności Pekinu i przebić „szklanego sufitu” coraz wyraźniej budowanego potęgą gospodarczą Państwa Środka.
Jak tę porażkę przyjmą rosyjskie koła gospodarcze i wojskowe? (te ostatnie już dzisiaj  na zachodzie gotowe są do zmasowanego ataku). I na których obszarach w pierwszej kolejności będą się starały minimalizować potencjalne straty?