Z bloga prof. M. Dakowskiego
"Zbiór
pytań będących w zamyśle częścią Białej Księgi dotyczącej okresu od
spodziewanego pobytu prezydenta Lecha Kaczyńskiego na lotnisku na Litwie
powracającego z wizyty w dniu 8 kwietnia 2010, do czasu oficjalnie
podawanej godziny i minut odlotu Tu 154 M z lotniska Okęcie w dniu 10
kwietnia 2010.
Obejmuje:
-Wizytę na Litwie w dniu 8 kwietnia 2010,
-Planowaną (bądź nie) wizytę w Pradze na wieczór 8 kwietnia 2010,-Okęcie 10 kwietnia oraz ostatnie przygotowania do wylotu,-Lot 9 kwietnia,
Wizyta na Litwie w dniu 8 kwietnia 2010
1.
Jak wyglądał harmonogram zajęć Lecha Kaczyńskiego od 8 kwietnia do 9
kwietnia włącznie. Czy i kiedy był zmieniany, kiedy były nanoszone
poprawki (jeśli były takowe). Czy jeśli były nanoszone zmiany odbyło się
to zgodnie z przyjętymi procedurami?
2.
Kiedy została zaplanowana wizyta prezydenta Lecha Kaczyńskiego na
Litwie? Oficjalnie podawana jest informacja że była nieplanowana, nagła.
Kiedy zapadły decyzję? Gdzie są tego potwierdzenia, jak i związane z
tym zwyczajowe procedury : Zabezpieczenie lotniska, BOR itd.
3.
Dlaczego została podjęta decyzja o „nagłej” wizycie na Litwie. Jaka
była przyczyna i potrzeba takiej wizyty w tym czasie? Dlaczego nie była
planowana wcześniej?
4. Z
czasu wizyty prezydenta na Litwie są publicznie dostępne zdjęcia z
lotniska przypuszczalnie z przylotu prezydenta i ze spotkania z
prezydent Litwy. Nie ma dostępnych zdjęć z lotniska na Litwie z odlotu i
z lotniska z Polsce z przylotu? Dlaczego?
5.
Czy z prezydentem w czasie wizyty na Litwie był fotograf prasowy
prezydenta? Czy zdjęcia ze spotkania z prezydent Litwy robił fotograf
prasowy prezydenta? Jeśli nie on to kto? Czy fotograf prasowy prezydenta
robił także zdjęcia na lotnisku po powrocie z wizyty, a także na
lotnisku na Okęciu? Jeśli nie, to dlaczego ich nie robił? A jeśli robił
zdjęcia z powrotu z Litwy i na lotnisku Okęcie to dlaczego nie są
dostępne publicznie?
6.
Czy to prawda że ostatnie dostępne oficjalnie (publicznie, dla każdego,
nie opierające się na informacji jednego świadka) informacje z Litwy o
prezydencie Lechu Kaczyńskim urywają się w momencie znalezienia przez
niego w samochodzie, w kolumnie samochodów w domyśle kierujących się na
lotnisko?
7.
Czy i jakie są dowody wylotu polskiego samolotu z prezydentem na
pokładzie w dniu 8 kwietnia kierującego się z Litwy do Polski. Jaki to
był samolot, czy Jak, który numer? O której wystartował? Itd.
8.
Jaki był skład załogi lotu na Litwę w dniu 8 kwietnia. Jaki był skład
ochrony prezydenta? Czy załoga (całość, bądź część) brała udział w locie
10 kwietnia? Czy ochrona BOR (w całości bądź części) uczestniczyła w
locie 10 kwietnia?
9.
Czy w wypadku lotu na Litwę w dniu 8 kwietnia zostały zachowane
wszystkie procedury dotyczące przewozu najwyższej głowy państwa? :
Samolot zapasowy, lotnisko zapasowe, sprawdzenie lotniska itd.
10.
Czy w przypadku lotu na Litwę są zachowane wszystkie dokumenty i
potwierdzenia, które w takich w wypadkach zwyczajowo są zachowywane?
11.
Czy są zachowane wszystkie wymagane ślady współpracy ze stroną litewską
dotyczące przylotu, pobytu i wylotu, w tym z jej służbami specjalnymi?
12.
Czy były przeprowadzane wywiady z prezydentem Lechem Kaczyńskim na
temat wizyty na Litwie, bądź to po powrocie do Polski, bądź jeszcze w
samolocie? Jeśli tak to dlaczego nie są dostępne publicznie. Jeśli nie
były przeprowadzane to dlaczego?
13. Czy i jacy polscy dziennikarze towarzyszyli prezydentowi w czasie wizyty na Litwie?
14.
Czy miała miejsce sytuacja w której dziennikarze chcieli przeprowadzić
rozmowy, pytać prezydenta o wizytę na Litwie i jej owoce, bądź jeszcze
samolocie, bądź w Polsce, ale z jakichś powodów nie mieli możliwości
tego zrobić? Jeśli tak było jakie to były powody? Czy istnieją
wypowiedzi dziennikarzy na ten temat? Jeśli tak to gdzie są dostępne?
15.
Marta Kaczyńska mówiła (informacja powszechnie dostępna) iż ostatni raz
widziała ojca dwa dni temu. Jak wiadomo Marta Kaczyńska zamieszkiwała
wraz z mężem w pałacu prezydenckim. Czy wobec tego często się zdarzało
iż mieszkając w tym samym budynku nie widziała ojca przez dwa dni? A
jeśli nie to dlaczego miało to miejsce tym razem? Jak wyglądała
„standardowa częstotliwość widzenia rodziców i spotkań z nimi” podczas
mieszkania w pałacu prezydenckim.
16. Czy i gdzie znajduje się udokumentowane potwierdzenie działań prezydenta od czasu wylotu z Litwy do 10 kwietnia rano?
17.
Jeśli prezydent miał problemy (na szczególne trudności napotykając w
osobie bezpośredniego dysponenta Tomasza Arabskiego) w uzyskaniu
samolotu na planowany wcześniej wylot do Katynia, dlaczego o wiele
łatwiej, lub całkowicie bez problemów uzyskał samolot na planowaną „w
ostatniej chwili” wizytę na Litwie?
[Dodatkowe pytania z 26 kwietnia 2013:
Czy odleciał z Wilna 8.04.2010 ?Czy wylądował w Warszawie 8.04.2010 ? Czy poleciał do Pragi 8.04.2010 ? Czy po drodze chciał zabrać jeszcze kogoś nieproszonego jak do Tbilisi ?] II Planowana (bądź nie) wizyta w Pradze na dzień 8 kwietnia 2010
1. Czy jest prawdą że prezydent Kaczyński 8 kwietnia
miał uczestniczyć w praskim spotkaniu z Obamą i w nim nie uczestniczył?
Jeśli uczestniczył to gdzie można znaleźć oficjalne potwierdzenie tej
wizyty i materiały filmowe i prasowe? Jeśli nie uczestniczył, a
wcześniej było to zaplanowane to dlaczego i gdzie można znaleźć
oficjalną informację dotyczącą przyczyny tej absencji? Czy na ten temat
znajdują się informacje w materiałach kancelarii prezydenta, czy na ten
temat wypowiadali się członkowie kancelarii prezydenta. Jeśli tak to
gdzie i kiedy? W czyjej gestii są teraz te materiały dotyczące
odwołania, bądź nie wizyty, jej nie potwierdzenia / potwierdzenia. Czy
pytania o tę wizytę były zadawane j zadawane członkom kancelarii
prezydenta przez Zespół Parlamentarny ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy
TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r? Czy byli pytani o nią przez inne
uprawnione czynniki. Jeśli tak, to dlaczego ta informacja nie jest dostępna publicznie? Jeśli nie byli pytani to dlaczego?
III Okęcie 10 kwietnia.orazOstatnie przygotowania do wylotu.
1.
Czy to prawda że od czasu pobytu na Litwie prezydenta Kaczyńskiego nie
ma żadnych jego zdjęć i materiałów filmowych? Takich zdjęć rzeczywiście
nie można znaleźć w zasobach internetowych, w prasie. Nie były także
emitowane w telewizjach w okresie żałoby po prezydencie Polski. W
okresie żałoby telewizje i prasa publikowały wiele nie znanych do tej
pory zdjęć i filmów z prezydentem Lechem Kaczyńskim, z parą prezydencką.
Nie było jednakże zdjęć, filmów od czasu spodziewanego powrotu
prezydenta z Litwy do czasu wylotu TU 154 z Lotniska na Okęciu w dniu 10
kwietnia rano. Jeśli telewizje są w posiadaniu takich zdjęć i filmów
dlaczego ich nie emitowały?
2.
Jest tak, że w przypadku śmierci danej osoby, zwłaszcza śmierci
tragicznej, do tego niewyjaśnionej wspomina się przede wszystkim jej
ostatnie chwile: ostatnie godziny i ostatnie dni. Tak jednak nie było w
przypadku prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie było tak także w przypadku
pozostałych ofiar delegacji na przykład generałów -dowódców najwyższych
sił zbrojnych, pracowników kancelarii prezydenta. Cofano się do
wspomnień dalszych pomijając ostatnie dni, godziny. Dlaczego?
3. Jakie osoby odpowiedzialne za organizację przebywały na Okęciu do czasu wylotu Tu-154 M w dniu 10 kwietnia? Kto to był (nazwiska) jakie miały funkcje? Czy ta liczba była odpowiednia w stosunku do licznej delegacji ważnych osób w państwie?
4. Czy
przygotowania do wylotu w porcie lotniczym ze strony pasażerów i osób
odpowiedzialnych za organizację odbywały się zgodnie z przyjętymi
procedurami i zwyczajem? Czy nic ich nie zakłóciło?
5.
Czy odlot (oficjalnie Tu –154) odbył się zgodnie z wcześniej przyjętym
harmonogramem. Czy nic go nie zakłóciło? Czy nic nie zakłóciło
zaplanowanej organizacji wylotu w tym działań osób odpowiedzialnych za
organizację? A jeśli zakłóciło jakie to były przyczyny i na czym
zakłócenie polegało?
6. Na początku, tuż po „katastrofie” podawane były informacje iż prezydent spóźnił się na lotnisko. Pojawiały się insynuacje (prasa brukowa bądź inne źródła)
że było to skutkiem libacji alkoholowej, którą prezydent miał rzekomo
odbyć poprzedniego dnia. Dlaczego, zwłaszcza wobec dużego
zainteresowania społeczeństwa osobą prezydenta w dniu 10 kwietnia i
dalszych nie wyjaśniono przyczyny rzekomego, lub prawdziwego spóźnienia
prezydenta na lotnisko zasięgając tych informacji u źródeł : u
pracowników kancelarii prezydenta, innych kompetentnych osób winnych,
oraz mogących mieć tą wiedzę?
7.
Czy na lotnisku Okęcie były ekipy telewizyjne, radiowe, prasowe,
zarówno ogólnopolskie, jak i lokalne. Wiadomym jest że dziennikarze
mający towarzyszyć delegacji do Katynia odlecieli
wcześniejszym samolotem. Jeśli przyjąć że ekipy największych mediów
przebywały w Katyniu to dlaczego nie było mediów nie planujących pobytu w
Katyniu, zwłaszcza lokalnych warszawskich i innych mediów, oraz innych,
tych , których finansowo nie było stać na wyjazd do Katynia. Zwłaszcza
dziwić to może wobec atrakcyjności delegacji. Jedynej takiej w historii
współczesnej Polski. Jeśli zaś były to jakie? Dlaczego jeśli były na
terenie portu lotniczego, bądź przed nim dlaczego nie posiadamy z ich
strony żadnych zdjęć, filmów, oraz ich ustnych relacji?
8.
M. Wierzchowski z kancelarii prezydenta w czasie przesłuchania przez
Zespół Parlamentarny zeznał iż na lotniskach w Warszawie i Smoleńsku nie
było fotografa i kamerzysty z zespołu prasowego prezydenta RP . Czy nie
jest przyjętym zwyczajem i standardem iż kamerzysta i fotograf leci
razem z prezydentem? W tym w wypadku, w ten sposób zespół prasowy
prezydenta robiłby zdjęcia i kręcił film z odlotu prezydenta z Warszawy i
z (spodziewanego) lądowania na lotnisku w Smoleńsku.
9.
Czy są znane jakieś przeszkody wobec których ekipa prasowa towarzysząca
prezydentowi na Okęciu, w Smoleńsku nie mogłaby mu również towarzyszyć w
Katyniu i tam wykonywać swoich obowiązków? Jeśli tak to jakie to
przyczyny? Kto wydał decyzje dotyczącą braku obecności serwisu prasowego
przy osobie prezydenta? Czy jest na ten temat relacja kamerzysty oraz
fotografa z serwisu prasowego prezydenta? Jeśli tak, dlaczego nie jest
dostępna publicznie?
10.
Jak wytłumaczyć fakt iż zespół prasowy prezydenta RP wylatuje na
docelowe miejsce pobytu prezydenta i tam oczekuje na prezydenta nie
mając możliwości sfotografowania go gdy wsiada do samolotu, gdy z niego
wysiada jak i nakręcenia filmu w tych miejscach, a także wykonania
innych stosownych do swoich obowiązków rejestracji, także w czasie lotu.
11.
Czy taka sytuacja miała kiedykolwiek miejsce w czasie prezydentury
Lecha Kaczyńskiego? Jeśli tak to kiedy to miało miejsce, jakie są
zachowane dostępne materiały na ten temat i dlaczego taka decyzja
została podjęta? Czy analogiczna sytuacja miała miejsce w czasie
prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Wałęsy?
Wyjaśnienia M. Wierzchowskiego z kancelarii prezydenta są na ten temat niejasne i nie wyjaśniają problemu. Dlaczego?
9. Dlaczego dziennikarze, bądź ich część nie poleciała z delegacją skoro w Tupolewie były wolne miejsca?
10.
Dlaczego inne osoby spoza dziennikarzy deklarujące wedle nich chęć lotu
z prezydentem zrezygnowały, jak mówią ze względu na dużą liczbę
chętnych jeśli w Tupolewie były wolne miejsca. Kto im (każdej osobie)
podawał taką informację że w TU –154 nie ma wolnych miejsc i dlaczego
podawał taką informację? Dlaczego inne osoby pragnące towarzyszyć
prezydentowi w Katyniu, a sądzące że nie mają tej możliwości w przypadku
lotu samolotem nie zdecydowały się na podróż pociągiem. Wśród osób
należących do rezygnujących z podróży były także osoby niższe rangą od
niektórych podróżujących pociągiem, w tym młodsze od wielu pasażerów
pociągu, także takie, które z racji swojej funkcji winny były
towarzyszyć prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.
11. Czy
pamiątkowe zdjęcia i filmy robiły osoby tym się stale zajmujące, czy
też wyznaczone na tę okazję w przypadku innych ważnych osób, poza
prezydentem, lecących do Katynia: Najwyższych dowódców sił zbrojnych,
prezesa Narodowego Banku Polskiego, wicemarszałków senatu i sejmu?
Innych. Czy Wojsko Polskie posiada serwis prasowy? Jeśli tak czy robiło
zdjęcia i filmy głównodowodzących sił zbrojnych na terenie portu
lotniczego. a także w bazie przed wyjazdem, bądź w innych miejscach
gdzie przebywali dowódcy? Jeśli tak, to dlaczego te zdjęcia, filmy są
ukryte? Jeśli nie, to dlaczego nie były robione? Analogicznie w
przypadku Narodowego Banku Polskiego. Czy NBP posiada swój serwis
prasowy? Jeśli tak czy robił zdjęcia w dniu 10 kwietnia? Jeśli nie to
dlaczego?
12.
Czy pamiątkowe zdjęcia i filmy były robione także nieprofesjonalnym
sprzętem: telefonami komórkowymi i podręcznymi aparatami cyfrowymi
członkom delegacji na Okęciu, a także przed znalezieniem się na nim na
przykład przed domem, przed miejscami pracy, na terenie bazy, baz
woskowych po przygotowaniu, a przed wyruszeniem w drogę na lotnisko
przez samych członków delegacji, oraz osoby odpowiedzialne za
organizację, także osoby odprowadzające?
Jeśli
tak to dlaczego ani jedno takie zdjęcie i ani jeden film nie jest
publicznie dostępny? Jeśli zaś nie były wykonywane to jak to można
wytłumaczyć? W erze powszechnej dostępności telefonów komórkowych i
aparatów fotograficznych w nich oraz kamer w tych telefonach w jaki
sposób można to wytłumaczyć?
13. Zgodnie
z podanymi publicznie informacjami większość telefonów komórkowych
ofiar i aparatów fotograficznych zachowała się. Wedle wcześniejszych
oficjalnych informacji sprzęt ten wraz z rzeczami osobistymi został
zwrócony rodzinom. Wedle ostatnich oficjalnych informacji nie został
zwrócony rodzinom, ale zostanie zwrócony. Czy zostaną zwrócone również
aparaty fotograficzne i telefony komórkowe?
Wedle
innych publicznie dostępnych informacji niektóre telefony oraz aparaty
cyfrowe zostały rodzinom zwrócone, ale nie ma śladu po zdjęciach z
Okęcia i wcześniejszych. Została też wedle tych informacji wyczyszczona
pamięć tych aparatów fotograficznych i telefonów. Czy na zachowanych
aparatach i w telefonach które mają być zwrócone rodzinom zachowały się
pamiątkowe zdjęcia z Okęcia, sprzed wyjazdu na lotnisko, inne?
Jeśli
się nie zachowały to dlaczego? Czy można sądzić że w dniu 10 kwietnia
nie zostało wykonane przez nikogo z członków delegacji żadne zdjęcie,
bądź nie został nakręcony żaden materiał filmowy? Jeśli tak to na jakiej
podstawie? Co mogłoby być przyczyną?
14.
Czy prokuratura wojskowa jest w posiadaniu zdjęć bądź filmów z Okęcia
które znajdowały się w aparatach fotograficznych ofiar bądź telefonach
komórkowych?
15. Jak zadysponowali swoją podróż wyjazd do Katynia głównodowodzący wojsk polskich?
Czy
są stosowne tego ślady w odpowiednich instytucjach wojskowych sygnowane
podpisami. Jakie są procedury w tego typu wyjazdach głównych dowódców
poza granice kraju? Czy wszystko odbyło się zgodnie z nimi? Czy zlecono
zastępcom głównodowodzących sił zbrojnych zastępstwo właśnie? Czy odbyło
się to zgodnie z procedurami? Jakie są procedury natowskie w tym
wypadku?
16.
Jakie procedury pozwalają na jednoczesne opuszczenie kraju wszystkim
naczelnym dowódcom sił zbrojnych? Czy w ogóle jest taka procedura? Jeśli
jest to w jakim dokumencie się znajduje? Czy procedura taka jest
jednakowa w wypadku wylotu do państwa NATOwskiego, państwa nie będącego
członkiem NATO uważane za państwo zaprzyjaźnione, państwa nie będącego
członkiem NATO uważanego za neutralne. Za jakie państwo była uważana
Rosja?
17.
Wedle powszechnej oceny czynników zachodnich i polskich Rosja jest
państwem niestabilnym. Tuż przed 10 kwietnia 2010 miał miejsce w Rosji
zamach uważany za zamach terrorystyczny. Czy w związku ze statusem Rosji
oraz dodatkowo zamachu w moskiewskim metrze zostały podjęte w Polsce
dodatkowe środki bezpieczeństwa w wojsku polskim, służbie wywiadu
wojskowego, oraz służbie kontrwywiadu wojskowego w związku z planowanym
wyjazdem wszystkich głównodowodzących sił zbrojnych poza granice kraju na teren Rosji.
18.
Jaki wpływ na SWW oraz SKW mają głównodowodzący sił zbrojnych oraz jaki
mają na dostęp do informacji będących w posiadaniu tych służb. W jakich
dokumentach jest to regulowane? Czy w czasie ostatnich miesięcy były
jakieś zmiany w relacjach SWW, SKW i głównodowodzący sił zbrojnych? Czy
zwłaszcza w ostatnich dwóch dniach 8-10 kwietnia były jakieś zmiany,
bądź trudności w dostępie do informacji przez głównodowodzących sił
zbrojnych?
19.
Czy wobec jednoczesnego wyjazdu poza granice kraju wojsko było
postawione w stan podwyższonej gotowości? Czy tego wymagają przepisy,
czy takie są standardy NATO?
20.
Czy głównodowodzący sił zbrojnych opuszczając granicę pełnili nadal
obowiązki głównodowodzących czy też zastępcy całkowicie przejmowali ich
obowiązki? Na podstawie jakich przepisów to się odbywało?
21. Czy głównodowodzący mieli specjalne kanały do komunikacji z zastępcami (będąc w samolocie) czy też nie jest to wymagane?
22. Kiedy głównodowodzący (każdy z nich) ostatni raz kontaktował się telefonicznie ze swoim zastępcą? Kiedy osobiście z zastępcą? Kiedy i w jakich okolicznościach z innymi wojskowymi w ostatnich dwóch dniach?
23.
Czy zostały przeprowadzone przez media rozmowy z zastępcami
głównodowodzących sił zbrojnych dotyczące ich ostatnich kontaktów ze
zwierzchnikami? Żaden taki zapis nie jest dostępny publicznie? Jeśli nie
były przeprowadzone takie rozmowy, ani żadna z nich to dlaczego?
24. Czy
i jaka ochrona przewidziana jest dla głównodowodzących sił zbrojnych
podczas podróży po Polsce i zagranicą. Jaka jest praktyka w tym
zakresie? Czy i jaka ochrona głównodowodzących sił zbrojnych eskortowała
ich na dworzec lotniczy? Czy była to żandarmeria wojskowa czy inne
służby?
25. Kto towarzyszył głównodowodzącym sił zbrojnych (dalej GSZ) w drodze na Okęcie. Kto towarzyszył na Okęciu?
26. Czy GSZ wyjeżdżali z baz wojskowych? Wszyscy, niektórzy? Z domów prywatnych? Wszyscy, którzy? [
Informacja uzupełniająca: Wedle relacji żony gen. Potasińskiego jechał
samochodem z Krakowa do Warszawy. Nie wiadomo z tej relacji czy
prowadził szofer czy sam generał i czy to był samochód służbowy.
Jednakże gen. Potasiński miał wyjechać w sobotę pokonując odległość
około 300 kilometrów. Optymalny czas podroży 4 godziny. Jeśliby generał
miał przybyć na lotnisko w podobnym czasie co wymienieni K. Doraczyńska i
Zakrzeński to musiałby wyjechać między pierwszą a dwunastą w nocy. Żona
wspomina iż obudziła się godzinę po wyjściu męża. (Wschód słońca w tym
czasie około 4.47.) Zauważyła że jest piękna pogoda. Jeśli nawet
obudziła się o wschodzie słońca (wcześniej nie mogłaby zauważyć że jest
piękna pogoda) oznaczałoby to wedle relacji iż wyszedł najszybciej około
3,37. Jeśli niektórzy przynajmniej członkowie delegacji wychodzili w
Warszawie o czwartej z domów gdzie czekały na nich podstawione samochody
to dlaczego generał Potasiński tylko około dwadzieścia minut wcześniej
od nich wyszedł z domu, gdy miał do pokonania 300 kilometrów i jazdę po
Krakowie. Mógł jednak wyjechać później bo jest to najwcześniejsza
możliwa godzina wynikająca z relacji żony. Byłby zatem w Warszawie, czy
na lotnisku o czasie czy po czasie oficjalnego odlotu tupolewa. Jeśli
czas wyjścia byłby późniejszy gen Potasiński przyjechałby wyraźnie po
czasie odlotu. Dlaczego gen Potasiński nie wyjechał w piątek by
zanocować w Warszawie? Dlaczego jego wyjście z domu jest niemal zbieżne z
wyjściem z domu osób mieszkających w Warszawie jeśli miał do pokonania
300 kilometrów? Jeśli jazda była optymalna nie zdążyłby na samolot.
Jeśliby jechał (prowadził szofer, lub generał) bardzo szybko, to byłoby
to narażanie życia. Jednak nawet gdyby udało się tę drogę pokonać w dwie
godziny (czy to możliwe?) że średnią prędkością 150 km/h czyli ze
względu na przejazd przez tereny zabudowane zwykle znacznie szybciej niż
ponad 150 km/h to byłby na miejscu (licząc czas do rozpoczęcia jazdy,
przejazd przez Kraków i Warszawę) około szóstej. To pora optymalna w
stosunku do oficjalnego wylotu tupolewa i nawet nieoficjalnie
planowanego czasu wylotu 6.50. Dlaczego jednak generał Potasinski miałby
dotrzeć na lotnisko znacznie później niż niektórzy członkowie
delegacji? Skąd te dysproporcje? Czy możliwe jest aby jechał z
maksymalną, niebezpieczną prędkością. Czy taka nieuzasadniona brawura w
czasie pokoju przystoi poważnemu dowódcy, głównodowodzącemu wojsk
specjalnych?]
27. O której GSZ rozpoczęli podróż na Okęcie? Skąd każdy z nich? [oprócz gen. Potasińskiego].
28. Czy GSZ udawali się razem na Okęcie? Jeśli tak to jakimi środkami transportu? Skąd udali się razem? [jak wyżej].
29.
Czy przed wyjazdem GSZ na misję bądź w innym celu za granicę jest
przeprowadzano rano odprawa? Czy było tak i w tych przypadkach?
30.
Czy GSZ zgłaszali obiekcje wobec lotu jednym samolotem wszystkich GSZ?
Gdzie są ślady tych obiekcji? Czy GSZ nie łamiąc przepisów mogli zgodzić
się na taki lot zwłaszcza po „katastrofie” samolotu Casa? Czy jest
sytuacja, także stan wojny w którym wszyscy głównodowodzący mogą znaleźć
się w jednym samolocie. Od początku wynalezienia samolotów nie jest
znana sytuacja w której całe dowództwo leci jednym samolotem. Także w
wypadku krajów uboższych od Polski i mniej zasobnych w sprzęt wojskowy.
Nie jest znana taka sytuacja także z czasów I, II ani innej wojny, także
w przypadku zniszczenia zasobów lotniczych w toku walk. Dlaczego więc
tym razem nastąpiła taka sytuacja?
31.
Od kiedy GSZ wiedzieli że będą znajdować się w jednym samolocie? Czy
wszyscy w jednym czasie tego się dowiedzieli? Jak przekazywana była ta
informacja? Czy jest tego potwierdzenie w armii? Czy na ten temat
odbywały się rozmowy GSZ, gdzie jest to odnotowane?
32.
Wiadomym jest że prezydent nie był swobodnym dysponentem żadnego
samolotu co wynika z informacji znanych od początku kadencji rządu PO-
PSL, kolejnych ustaleń oraz dokumentów.
Jak
się wydaje głównymi dysponentami samolotów wojskowych CASA byli GSZ.
Czy są w tym względzie inne możliwości? Dlaczego GSZ nie zdecydowali się
na lot samolotami CASA, jeśli to dodawałoby należytej godności i powagi
wyjątkowej delegacji wojskowej? Czy mamy jakiekolwiek informacje co do
ich decyzji odnośnie samolotów CASA, swojego wylotu i podziału delegacji
wojskowej?
33. Czy wiadomo gdzie i kiedy GSZ wiedzieli o jednym samolocie?
34.
Czy GSZ i inne czynniki mające wpływ na wylot rozważały ochronę
niespotykanej i wyjątkowo newralgicznej delegacji jeśli chodzi o
bezpieczeństwo państwa polskiego na różnych szczeblach stanowioną przez
myśliwce? Czy są ślady takich rozważań, planów? Dlaczego nie zostały
zastosowane? Czy jeśli podjęte zostały decyzje dlaczego zostały
zmienione?
35. Kiedy miały miejsce wizyty dowódców w jednostkach wojskowych w ostatnich dniach przed 10 kwietnia lub włącznie?
Czy ich częstotliwość bądź stały pobyt były standardowe bądź było w nich coś odmiennego?
36.
Oprócz podwyższonego stanu gotowości ( o ile) jakie wojsko podjęło
zabezpieczenia i wdrożyło procedury w związku z planowanym wylotem
wszystkich GSZ poza granice kraju?
37.
Czy ekipa prasowa prezydenta leciała z dziennikarzami Jakiem czy też
udała się jeszcze wcześniej do Katynia? Jakim środkiem transportu, z
kim, kiedy dokładnie? Czy ekipa prasowa prezydenta spodziewała się
wcześniej że nie poleci razem z prezydentem? Kiedy otrzymała taką
informację, nakaz? Czy ekipa prasowa prezydenta była zdziwiona tym że
nie poleci razem z prezydentem? Czy ktoś rozmawiał z nimi na ten temat,
dziennikarze inne osoby? Gdzie obecnie przebywają osoby z serwisu
prasowego prezydenta i czym się zajmują (o ile nie pełnią tej samej
funkcji przy prezydencie Komorowskim) ?
38.
T. Szczegielniak z kancelarii prezydenta twierdzi że
obserwował wsiadanie delegacji do samolotu i odlot samolotu z
delegacją z tarasu widokowego. Odległość z tarasu widokowego do płyty
lotniska jest duża, około 100 metrów nadto widoczność nawet o podawanej
porze wylotu Tupolewa, przez oficjalne czynniki, po siódmej o tej porze
roku jest słaba. Dlaczego minister kancelarii prezydenta, tak ważna
osoba dla prezydenta, jeśli już wyjechał na lotnisko by pożegnać
delegację przebywał tylko na tarasie widokowym? Czy należy rozumieć że
przebywał tylko na tarasie widokowym z nikim się nie widział, z nikim
nie rozmawiał i po przyjeździe na Okęcie wszedł na taras widokowy
doczekał odlotu samolotu i odjechał?
Wedle
informacji jednak taras widokowy był w remoncie. Czy to prawda że był w
remoncie? Kiedy rozpoczął się ten remont, do kiedy trwał? Kiedy został
zlecony? Jaka jest dokumentacja w tym zakresie (dotycząca remontu w tym i
w innych miejscach na terenie Okęcia). Jak rozumieć należy w kontekście
niedostępności tarasu widokowego relację T. Szczegielniaka?
39.
Oprócz T. Szczegielniaka osobą, która twierdzi że odprowadzała
delegację i prezydenta (tym razem widząc wszystkich blisko, niektórych
wis a wis, z wieloma rozmawiając) jest Andrzej Klarkowski doradca
prezydenta. W przeprowadzonym z nim wywiadzie w Naszym Dzienniku marzec
b. r. ) i podobnym, nieco skromniejszym, wcześniejszym w TV Trwam
natrafiamy na wiele niejasności, sprzecznych ze sobą
informacji. Dlaczego mamy tylko informację trzech osób związanych z
prezydentem (trzecia to minister Fotyga) o tym iż w taki czy inny sposób
widzieli delegację, bądź przebywali na terenie Okęcia w oficjalnym
czasie odlotu delegacji? Dlaczego powyższe relacje pojawiły się dopiero
po niemal roku od tragedii?
40. Czy
jakieś rodziny ( jakie, ile rodzin?) odprowadzały swoich bliskich,
członków delegacji na lotnisko Okęcie? Czy przebywały także na terenie
portu lotniczego, czy tylko „odwiozły” swoich bliskich. Dlaczego nie ma
relacji członków rodzin odprowadzających? Czy należy rozumieć przez to
że żadna rodzina nie odprowadzała swoich bliskich na lotnisko? Jeśli tak
to dlaczego? Wśród członków delegacji było wiele osób wiekowych:
rodziny katyńskie, Anna Walentynowicz, Prezydent Kaczorowski. Czy jest
przyjętym zwyczajem że bliscy nie towarzyszą zwłaszcza starszym osobom?
41.
Jakimi środkami transportu udawały się na lotnisko poszczególne osoby
delegacji? Dlaczego nie jest to informacja publicznie znana 14 miesięcy
po „katastrofie” smoleńskiej.
42. Z miejsca pozostawionego samochodu przez prezes Naczelnej Rady Adwokackiej panią Joannę Agacką Indecką wynika że jechała na Okęcie (z Łodzi) okrężną
drogą. Dlaczego? Samochód nie był jednak zaparkowany na Okęciu?
Dlaczego pozostawiła samochód nie docierając nim na Okęcie?
43.
Spośród nielicznych relacji rodzin dotyczących wyjść bliskich z domu
udających się na Okęcie jedna dotyczy aktora Janusza Zakrzeńskiego. Miał
wyjść z domu po czwartej (z osiedla Pod Skocznią). Dlaczego ta pora
była tak wczesna?
Z
tych nielicznych relacji można stworzyć obraz że członkowie delegacji
udawali się na lotnisko Okęcie w nocy. Koresponduje z tym relacja A.
Klarkowskiego, który twierdzi że przybył na lotnisko o 6.10, a
generalicja była już tam dużo wcześniej.
Dlaczego członkowie delegacji udawali się na lotnisko pod osłoną nocy?
44. Czy skoro Janusz Zakrzeński wyszedł z domu po czwartej (czy należy rozumieć że do samochodu podstawionego przez organizatorów wylotu?)
nie należy sądzić że była to pora obowiązująca dla członków delegacji?
Można się spodziewać iż była ona jednakowa dla wszystkich, a
przynajmniej dla „cywilów” i została przekazana przez organizatorów
wylotu.
45.
Kto powiadamiał członków delegacji o czasie wyjazdu z miejsca
zamieszkania i jak uzasadniał wczesną porę? Jaka była podawana członkom
delegacji spodziewana godzina wylotu?
46.
Jak wiadomo między godziną czwartą i piątą rano, zwłaszcza porą zimową,
jesienną i wczesnowiosenną przemieszczanie się po Warszawie i innych
dużych miastach jest istotnie ułatwione w porównaniu do późniejszych
godzin. Można zatem sądzić że niektórzy członkowie delegacji znaleźli
się na Okęciu znacznie przed piątą. Dlaczego nie widzieli ich
dziennikarze, którzy odlecieli o godzinie piątej? A jeśli widzieli
dlaczego nie możemy nigdzie znaleźć ich relacji na ten temat?
Jeśli
choćby niektórzy członkowie delegacji przybyli przed piątą, a nawet
niedługo po czwartej, wpół do piątej. Dlaczego nie ma o tym wzmianek w
relacjach dziennikarzy. Dziennikarze byli zawiedzeni iż nie przeprowadzą
wywiadów z osobami z którymi na co dzień nie mają kontaktu. Dlaczego
zatem nie robili wywiadów z członkami delegacji, którzy już byli na
Okęciu? Jeśli zaś robili dlaczego o tym nie informują opinii publicznej i
nie przedstawiają wywiadów?
Czy
można sądzić że wszyscy członkowie delegacji, opuszczający domy o
godzinie czwartej (po czwartej), jechali znacznie dłużej na lotnisko niż
ma to miejsce w czasie większego ruchu i w konsekwencji byli po piątej?
Jeśli taka sytuacja miała miejsce, jak ją wytłumaczyć?
O
relacjach osób odwożących członków delegacji na lotnisko nic nie
wiadomo? Czy takowe istnieją? Jeśli nie to dlaczego? Jeśli istnieją
dlaczego nie są udostępnione opinii publicznej?
47. Jak wyglądała podróż członków delegacji spoza Warszawy (oprócz wzmiankowanej podróży Joanny Agackiej Indeckiej).
Czy
(którzy z nich?) przyjechali do Warszawy w przeddzień? Gdzie nocowali w
Warszawie? Czy w jednym miejscu zapewnionym przez „organizatorów
wylotu, czy w różnych miejscach?
48.
Czy rodziny członków delegacji otrzymywały od nich esemesy po starcie
samolotu informujące że samolot wystartował? Nie wiadomo nic o żadnym
takim esemesie. Czy możliwe jest że żaden z członków delegacji nie
wysłał takiego esemesa? Jeśli tak, dlaczego odbyło się wbrew zwyczajowi
gdzie zwykle pasażerowie po czasie startu informują bliskich za pomocą
sms o bezpiecznym znalezieniu się w powietrzu (i analogicznie po
wylądowaniu).
49. Jakie było wyloty z Okęcia od czasu Jaka z dziennikarzami do czasu oficjalnego odlotu Tu-154?
59.
Czy w składzie personelu lotniska Okęcie zaszły w dniu 10 kwietnia 2010
jakieś zmiany w stosunku do ostatnich dni, w tym 7 kwietnia? Jeśli tak
to jakie? Czy ewentualne zastępstwa pracowników (spowodowane na przykład
chorobowym) różnią się ilością tych zastępstw od statystycznych danych
Okęcia na ten temat?
60.
Podawany czas wylotu Jaka z dziennikarzami to godzina piąta. Są tu
jednak rozbieżności. Czy jest znany dokładny czas wylotu: godzina i
minuta jednoznacznie potwierdzony? Dlaczego tutaj są rozbieżności jakich
nie ma przy wylocie „zwykłego” samolotu pasażerskiego nie związanego z
wyjątkowa sytuacją, jak to ma miejsce w przypadku Jaka z dziennikarzami?
61.
Według raportu Millera nawigator Tu-154 miał wyjść z domu około wpół do
piątej (polskiego czasu. Miller podaje w Warszawie czas rosyjski) .
Tymczasem wspomniany pasażer Wojciech Zakrzeński wyszedł z domu po
czwartej, jak i przypuszczalnie znaczna część pasażerów „cywili” (wedle
relacji rodzin w tym K. Doraczyskiej) z założeniem podstawionego przez
organizatorów transportu. Czy jest zwyczajem iż pasażerowie udają się
bezpośrednio na lotnisko przed załogą?
62. Czy
Komisja Millera, jej eksperci zapoznawali się z książką raportów Okęcia
z dnia 10.04. 2010. Z raportu wynika że nie zapoznawali się? Dlaczego?
Czy książka raportów była przedmiotem jakiejkolwiek analizy prokuratury?
Jeśli tak gdzie są jakikolwiek ślady informacji o zainteresowaniu
prokuratury książką raportów z dnia 10 kwietnia 2010.
63.
We wspomnieniach rodzin min. Doraczyńskiej czy aktora Zakrzeńskiego
jest informacja że samochody służbowe mające je zawieźć przyjeżdżały o
czwartej rano. W przypadku ilu konkretnie osób zawoziły je samochody?
Jakie to były samochody tzn. kogo będące własnością, czy przez
organizatorów na tę okazję wynajęte, czy też stałe samochody służbowe?
Czy były to mikrobusy czy samochody osobowe?
64.
Jeśli w dostępnych nielicznych wspomnieniach mamy informację iż
samochody podjeżdżały o czwartej wynika z tego że do każdej osoby
przyporządkowany był jeden samochód. Jeśli byłyby to busy to zabierałyby
pasażerów kolejno i pierwszy pasażer wsiadłby o czwartej, drugi na
przykład piętnaście po czwartej, trzeci na przykład czwarta
czterdzieści, siódmy o piątej dziesięć na przykład. Jeśli były to
samochody zabierające tylko jednego pasażera to dlaczego taka sytuacja
miała miejsce? Czy zawsze tak jest że samochody mające charakter
samochodów desygnowanych przez państwo polskie zabierają tylko
pojedynczych pasażerów o jednej porze czy to jest nie będący urzędnikiem
państwowym członek delegacji czy to jest minister w kancelarii
prezydenta?
65.
Czy to prawda że w noc poprzedzającą wylot do Smoleńska paliły się
długo w nocy światła w wielu bądź wszystkich oknach pałacu
prezydenckiego. Czy było wcześniejszym zwyczajem że prezydent Lech
Kaczyński długo w noc rozświeca różne pomieszczenia pałacu
prezydenckiego? Czy noc przed wylotem wcześnie rano nie była czasem w
którym prezydent winien spać? Jak wytłumaczyć owe światła? Jeśli zaś nie
jest to prawdą czy ta sprawa była badana i wyjaśniana przez pracowników
pałacu prezydenckiego? Czy należy wiązać owo rozświetlenie pałacu ( o
ile miało miejsce) z plotkami i insynuacjami zaraz po tragedii iż
prezydent brał udział w libacji poprzedniej nocy i dlatego zaspał. Kto
te plotki rozprowadzał?
66. Jarosław
Kaczyński mówi że namawiał brata żeby jechał pociągiem, ale prezydent
nie chciał bo miał umówiona wizytę na Litwie i spóźniłby się. Anna
Pietraszek, która rozmawiała z ramienia telewizji na temat obsługi
medialnej mówiła iż po godzinnej rozmowie namówiła ministra Stasiaka do
podróży prezydenta pociągiem. Minister Stasiak przekona z kolei
prezydenta. Jednak potem jak opisuje to A. Pietraszek „tak na niego
wsiedli” że wrócił do lotu samolotem. W innym czasie Jarosław Kaczyński
mówił że spodziewał się że brat pojechał pociągiem. Jak mógł się tego
spodziewać skoro prezydent, jak wynika ze słów J. K. zdecydowanie wybrał
podróż samolotem? Dlaczego są rozbieżności między tymi relacjami? Jeśli
zaś relacja A. Pietraszek oddaje rzeczywistość to dlaczego prezydent
był odwiedziony od lotu samolotem jeśli się na to zdecydował i przez
kogo?
67.
Wedle skąpych, ale oficjalnych informacji zepsuł się monitoring na
Okęciu. Jednakże informacja o zepsuciu się monitoringu jest jedyną na
ten temat? Dlaczego nie ma żadnej innej? Kto odpowiada za monitoring na
Okęciu? Czy takie zepsucie monitoringu zdarzyło się już wcześniej czy
pierwszy raz? (jednak o ewentualnej awaryjności monitoringu na Okęciu
nie ma żadnych informacji). Jaka była przyczyna tego zepsucia się?
Dlaczego nie jest podawane żadne wyjaśnienie awarii? Czy jest to kilka
niezależnych od siebie systemów? Czy monitoring może zepsuć się w całym
Okęciu gdy nastąpi awaria w jednym miejscu?
IV Lot 9 kwietnia
1.
Dlaczego lot 9 kwietnia do Smoleńska/Katynia został utajniony przed
opinią publiczną. Jaki był cel tego lotu? Kto go zlecił? Kto nadzorował?
Jaki był skład załogi? Czy samolot lądował na lotnisku Siewiernyj?
Jeśli tak to czy lądował od wschodu czy zachodu? Jakie były efekty tego
lotu? Czy takie jak zaplanowano? Kto zaplanował? Jak wyglądała sprawa
obsługi lotniska, jeśli według wcześniejszych i ostatnich danych
rosyjska obsługa zamkniętego lotniska Siewiernyj została skompletowana
na dzień 10 kwietnia? O udziale córki w tym locie (która uczestniczyła
również w locie 10 kwietnia) wspomina ojciec stewardessy.
|
|||
Zmieniony ( 26.04.2013. )" |
piątek, 26 kwietnia 2013
Prof. M. Dakowski: pytania o 10.04.2010.
czwartek, 18 kwietnia 2013
Warszawskie cyngle dla "Głosu Rosji"
Poza Hypkimi i Osieckimi, Wałęsą czy Leszkiem Millerem, takich cyngli nadających z Warszawy dla Moskwy jest więcej.....
W latach II wojny światowej tacy sami pisywali w tzw. "gadzinówkach", tj. w polskojęzycznej prasie okupantów.
Dzisiaj:
Cyprian Darczewski:
Wódka mszalna - smoleńska
Tagi:
Polityka, Polska, Punkt widzenia, Katastrofa pod Smoleńskiem, Europa, Komentarze, media, rocznica
Cyprian Darczewski, redakcja internetowa
|
5.04.2013, 17:59
|
|

Foto: EPA
|
Dwa
dni przed rocznicą katastrofy prezydenckiego TU-154 pod Smoleńskiem, 8
kwietnia br., I program państwowej polskiej telewizji – TVP, pokaże 2
filmy o katastrofie smoleńskiej. Pierwszy z nich to zrealizowany na
zlecenie National Geographic "Śmierć Prezydenta", drugi - "Anatomia
Upadku" nakręcony przez środowiska skrajnej prawicy związane z
tygodnikiem „Gazeta Polska”. Czy rząd polski świadomie dąży do eskalacji
wojny polsko – polskiej? Nie, ale świadomie czyni to prezes TVP –
Juliusz Braun.
Nienawidzę spekulacji na temat
katastrofy pod Smoleńskiem. Wciąganie w nią jest dowodem na schizofrenię
prowodyrów. Bezdusznych, cynicznych, egoistycznych i podłych jednostek,
harcujących na grobach ofiar w nadziei na korzyści polityczne. I co
miałyby im dać wygrane wybory? – łagry dla polityków PO, szubienice dla
tych z SLD i publiczne ukamieniowania tych z Ruchu Palikota? Gdyby
rządząca koalicja miała trochę więcej wyobraźni, już transferowałaby
pieniądze w rejony przewidywanych zsyłek swoich „mniej winnych”
aktywistów. Może byłoby im trochę łatwiej przeżyć niż tym spod Magadanu i
Workuty.
I co dalej ze zdobytą władzą? Nowy kościół w
każdej gminie na 10 rocznicę katastrofy? Pomniki „pamięci ofiar
zamachu” przy każdej szkole i przedszkolu? Pomniki Macierewicza
(prawicowy „ekspert” od teorii zamachu) w każdym powiecie? Dla dzieci
obowiązkowa nauka na pamięć numeru konta bankowego „Radia Maryja”?
Likwidacja wszystkich stacji TV poza telewizją „Trwam” księdza Rydzyka?
No co jeszcze? Wypowiedzenie wojny Rosji i Niemcom? Wystąpienie z NATO i
UE? OK, co jeszcze? Nauka religii zamiast wychowania fizycznego w
szkołach, obowiązkowa asceza na przerwach między lekcjami? Zamiast
literatury lektura dzieł braci Kaczyńskich? No i co jeszcze?!
Wszystkiego mało i mało! Zamiast historii nauka historii PiS – królowej
nauk. Jeszcze! Obowiązek jedzenia ziemniaków gotowanych WYŁĄCZNIE na
gazie z łupków? Picie wódki mszalnej smoleńskiej? „Bogurodzica”
(prastara pieśń religijna) na radiowych listach przebojów? Koniec
wyobraźni? No to co dalej, zbiorowe samobójstwo, czy osiągnięcie stanu
„idealnej harmonii społecznej”?
Przesadziłem z tymi
przykładami? Ależ skądże! Zmodyfikowałem je tylko. Przecież wszystko to
działo się już i to całkiem niedawno. Bardzo niedawno, bo w czasie
dzieciństwa Kaczyńskich, Rydzyka i Macierewicza. Zazdrość, sentyment?
Nie podejmuję się analizy tych umysłów. Podobnie jak innych „chwilowo
wielkich”. Żal tylko społeczeństw, którym narzucono podobne ideologie.
Już
jedna trzecia Polaków uważa, że katastrofa smoleńska była skutkiem
zamachu. Takie są wyniki sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej. W
zamach nie wierzy 51 proc. ankietowanych. W grudniu 2012 roku osób
niewierzących w zamach
było 56 proc., wierzących 26 proc. Są to dane opublikowane 1 marca br.
Jaki odsetek uwierzy w zamach po obejrzeniu „Anatomii Upadku” dowiemy
się pewnie za 2 tygodnie.
Zgoda na wyemitowanie przez
TVP filmu lansującego teorią zamachu jest decyzją kuriozalną, ale tylko
ze społecznego i politycznego punktu widzenia. Zarząd sprawujący władzę
w tej państwowej spółce jest najgorszym w ciągu ostatniego
dwudziestolecia. Zapaść finansowa (strata za ubiegły rok na poziomie 50
mln EUR), stałe i postępujące zmniejszanie udziału w rynku telewizyjnym,
bezład programowy, prywata, chore pomysły na reformę telewizji –
wszystko to kwalifikuje obecny zarząd do natychmiastowej wymiany. Co,
prędzej czy później, miałoby się wydarzyć, można w przypadku aktualnego
Prezesa TVP obrócić w sukces.
Straty stratami –
przecież to pieniądz państwowy, czyli niczyj. Jak już za rozwalenie
firmy przyjdzie odpowiedzieć, odejdzie w proteście z powodu „krytyki
politycznej” i zadeklaruje raz jeszcze swoje przywiązanie do wolności
słowa. Przygarną go środowiska prawicowe, którym umożliwia za państwowe
pieniądze uprawianie publicystyki w TVP INFO (największy telewizyjny
kanał informacyjny w Polsce) z jego własnym bratankiem – Grzegorzem
Braunem na czele. Nikt krytycznie nie oceni jego „dokonań”. Narodzi się
kolejny „niezależny bohater”. W jego ewentualnych tłumaczeniach
zabraknie zapewne wyjaśnień dlaczego „Wiadomości” TVP nie opierają się
na informacjach z „Władcy Pierścieni”, „Teleexpress” na „Gwiezdnych
Wojnach”, a „Panorama” na newsach o Harrym Potterze. No właśnie,
dlaczego? – przecież to też science fiction…
A harce
na grobach i uczuciach bliskich ofiar katastrofy? Hm, polityka nie
uznaje sentymentów. Nie ma uczuć, nie ma skrupułów tam gdzie jest cel:
budowa „idealnej harmonii społecznej”. Czas na emigrację? Na pewno warto
pomyśleć już o bagażu. Oczywiście, jeśli pozwolą zabrać bagaż.
Cyprian Darczewski, polski publicysta, Warszawa
"Najpierw obiecałem sobie,
że przez rok nie napiszę o katastrofie pod Smoleńskiem. Potem, że miesiąc, a
jeszcze później, że tydzień. Wytrzymałem dzień.
Telewizja Polska (TVP) poinformowała na swoim portalu: WWW.TVP.INFO o pojawieniu się w sprzedaży dość
szokującej zabawki. Ta zabawka to puzzle, które po złożeniu tworzą mapę Europy;
tak też się nazywa – „Układanka Europa” . Na stronie producenta czytamy, że
składa się z 58 elementów i przeznaczona jest dla dzieci od 6 roku życia. Na
złożonej mapie możemy przeczytać krótkie ciekawostkowe informacje historyczne o
niektórych miejscach. Oczywiście nie zabrakło na niej Katynia i Smoleńska.
Tekst znajdujący się przy nich: "MORD POLSKICH OFICERÓW W 1940 R. ŚMIERĆ
PREZYDENTA LECHA KACZYŃSKIEGO W PRAWDOPODOBNYM ZAMACHU 2010 R. ". Napis
ten ewoluuje. W zaprezentowanej powyżej mapce czytamy o „NIEWYJAŚNIONEJ
KATASTROFIE”. W mapce kupionej przez dziennikarkę o: „PRAWDOPODOBNYM ZAMACHU”.
W rozmowie z TVP.INFO producent poinformował, że to stare wersje i kolejna
edycja mówić już będzie tylko o „ZAMACHU”, nawet bez słowa „prawdopodobny”.
Na stronie producenta czytamy: (…) „Nasze układanki spełniają
warunek przyjemnej nauki poprzez zabawę, często spędzając ten czas wspólnie - dzieci
wraz z rodzicami. Dzięki wysokiej ocenie tego projektu przez nauczycieli szkół
podstawowych i gimnazjalnych uzyskaliśmy wsparcie finansowe ze środków Unii
Europejskiej”.
Zdaje się, że właśnie przekraczamy kolejną granicę moralnego
upodlenia błądząc w oparach absurdu niczym prezydencki Tupolew w smoleńskiej
mgle. Za pieniądze Unii Europejskiej uczymy dzieci nieprawdziwej historii od
najwcześniejszych lat wpajając im nienawiść. Nie określam do kogo, ale skoro
był zamach, to ktoś za nim stoi.
Nastawienie Polaków do sprawy katastrofy prezydenckiego samolotu
widać po wynikach popularności haseł „wrzucanych” do przeglądarki Google. I
tak: „tragedia smoleńska” – 600 tys. haseł, kłamstwa smoleńskie – 117 tys.
Powiedzmy, że te dwie kategorie moglibyśmy określić nazwą „ogólne”, zawierają
one bowiem opinie zwolenników i przeciwników spisku. Popatrzmy jednak, jak
najobszerniejsza z kategorii – „tragedia smoleńska” (ok. 600 tys. haseł) ma się
do innych. „Zabójstwo smoleńskie” – 669 tys., „zamach smoleński” – 219 tys.,
„mord smoleński” – 34 tys., „spisek smoleński” – 23,4 tys. wskazań.
Według różnych sondaży, w zamach smoleński wierzy od 24 do 33
proc. Polaków (po uśrednienie – 28,5 proc.). Przytoczone wyniki „zabawy z
wyszukiwarką” każą przypuszczać, że liczba ta nie będzie spadać. Przynajmniej w
najbliższym czasie. Ofiary katastrofy nazywa się już w polskich mediach
„męczennikami”, „poległymi” – tak jakby oddały życie za wiarę albo z bronią w
ręku walczyły na rosyjskiej ziemi.
Prochy Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego – bardzo słabego
Prezydenta w mojej ocenie – spoczęły między prochami królów Polski w kryptach
Katedry Wawelskiej. Medialnie staje się „poległym męczennikiem”, ofiarą
„zamachu smoleńskiego” bądź „zabójstwa smoleńskiego”. Dzieci od 6 roku życia
zaczynają się uczyć o zamachu. Macierewicz przekonuje, że trzy osoby przeżyły
katastrofę pod Smoleńskiem. Skoro nikt nie zaginął, a ocaleni nie żyją wniosek
nasuwa się taki, ze zostały zamordowane przez Rosjan.
Patrząc na zabawy sekty smoleńskiej umysłami dzieci, zastanawiam
się, z czym można je porównać? Z zabawą brzytwą w przedszkolu? A może
puszczeniem kombajnu w żłobku? Igraszkami granatami F-1 na lekcjach WF-u?
Rozumiem wolność słowa. W sumie żyję z niej. Ale czy wolność ta
ma swoje granice? Oczywiście, że ma! Prawo w Polsce zabrania propagowania
symboli faszystowskich i komunistycznych. Dopuszcza delegalizację partii
politycznych. Karze za tzw. kłamstwo oświęcimskie. Dlaczego więc nie dzieje się
nic, by powstrzymać ten macierewiczowski festiwal nienawiści i obłudy?!
Paradoksem jest też to, że jeśli ideologia sekty smoleńskiej
zdominuje światopogląd Polaków, skończy się wolność słowa. Ludzie np. z moimi
poglądami trafią do więzień lub zostaną zmuszeni do emigracji. Na wszelki
wypadek zapisałem córkę na kurs w szkole przetrwania.
Skoro rząd Donalda Tuska boi się wprowadzenia jakichkolwiek
restrykcji za ogłupianie narodu, namawiam do rozwiązań prostszych. Lekarz,
kaftan bezpieczeństwa i zakład psychiatryczny. Ale taki trochę otwarty:
zezwalający na odwiedziny pacjenta Macierewicza, pod warunkiem, że osoba
odwiedzająca dobrowolnie zdecyduje się z nim pozostać. I co z tego, że szpital
szybko przerodzi się w klasztor sekty smoleńskiej? Warto! Dajmy im nawet glinę
do lepienia bożków i odzież z teatralnej garderoby, żeby mogli się przebierać
za Napoleonów. Dajmy im nawet brzytwy, trotyl, bomby próżniowe, lasek brzozowy
i mgłę. Dużo, dużo mgły.
Cyprian Darczewski, polski publicysta, Warszawa"
http://polish.ruvr.ru/2013_04_17/Puzzle-polskie/
Jest też tutaj Leszek Miller
12.04.2013.:
Leszek Miller : "Biesy" w Warszawie , 12.04.2013.
Jest też tutaj Leszek Miller
12.04.2013.:
Leszek Miller : "Biesy" w Warszawie , 12.04.2013.
![]() |
Obchody trzeciej rocznicy katastrofy smoleńskiej odbyły się w
atmosferze zapiekłej wrogości. Była to kolejna, zaplanowana impreza partyjna
Prawa i Sprawiedliwości, tyle że przebiegała z większym rozmachem niż comiesięczne
manifestacje nienawiści do wszystkich, którzy nie podzielają PiS-owskiej teorii
o „morderstwie” popełnionym na polskim prezydencie i towarzyszących mu osobach.
Demonstracje przed kancelarią premiera i ambasadą Rosji przypomniały mi
zebrania rewolucjonistów z ''Biesów'' Dostojewskiego, gdzie mówi się o
potrzebie ''puszczania dreszczy'' w lud, ''tak by jedni zaczęli pożerać
drugich''.
Z katastrofy smoleńskiej uczyniono swoistą religię, na jej
gruzach wyrósł „kościół smoleński” z wieloma wyznawcami, którym ton poddaje
brat byłego prezydenta: „polegli o świcie”, „zginęli”, „zamach”, „męczennicy”…
Mało tego – tworzy się wspólnotę śmierci między ofiarami katastrofy lotniczej,
a polskimi oficerami zamordowanymi przed NKWD w Katyniu. To jest kanwa trwającej
od trzech lat wielkiej kampanii politycznej, do której włączają się niektórzy
hierarchowie Kościoła katolickiego, zwykli księża i prawicowe media. Rząd
właściwie nie broni swoich racji, ograniczając się do roli ofiary propagandowej
nawały PiS.
W rezultacie po trzech latach od katastrofy, połowa pytanych w
ogóle nie bierze pod uwagę, albo po prostu nie wie, że istniała państwowa
komisja, i że najlepsi specjaliści lotniczy, wykluczyli jakikolwiek zamach,
uznając za przyczynę katastrofy błędy ludzkie. Dla wyznawców „religii
smoleńskiej” to nie jest tłumaczenie do przyjęcia, odrzucają je jako
„kłamliwe”, „zmanipulowane” zbudowane na „sfałszowanych” dowodach. Dzień w
dzień przekonuje ich o tym najwybitniejszy „tropiciel” spisku, Antoni
Macierewicz. W tych wymysłach zmieniają się tylko sposoby przeprowadzenia
„zamachu”. Najpierw mówiono o sztucznej mgle i dobijaniu rannych, o jakiejś
bombie ciśnieniowej, potem mówiono o dwóch wybuchach, a na koniec Antoni
Macierewicz oznajmił, że było to wiele wybuchów „punktowych”.
Niestety drogę tej aberracji do wielu umysłów utorowała polityka
informacyjna władz, kompromitująca komunikatywność prokuratorów wojskowych i
niedopuszczalne pomylenie zwłok, do czego doszło w Rosji. Swoje zrobił również
raport MAK, w którym wyraźnie broni się tezy nie do obrony, mianowicie
całkowitego braku winy strony rosyjskiej. Tymczasem kontrolerzy lotu na
lotnisku w Smoleńsku, zaledwie „odradzali lądowanie”, choć w takich warunkach,
jakie panowały feralnego dnia na „Siewiernym”, mieli obowiązek kategorycznie
odmówić zgody na lądowanie. Trzeba powiedzieć jasno, że Rosjanie ulegli tej
samej presji, co piloci polskiego samolotu. Pozostawili decyzję w ich rękach,
zamiast postąpić zgodnie z procedurami. Gdyby zakazali lądowania awantura i
oskarżenia o świadome działanie też by się rozlegały, ale już nie tak szeroko i
nie miałby tej siły emocjonalnej. Żyliby bowiem świadkowie, którzy mogliby
potwierdzić, że lądowanie we mgle było niemożliwe. Cieniem kładzie się również
wlokąca się sprawa wraku. Najwidoczniej Rosjanie nie zdają sobie sprawy z
uczuć, jakie on w Polsce wzbudza. Choć podzielam opinię, że to jest już tylko
złom, a jeśli symbol, to co najwyżej nieudolności i bałaganu, ale jednak to my
powinniśmy się o to spierać, to nie jest sprawa Rosjan, dlatego powinni wrak
samolotu oddać jak najrychlej.
Niemniej, co byśmy dziś nie powiedzieli o rosyjskich oczywistych
zaniedbaniach, zlekceważeniu procedur, i nieliczenia się, bądź braku
zrozumienia dla naszych emocji, nie są to argumenty przesądzające o przyczynach
katastrofy. Przyczyn katastrofy trzeba szukać w Warszawie. Ten lot w ogóle nie
powinien się odbyć: w grafiku obchodów rocznicy zbrodni katyńskiej upchnięto go
na siłę, wyłącznie dla potrzeb wyborczo-propagandowych.
Liczący na reelekcję Lech Kaczyński nie chciał dopuścić do
sytuacji, kiedy hołd poległym oficerom składa premier Tusk, a jego, „pierwszego
patrioty”, miałoby tam zabraknąć. Żeby spełnić jego zachciankę odrzucono
wszelkie zasady organizacji takich podróży - zignorowano niekorzystną informację
meteorologiczną, załoga była kompletowana na chybcika, nie miała
wystarczających uprawnień do pilotowanie tego typu statku powietrznego,
popełniła rażące błędy podczas lotu i była pod presją osób nieuprawnionych do
wchodzenia do kabiny pilotów podczas podróży. W tych okolicznościach podjęła
się wykonania zadania niewykonalnego.
Brat Głównego Pasażera i całe jego środowisko nie przyjmują tego
do wiadomości, wiedzą swoje: Prezydent Lech Kaczyński, najlepszy, jakiego
Polska kiedykolwiek wydała, zginął w zbrodniczym zamachu dokonanym przez Rosjan
– odwiecznego wroga polskiej wolności i niezależności, posługującego się, jak
zawsze, polskimi zdrajcami. Była to rosyjska zemsta, za to, że Lech Kaczyński
„zatrzymał rosyjskie czołgi prące do Tbilisi”. Na tym idiotyzmie z banalnego
polityka i bardzo słabego prezydenta buduje się mit bohatera, który „w obronie
wartości narodowych” poświęcił życie. Słupek na skali nienawiści Polaków z PiS
do Polaków odmiennego zdania, i, oczywiście, do Rosjan in corpore, znów podniósł
się o parę kresek.
Rząd dopiero teraz powołuje zespół, który ma publicznie
polemizować z każdym idiotyzmem, który na temat katastrofy wydaje z siebie PiS.
Obawiam się, czy nie za późno. Jarosław Kaczyński już wyzwolił groźne emocje.
Tłum zawsze i wszędzie z radością słucha rozrzucanych hojnie obietnic
„sprawiedliwych sądów” i „ukaranie winnych”. Frustratów nie brakuje, a wątpiący
zmieniają się w przekonanych.
Kaczyński z rozmysłem budzi upiory, bo całkowicie pochłania go
żądza powrotu do władzy choćby po trupach. To polityka, nie zaś, współczucia
ofiarom, cierpienie po stracie brata, czy pragnienie prawdy. On obiektywnej
prawdy nie potrzebuje, ma własną, on potrzebuje zemsty.
Leszek Miller, premier RP (2001-2004), przewodniczący SLD
Komentarze:
Wielce Szanowny Panie Premierze!
Kaczyński owszem z rozmysłem budzi upiory, bo całkowicie pochłania go żądza powrotu do władzy choćby po trupach. Tu się z Panem całkowicie mnożna się zgodzić. W mojej ocenie Kaczyński nie działa z zemsty, jak Pan twierdzi. Najgroźniejsza jest dla tego polityka I paru jego partyjnych kolegów – prawda obiektywna. Stąd też uporczywe – kompulsywne wręcz, mamy z ich strony tworzenie legendy wokół tego dramatycznego wypadku, jest to konieczne - dla tych polityków chcących sprawować władzę w Polsce. Ponieważ ten dramatyczny wypadek zrodził w głowach nie tylko Polaków, pytanie – jak Polską mogą rządzić ludzie I zapewniać jej bezpieczeństwo, którzy sami sobie I swoim najbliższym tego bezpieczeństwa zapewnić nie potrafili? No, bo któż był obecny na pokładzie tego samolotu? Najważniejsze osoby w Polsce odp...See More
Kaczyński owszem z rozmysłem budzi upiory, bo całkowicie pochłania go żądza powrotu do władzy choćby po trupach. Tu się z Panem całkowicie mnożna się zgodzić. W mojej ocenie Kaczyński nie działa z zemsty, jak Pan twierdzi. Najgroźniejsza jest dla tego polityka I paru jego partyjnych kolegów – prawda obiektywna. Stąd też uporczywe – kompulsywne wręcz, mamy z ich strony tworzenie legendy wokół tego dramatycznego wypadku, jest to konieczne - dla tych polityków chcących sprawować władzę w Polsce. Ponieważ ten dramatyczny wypadek zrodził w głowach nie tylko Polaków, pytanie – jak Polską mogą rządzić ludzie I zapewniać jej bezpieczeństwo, którzy sami sobie I swoim najbliższym tego bezpieczeństwa zapewnić nie potrafili? No, bo któż był obecny na pokładzie tego samolotu? Najważniejsze osoby w Polsce odp...See More
Zofia Bąbczyńska-Jelonek · Top Commenter
No I efekt wiadomy. Rosja właśnie oficjalnie odpowiedziała,
co myśli o sugestiach Leszka Millera na temat kontrolerów ruchu lotniczego ze
Smoleńska.
Ten gnojek poszedł pluć nawet tutaj.
· April 13 at 12:17pm
·
Zofia Bąbczyńska-Jelonek · Top Commenter
Mnie dziwi, że były premier Polski oczekuje od rządu
sąsiedniego państwa, że dla polskiego widzi mi się będzie łamać procedury I
przepisy prawne obowiązujące w Rosji. Dzisiaj oficjalnie prokuratura rosyjska
przypomniała, m.in. także I Leszkowi Millerowi - rosyjskie prawo I procedury
związane z dowodami rzeczowymi (w tym przypadku chodzi o wrak samolotu) w
prowadzonym śledztwie.
Są one jasne I znane w Polsce.
Nieustanne domaganie się zwrotu dowodów rzeczowych przed zakończeniem śledztwa rosyjskiej prokuratury - jest ze strony polskiej lewicy politycznym biciem piany I niczym więcej.
Szef SLD wpisał się w retorykę PiS. Licho wie po co...
Teraz na pewno Rosjanie będą wiedzieli, ze I polska lewica parlamentarna cierpi na "smoleńskie zaćmy".
Mogli by nasi politycy czasem myśleć nim co powiedzą czy napiszą publicznie!
Są one jasne I znane w Polsce.
Nieustanne domaganie się zwrotu dowodów rzeczowych przed zakończeniem śledztwa rosyjskiej prokuratury - jest ze strony polskiej lewicy politycznym biciem piany I niczym więcej.
Szef SLD wpisał się w retorykę PiS. Licho wie po co...
Teraz na pewno Rosjanie będą wiedzieli, ze I polska lewica parlamentarna cierpi na "smoleńskie zaćmy".
Mogli by nasi politycy czasem myśleć nim co powiedzą czy napiszą publicznie!
Reply
·
W tym, że "religia smoleńska" zatruwa polską
świadomość ma swój udział, może nawet największy - nie tyle sam Macierewicz I
jego fantasmagorie, co polskie media. Największa bzdura o katastrofie w
Smoleńsku, najbardziej idiotyczna impreza PiS I otoczenia z okazji tej
Katastrofy trafia na pierwsze kolumny gazet, czołowe miejsca w telewizji I
internecie.I dopóki nasi polscy dziennikarze nie opamiętają się w tej piramidalnej
propagandzie nonsensów, dopóki nie pojmą, ile szkód społecznych niesie ich
egzaltacja pomysłami posła Macierewicza, tak długo Polska nie wyzwoli się z tej
katastrofy. A podział społeczny będzie się pogłębiał I utrwalał. Te same media
- z pełną świadomością niszczą autorytet rządu I premiera, promując I lansując
złośliwości Internautów, kierowane pod adresem premiera Tuska z powodu jego
wizyty w Afryce w czasie ...See More
· April 13 at 2:53am
Zofia Bąbczyńska-Jelonek · Top Commenter
Mnie dziwi, że były premier Polski oczekuje od rządu
sąsiedniego państwa, że dla polskiego widzi mi się będzie łamać procedury I
przepisy prawne obowiązujące w Rosji. Dzisiaj oficjalnie prokuratura rosyjska
przypomniała, m.in. także I Leszkowi Millerowi - rosyjskie prawo I procedury
związane z dowodami rzeczowymi (w tym przypadku chodzi o wrak samolotu) w
prowadzonym śledztwie.
Są one jasne I znane w Polsce.
Nieustanne domaganie się zwrotu dowodów rzeczowych przed zakończeniem śledztwa rosyjskiej prokuratury - jest ze strony polskiej lewicy politycznym biciem piany I niczym więcej.
Szef SLD wpisał się w retorykę PiS. Licho wie po co...
Teraz na pewno Rosjanie będą wiedzieli, ze I polska lewica parlamentarna cierpi na "smoleńskie zaćmy".
Mogli by nasi politycy czasem myśleć nim co powiedzą czy napiszą publicznie!
Są one jasne I znane w Polsce.
Nieustanne domaganie się zwrotu dowodów rzeczowych przed zakończeniem śledztwa rosyjskiej prokuratury - jest ze strony polskiej lewicy politycznym biciem piany I niczym więcej.
Szef SLD wpisał się w retorykę PiS. Licho wie po co...
Teraz na pewno Rosjanie będą wiedzieli, ze I polska lewica parlamentarna cierpi na "smoleńskie zaćmy".
Mogli by nasi politycy czasem myśleć nim co powiedzą czy napiszą publicznie!
Reply
·
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Nieznajomość Rosji możliwą przyczyną polskiej klęski posmoleńskiej
„Boże Wszechmogący miej w opiece ten kraj.” –
Ten wpis @Cameela był pierwszym, na który trafiłam
10.04.2010. na salonie24. I zapamiętałam go na zawsze.[1]
Dzisiaj ponownie do niego powróciłam. Po lekturze artykułu
Piotra Falkowskiego w „Naszym Dzienniku”, w którym autor pisze o bardzo ważnej
dla nas informacji: o możliwości postawienia w stan oskarżenia dowódcy polskiej
załogi Tu-154, mjr Arkadiusza Protasiuka przed sądem rosyjskim.[2]
Okazuje się, że „że podstawą oskarżenia może być art. 263 rosyjskiego kodeksu
karnego – pisze Piotr Falkowski. - Jeżeli Komitet Śledczy
pójdzie tropem wywodów MAK, uzna sposób pilotowania samolotu za „naruszenie
zasad bezpieczeństwa ruchu lotniczego”, które spowodowało „śmierć dwóch lub
więcej osób”. Tak część trzecia art. 263 rosyjskiego kodeksu karnego opisuje
przestępstwo zagrożone karą do siedmiu lat więzienia. To byłby więc rdzeń
oskarżenia. (...)
Taki obrót sprawy wyraźnie sugeruje szef grupy prowadzącej rosyjskie
śledztwo generał-major Michaił Guriewicz z zarządu ds. szczególnie ważnych
śledztw w sprawach przeciwko osobom i bezpieczeństwu [m.in. sprawy opozycji politycznej
i inne ważne dla Putina sprawy-przyp. a.222]. W opublikowanym w sobotę wywiadzie dla PAP stwierdza, że „w razie
stwierdzenia winy pilotów polskiego samolotu i niezgadzania się ich rodzin z
wynikami śledztwa materiały zostaną skierowane do sądu w Smoleńsku w celu ich
merytorycznego rozpatrzenia i wydania ostatecznej decyzji procesowej w tej
sprawie”. Akta sprawy mają zostać „udostępnione do zapoznania osobom uznanym za
pokrzywdzone, a także stronie oskarżenia”.[3]Zadziwiająca zapowiedź strony rosyjskiej, moglibyśmy powiedzieć.
Ale jednocześnie następuje nie mniej kuriozalna reakcja po polskiej stronie.
Na całe szczęście, nie pada ona z kręgów rządowych lecz jedynie z prawniczych. Sam jednak fakt braku poważniejszych komentarzy odnoszących się do tych wypowiedzi rosyjskiego śledczego od A. Bastrykina, też niedobrze świadczy o polskojęzycznych środowiskach opiniotwórczych.
„– Co mnie obchodzi, co się dzieje w Rosji? Mało to ludzi mówi różne rzeczy? A może on coś innego powiedział? – z wyraźnym niedowierzaniem o słowach Guriewicza mówi mec. Andrzej Werniewicz, pełnomocnik rodzin mjr. Arkadiusza Protasiuka i ppłk. Roberta Grzywny.”[4]
Chciałoby się zawołać: „człowieku, co ty wygadujesz?!”
I jako prawnik; i jako pełnomocnik rodzin; i jako uczestnik
rozgrywki toczącej się „na ostro” i jak najbardziej na serio od 10.04.2010. między
Rosją i Polską. Szczególnie jako pełnomocnik rodzin ma przecież tutaj (w całym tym quasi
śledztwie) jednak parę rzeczy do zrealizowania na ich rzecz!
Czy on w ogóle wie, kto to jest Michaił Guriewicz?
Czy on w ogóle wie, co to za instytucja: Komitet Śledczy Federacji
Rosyjskiej?
Czy on sobie zdaje sprawę z tego, kim jest tam A. Bastrykin,
szef owego KŚ FR?
A czy autor "NDz", P. Falkowski, powinien taką ignorancję
pełnomocnika rodzin zostawić bez jednego słowa komentarza???
Więc: czy Falkowski zdaje sobie sprawę z tego, o jakiej
instytucji rosyjskiej pisze w tym artykule?
M.G. Guriewicz jest członkiem zespołu prowadzącego
najważniejsze śledztwa w Rosji.
Prowadzi głównie te, na których Putinowi najbardziej zależy.
To są m.in.: sprawy demonstracji „Marszu milionow” w Moskwie i
sądzenie jej uczestników; to są wszyscy główni więźniowie polityczni Rosji osądzani
przez resort KŚ FR i przy osobistym udziale Guriewicza.[5]
Z kim siedzi na zamieszczonym zdjęciu gruby Guriewicz? Z
rzecznikiem prasowym KŚ FR, W. Markowem, nie posiadającym podstaw do tytułowania go
generałem justicji; z rzecznikiem prasowym A. Bastrykina, najbliższego przyjaciela W. Putina i bezwzględnie mu podporządkowanego
I KŚ, i Bastrykin, i rzecznik prasowy byli już przeze mnie
opisywani w notkach publikowanych na salonie24.[6], nie będę więc już tutaj wracać do różnych szczegółów.
Poza jednym: Komitet Śledczy FR zaliczam do jednych z głównych segmentów przestępczej Rosji.
Poza jednym: Komitet Śledczy FR zaliczam do jednych z głównych segmentów przestępczej Rosji.
Nie można zadać pytania: jak to jest możliwe, że polscy prawnicy nie mają elementarnej
wiedzy o drugiej stronie sprawy, w której uczestniczą? Jak to jest możliwe, że nie tylko nie mają zielonego
pojęcia o strategii rosyjskiej, prowadzonej w tym pożal się Boże „śledztwie”,
ale i o instytucji, która bezpośrednio wykonuje tutaj polecenia Kremla?
Obawiam się, że taki sam stopień niewiedzy charakteryzuje
90% prokuratorów i urzędników wprzęgniętych w tzw. śledztwo smoleńskie, a także
– niestety! – pełnomocników rodzin ofiar 10.04.2010. Czyli zerowy!!! Celowo piszę,
że „zostali wprzęgnięci” zbiegiem różnych okoliczności, gdyż określenie „zaangażowani”
wydaje mi się naprawdę nieadekwatne. Z pewnością nieadekwatne przynajmniej w stosunku
do mec. Andrzeja Werniewicza.
Jak mogą oni prawidłowo i skutecznie reprezentować i prowadzić
interesy rodzin bez wiedzy dotyczącej tych, którzy są ich procesowymi przeciwnikami?
Którzy są ich narodowymi i politycznymi wrogami?
Czy czasami jedną z tych przyczyn różnorakich „niemożności”
po polskiej stronie w tzw. smoleńskim śledztwie, nie jest czasami... tępota
wynikająca z braku wiedzy podstawowej dla tego typu śledztwa? Niewiedza o tym,
czym jest dzisiejsza Rosja? Jakim rodzajem państwa z modelem wschodniej despotii?
To byłoby chyba najstraszniejsze dla mnie – poza samą
tragedią i śmiercią prawie setki osób - odkrycie po 10.04.2010.
Jak w takim razie wygląda sytuacja w strukturach organów
państwowych? W Prokuraturze Generalnej? W Naczelnej Prokuraturze Wojskowej? W Prokuraturze
Okręgowej w Warszawie?
Czy tam siedzą takie same tłuki, jak przedstawiony w artykule
pan mecenas???
By nie poprzestawać w tej notce jedynie na linkach
interpretujących podstawowe źródło P. Falkowskiego z „NDz”[7], zamieszczam
poniżej treść całego wywiadu M.G. Guriewicza dla PAP z 13.04.2013.[8]
Wywiad:
„Generał-major Michaił Guriewicz, starszy śledczy ds. o
szczególnym znaczeniu przy przewodniczącym Komitetu Śledczego FR i szef grupy
prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem,
odpowiedział na piśmie na pytania zadane przez moskiewskiego korespondenta PAP.
PAP: Kiedy Komitet Śledczy FR zakończy śledztwo w sprawie katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem? Niektórzy twierdzą, że strona rosyjska będzie czekać na zakończenie polskiego śledztwa.
PAP: Kiedy Komitet Śledczy FR zakończy śledztwo w sprawie katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem? Niektórzy twierdzą, że strona rosyjska będzie czekać na zakończenie polskiego śledztwa.
Michaił Guriewicz: W chwili obecnej nie da się określić
konkretnych terminów zamknięcia tego śledztwa, ponieważ nie zostały zakończone
zlecone ekspertyzy sądowe. Co więcej, z Polski nie wpłynęły zamówione w trybie
międzynarodowej współpracy prawnej materiały z naszych 8 wniosków o pomoc
prawną. Są one niezbędne ekspertom do przeprowadzenia wspomnianych ekspertyz.
Jeden z wniosków dotyczy ekspertyzy fonoskopijnej, do której potrzebne są nam próbki głosów kilku obywateli, którzy zginęli w tej katastrofie. Wciąż czekamy na te dane od strony polskiej.
Chcę przy tym zaznaczyć, że na termin podjęcia przez Komitet Śledczy FR decyzji procesowej w tej sprawie karnej w żaden sposób nie wpłynie data zakończenia śledztwa prowadzonego przez polskich prokuratorów.
PAP: Co Komitet Śledczy FR zrobił przez trzy lata śledztwa i co jeszcze pozostało mu do zrobienia?
M.G.: W tej sprawie karnej przeprowadzono ogromny zakres śledczych i innych czynności procesowych. Wykonano ponad 410 badań eksperckich. Przesłuchano ponad 300 świadków, dokonano ponad 100 oględzin miejsca zdarzenia, w tym z udziałem różnych ekspertów i w obecności przedstawicieli Polski. Zabezpieczono ponad 1500 przedmiotów, które poddano ekspertyzom sądowym. Dokonano oględzin ponad 2000 różnych przedmiotów, dokumentów i fragmentów samolotu.
Przeprowadzono czynności śledcze z udziałem bezpośrednich świadków katastrofy polskiego samolotu. W obecności polskich ekspertów dokonano wielokrotnych, szczegółowych oględzin i badań nagrań z rejestratorów pokładowych, fragmentów oraz przyrządów polskiego samolotu. W ich toku zabezpieczono ponad 600 próbek do porównawczych badań eksperckich, na podstawie których zlecono ekspertyzy sądowe.
Jak już wspomniałem, do zakończenia pozostał szereg ekspertyz sądowych i przeprowadzenie na ich podstawie kompleksu śledczych i innych czynności procesowych, dane z których są niezbędne do podjęcia ostatecznej decyzji w sprawie karnej.
PAP: Czy sprawa zostanie skierowana do sądu? Czy Komitet Śledczy FR zamierza postawić komuś jakieś zarzuty?
M.G.: Przed zakończeniem śledztwa byłoby niepoprawne mówienie o tym, jaka decyzja zostanie podjęta i kto zostanie uznany za winnego tego, co się stało.
Zgodnie z rosyjskim ustawodawstwem po zakończeniu śledztwa materiały sprawy karnej zostaną udostępnione do zapoznania osobom uznanym za pokrzywdzone, a także stronie oskarżenia. W razie stwierdzenia winy pilotów polskiego samolotu i nie zgadzania się ich rodzin z wynikami śledztwa materiały zostaną skierowane do sądu w Smoleńsku w celu ich merytorycznego rozpatrzenia i wydania ostatecznej decyzji procesowej w tej sprawie.
PAP: Czy Polska może liczyć na zwrot wraku samolotu i jego "czarnych skrzynek" przed zamknięciem rosyjskiego śledztwa? Polska gwarantuje, że w takim wypadku rosyjscy śledczy będą mieli nieograniczony dostęp do tych fragmentów. Prezydent Władimir Putin oświadczył niedawno, iż nie jest przekonany, że należy "kurczowo się trzymać" wraku. Obiecał też, iż porozmawia o tym z przewodniczącym Komitetu Śledczego FR Aleksandrem Bastrykinem. Czy porozmawiał?
M.G.: Problem ten był omawiany niejednokrotnie, w tym z przedstawicielami strony polskiej. Nie jeden raz wyjaśnialiśmy polskim kolegom, że konieczność przetrzymywania fragmentów samolotu i rejestratorów pokładowych na terytorium Federacji Rosyjskiej do czasu podjęcia w sprawie karnej ostatecznej decyzji procesowej wynika z prawa karnego procesowego FR i nie jest sprzeczne z europejską konwencją o wzajemnej pomocy prawnej w sprawach karnych, umową między Federacją Rosyjską i Rzeczypospolitą Polską o pomocy prawnej i stosunkach prawnych w sprawach cywilnych i karnych, a także innymi porozumieniami międzynarodowymi.
Śledztwo w sprawie karnej prowadzone jest w zgodzie z rosyjskim ustawodawstwem. Jako szef grupy śledczej w tej sprawie powtórzę: dowody rzeczowe będą znajdować się na terytorium Federacji Rosyjskiej do czasu aż zapadnie ostateczna decyzja procesowa w tej sprawie karnej.
Jeśli chodzi o konkretną rozmowę Aleksandra Bastrykina z prezydentem Rosji, to nie jest mi wiadomo, czy do niej doszło.
PAP: Czy Komitet Śledczy FR potwierdza wnioski Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), który uznał, że w działaniach kontrolerów lotów na lotnisku w Smoleńsku nie było błędów; że nikt nie wywierał na nich presji i że lotnisko Siewiernyj było właściwie przygotowane do przyjęcia tego samolotu?
M.G.: Ostateczne odpowiedzi na te pytania mogą zostać udzielone dopiero po zakończeniu śledztwa z uwzględnieniem opinii ekspertów sądowych i rezultatów czynności śledczych. Jednak do chwili obecnej śledztwo nie znalazło jakichkolwiek dowodów na uchybienia ze strony grupy kierownictwa lotów czy niesprawność techniczną systemów lotniska, które mogły stać się przyczyną katastrofy polskiego samolotu.
PAP: Dlaczego we wnioskach polskich prokuratorów i rosyjskich śledczych występują tak duże różnice?
M.G.: O istnieniu lub braku sprzeczności we wnioskach polskich i rosyjskich organów śledczych badających tę katastrofę lotniczą można będzie mówić dopiero po przestudiowaniu oraz przeanalizowaniu ich decyzji procesowych i dowodów, uzyskanych w toku wstępnych czynności śledczych tak w Rosji, jak i Polsce. Dopóki wyniki rosyjskiego i polskiego dochodzenia nie zostaną upublicznione, dopóty takie rozważania są przedwczesne.
PAP: Czy Komitet Śledczy FR zna wnioski polskiego zespołu parlamentarnego, który prowadzi własne dochodzenie w sprawie katastrofy smoleńskiej i który utrzymuje m.in., że jej przyczyną był wybuch na pokładzie samolotu? Czy może pan odnieść się do tego?
M.G.: Dane hipotezy są nam znane ze środków masowego przekazu. Przy czym nie przedstawia się ani jednego bezpośredniego lub pośredniego dowodu potwierdzającego tę wersję, oprócz domysłów na temat wskazań skanerów podczas dokonywania oględzin fragmentów samolotu i możliwego występowania na fragmentach samolotu elementów chemicznych. Co więcej - o ile nam wiadomo, ekspertyzy przekazanych stronie polskiej próbek jeszcze się nie zakończyły.
Przy czym duża liczba bezpośrednich dowodów, będących w posiadaniu tak śledczych Komitetu Śledczego FR, jak i - jak zakładam - polskich prokuratorów, całkowicie podważa hipotezę wybuchu na pokładzie jako przyczynę tej katastrofy. I tak, na fragmentach samolotu nie wykryto charakterystycznych śladów eksplozji, na odzieży ofiar i ich rzeczach osobistych śladów wybuchu także nie ma. Żadna z osób, które były na pokładzie samolotu, nie zmarła w wyniku detonacji ładunku wybuchowego lub elementów rażenia. I wreszcie, na nagraniach rejestratorów pokładowych nie ma informacji o eksplozji na pokładzie statku powietrznego lub oddaniu strzału.
Rozmawiał: Jerzy Malczyk
Jeden z wniosków dotyczy ekspertyzy fonoskopijnej, do której potrzebne są nam próbki głosów kilku obywateli, którzy zginęli w tej katastrofie. Wciąż czekamy na te dane od strony polskiej.
Chcę przy tym zaznaczyć, że na termin podjęcia przez Komitet Śledczy FR decyzji procesowej w tej sprawie karnej w żaden sposób nie wpłynie data zakończenia śledztwa prowadzonego przez polskich prokuratorów.
PAP: Co Komitet Śledczy FR zrobił przez trzy lata śledztwa i co jeszcze pozostało mu do zrobienia?
M.G.: W tej sprawie karnej przeprowadzono ogromny zakres śledczych i innych czynności procesowych. Wykonano ponad 410 badań eksperckich. Przesłuchano ponad 300 świadków, dokonano ponad 100 oględzin miejsca zdarzenia, w tym z udziałem różnych ekspertów i w obecności przedstawicieli Polski. Zabezpieczono ponad 1500 przedmiotów, które poddano ekspertyzom sądowym. Dokonano oględzin ponad 2000 różnych przedmiotów, dokumentów i fragmentów samolotu.
Przeprowadzono czynności śledcze z udziałem bezpośrednich świadków katastrofy polskiego samolotu. W obecności polskich ekspertów dokonano wielokrotnych, szczegółowych oględzin i badań nagrań z rejestratorów pokładowych, fragmentów oraz przyrządów polskiego samolotu. W ich toku zabezpieczono ponad 600 próbek do porównawczych badań eksperckich, na podstawie których zlecono ekspertyzy sądowe.
Jak już wspomniałem, do zakończenia pozostał szereg ekspertyz sądowych i przeprowadzenie na ich podstawie kompleksu śledczych i innych czynności procesowych, dane z których są niezbędne do podjęcia ostatecznej decyzji w sprawie karnej.
PAP: Czy sprawa zostanie skierowana do sądu? Czy Komitet Śledczy FR zamierza postawić komuś jakieś zarzuty?
M.G.: Przed zakończeniem śledztwa byłoby niepoprawne mówienie o tym, jaka decyzja zostanie podjęta i kto zostanie uznany za winnego tego, co się stało.
Zgodnie z rosyjskim ustawodawstwem po zakończeniu śledztwa materiały sprawy karnej zostaną udostępnione do zapoznania osobom uznanym za pokrzywdzone, a także stronie oskarżenia. W razie stwierdzenia winy pilotów polskiego samolotu i nie zgadzania się ich rodzin z wynikami śledztwa materiały zostaną skierowane do sądu w Smoleńsku w celu ich merytorycznego rozpatrzenia i wydania ostatecznej decyzji procesowej w tej sprawie.
PAP: Czy Polska może liczyć na zwrot wraku samolotu i jego "czarnych skrzynek" przed zamknięciem rosyjskiego śledztwa? Polska gwarantuje, że w takim wypadku rosyjscy śledczy będą mieli nieograniczony dostęp do tych fragmentów. Prezydent Władimir Putin oświadczył niedawno, iż nie jest przekonany, że należy "kurczowo się trzymać" wraku. Obiecał też, iż porozmawia o tym z przewodniczącym Komitetu Śledczego FR Aleksandrem Bastrykinem. Czy porozmawiał?
M.G.: Problem ten był omawiany niejednokrotnie, w tym z przedstawicielami strony polskiej. Nie jeden raz wyjaśnialiśmy polskim kolegom, że konieczność przetrzymywania fragmentów samolotu i rejestratorów pokładowych na terytorium Federacji Rosyjskiej do czasu podjęcia w sprawie karnej ostatecznej decyzji procesowej wynika z prawa karnego procesowego FR i nie jest sprzeczne z europejską konwencją o wzajemnej pomocy prawnej w sprawach karnych, umową między Federacją Rosyjską i Rzeczypospolitą Polską o pomocy prawnej i stosunkach prawnych w sprawach cywilnych i karnych, a także innymi porozumieniami międzynarodowymi.
Śledztwo w sprawie karnej prowadzone jest w zgodzie z rosyjskim ustawodawstwem. Jako szef grupy śledczej w tej sprawie powtórzę: dowody rzeczowe będą znajdować się na terytorium Federacji Rosyjskiej do czasu aż zapadnie ostateczna decyzja procesowa w tej sprawie karnej.
Jeśli chodzi o konkretną rozmowę Aleksandra Bastrykina z prezydentem Rosji, to nie jest mi wiadomo, czy do niej doszło.
PAP: Czy Komitet Śledczy FR potwierdza wnioski Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), który uznał, że w działaniach kontrolerów lotów na lotnisku w Smoleńsku nie było błędów; że nikt nie wywierał na nich presji i że lotnisko Siewiernyj było właściwie przygotowane do przyjęcia tego samolotu?
M.G.: Ostateczne odpowiedzi na te pytania mogą zostać udzielone dopiero po zakończeniu śledztwa z uwzględnieniem opinii ekspertów sądowych i rezultatów czynności śledczych. Jednak do chwili obecnej śledztwo nie znalazło jakichkolwiek dowodów na uchybienia ze strony grupy kierownictwa lotów czy niesprawność techniczną systemów lotniska, które mogły stać się przyczyną katastrofy polskiego samolotu.
PAP: Dlaczego we wnioskach polskich prokuratorów i rosyjskich śledczych występują tak duże różnice?
M.G.: O istnieniu lub braku sprzeczności we wnioskach polskich i rosyjskich organów śledczych badających tę katastrofę lotniczą można będzie mówić dopiero po przestudiowaniu oraz przeanalizowaniu ich decyzji procesowych i dowodów, uzyskanych w toku wstępnych czynności śledczych tak w Rosji, jak i Polsce. Dopóki wyniki rosyjskiego i polskiego dochodzenia nie zostaną upublicznione, dopóty takie rozważania są przedwczesne.
PAP: Czy Komitet Śledczy FR zna wnioski polskiego zespołu parlamentarnego, który prowadzi własne dochodzenie w sprawie katastrofy smoleńskiej i który utrzymuje m.in., że jej przyczyną był wybuch na pokładzie samolotu? Czy może pan odnieść się do tego?
M.G.: Dane hipotezy są nam znane ze środków masowego przekazu. Przy czym nie przedstawia się ani jednego bezpośredniego lub pośredniego dowodu potwierdzającego tę wersję, oprócz domysłów na temat wskazań skanerów podczas dokonywania oględzin fragmentów samolotu i możliwego występowania na fragmentach samolotu elementów chemicznych. Co więcej - o ile nam wiadomo, ekspertyzy przekazanych stronie polskiej próbek jeszcze się nie zakończyły.
Przy czym duża liczba bezpośrednich dowodów, będących w posiadaniu tak śledczych Komitetu Śledczego FR, jak i - jak zakładam - polskich prokuratorów, całkowicie podważa hipotezę wybuchu na pokładzie jako przyczynę tej katastrofy. I tak, na fragmentach samolotu nie wykryto charakterystycznych śladów eksplozji, na odzieży ofiar i ich rzeczach osobistych śladów wybuchu także nie ma. Żadna z osób, które były na pokładzie samolotu, nie zmarła w wyniku detonacji ładunku wybuchowego lub elementów rażenia. I wreszcie, na nagraniach rejestratorów pokładowych nie ma informacji o eksplozji na pokładzie statku powietrznego lub oddaniu strzału.
Rozmawiał: Jerzy Malczyk
5.http://putinbog.wordpress.com/tag/%D1%83%D0%B7%D0%BD%D0%B8%D0%BA%D0%B8-%D0%BF%D1%83%D1%82%D0%B8%D0%BD%D0%B0/
; http://hoboctu.net/h/132
7.http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13730878,General_major_Guriewicz__Zamach__Podwazam_te_teze_.html
; http://alexdegrejt.salon24.pl/500914,ruskie-oskarzaja-czyli-piloci-tupolewa-przed-sadem
Subskrybuj:
Posty (Atom)