27.02.2012 13:29
82
opublikowana w: Smoleńsk Raport S 24
Wywiad z Free Your Mind'em
Poniższy tekst jest wywiadem przeznaczonym dla "Solidarni 2010", który na tym portalu nie został jednak opublikowany.
Free Your Mind przywołał go w komentarzach pod swoja ostatnią notką
[ http://freeyourmind.salon24.pl/393348,komplet#comment_5777898 ]
Ze względu na wagę prezentowanych w nim uwag i spostrzeżeń Autora "Czerwonej Strony Księżyca", wklejam jego tekst również na swoim blogu (po uzyskaniu zgody Autora).
"W jakiej Polsce żyjemy po 10.04.2010?"
S2010: - Jest Pan znanym blogerem. Przed 10.04.2010 pisał Pan wspaniałe teksty nt otaczającej nas rzeczywistości. Zarzucił Pan ten nurt na rzecz zbierania poszlak w sprawie ‘katastrofy smoleńskiej’. Dla Pańskich czytelników to jasny sygnał: 10.04.2010 to data wyjątkowa. Jaka jest waga tej daty wg Pana?
FYM:- Dziękuję za te miłe słowa, ale jest wielu blogerów piszących ważne, poruszające teksty, nie chciałbym więc być jakoś szczególnie wyróżniany :) Co zaś do 10 Kwietnia, to jest to bez wątpienia punkt zwrotny w całej współczesnej historii Polski i zapewne także Europy. Myślę, że możemy mówić całkiem poważnie i o katastrofie polskiego państwa, i o końcu III RP. Moim zdaniem zbrodnia, jaka została dokonana na polskiej delegacji, ukazała w pełnym, katastrofalnym właśnie wymiarze, to, w jakim kraju żyjemy i przez kogo ten kraj jest rządzony. Po tragedii z 10 Kwietnia mamy do czynienia z pozorami polskiej państwowości i chyba stopniowo ta panura prawda dociera do coraz większej liczby naszych rodaków, którzy zaczynają sobie zadawać rozmaite, pełne niepokoju, pytania. Takie na przykład, jak to jest możliwe, że w ciągu dwóch lat tak niewiele udało się wyjaśnić w sprawie tak wielkiej tragedii? Jak to możliwe, że jest taki zalew kłamstwa? Jak to możliwe, że polski rząd na to wszystko pozwala? I tak dalej.
10 Kwietnia jest tragedią wszystkich Polaków, ale i tragedią w szerszym, światowym wymiarze, ponieważ naraz się okazało, że Sojusz Północnoatlantycki nie za bardzo wie, jak sprostać takiej sytuacji zorganizowanej, zbrojnej agresji skierowanej przeciwko elitarnym przedstawicielom naszego kraju. Z drugiej jednak strony to przecież na barkach polskich wyspecjalizowanych instytucji rządowych, cywilnych, wojskowych, spoczywa ten podstawowy obowiązek ochrony najwyższych dostojników oraz ochrony i obrony (w razie sytuacji czyjejś agresji) polskiego państwa. Jeśli więc te instytucje zawodzą w chwili tak wielkiej próby, to czy powinniśmy kierować pretensje do naszych natowskich sojuszników, których cała ta sytuacja musiała szczerze zaskoczyć i zdumiewać? Nie wiem, czy w jakimkolwiek innym kraju władze państwa i owe wyspecjalizowane instytucje zachowałyby się w taki sposób jak w Polsce, czyli nie chroniłyby i nie broniłyby takiej delegacji, nie zajęłyby się akcją poszukiwawczo-ratunkową itd.
Wspomniałem jednak o tragedii wszystkich Polaków, nieprzypadkowo. 10 Kwietnia to dzień, w którym życie za Polskę oddali przedstawiciele różnych środowisk (nie tylko politycznych), a więc przez ten pryzmat należy też patrzeć na to, jaki sens jest tej zbrodni. Ona dotyka nas wszystkich nie zaś jakiegoś jednego ugrupowania – w tym też względzie w interesie nas wszystkich jest pełne, dokładne wyjaśnienie tego, co się stało oraz postawienie przed międzynarodowym trybunałem winnych zbrodni, jakiej się dopuszczono.
S2010: - Czy to, co stało się tego dnia, wpłynęło wg Pana na życie publiczne? W jaki sposób?
FYM: - Jak już wcześniej nadmieniłem, doszło do kresu polskiej państwowości, tej, nazwijmy to, pookrągłostołowej. Nędza neopeerelu ukazała się „w pełnej krasie” - zarówno na poziomie zachowań polskich instytucji w obliczu tak wielkiej tragedii, jak i na poziomie śledztwa, jakie w wyjątkowo nieudolny, po prostu skandaliczny, sposób podjęto po 10-tym Kwietnia pod dyktando Kremla. Wszystkie intytucje – poczynając od rządu, poprzez prokuraturę, służby specjalne, wojsko, parlament, na mediach kończąc – zawiodły. Można oczywiście stawiać pytania: dlaczego zawiodły? Z jakich powodów? Ale fakt pozostaje faktem. Polskie państwo przestało istnieć i chyba mogli to osobiście ujrzeć ci wszyscy licznie zebrani nasi rodacy, którzy godzinami stali po to, by oddać hołd zamordowanemu Prezydentowi. Polacy naraz znaleźli się wtedy na ulicach nieistniejącego państwa, osieroceni, zagubieni, zdani na samych siebie, a już nie na żadne instytucje państwowe, które nie tylko delegację prezydencką, ale i samych Polaków pozostawiły na następne lata w cieniu 10 Kwietnia. Szybko zresztą władze Polski, którym bliższy okazał się moskiewski satrapa ze swoją czekistowską świtą aniżeli obywatele mieszkający i pracujący nad Wisłą, przystąpiły do walki z pamięcią o tragedii, do wyszydzania i zwalczania tych osób, które domagały się normalnego śledztwa, normalnego upamiętnienia poległych i normalnego ścigania odpowiedzialnych za to, co się stało.
Oczywiście „formalnie” wszystko w „III RP” działa nadal. Zbierają się urzędy, zjeżdżają ministrowie, organizowane są konferencje prasowe, podpisuje się przeróżne „ważne papiery” itd. - to wszystko jednak to taka fikcja, jak za peerelu, kiedy też zbierał się „sejm”, „rada ministrów”, „rady narodowe”, odbywały się „piękne festiwale” itd. To jest taka sama fikcja, podkreślam, ponieważ najważniejsze wydarzenie historyczne powojennej Polski do tej pory, a więc od blisko dwóch lat, pozostaje w mrokach nieprzeniknionych tajemnic. Jeśli zaś polscy urzędnicy pańtwowi udają, że nic się nie stało, to może są urzędnikami, ale na pewno nie polskiego państwa, tylko jakiegoś fikcyjnego tworu. Urzędują we własnej wyobraźni, lecz nie w polskich sprawach publicznych.
S2010: - Czy jest jakaś szczególna dziedzina życia publicznego, w której na skutek 10.04.2010 wszystko uległo zmianie?
FYM: - Uległo zmianie tak wiele, że można by wymieniać długą listę patologii. Najbardziej jednak, przynajmniej, jeśli o mnie chodzi, rzucają się w oczy dwie sfery: media oraz kultura. Niedawno w styczniowym „Uważam Rze” prof. A. Nowak w opisie naszej „posmoleńskiej” współczesności posłużył się odniesieniem do epoki stalinizmu. Mnie również nasuwa się takie jednoznaczne skojarzenie. Mamy do czynienia z podobnym terrorem kulturowym i medialnym, z podobnym nachalnym aż do bólu, powtarzaniem kłamstw (z uśmiechem na ustach), z podobną, nie do zniesienia, manierą „świętego oburzania się” rozmaitych pseudoautorytetów na tych wszystkich ludzi, co ośmielają się kwestionować to, co jest „przecież oczywiste od dawna”. Nigdy nie zapomnę tych obrazków z „kabaretonu” opolskiego z 2010 r. i tego szydzenia z tragedii z 10-go Kwietnia. Długo też chyba wszyscy będziemy pamiętać to, co urządzono, by zelżyć, znieważyć, upokorzyć i zastraszyć ludzi modlących się pod krzyżem upamiętniającym ofiary tragedii.
Totalne (wszechobecne i wszechogarniające) kłamstwo, niebywała wprost agresja społeczna (podsycana przez osoby publiczne) i usankcjonowane (kulturowo i medialnie) szyderstwo z rzeczy, z których zwyczajnie nie godzi się nikomu szydzić. Dokładnie tak, jak za stalinizmu, gdy naśmiewano się z „zaplutych karłów reakcji” czy „emigrandy”. To, że po 10-tym Kwietnia tak wielu ludzi w naszym kraju zgłosiło akces do kłamstwa smoleńskiego, do machiny propagandy i dezinformacji, do rozpowszechniania moskiewskiej wersji wydarzeń (i do jej obrony przed „oszołomami”), dowodzi, że neopeerel od samego początku był eksperymentem zmierzającym do utrwalenia komunizmu, nie zaś do jego obalenia. Zabrzmi to może szokująco, ale nie widzę innego wyjaśnienia. Młode pokolenia („ludzi kultury” i „ludzi mediów”) musiały wziąć naprawdę niezłą lekcję „wychowania obywatelskiego” od swoich mentorów w przeróżnych instytucjach, z których to niejeden taki mentor sam brał najlepsze szlify za czasów „Soso”. Niedaleko więc padły jabłka od zatrutej jabłoni, można powiedzieć. To zaś znaczy, że zatruta jabłoń dalej rośnie nad Wisłą.
S2010: - Czy 10.04.2010 wpłynął na Pana życie - zawodowe /możliwości uprawniania zawodu, chęć kontynuowania tego, co się robiło/? - prywatne /trwała zmiana w czymś/?
FYM: - 10 Kwietnia nie zmienił mojego życia zawodowego w jakiś diametralny sposób, choć na pewno zmodyfikował je tak, że zająłem się, mimo obowiązków zawodowych, z czasem analizowaniem wielu materiałów związanych z tragedią polskiej delegacji i prowadzeniem (wraz z innymi blogerami) śledztwa w tej sprawie. Nigdy oczywiście nie przypuszczałem, że czymś takim będę się zajmował, ale też nigdy nie sądziłem, że instytucje powołane do tego, by podejmować dochodzenia w sprawach o wiele mniejszej rangi (jak zwykłe zabójstwa) nie będą w stanie wszcząć i prowadzić normalnego, poważnego, fachowego śledztwa w sprawie tak wielkiej wagi, jak śmierć 96 osób z państwowej elity. Po tych ostatnich dwóch latach całej tej hucpy, którą nazywamy oficjalnym śledztwem, nie da się wyjaśnić inaczej niż działaniem sterowanym politycznie, a więc celowo ukierunkowanym na niewykrycie (!) zarówno prawdy, jak i sprawców zbrodni. Jeśli zaś ktoś tak ukierunkowuje dochodzenie, by ani prawda, ani zbrodniarz, nie ujrzeli światła dziennego, to znaczy, że sam ma w tym swój interes, a więc i sam jest w daną zbrodnię uwikłany. Nie ma innego rozwiązania. W ten sposób zarazem odkrywamy najbardziej mroczną zonę tego, co się stało 10 Kwietnia – nie ma bowiem wątpliwości, że jacyś kooperanci zbrodni dokonanej na polskiej delegacji, byli i są w Polsce.
Myślę, że dla wielu osób, które w blogosferze połączyły wysiłki, by wspólnie wyjaśnić to, co się stało owego tragicznego dnia, zajęcie się śledztwem było swego rodzaju „nakazem moralnym”. Po prostu nie sposób było tego się nie podjąć, jeśli i polskie społeczeństwo, i same zdruzgotane skalą tragedii, rodziny ofiar, pozostawione zostały (o czym wielokrotnie mogliśmy przeczytać) bez właściwego wsparcia ze strony państwowych instytucji. Poza tym, sądzę, że dla wielu z nas zajmujących się analizowaniem materiałów smoleńskich etc., praca w ramach śledztwa była swoistym długiem spłacanym tym, którzy 10 Kwietnia polegli, wspaniałym Polakom, których znaliśmy z ich publicznej pracy dla dobra wspólnego. Nie można było całej „sprawy 10 Kwietnia” zostawić, uznać, że jej nie ma.
S2010: - Czy widzi Pan wpływ na życie innych z bliższego otoczenia? z dalszego?
FYM: - To nie jest wpływ równomierny, rzekłbym. Został on niejako „skanalizowany” dzięki zmasowanej akcji dezinformacyjno-propagandowej, jaką uruchomiono właściwie od pierwszych chwil od „ogłoszenia wypadku prezydenckiego samolotu”. Nawet jednak dla tych osób, które uznały, że „po prostu doszło do lotniczego wypadku”, tragedia z 10 Kwietnia była sporym wstrząsem, w końcu bowiem zginęło wielu niewinnych, wartościowych ludzi. Te osoby, które „uwierzyły w wypadek”, z czasem przeszły do porządku dziennego nad całą sprawą i przestały się nią jakoś szczególnie interesować (w przeciwieństwie do tych osób, które o niej czytają, chcąc poznać prawdę).
Z drugiej strony, jak to chyba dość powszechnie można było dostrzec w ostatnich dwóch latach, „Smoleńsk” stał się tematem tabu. W rozmowach publicznych i towarzyskich (pomijając jakieś zaufane grono) unikano go, tak jak w peerelu unikano mówienia o Katyniu (bo ktoś „posłyszy i doniesie”). Ten stan rzeczy powoli się zmienia, zwłaszcza od momentu słynnego „strzału Przybyła” w wojskowej prokuraturze. Gdy zaś kłamstwo smoleńskie zacznie chwiać się w posadach (poważnym ciosem dla moskiewskiej narracji okazały się odczyty dokonane przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych, choć oczywiście to jeszcze nie „koniec historii”), to wtedy te wszystkie osoby, które dotąd święcie były przekonane, iż 10 Kwietnia wydarzył się lotniczy wypadek spowodowany przez lekkomyślną załogę, przeżyją wstrząs porównywalny z tamtym sprzed dwóch laty. Wstrząs spowodowany uświadomieniem sobie, że tak długo i tak bezczelnie były one okłamywane i oszukiwane.
S2010: - W jakiej Polsce żyjemy po 10.04.2010?
FYM: - Na pewno nie jest to Polska naszych marzeń. Jest to obecnie „państwo w zawieszeniu”, jest to fikcja państwowości. Instytucje III RP przypominają fasadowe twory peerelu „udające krzątaninę urzędową”. Pragnę jednak zaznaczyć, że to Polacy jako naród tworzą polskie państwo, a nie same instytucje. W gestii tychże Polaków leży więc ewentualna zmiana tego katastrofalnego „posmoleńskiego” stanu rzeczy. Jeśli taka zmiana nie nastąpi, neopeerel ulegnie zakonserwowaniu i będziemy mieli dokładnie taką samą rzeczywistość jak za „Polski Ludowej”, tylko może w nieco mniej siermiężnym niż za czasów Stalina czy Breżniewa, opakowaniu.
S2010: - Co możemy, co powinniśmy robić – kierunki działania, plany, nadzieje?
FYM: - Chyba są dwa takie podstawowe cele, które należałoby teraz zrealizować. Po pierwsze usilnie dążyć i doprowadzić do powołania międzynarodowej komisji (najlepiej pod auspicjami NATO), która zajęłaby się śledztwem. Po drugie, podjąć się procesowych działań wobec tych osób, które – czy to z ramienia jakiejś instytucji, czy prywatnie – brały i niejednokrotnie biorą nadal czynny udział w upowszechnianiu kłamstwa smoleńskiego."
* * *
Uwaga: każdy komentarz uznany za obraźliwy będzie usuwany bez ostrzeżenia.
zamieszczone u góry notki dwa pierwsze zdjęcia pochodzą z dni: 10-11.04.2010. z:
Free Your Mind przywołał go w komentarzach pod swoja ostatnią notką
[ http://freeyourmind.salon24.pl/393348,komplet#comment_5777898 ]
Ze względu na wagę prezentowanych w nim uwag i spostrzeżeń Autora "Czerwonej Strony Księżyca", wklejam jego tekst również na swoim blogu (po uzyskaniu zgody Autora).
"W jakiej Polsce żyjemy po 10.04.2010?"
S2010: - Jest Pan znanym blogerem. Przed 10.04.2010 pisał Pan wspaniałe teksty nt otaczającej nas rzeczywistości. Zarzucił Pan ten nurt na rzecz zbierania poszlak w sprawie ‘katastrofy smoleńskiej’. Dla Pańskich czytelników to jasny sygnał: 10.04.2010 to data wyjątkowa. Jaka jest waga tej daty wg Pana?
FYM:- Dziękuję za te miłe słowa, ale jest wielu blogerów piszących ważne, poruszające teksty, nie chciałbym więc być jakoś szczególnie wyróżniany :) Co zaś do 10 Kwietnia, to jest to bez wątpienia punkt zwrotny w całej współczesnej historii Polski i zapewne także Europy. Myślę, że możemy mówić całkiem poważnie i o katastrofie polskiego państwa, i o końcu III RP. Moim zdaniem zbrodnia, jaka została dokonana na polskiej delegacji, ukazała w pełnym, katastrofalnym właśnie wymiarze, to, w jakim kraju żyjemy i przez kogo ten kraj jest rządzony. Po tragedii z 10 Kwietnia mamy do czynienia z pozorami polskiej państwowości i chyba stopniowo ta panura prawda dociera do coraz większej liczby naszych rodaków, którzy zaczynają sobie zadawać rozmaite, pełne niepokoju, pytania. Takie na przykład, jak to jest możliwe, że w ciągu dwóch lat tak niewiele udało się wyjaśnić w sprawie tak wielkiej tragedii? Jak to możliwe, że jest taki zalew kłamstwa? Jak to możliwe, że polski rząd na to wszystko pozwala? I tak dalej.
10 Kwietnia jest tragedią wszystkich Polaków, ale i tragedią w szerszym, światowym wymiarze, ponieważ naraz się okazało, że Sojusz Północnoatlantycki nie za bardzo wie, jak sprostać takiej sytuacji zorganizowanej, zbrojnej agresji skierowanej przeciwko elitarnym przedstawicielom naszego kraju. Z drugiej jednak strony to przecież na barkach polskich wyspecjalizowanych instytucji rządowych, cywilnych, wojskowych, spoczywa ten podstawowy obowiązek ochrony najwyższych dostojników oraz ochrony i obrony (w razie sytuacji czyjejś agresji) polskiego państwa. Jeśli więc te instytucje zawodzą w chwili tak wielkiej próby, to czy powinniśmy kierować pretensje do naszych natowskich sojuszników, których cała ta sytuacja musiała szczerze zaskoczyć i zdumiewać? Nie wiem, czy w jakimkolwiek innym kraju władze państwa i owe wyspecjalizowane instytucje zachowałyby się w taki sposób jak w Polsce, czyli nie chroniłyby i nie broniłyby takiej delegacji, nie zajęłyby się akcją poszukiwawczo-ratunkową itd.
Wspomniałem jednak o tragedii wszystkich Polaków, nieprzypadkowo. 10 Kwietnia to dzień, w którym życie za Polskę oddali przedstawiciele różnych środowisk (nie tylko politycznych), a więc przez ten pryzmat należy też patrzeć na to, jaki sens jest tej zbrodni. Ona dotyka nas wszystkich nie zaś jakiegoś jednego ugrupowania – w tym też względzie w interesie nas wszystkich jest pełne, dokładne wyjaśnienie tego, co się stało oraz postawienie przed międzynarodowym trybunałem winnych zbrodni, jakiej się dopuszczono.
S2010: - Czy to, co stało się tego dnia, wpłynęło wg Pana na życie publiczne? W jaki sposób?
FYM: - Jak już wcześniej nadmieniłem, doszło do kresu polskiej państwowości, tej, nazwijmy to, pookrągłostołowej. Nędza neopeerelu ukazała się „w pełnej krasie” - zarówno na poziomie zachowań polskich instytucji w obliczu tak wielkiej tragedii, jak i na poziomie śledztwa, jakie w wyjątkowo nieudolny, po prostu skandaliczny, sposób podjęto po 10-tym Kwietnia pod dyktando Kremla. Wszystkie intytucje – poczynając od rządu, poprzez prokuraturę, służby specjalne, wojsko, parlament, na mediach kończąc – zawiodły. Można oczywiście stawiać pytania: dlaczego zawiodły? Z jakich powodów? Ale fakt pozostaje faktem. Polskie państwo przestało istnieć i chyba mogli to osobiście ujrzeć ci wszyscy licznie zebrani nasi rodacy, którzy godzinami stali po to, by oddać hołd zamordowanemu Prezydentowi. Polacy naraz znaleźli się wtedy na ulicach nieistniejącego państwa, osieroceni, zagubieni, zdani na samych siebie, a już nie na żadne instytucje państwowe, które nie tylko delegację prezydencką, ale i samych Polaków pozostawiły na następne lata w cieniu 10 Kwietnia. Szybko zresztą władze Polski, którym bliższy okazał się moskiewski satrapa ze swoją czekistowską świtą aniżeli obywatele mieszkający i pracujący nad Wisłą, przystąpiły do walki z pamięcią o tragedii, do wyszydzania i zwalczania tych osób, które domagały się normalnego śledztwa, normalnego upamiętnienia poległych i normalnego ścigania odpowiedzialnych za to, co się stało.
Oczywiście „formalnie” wszystko w „III RP” działa nadal. Zbierają się urzędy, zjeżdżają ministrowie, organizowane są konferencje prasowe, podpisuje się przeróżne „ważne papiery” itd. - to wszystko jednak to taka fikcja, jak za peerelu, kiedy też zbierał się „sejm”, „rada ministrów”, „rady narodowe”, odbywały się „piękne festiwale” itd. To jest taka sama fikcja, podkreślam, ponieważ najważniejsze wydarzenie historyczne powojennej Polski do tej pory, a więc od blisko dwóch lat, pozostaje w mrokach nieprzeniknionych tajemnic. Jeśli zaś polscy urzędnicy pańtwowi udają, że nic się nie stało, to może są urzędnikami, ale na pewno nie polskiego państwa, tylko jakiegoś fikcyjnego tworu. Urzędują we własnej wyobraźni, lecz nie w polskich sprawach publicznych.
S2010: - Czy jest jakaś szczególna dziedzina życia publicznego, w której na skutek 10.04.2010 wszystko uległo zmianie?
FYM: - Uległo zmianie tak wiele, że można by wymieniać długą listę patologii. Najbardziej jednak, przynajmniej, jeśli o mnie chodzi, rzucają się w oczy dwie sfery: media oraz kultura. Niedawno w styczniowym „Uważam Rze” prof. A. Nowak w opisie naszej „posmoleńskiej” współczesności posłużył się odniesieniem do epoki stalinizmu. Mnie również nasuwa się takie jednoznaczne skojarzenie. Mamy do czynienia z podobnym terrorem kulturowym i medialnym, z podobnym nachalnym aż do bólu, powtarzaniem kłamstw (z uśmiechem na ustach), z podobną, nie do zniesienia, manierą „świętego oburzania się” rozmaitych pseudoautorytetów na tych wszystkich ludzi, co ośmielają się kwestionować to, co jest „przecież oczywiste od dawna”. Nigdy nie zapomnę tych obrazków z „kabaretonu” opolskiego z 2010 r. i tego szydzenia z tragedii z 10-go Kwietnia. Długo też chyba wszyscy będziemy pamiętać to, co urządzono, by zelżyć, znieważyć, upokorzyć i zastraszyć ludzi modlących się pod krzyżem upamiętniającym ofiary tragedii.
Totalne (wszechobecne i wszechogarniające) kłamstwo, niebywała wprost agresja społeczna (podsycana przez osoby publiczne) i usankcjonowane (kulturowo i medialnie) szyderstwo z rzeczy, z których zwyczajnie nie godzi się nikomu szydzić. Dokładnie tak, jak za stalinizmu, gdy naśmiewano się z „zaplutych karłów reakcji” czy „emigrandy”. To, że po 10-tym Kwietnia tak wielu ludzi w naszym kraju zgłosiło akces do kłamstwa smoleńskiego, do machiny propagandy i dezinformacji, do rozpowszechniania moskiewskiej wersji wydarzeń (i do jej obrony przed „oszołomami”), dowodzi, że neopeerel od samego początku był eksperymentem zmierzającym do utrwalenia komunizmu, nie zaś do jego obalenia. Zabrzmi to może szokująco, ale nie widzę innego wyjaśnienia. Młode pokolenia („ludzi kultury” i „ludzi mediów”) musiały wziąć naprawdę niezłą lekcję „wychowania obywatelskiego” od swoich mentorów w przeróżnych instytucjach, z których to niejeden taki mentor sam brał najlepsze szlify za czasów „Soso”. Niedaleko więc padły jabłka od zatrutej jabłoni, można powiedzieć. To zaś znaczy, że zatruta jabłoń dalej rośnie nad Wisłą.
S2010: - Czy 10.04.2010 wpłynął na Pana życie - zawodowe /możliwości uprawniania zawodu, chęć kontynuowania tego, co się robiło/? - prywatne /trwała zmiana w czymś/?
FYM: - 10 Kwietnia nie zmienił mojego życia zawodowego w jakiś diametralny sposób, choć na pewno zmodyfikował je tak, że zająłem się, mimo obowiązków zawodowych, z czasem analizowaniem wielu materiałów związanych z tragedią polskiej delegacji i prowadzeniem (wraz z innymi blogerami) śledztwa w tej sprawie. Nigdy oczywiście nie przypuszczałem, że czymś takim będę się zajmował, ale też nigdy nie sądziłem, że instytucje powołane do tego, by podejmować dochodzenia w sprawach o wiele mniejszej rangi (jak zwykłe zabójstwa) nie będą w stanie wszcząć i prowadzić normalnego, poważnego, fachowego śledztwa w sprawie tak wielkiej wagi, jak śmierć 96 osób z państwowej elity. Po tych ostatnich dwóch latach całej tej hucpy, którą nazywamy oficjalnym śledztwem, nie da się wyjaśnić inaczej niż działaniem sterowanym politycznie, a więc celowo ukierunkowanym na niewykrycie (!) zarówno prawdy, jak i sprawców zbrodni. Jeśli zaś ktoś tak ukierunkowuje dochodzenie, by ani prawda, ani zbrodniarz, nie ujrzeli światła dziennego, to znaczy, że sam ma w tym swój interes, a więc i sam jest w daną zbrodnię uwikłany. Nie ma innego rozwiązania. W ten sposób zarazem odkrywamy najbardziej mroczną zonę tego, co się stało 10 Kwietnia – nie ma bowiem wątpliwości, że jacyś kooperanci zbrodni dokonanej na polskiej delegacji, byli i są w Polsce.
Myślę, że dla wielu osób, które w blogosferze połączyły wysiłki, by wspólnie wyjaśnić to, co się stało owego tragicznego dnia, zajęcie się śledztwem było swego rodzaju „nakazem moralnym”. Po prostu nie sposób było tego się nie podjąć, jeśli i polskie społeczeństwo, i same zdruzgotane skalą tragedii, rodziny ofiar, pozostawione zostały (o czym wielokrotnie mogliśmy przeczytać) bez właściwego wsparcia ze strony państwowych instytucji. Poza tym, sądzę, że dla wielu z nas zajmujących się analizowaniem materiałów smoleńskich etc., praca w ramach śledztwa była swoistym długiem spłacanym tym, którzy 10 Kwietnia polegli, wspaniałym Polakom, których znaliśmy z ich publicznej pracy dla dobra wspólnego. Nie można było całej „sprawy 10 Kwietnia” zostawić, uznać, że jej nie ma.
S2010: - Czy widzi Pan wpływ na życie innych z bliższego otoczenia? z dalszego?
FYM: - To nie jest wpływ równomierny, rzekłbym. Został on niejako „skanalizowany” dzięki zmasowanej akcji dezinformacyjno-propagandowej, jaką uruchomiono właściwie od pierwszych chwil od „ogłoszenia wypadku prezydenckiego samolotu”. Nawet jednak dla tych osób, które uznały, że „po prostu doszło do lotniczego wypadku”, tragedia z 10 Kwietnia była sporym wstrząsem, w końcu bowiem zginęło wielu niewinnych, wartościowych ludzi. Te osoby, które „uwierzyły w wypadek”, z czasem przeszły do porządku dziennego nad całą sprawą i przestały się nią jakoś szczególnie interesować (w przeciwieństwie do tych osób, które o niej czytają, chcąc poznać prawdę).
Z drugiej strony, jak to chyba dość powszechnie można było dostrzec w ostatnich dwóch latach, „Smoleńsk” stał się tematem tabu. W rozmowach publicznych i towarzyskich (pomijając jakieś zaufane grono) unikano go, tak jak w peerelu unikano mówienia o Katyniu (bo ktoś „posłyszy i doniesie”). Ten stan rzeczy powoli się zmienia, zwłaszcza od momentu słynnego „strzału Przybyła” w wojskowej prokuraturze. Gdy zaś kłamstwo smoleńskie zacznie chwiać się w posadach (poważnym ciosem dla moskiewskiej narracji okazały się odczyty dokonane przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych, choć oczywiście to jeszcze nie „koniec historii”), to wtedy te wszystkie osoby, które dotąd święcie były przekonane, iż 10 Kwietnia wydarzył się lotniczy wypadek spowodowany przez lekkomyślną załogę, przeżyją wstrząs porównywalny z tamtym sprzed dwóch laty. Wstrząs spowodowany uświadomieniem sobie, że tak długo i tak bezczelnie były one okłamywane i oszukiwane.
S2010: - W jakiej Polsce żyjemy po 10.04.2010?
FYM: - Na pewno nie jest to Polska naszych marzeń. Jest to obecnie „państwo w zawieszeniu”, jest to fikcja państwowości. Instytucje III RP przypominają fasadowe twory peerelu „udające krzątaninę urzędową”. Pragnę jednak zaznaczyć, że to Polacy jako naród tworzą polskie państwo, a nie same instytucje. W gestii tychże Polaków leży więc ewentualna zmiana tego katastrofalnego „posmoleńskiego” stanu rzeczy. Jeśli taka zmiana nie nastąpi, neopeerel ulegnie zakonserwowaniu i będziemy mieli dokładnie taką samą rzeczywistość jak za „Polski Ludowej”, tylko może w nieco mniej siermiężnym niż za czasów Stalina czy Breżniewa, opakowaniu.
S2010: - Co możemy, co powinniśmy robić – kierunki działania, plany, nadzieje?
FYM: - Chyba są dwa takie podstawowe cele, które należałoby teraz zrealizować. Po pierwsze usilnie dążyć i doprowadzić do powołania międzynarodowej komisji (najlepiej pod auspicjami NATO), która zajęłaby się śledztwem. Po drugie, podjąć się procesowych działań wobec tych osób, które – czy to z ramienia jakiejś instytucji, czy prywatnie – brały i niejednokrotnie biorą nadal czynny udział w upowszechnianiu kłamstwa smoleńskiego."
* * *
Uwaga: każdy komentarz uznany za obraźliwy będzie usuwany bez ostrzeżenia.
zamieszczone u góry notki dwa pierwsze zdjęcia pochodzą z dni: 10-11.04.2010. z:
Amelka 222
@amelka22
@look at you
Kwestia odbioru każdej treści jest jak najbardziej subiektywna, to prawda.
W moim odbiorze "Czerwona strona księżyca" jest przede wszystkim jednym wielkim oskarżeniem strony rosyjskiej za dramat, jaki rozegrał się 10.kwietnia 2010. Jest także anatomią zaniechań i ewidentnych zaniedbań strony polskiej, wykazującą krok po kroku oddawanie dyspozycji śledczo-dowodowych w ręce rosyjskie.
Pozdrawiam.
@laleczka
@amelka222
@amelka222
Moje wątpliwości,co do jego wersji wydarzeń,ale i wyrazy uznania za upór i konsekwencję przekazałem mu osobiście.
Gdzie można nabyć książkę?
@look at you
Sądzę, że dokładniejsza analiza przypisów, które stanowią same w sobie istotną - a nie wiem, czy nawet nie najważniejszą - warstwę pracy, odpowiada w pełni na zgłoszone przez Pana zastrzeżenia.
Pozdrawiam.
@autorytetopożeracz
Proszę wejść na blog FYM'a, do LC "Księga Hańby-Tragedia Smoleńska"
najnowszy link odsyłający do całości:
http://freeyourmind.salon24.pl/393348,komplet...
Pozdrawiam.
@amelka222
@amelka222
@Amelka222
Na szczęście zawsze znajdzie się grupa, która widzi świat i zdarzenia własnymi oczami; dokonuje niezależnych ocen, opowiada się bezkompromisowo po stronie wartości. Stąd najcenniejsza dziś grupa blogerów stanęła spokojnie obok blogera Free Your Mind. Jednoznacznie i stanowczo.
W zamieszczonym wyżej wywiadzie Free Your Mind pokazuje między innymi, kim jest.
serdecznie Panią pozdrawiam :)
@ogrodnik
Czy Belka... Gdyby można było prosić o sprecyzowanie, o jaki rodzaj związku (Marka?) Belki z Kłamstwem Smoleńskim chodzi, byłabym bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam.
@Smok Eustachy
- rosyjskim służbom lotniskowym, dowódczym (Logika), ratowniczym, pożarniczym, śledczym, agencyjnym (agencje informacyjne), rosyjskim mediom, Komisji Putina, MAK-owi, Morozowowi;
- polskiemu rządowi: B. Klichowi, COP-owi, E. Klichowi, D. Tuskowi, T. Arabskiemu, R. Sikorskiemu, T. Turowskiemu, J. Bahrowi, konsulom generalnym RP obecnym na Siewiernym 10.04.2010., pracownikom korpusu dyplomatycznego RP w Rosji, gen. Janickiemu, BOR-owi, min. J. Millerowi i jego komisji, służbom na Okęciu... itd., itd. I tak jest przed ponad 500 stron tekstu książki...
Czy pytań stawianym właśnie tym podmiotom w książce Pan nie zauważa? I czy - wziąwszy je wszystkie pod uwagę - nadal Pan twierdzi, to co stwierdził Pan w swoim komentarzu z godz. 16:53?
Pozdrawiam.
@look at you
To co w tym wywiadzie FYM przekazuje są to uwagi bardzo ważne i słuszne natury ogólnej.
Ksiazka dotyczy zamachu i w niej również sa oskarżeniapod adresem tych, którzy są winni tej tragedii.
Jeżeli pojawiaja sie tam pytania, wątpliwości, poszukiwania w tych obszarach, które kompletnie pomnął Zespół Parlamentarny, to jeszcze nie oznacza, że ktoś dezawuuje pracę Profesorów, p.Macierewicza czy Zespołu
To tak trochę zadziałało "uderz w stół...." i zaczął się bezpardonowy, wrecz chamski atak na blogu Gini, KaNO ze strony tych wymienionych i Mahonii, Nurni, Kaczejzupy i innych.
Nie da sie obronić tezy, że ataki zaczęły się z "naszej" strony.
Wystarczy cofnać sie o jakiś rok wstecz i wejśc na tamte blogi i na blog FYMa, żeby wyrobić sobie na ten temat zdanie.
Najlepszym dowodem na to jest fakt, że gdy nasilił się ze strony "grupy Gini" atak na blogerów twierdzacych, że w Smoleńsku nie było zamachu i ze tam była "maskirowka", to Ścios napisał, że myli sie ten, kto sadzi, że pomiędzy FYMem a nim jest konflikt.
I to było bardzo nie w smak grupie, która nie chce dopuścić do tego aby można było w szerszym kregu szukać winnych (różne służby, Rosja, rzadzący), a wolą żeby cała uwaga skierowana była na Siewierny i wtedy można oskarżyć jakiegoś przysłowiowego Czeczena i....pozamiatane.
Grupa tych blogerów dalej zaczęła jatrzyć, dezinformować, skłocać zwolenników teorii maskirowki ze zwolennikami reorii "Siewiernego", az ich prowokacja doprowadziła do ostrego konfliktu pomiędzy "FYMowcami" a Zespołem.
Oczywiście możesz twierdzić, że to są tylko słowa i że było odwrotnie ale najlepszym dowodem sa wypowiedzi na blogach i tu nie da sie niczego przekłamać.
Wielka szkoda, że nie jesteś obiektywny
@marektomasz
Bronią się one jednoznacznie również od strony metodologicznej. Czytelnikom mającym wątpliwości można by poradzić samodzielne przeprowadzenie porównań warsztatu pierwszej z brzegu, dobrze napisanej, krytycznej monografii historycznej (najlepiej mediewistycznej), z warsztatem badań Free Your Mind'a...
Sądzę, że książka ta stanowi zaczyn dla dalszych dociekań i niezbędnych dalszych badań. Pytania (mnóstwo pytań) zostały w niej bowiem postawione, ale nie na każde otrzymaliśmy już wyczerpującą odpowiedź.
To nic nie szkodzi. W procesie dochodzenia do prawdy na ogół najpierw trzeba właściwie sformułować właśnie pytania. Z pełną świadomością ogromu dalszej pracy do wykonania...
Pozdrawiam również.
@35stan
"@amelka222
Pytania i wątpliwości, które kieruje FYM pod adresem czy to świadków wydarzeń, czy rodzin ofiar oraz opozycji i jej ZP pod kierownictwem Pana Posła Macierewicza, są uzasadnione z punktu widzenia człowieka pragnącego wyjaśnić zagadkę i poznać prawdę.
Zapewne każdy dociekliwy analityk wyszukujący fakty i poszlaki, przekopujący dostępne zasoby, miał i ma do czynienia z takim problemem, że stawia pytania, na które nie otrzymuje odpowiedzi, a w jego opinii ci co badają, powinni tymi pytaniami się zająć.
Problem w tym, że ta druga strona, działając w dobrej wierze, może mieć inne zdanie na temat tego co jest ważne i czym należy się zająć.
Takie rozbieżne oczekiwania różnych stron badających z dobrą wolą zdarzenie, nie powinno prowadzić do wzajemnego oskarżania się o złe intencje nimi kierujące.
Niestety emocje biorą czasem górę nad roztropnością i nie udaje się utrzymać stanu życzliwej krytyki,dyktowanej dobrą wolą i padają takie czy inne oskarżenia.
Nie poddajmy się jednak tym złym trendom we wzajemnych relacjach i pracujmy dalej nad wyjaśnianiem tego bezprecedensowego wydarzenia, bo to jest probierz naszej niezłomnej woli trwania jako0 Narodu wolnego i niezawisłego. Pozdrawiam.
35STAN 122 8008 | 27.02.2012 17:08 zablokuj "
Bardzo dziękuję za te wspierające słowa otuchy, iż może jednak uda się przełamać ten trudny czas konfrontacji...
Pozdrawiam i dziękuję za wpis raz jeszcze.
@amelka222----> @ogrodnik
"Wśród okolicznościowych monet wybitych przez Narodowy Bank Polski znalazły się numizmaty poświęcone pamięci ofiar tragedii smoleńskiej. Na ich rewersach wyryto złamaną „pancerną brzozę”, która według rosyjskiego raportu MAK miała złamać skrzydło rządowego tupolewa. W obiegu znalazło się łącznie 80 tysięcy monet.
Na awersie 30 000 sztuk pojawia się śp. prezes NBP Sławomir Skrzypek, który 10 kwietnia 2010 roku znajdował się na pokładzie TU-154M. Na pozostałych 50 000 monet widnieje rządowy tupolew na tle brzozy. Rewersy są w obu przypadkach identyczne – to kikut brzozy.
- Niebywałe na jak szeroką skalę zakrojone jest umacnianie w świadomości Polaków smoleńskiego kłamstwa. Przestaje to dziwić kiedy spojrzymy na nazwiska decydentów w NBP. To ludzie, którzy mają PZPR-owską przeszłość lub związki ze służbami specjalnymi PRL – mówi oburzony poseł Antoni Macierewicz.
Obecny szef Narodowego Banku Polskiego Marek Belka – jak wynika z informacji znajdujących się na stronie IPN - został zarejestrowany przez tajne służby pod ps. „Belch”, a szef jego gabinetu, Sławomir Cytrycki, jako współpracownik SB pod ps. „Ritmo”. Belkę na stanowisko szefa NBP wskazał w maju 2010 roku – jeszcze wówczas pełniący obowiązki prezydenta RP – Bronisław Komorowski.
Teza o tym, że to brzoza „spowodowała” katastrofę smoleńską była podważana przez niezależnych naukowców właściwie od chwili gdy postawił ją rosyjski MAK.
Została obalona przez naukowców: prof. Władysława Biniendę , który jako ekspert NASA brał udział w badaniu katastrofy promu kosmicznego Columbia, jest dziekanem Wydziału Inżynierii na Uniwersytecie w Akron oraz prof. Krzysztofa Nowaczyka, fizyka pracującego na Uniwersytecie w Maryland.
Wykonali oni odrębne symulacje, z których wynika, że brzoza nie tylko nie mogła złamać skrzydła tupolewa, ale ten ich zdaniem w ogóle o nią nie uderzył, bo według pomiarów miejsca katastrofy przelatując w miejscu, w którym się znajdowała był o kilka metrów wyżej.
– Udowodniliśmy, że wersja katastrofy przedstawiona przez rosyjski MAK, a następnie właściwie powielona przez tzw. komisję Millera, jest wbrew prawom fizyki. Wciąż jesteśmy oczywiście chętni, aby podjąć polemikę w tej sprawie, ale jak dotąd nikt nie przedstawił tożsamych badań, ani się do nas nie zgłosił – mówi w rozmowie z „GPC” prof. Binienda."
Najserdeczniejsze pozdrowienia:))
@amelka222
Czyżby oczekiwano takowych? To w stylu Ewy Kopacz - PO zaprzysiężeniu apelowała o ... przyzwoitość
i tzw. obrony ikony Le chu
@35stan
"@amelka222
Wywiad L.Millera dla "Wprost" jest takim wywiadem, jakiego można oczekiwać po ludziach marginesu społecznego, bez śladów po jakimkolwiek moralnym kręgosłupie.
I tacy jemu podobni zdemoralizowani zdrajcy pełnili i pełnią najwyższe funkcje w państwie.
35STAN 122 8008 | 27.02.2012 17:26"
LM jest brutalnym, cynicznym graczem, przywołanym z politycznych zaświatów, by wspierał ekipę Tuska i wszystkie "komusze dzieci" tej ekipy.
Nawyk powielania starych rosyjskich tez, a u nas dawno już zdezaktualizowanych i zakwestionowanych przekazów {"Jego zdaniem nie było żadnego zamachu, a skrzydło zostało urwane przez brzozę."}, jest chyba najbardziej charakterystyczną cechą tej formacji...
Pozdrawiam.
@look at you
Piszesz:
"że w tym wywiadzie nie ma tych wszystkich"pytań" do Rodzin Smoleńskich i pracowników z najbliższego otoczenia Prezydenta Kaczyńskiego.I na winie ludzi naprawdę odpowiedzialnych za tą zbrodnie powinien skupić się Fym,dokładnie jak podczas tej rozmowy!Nie byłoby wtedy człowieka który watpiłby w Jego intencje."
A dlaczego uważasz, że należy watpić w intencje FYMa jeżeli zadawane sa te pytania w stosunku do Rodzin Smoleńskich, najbliższego otoczenia Prezydenta Kaczyńskiego itd?
Jest to z gruntu złe założenie, a zarzuty są (nie mogę sie oprzeć temu wrażeniu) podyktowane jakiegoś rodzaju asekuracją, żeby nie zadawać tych wszystkich pytań, bo moga wyjść różnego rodzaju niespójności i światu ukaże się COŚ, co nie powinno ujrzeć światła dziennego. I nie ma to nic wspólnego z oskarżaniem Rodzin Śmoleńskich!!
Posłużę się przykadem.
Pierwszy z brzegu, to np. morderstwo Krzysztofa Olewnika. Jak sobie wyobrażasz, że rodzina Krzysztofa Olewnika nie była przesłuchiwana, siostra, ojciec, matka? Ale to przecież nie oznacza, ze ktoś ich podejrzewał, na Boga o cokolwiek! Po prostu tak sie prowadzi śledztwo, bo najbliżsi również mogą pomóc w ustaleniu jak wygladały ostatnie godziny przed smiercią tej osoby, czy ktoś sie z nimi nie kontaktował, czy nic w otoczeniu tej osoby nie działo sie podejrzanego itd
Dokładnie tak samo w tym przypadku. Co w tym jest dziwnego, że zadawane były pytania rodzinom czy pracownikom kancelarii.
A jezeli niektórzy pracownicy kancelarii w sposób mało precyzyjny wypowiadali sie na różne tematy, czym jechali (np.Sasin nie mógł sie zdecydować czym do Smoleńska jechał i gdzie był w chwili "katastrofy " czy w Smoleńsku czy w Katyniu)gdzie byli, to pytam dlaczego uważasz, ze należy przejść nad tym do porzadku dziennego i nie dopytywać, to jak to naprawdę było.
Gdybym mogła Cie poprosić o precyzyjną odpowiedź dlaczego dopytywanie np. w tym przypadku uważasz za niestosowne, intencyjne, wrogie?
No a może takie dopytanie ludzi z najbliższego otoczenia pomogło by ustalić wiecej szczegółów, precyzyjnie określić i zbadać ostatnie godziny przed "wypadkiem" kto maczał w tej zbrodni paluchy?
Dlatego nie jestem w stanie zrozumieć "waszego" ataku, bo przecież KAŻDE ŚLEDZTWO tak sie prowadzi.Lepiej dopytać wiecej ludzi niż o jednego za mało, bo może ten jeden właśnie rzuci jakieś światło na przebieg jakiegoś tragicznego zdarzenia.
Suma sumarum nie można zrozumieć tego ataku i konfliktu z "waszej" strony, a niestety skoro jest, to wyglada mocno podejrzanie. I w kazdym innym przypadku gdyby chodziło o przeciętnego "Kowalskiego", to przyznałbyś, że to naturalne, natomiast tutaj, nie wiedzieć czemu wzbudza to agresję
@Piotr Stróż
"Zadymiarze" znaleźli sobie nową rozrywkę.
Nie chcę im udostępniać swojego bloga.
Pozdrawiam.
@JS24
I bardzo dziękuję!
Może właśnie ten element na myśli miał @Ogrodnik postulując włączenie M. Belki do "Księgi Hańby...".
Jeśli tak, to na pewno mieści się on w całym tym rozbudowanym systemie Kłamstwa Smoleńskiego.
Pozdrawiam serdecznie.
@amelka222
To nic nie szkodzi. W procesie dochodzenia do prawdy na ogół najpierw trzeba właściwie sformułować właśnie pytania."
Dokładnie tak jak piszesz Amelko. Pytania są konsekwencją pewnych zjawisk, zachowań, zdarzeń, które budza jakieś wątpliwości. Samo sformuowanie pytania dowodzi, ze coś jest niejasnego i te wątki należy badać, sprawdzać.
Powyzej napisałam już, ze nie ma nic niewłasciwego, intencyjnego w formuowaniu pytań, w drążeniu, w poszukiwaniu odpowiedzi, które wyjaśnią wszelkie wątpliwośći. Każde śledztwo na tym właśnie polega.
Pozdrawiam
@amelka222
@amelka222
Niestety...
"(...) jak to jest możliwe, że w ciągu dwóch lat tak niewiele udało się wyjaśnić w sprawie tak wielkiej tragedii? Jak to możliwe, że jest taki zalew kłamstwa? Jak to możliwe, że polski rząd na to wszystko pozwala?"
Ano właśnie...
Pozdrawiam serdecznie
@Smok Eustachy
Starałam się je uzasadnić w powyższym komentarzu z 17:27.
Pan natomiast uzasadnienia swojej oceny nie przedstawił.
I może - nie mylmy, na Boga, nazwiska Pana Antoniego: MaciErewicz, nie inaczej.
Pozdrawiam.
@Sao Paulo
Zadawanie pytań rodzinie Olewników doprowadziło do czego twoim zdaniem?Ten przykład zreszta nie jest za dobry gdyz u Olewników znaleziono jakies dowody a jaki istnieje dowód na wine osób o których mówimy?Podaj te dowody a będzie to dobry powód aby kontynuowac dyskusję
@Smok Eustachy
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, ze tego rodzaju ROZDMUCHANIE sztucznego problemu i sztucznego oburzenia i stworzenie bariery wzajemnej niechęci ( przez zwolenników teorii "Siewiermmego") ma na celu przerwanie i niedopuszczenie do wspólnego śledztwa, a co za tym idzie unikniecie niewygodnego KIERUNKU ŚLEDZTWA.
@
@ander
Tak, są tu najistotniejsze pytania dotyczące przyczyn niezadziałania tego, co uznajemy za podstawowe mechanizmy funkcjonowania własnego państwa w tak dramatycznej sytuacji.
I są pytania o prawdziwe przyczyny determinacji osób/ośrodków chcących za wszelką cenę utrzymać w mocy tezy kłamliwej rosyjskiej narracji, co szczególnie widać po upublicznieniu ekspertyz IES z Krakowa. A dzisiejszy wywiad L. Millera dla "Wprost" (@35stan) pokazuje to z całą ostrością.
I są to pytania również o nas samych, o nasze, społeczne, ludzkie reakcje i skalę naszej podatności na totalną manipulację i dezinformację, tak rosyjską, jak i rządową - po polskiej stronie.
Jedną z fundamentalnych - w mojej ocenie - zasług "Czerwonej strony księżyca" jest chyba właśnie zdarcie przez FYM'a tej wielowarstwowej zasłony manipulowania informacyjnego, poczynając od poranka 10.kwietnia. 2010., a co w książce dobitnie ukazuje część 1., s. 49-116.
Dziękuję za obecność i serdecznie pozdrawiam.
@look at you
Jezeli tak ma wygladać dyskusja, ze ja o zupie, a ty o pomidorowej, to nic dziwnego, że kompletne sie mijamy w postrzeganiu rzeczywistości.
A gdzie ja napisałam o "winie" pracowników kancelarii i członków rodzin.!!! Staraj sie rozumieć co się do Ciebie "mówi".
Przecież cały mój wywód był poswiecony temu, że zadawanie pytań, przesłuchiwanie nawet najbliższych nie wynika z jakiegokolwiek podejrzewania ich i domniemywania "winy"!!
Napisałam:
I nie ma to nic wspólnego z oskarżaniem Rodzin Śmoleńskich!!
Dalej napisałam:
"Pierwszy z brzegu, to np. morderstwo Krzysztofa Olewnika. Jak sobie wyobrażasz, że rodzina Krzysztofa Olewnika nie była przesłuchiwana, siostra, ojciec, matka? Ale to przecież nie oznacza, ze ktoś ich podejrzewał, na Boga o cokolwiek! Po prostu tak sie prowadzi śledztwo, bo najbliżsi również mogą pomóc w ustaleniu jak wygladały ostatnie godziny przed smiercią tej osoby, czy ktoś sie z nimi nie kontaktował, czy nic w otoczeniu tej osoby nie działo sie podejrzanego itd"
Czy mam dalej tłumaczyć z polskiego na nasze, ze tak sie prowadzi śledztwo, nawet przesłuchujac najbliższych co wcale n i e o z n a c z a ż e k t o ś i c h p o d e j r z e w a ł o c o k o l w i e k , a po prostu przesłuchuje się WSZYSTKICH bo może czyjeś zeznabnie rzuci jakieś światło na to co działo sie z ta osobą.
Napisałeś:
"a jaki istnieje dowód na wine osób o których mówimy?Podaj te dowody a będzie to dobry powód aby kontynuowac dyskusję"
To jest po prostu z Twojej strony manipulacja i nieuczciwe stawianie sprawy, bo żadasz ode mnie dowodów na coś czego ja nie pisałam i jeszcze INSYNUUJESZ, że takie miałam intencje, a to moje przedstawienie dowodów na nieistniejace z mojej strony oskarżenia mają być dobrym powodem do kontynuowania dyskusji.
Jeżeli dyskusje maja być konstruktywne, prowadzić do wyjasnienia tej strasznej zbrodni, to nie moze to polegać na przekłamywaniu i przekrecaniu czyjejś wypowiedzi oraz na insynuacjach, bo to rodzi natychmiastowy konflikt i zamiast merytorycznego dochodzenia do PRAWDY, to budzi wrogośc i niechęć.
@amelka222
Traf chciał, że właśnie te strony dzisiaj czytam i rzeczywiście dopiero zestawienie tych wszystkich "niby" informacji z pierwszych godzin, czy raczej minut po "katastrofie" uzmysławia, jak wielka była skala tych manipulacji.
Teoretycznie można byłoby to "zamieszanie" czy też brak rzeczywistych informacji zrzucić na karb sytuacji, że oto stało się coś zaskakującego, coś, czego nikt nigdy nie przewidywał - ale to jeszcze tylko dobitniej świadczy o skali "wyizolowania" terenu "katastrofy" przez rosyjskie służby.
Pozdrawiam
@Sao Paulo
A śledztwo?Kto je prowadzi?Twoim zdaniem,kto?
@look at you
Nie mam zamiaru na tym poziomie dyskutować, tymbardziej, ze kompletnie nie rozumiesz tekstu, który czytasz.
Żegnam
@Sao Paulo
W przypadku 1. poczekać może zrozumie, w 2. jak pisałem u FYMa ty sie fechtujesz na argumenty a tu przychodzi cha... sorry, facet z kłonicą. Dać sobie spokój.
@amelka222
To Pani słowa
@amelka222 - kapuś LOOKIE za drzwi!
Wywal tego LOOK AT YOU. To prowokator, który stosuje typowe esbeckie zagranie "ja wiem, co to jest rzeczywistość!". Bardzo popularne (musieli szkolić tych idiotów na jedno kopyto, bo widać ich po pierwszym napisanym akapicie) wśród absolwentów szybkich kursów.
Pokażę Ci wariant, jakiego on używa. Cytuję : "na winie ludzi naprawdę odpowiedzialnych za tą zbrodnie powinien skupić się Fym"
Widzisz, o co chodzi - kapuś LOOKIE pisze bezczelnie że on "wie, kto jest naprawdę odpowiedzialny". Pytam: skąd szmaciaku to wiesz, na zebraniu było?
To jeszcze nie koniec.
Ten skórkojad na jednym oddechu powie ci "na czym powinien skupić się Fym". Widać bezczelnego bezpieczniaka; niedoszkolony, ale już jadem pluje.
LOOKIE będzie Autora książki instruował, i to jeszcze z góry? Za wszarz go, i za bramę. A gdzie stanął, zanim został wyrzucony, tam wapnem posypać.
A-TEM 5 2819 | 27.02.2012 20:03
Ja oczywiście sprowokowac się nie dam,czarno na białym widac jacy "fachowcy" tu sie wypowiadają i takie byle co chc e zadawac pytania Zespołowi i jeszcze żądac odpowiedzi!Ha Ha! nie jesteś w stanie tchórzu Atemie mnie tknać.Nie umiesz nawet stanać oko w oko wiec i ja nie bedę sie kierował w twoją stronę.Pławcie sie dalej w swoim bagienku ale beze mnie.Teraz juz nie mam zadnych watpliwosci.To tacy ludzie jak Gini bedą kiedys chwaleni za swoją postawę.I nie musi pisać ksiazki,wystarczy,ze mówi komus takiemu w oczy co jestes wart.
Pani Amelko przykro mi ale wszelka dyskusja wbrew temu co Pani napisała nie jest tu mozliwa.Pozdrawiam Panią.
amelka222
@BGM-109
"Redakcja z dniem dzisiejszym przestaje publikować teksty Free Your Mind dotyczące śledztwa obywatelskiego nt tragedii smoleńskiej z 10.04.2010.
Autor: BChojnacka, wpisał dnia 20.02.2012r.
Jak dotąd, uznawaliśmy, że dociekania Zespołu Parlamentarnego i śledztwo obywatelskie blogerów wnoszą komplementarną wiedzę na temat tego, co stało się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.
W związku z atakami komentatorów na stronie FYM-a na członków Zespołu Parlamentarnego, a w szczególności na Antoniego Macierewicza, podjęliśmy decyzję o zaprzestaniu publikacji Jego wpisów na naszej stronie. Wprawdzie żadne z tych komentarzy nie były u nas publikowane, a ich treścią nie byliśmy zainteresowani w najmniejszym stopniu, to jednak fakt, że są one publikowane na stronie macierzystej FYM-a czyni Autora odpowiedzialnym za ich obecność.
Istnieje szansa na wymuszenie powołania międzynarodowej komisji mającej na celu zbadanie wszystkich okoliczności tragedii z 10 kwietnia 2010 w Smoleńsku. Jedynym organem, który może doprowadzić do powstania takiej komisji jest Zespół Parlamentarny pod kierownictwem Antoniego Macierewicza. Nie mamy co do tego najmniejszych wątpliwości. Stąd nasza decyzja.
Redakcja portalu
http://solidarni2010.pl/n,2530,11,informacja-w-sprawie-sledztwa-obywatelskiego-na-naszej-stronie.html
Ale jeszcze w dniu 16.01.2012. p. Chojnacka pisała tak"
"Od redakcji solidarni2010.pl
Na portalu wPolityce przetoczyła się dyskusja nt. teorii ‘maskirowki’ FYM-a. Przy okazji padło wiele krzywdzących zarzutów pod adresem Antoniego Macierewicza i kierowanego przezeń Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej.
Notki FYM-a ukazują się na naszym portalu od dawna. Cenimy je i uważamy, że Autor wykonuje fantastyczną pracę zbierając poszlaki, które na pewno zostaną wykorzystane w przyszłości, gdy nadejdzie czas i okoliczności pozwalające na przeprowadzenie rzetelnego śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej.
Żadnej z teorii spośród lansowanych nie jesteśmy w stanie jednoznacznie poprzeć; bo nie mamy wiedzy – tak jak inni – na temat tego, co na prawdę stało się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. Publikujemy wszystko, co uważamy za próby dodarcia do prawdy, co – wg nas - opiera się na dobrej woli, wiedzy i doświadczeniu. Opublikowaliśmy „Białą Księgę”, informowaliśmy o symulacjach prof. Biniendy, publikujemy dociekania FYM-a i wiele innych materiałów.
Natomiast, kategorycznie odmawiamy udziału w sporach i stanięcia po którejś ze stron, bo uważamy, że nie wolno nam się dzielić i nie wolno pozwolić, by nas podzielono (zakładając dobrą wolę, dociekanie prawdy itd.). Uważamy, że wszystkie zbierane z wymienionych pobudek informacje okażą się przydatne w wyjaśnieniu prawdy o 10 kwietnia 2010 r."
http://solidarni2010.pl/n,2178,8,antoni-macierewicz-w-sprawie-koncepcji-fym-a-pelny-tekst-listu.html
Pomiędzy 16.stycznia a 20.lutego br. nastąpiła eskalacja ataków na grupę FYM'a i wymiany wzajemnych ciosów. "S2010" opowiedzieli się po stronie Zespołu Parlamentarnego, akceptując de facto zasadność sporu - w moim przekonaniu - NIEUZASADNIONEGO.
Pozdrawiam.
@A-Tem-ie
@look at you
Nie zdążyłam zareagować.
Obraźliwe wypowiedzi A-Tema zostały usunięte.
Cytowane przez Pana (20:18) wpisy może Pan usunąć własnoręcznie, jeśli uzna Pan to za celowe. Jeśli nie - pozostaną w niezmienionej formie.
Pozdrawiam, z przeprosinami włącznie.
@Piko, @Sao Paulo
@look at you
@amelka222
@amelka222
Jest to jakiś rozpaczliwy argument. Sam nie wierzę, że piszę te słowa.
Pozdrawiam serdecznie.
@look at you
Ale sądzę, że nie należy łączyć umiejętności/nieporadności w rozwiązywaniu konfliktów interpersonalnych z gotowością do zaangażowania w badania smoleńskie.
Jedno wcale z drugim się nie wiąże i jedno z drugiego wcale nie wynika.
Pozdrawiam.
@BGM-109
Na tzw. chłopski rozum mogłoby się przecież wydawać, że im więcej szabel, tym bój pewniej będzie zwycięski.
Dwuletnie powtarzanie przez FYM'a tezy o konieczności powołania takiej komisji międzynarodowej i potencjalna możliwość wykorzystania uporu i niepokorności blogerów w działaniach na rzecz jej utworzenia, mogłyby przecież wydatnie wzmocnić podejmowane starania przez Zespół Parlamentarny(Vide: inicjatywy prof. Jacka Trznadla, które przecież podpisywaliśmy!!!)
Czy te nasze "szable" są sparciałe, a nasze wojska zadżumione, że zamówiono ziele czarownic, by te - zgromadzone już przecież siły - unicestwić?
Czy też gra idzie o to, JAKIE TO KOMISJE MIĘDZYNARODOWE mogłyby zostać powołane...?
I Z KIM TUTAJ, W POLSCE miałyby one współpracować?
Pozdrawiam serdecznie.
@amelka222
@amelka222
@look at you
2. Uwaga o tym, co mógłby zrobić FYM - Pan wybaczy - nie do mnie powinna być skierowana. Ale jak już - to przecież adresatem jej może być również p. A. Ścios i jego akolici oraz brylujący na s24 także inni bliscy współpracownicy Zespołu Parlamentarnego, nieprawdaż?
3."Latających z miotaczami ognia" po OBU STRONACH SPORU jest ci dostatek. Poprawę stanu rzeczy rozpocznijmy może od siebie...
Pozdrawiam.
@Kajka
Dziękuję za obecność.
Pozdrawiam serdecznie inicjatorkę szlachetnych akcji:)
@amelka222
@amelka222 22.16
Po prostu czułam, że jest to potrzebne:)
Pozdrawiam
@Kajka
@amelka222; @Sao Paulo et camarades
Jest tu, taki jeden i pojawia(ją) się zawsze tam, gdzie padnie słowo FYM. Po co ulegać prowokacjom dla uciechy takiego osobnika? To jest rodzaj skryptu, nakręconego tylko w jedną stronę, nie dotykany
ginie we własnym ślinotoku.
Pzdr. ;o)
@lordJim
Pozdrawiam:)
@lordJim
Jednak masz rację, ze to jest działanie z góry skazane na niepowodzenie. Tak niepomiernie koncyliacyjna Amelka nie zdołała go przekonać do tego żeby troll ze zrozumieniem przeczytał i nie powtarzał po raz n-ty kwestii pytania o dowód na jakąś winę, o której kompletnie niczego nie pisałam ("nie rozumiem takiej agresji spowodowanej jednym niewinnym pytaniem o dowód.Wystarczyło go przedstawić")
Masz rację, że szkoda czasu na dyskusje z kimś kto niczego nie rozumie.
Pozdrawiam Ciebie i Panią tego Domu Amelkę.
@Sao Paulo
Masz pełną rację: na siłę niczego zrobić się nie da.
Mnie również ta sytuacja pewnych rzeczy nauczyła:)
Pozdrawiam Cię serdecznie.
@Amelka222
Nie lubię bijatyk, z wyjątkiem jak sam biję się :-)
Serdecznie Panią pozdrawiam
@W kapeluszu Panama
Bezpieczne trzymanie się z boku, to jedno, to zawsze można zrozumieć, próba powstrzymania prowokatorów i ewidentnych trolli internetowych (grupa Gini, ale nie tylko), drugie, opowiedzenie się po stronie wartości - trzecie.
Ważną sprawą jest potrzeba jedności, tak silnie akcentowana przez "obrońców Zespołu Parlamentarnego", jednak dużo ważniejszą - bezkompromisowe opowiedzenie się po stronie prawdy o 10.04.2010. Akcentowane przede wszystkim przez zwolenników "Czerwonej strony Księżyca", przez stronników Free Your Mind. Żadną wartością nie jest bezpieczne trzymanie się z boku.
Przez ten spór, sztucznie nakręcany przez sporą grupę blogerów, należało przejść, należało go sensownie przetrawić i jak najszybciej z niego wyjść.
Nie wiem, czy ktokolwiek miał ochotę na tego typu "bójkę". Sprowadzającą się do spokojnego wytrzymywania czyjegoś chamstwa, czyjegoś nieustannego tollowania, często demonstracyjnej głupoty. Mimo to należało się opowiedzieć. W końcu - należało sobie sprawę do końca wyjaśnić (tu ukłon w stronę naszej przesympatycznej, bardzo mądrej Gospodyni). Mam nadzieję, że znaleźliśmy się wreszcie na tym ostatnim etapie, a także ... że "obrońcy Zespołu Parlamentarnego" nie zaszkodzili za bardzo Zespołowi.
Jeżeli celem Zespołu było możliwie szybkie doprowadzenie do powołania międzynarodowej Komisji, co postulował prof Trznadel dwa lata temu, tuż po 10.04.2010, to wystarczy przypomnieć, że każdy z nas podpisywał już wówczas apel sformułowany przez Profesora. Powołanie międzynarowej komisji d/s wyjaśnienia Tragedii 10.04.2010, to bez wątpienia postulat wspólny tych wszystkich, którym na sercu leży odkrycie całej prawdy o 10.04.2010. Ten jeden cel powinien nas połączyć.
@amelka222
Proszę przeczytać jeszcze raz wymianę zdań Sao Paulo i Look at you i wyciągnąć wnioski.
Wyznaję zasadę, że z pewnymi osobami, poglądami się nie dyskutuje bo zaczyna się je uwiarygadniać. (Temat na inną dyskusję.)
Rzeczy należy nazywać po imieniu.
Pozdrawiam
@ Autorka
bardzo dziękuję za umieszczenie powyższego wywiadu FYMa. Jest ze względu na zawartość oraz na to, co FYM i drużyna śledztwa obywatelskiego robią dla odkłamania sprawy smoleńskiej, wart jak najszerszego upowszechniania. Dlatego też, jak tylko zobaczyłem go u FYMa w niedzielę, od razu umieściłem go na moim blogu.
Decyzja S2010 zamykająca usta FYM-owi oraz zwolennikom koncepcji 2M, alternatywnej wobec obowiązujących wykładni wydarzeń 10.04 jest dla mnie skandalem, cofającym nas w mroki cenzury. Na szczęście, portal ten nie ma monopolu.
Co zaś się tyczy samej książki. Jest po prostu znakomita, ściśle faktograficzna i zero w niej jakiejkolwiek political-fiction.
Jestem po jej dwukrotnej, na razie, lekturze, na razie via e-book, ale mam zamiar zrobić na własny użytek wydanie papierowe i oprawić w sztywne okładki. Warto wydać na to parę złotych, gdyż wersję papierową po prostu o wiele lepiej się czyta.
Ustalenia FYM-a i jego drużyny są merytoryczne aż do bólu i nie do podważenia. Dlatego tak niektórych książka ta zabolała, a ponieważ z faktami się nie polemizuje, no to jedynie co pozostaje to próba ich zakrzyczenia epitetami wobec autora. To ma miejsce w blogosferze w zasadzie od początku pojawienia się koncepcji 2M, a im bliżej było opublikowania książki tym ataki trolli stały się gwałtowniejsze (króluje w tym niejaka G. z miotłą). U mnie pod wywiadem pojawiło się 5 komentarzy, ale to dlatego, że wcześniej już pozbyłem się grupy zadaniowanych trolli, których jedyną misją jest zamienianie merytorycznych dyskusji pod "wpisami smoleńskimi" w słowną awanturę i wycieczki osobiste. Tak, by meritum sprawy po pewnym czasie zniknęło. Nam potrzebna jest jedność szeregów (ich dekompozycja służy tym, dla których książka FYMa i w ogóle śledztwo blogerskie jest strasznie niewygodne), dlatego też dobrze, że zdecydowała się Pani usuwać komentarze niemerytoryczne. Niestety, tak trzeba.
Może się Pani zdziwić, że jako niegdyś zbanowany przez FYMa (może kiedyś się dowiem za co) polecam wywiad z nim i jego książkę. Ale wie Pani, wyjaśnienie sprawy Smoleńska jest najważniejsze i jakieś drobne sprawy personalne nie mają tu żadnego znaczenia. 10.04 stał się najważniejszą cezurą w najnowszej historii Polski, pokazał kto komu służy i czyje interesy reprezentuje i prawda o tej tragedii musi być dla wszystkich czujących po polsku najważniejsza.
Przepraszam, że może trochę nieskładnie napisałem, ale jestem dopiero po pierwszej kawie.
Serdecznie Panią pozdrawiam i dziękuję za wszystko, co Pani robi by prawda o 10 kwietnia wyszła na jaw
Na marginesie...
Otóż ZP - w przeciwieństwie do parlamentarnych komisji śledczych - nie prowadzi śledztwa, bo nie ma takich uprawnień. Spotkania z osobami zaproszonymi (a nie wzywanymi) odbywają się bez rygorów regulujących status świadka w postępowaniu przygotowawczym opisanym w KPK. Ludzie ci nie są zatem świadkami.
Zwracam powyżej uwagę na ten istotny szczegół, bo w wyniku stosowania niewłaściwej terminologii b. często pojawia się błędne mniemanie o istnieniu jakichkolwiek możliwościach śledczych ZP. Tam się tylko rozmawia a nie przesłuchuje.
@Horse
Pozdrawiam
@piko
Co do uwiarygadniania poprzez sam fakt podejmowania z kimś dyskusji - to przyznasz, że bywa to bardzo różnie i nie sposób wyprowadzić z tego jakiejś jednej, uniwersalnej zasady. Jest kilka nicków na salonie, których już samo wpuszczenie na blog pociąga za sobą skutki wiadome (pisze o nich @Horse); @look at you nie należy, jak sądzę, tej grupy. Są to jednak zawsze sądy subiektywne; o wszystkim powinna rozstrzygać chyba przede wszystkim merytoryczność wpisu.
Bardzo dziękuję Ci za uwagi.
Pozdrawiam.
@Sao Paulo&@amelka222 & ALL BROTHERS & SISTERS
@Sao Paulo - Czy możesz wyjaśnić o jaki "zimny prysznic" konkretnie chodzi? Nie czytałam komentarzy, jestem zabiegana, powiedz proszę. Dzięki.
@Horse
Popularyzacja powyższego wywiadu w wielu miejscach i na wielu portalach jest jak najbardziej pożądana. Rzadko Free Your Mind prezentuje szerzej swoje oceny, które powinny być powszechniej znane, a wstrzymanie przez "S2010" publikacji ZAMÓWIONEGO przez siebie wcześniej materiału, każe spytać o przyczyny nagłej zmiany stanowiska.
Musiała ona nastąpić na krótko przed 20. lutego (przed oświadczeniem B. Chojnackiej), gdyż przygotowując odpowiedzi na pytania postawione przez "S2010", Autor odwołuje się do dość świeżego wówczas wydarzenia, jakim był strzał w policzek płk. Przybyła.
Może ktoś kiedyś opisze mechanizmy tej blokady i rzuci więcej światła na rozgrywaną obecnie batalię polityczną. Bo że ona się właśnie toczy, to chyba trudno mieć wątpliwości.
Dobrze by było tylko postawić rozgrywającym pytanie o świadomość skutków, jakie ona wywoła/już wywołuje, w odniesieniu do zaangażowania pracującej dotąd społecznie z całym poświęceniem "blogosfery smoleńskiej".
Pozdrawiam i bardzo dziękuję za ten uzupełniający wpis.
@W kapeluszu Panama
Pracy smoleńskiej jest jeszcze całe mnóstwo...
Pozdrawiam.
@marektomasz
Pozdrawiam i dziękuję za tak szerokie uzupełnienia.
@Sao Paulo
Pozdrawiam najserdeczniej.
@swallow
Niech za drobne wytłumaczenie posłuzy fragment mojej wypowiedzi do Lord Jima:
"niektórzy z nas (miedzy innymi i ja) ulegaja pokusie nie tyle pochylania sie nad trollem ile raczej w celu dementowania bzdur jakie ten troll wypisuje i bardziej dla innych (zwłaszcz przypadkowo wchodzacych na blog) aby nie utwalił się wypaczony obraz śledztwa, blogerów,
Jednak masz rację, ze to jest działanie z góry skazane na niepowodzenie."
Ale z drugiej strony trudno jest z góry określić z kim wchodzi się w dyskusję i tu słusznie zauważyła Amelka że
"Co do uwiarygadniania poprzez sam fakt podejmowania z kimś dyskusji - to przyznasz, że bywa to bardzo różnie i nie sposób wyprowadzić z tego jakiejś jednej, uniwersalnej zasady..."..."I chyba jedynie od wstrzemięźliwości piszących zależy, czy przerodzi się ona w "jatkę", czy zamilknie...."
Chyba w małej pigułce oddałam ducha tej dyskusji. "Mały prysznic", bo czasami potrzebny jest głos rozsadku "z boku", który podpowie, ze niema sensu wdawać sie już dalej w dyskusję z kimś, kto struga wariata i udaje, ze nie rozumie co czyta.
Pozdrawiam
@
Co do rozmów z "grupą Gini", to sam próbowałem kilka razy prosić o to by sie powstrzymać od wzajemnych wyzwisk i oskarżeń, próbowałem dyskutować ale to jest jak kopanie się z koniem.
Mnie osobiście bliżej do wersji FYM'a ale na tą chwilę nie można wykluczyć chyba jeszcze niczego.
Pozdrawiam!
@Sao Paulo 10:57
Takim "małym prysznicem", choć prawdę mówiąc częściej solidnym ;-), są niezwykle celne komentarze A-tema.
Co do dyskusji, to generalnie jestem za podejmowaniem jej tak długo, jak długo nie widzę, że jest ona bezprzedmiotowa. Natomiast jeżeli muszę odpierać ataki personalne tylko z tego powodu, że ośmielam się skrytykować pewnego wiadomego polityka, który przez pewne kręgi jest otaczany bałwochwalczą czcią, to nie ma to najmniejszego sensu.
Zobacz jak sprawa inaczej mogłaby dzisiaj wyglądać gdyby były takie media - choćby z jedna stacja telewizyjna, jedna rozgłośnia radiowa plus powiedzmy dwa tygodniki, a więc nie za wiele, ale już coś dla równowagi - w których mogliby spierać się na argumenty blogerzy zwolennicy hipotezy "maskirowki" ze zwolennikami hipotezy Macierewicza, media w których przynajmniej różne głosy byłyby dopuszczane, w których padłyby chociaż kluczowe dla sprawy kwestie takie choćby, jak na przykład - dlaczego nie przeprowadzono z urzędu ekshumacji i sekcji, i dlaczego klasa polityczna "ponad podziałami" nabrała tu jak jeden mąż wody w usta. Gdyby takie media były bylibyśmy w innym miejscu, już nawet z tego względu, że świadomość ludzi nie zostałaby tak przerobiona i ulepiona na jedną modłę.
Wczoraj obejrzałam sobie transmisję ze spotkania szefa zespołu parlamentarnego w Bydgoszczy. Widziałaś? Zwróć uwagę na część z pytaniami do prelegenta. Przecież ci biedni ludzie łaknący prawdy o 10 kwietnia są karmieni jakimiś nic nie wnoszącymi do sprawy dywagacjami, karmieni iluzjami, że coś się robi, że sprawy idą na przód. I co zobaczyłam? Prelegent na przykład na temat filmiku 1.24 rozwodził się przez siedem minut, a na to co zawarł w treści wypowiedzi wystarczyłaby spokojnie minuta. Padały nie wiem po co ozdobniki a la "na moje ucho słychać... nie jestem strzelcem wyborowym,ale słychać tam strzały". Przecież o tym, że słychać wiadomo od kwietnia 2010, zaraz po tym jak ta wrzuta trafiła do Sieci.
Ile jeszcze czasu minie na takim dreptaniu w miejscu i biciu piany? Bóg jeden raczy wiedzieć. W najlepszym razie tak właśnie będzie do jakiegoś przesilenia politycznego, bo na samoistne przejrzenie na oczy opinii publicznej nie liczyłabym.Propaganda już zrobiła swoje. Z jednej strony ta z TVN i okolic, z drugiej ta z "Gazety Polskiej" i przypadłości.
Ale nie załamujmy się, tak czy inaczej. Nadzieja podobno zawsze umiera ostatnia
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie
@jax.son
Pozdrawiam również.
PORÓWNANIE SZTUCZNYCH HORYZONTÓW II PILOTA
Wklejam to porównanie bo ilość różnic jest znaczna
Kliknij na zdjęcie aby obejrzeć powiększone
Pozdrawiam sirPKL
@AMELKA222
Przepraszam za wcześniejszy komentarz a wlaściwie wklejkę trochę OT. Jeżeli Pani uzna za niewłasciwe proszę usunąć. Nie tu miałem wkleić to porównanie.
Pozdrawiam sirPKL
@sirPKL
Nawet, jeśli znalezisko to trafiło tutaj na zasadzie jak "ślepej kurze ziarno":)
Wiadomość o podmienieniu tego urządzenia przez Rosjan jest kolejny kamieniem wyciągniętym z tej rozsypującej się budowli, jak są resztki ruskiej narracji o dniu 10.04.2010.
Pozdrawiam serdecznie:)
@
Chciałabym zwrócić uwagę czytających na zdjęcia zamieszczone u góry notki.
Dwa pierwsze zostały opublikowane w dniach 10-11.04.2010. na portalu protestanci/info. Ich autorem jest anonimowy bloger Quster, pisujący na w/w forum.
Czy jego projekty z tych dni nie stały się czasami podstawą całości wypracowanej w następnych tygodniach/miesiącach symboliki Tragedii Smoleńskiej?
Tak jak poznaliśmy z czasem imię i nazwisko autora szablonu napisu "Solidarność" z charakterystyczną flagą, tak może poznamy również imiona projektantów znaków rozpoznawczych dnia 10.kwietnia.2010....?
@swallow
Ja nie przestanę chyba bardzo długo dziwić się tej wolcie wiadomego polityka i takiej nieprawdopodobnie zażartej walce (aktualnie przy pomocy Ściosa i trolli) o to aby pewnych spraw i watków nie badać, w ogóle nie ruszać.
Tak jak jestem również bardzo ciekawa co na to Jarosław Kaczyński (a moze stery przejał już wiadomy polityk i z tylnego siedzenia już to on rozdaje karty?)i np.tacy posłowie jak Polaczek, który to był dobrym znajomym p.Wróbla i który swietnie zdawał sobie sprawę z tego, że to był zamach i dodatkowo watpił w to, że to jest nasza "1".
Czy ktoś w ogóle takie pytania zadaje p.Macierewiczowi na spotkaniach?
Napisałam pod ostatnim postem FYMa do niego:
"Spokojnie. Ksiazka jest dopiero od kilku, kilkunastu(pierwsze częsci)dni. Trzeba ją polecać znajomym, rodzinie i również w blogosferze. Oczywiście, że to jest przykra konstatacja i boli, że pojawiło sie tylu "życzliwych" i to z najmniej spodziewanej strony. To jednak też ma swoje dobre strony, bo ujawnia coś, co wcześniej było skrzętnie skrywane i nie domyślili byśmy się, że nie wszystkim przyświeca jeden cel - PRAWDA. A tak, przygladajac sie bacznie ich zachowaniu będzie można, mam nadzieję, oddzielić ziarno od plew. Jedynie należy prosić Pana Boga zeby dał nam dar dostrzeżenia tych plew, dostrzeżenia i odróżnienia tego co szkodliwe dla Polski, abyśmy nauczeni doświadczeniem "okragłostołowym" umieli znaleźć dobra drogę, a tych, którzy pod płaszczykiem czynienia dobra , chca zamieść Prawdę pod dywan i posługiwać sie jedynie półprawdami rozliczyć z tego gdy przyjdzie czas.
Może jestem naiwna, ale mam nadzieje, ze ksiazka ta wyzwoli również pamieć tych (przynajmniej w jakimś stopniu) , których dotknęła amnezja (Okęcie, różni świadkowie przelotów, pociągowych wojaży, urzędów itd.).
Zobaczysz, będzie dobrze. Spójrz na to z innej strony. Im wiecej wrzasku i ataku, tym bardziej można być pewnym, że trafia się w dobry „ton” i prawda jest blisko.
Ja ze swojej strony deklaruje niezmiennie poszukiwanie PRAWDY i w tym działaniu pozostawanie niezłomną!!"
Trzeba robić swoje i rozgladać się wkoło kto bruździ i ZAPAMIĘTYWAĆ TO DOBRZE, żeby nie dać sie wydutkać przez farbowane lisy jak niegdyś ci benificjenci i hochsztaplerzy okragłostołowi i pookragłotołowi.
Pozdrawiam Cię ciepło i do przodu!